WSTĘP
Chevrolet Orlando to pierwszy wielofunkcyjny van marki Chevrolet, jaki pojawił się oficjalnie w Europie. Oznaczenie dla tego modelu Amerykanie zapożyczyli od nazwy miasta położonego na Florydzie. To drugi wóz Chevroleta po modelu Malibu, jaki został nazwany na cześć miejskiej aglomeracji. Auto będące kompaktowym minivanem plasującym się w segmencie K, zaliczyło debiut na Międzynarodowym Salonie Samochodowym Paryż 2010. W sprzedaży na Starym Kontynencie pojawił się już na początku roku 2011.
Pojazd tak naprawdę jest amerykańsko-koreańskim dzieckiem i teoretycznie został stworzony na następcę modelu Chevrolet/Daewoo Tacuma, produkowanego w latach 2000-2008. Koncepcyjnym pierwowzorem był prototyp o nazwie Orlando Concept z 2008 roku, pewne inspiracje zostały też zapożyczone z prototypu GMC Granite. Produkcyjna wersja Orlando została zbudowana na płycie podłogowej GM Delta II, na której bazuje między innymi niezwykle popularny model Cruze. Auto jest również w dużej mierze oparte na tych samych technologicznych komponentach, co kompaktowy brat. Produkcja Orlando zlokalizowana została w zakładach GM w Korei Południowej.
PODSUMOWANIE
Spory minivan koncernu General Motors to idealna propozycja dla większej rodziny. Orlando dzięki swojej uniwersalności podkreślonej trzema rzędami siedzeń, może przewieźć aż 7 osób. Atrakcyjność pojazdu najbardziej wzrasta za sprawą bardzo niskiego pułapu cenowego za nowe auto w salonie. To dlatego, że ceny przyzwoicie wyposażonego już seryjnie Orlando, skalkulowano na poziomie mniejszych aut kompaktowych. Chevrolet odstawia daleko konkurencję - najtańsza wersja to koszt 59 900 zł. Taniej można mieć tylko deklasującą wszystkich Dacię Lodgy, która w najuboższej wersji została wyceniona na 37 900 zł. Ceny pozostałych rywali (podane ceny modeli podstawowych) to: Toyota Verso - cena 69 990 zł, Ford Grand C-Max - cena 70 450 zł, Renault Grand Scenic - cena 70 900 zł, Volkswagen Touran - cena 72 590 zł, Peugeot 5008 - cena 75 900 zł, Opel Zafira Tourer - cena 82 400 zł, Citroen Grand C4 Picasso - cena 88 900 zł, Fiat Fremont - cena 98 990 zł.
Orlando jest dobrym kompanem dalszych podróży. Umiarkowanie sprężysty rodzinny minivan, jednocześnie przyjemnie się prowadzi i jest komfortowy. Prosta konstrukcja zawieszenia dobrze sprawdza się na drodze, choć momentami potrafi pracować zbyt głośno. Chevrolet postawił na mocne motory, będące w stanie odpowiednio napędzić ciężkie auto. Test SuperAuto24.pl przeprowadzony na podstawowym 1-8-litrowym, 141-konnym silniku, wypadł zadowalająco. Agregat pochodzący z rodziny siników Ecotec, mimo iż nie grzeszy elastycznością przez moc dostępną dopiero w wyższym zakresie obrotów, wystarcza do sprawnej jazdy.
Amerykański-koreańczyk będący połączeniem crossovera z vanem, ciekawie wygląda. Jego muskularny kształt zdradza, że wnętrze jest przestronne i pojemne. Kształtny kokpit cieszy funkcjonalnością przyrządów, a duża kabina możliwością przewiezienia 7 osób już w podstawowym modelu. Siedzenia wysuwane z podłogi przedziału bagażowego mogą okazać się niezwykle przydatne w najbardziej nieoczekiwanym momencie, ale za to po rozłożeniu skutecznie ograniczą pojemność kufra. Przestrzeń jednak nie jest tutaj rekordowa i ustępuje w porównaniu z rywalami, ale może być różna w zależności od konfiguracji siedzeń. Dla porównania bagażniki konkurentów w podstawowym 5-osobowym ustawieniu prezentują się następująco: Ford Grand C-Max - 439 l, Toyota Verso - 440 l, Fiat Fremont - 540 l, Renault Grand Scenic - 752 l, Citroen C4 Picasso - l, Opel Zafira Tourer - 710 l, Volkswagen Touran - 695 l, Peugeot 5008 - od 758 l, Dacia Lodgy - 827 l.
Orlando okazuje się lepszy niż mogłoby się wydawać. Auto utrzymując atrakcyjną cenę nie zostało ogołocone z tego, co niezbędne. Nawet w najtańszym modelu ma duży pakiet elektryki, wspomaga kierowcę podczas jazdy różnymi systemami bezpieczeństwa i posiada pakiet 6 poduszek powietrznych. Testy zderzeniowe mówią same za siebie - 5 gwiazdek instytutu Euro NCAP plasuje Chevroleta wśród bardzo bezpiecznych samochodów.
WIDEO - zobacz szczegóły Chevroleta Orlando:
STYLISTYKA
W porównaniu z konkurencyjnymi dla Orlando minivanami, sylwetka samochodu została nakreślona dość nietypowo. Muskularny i nieco agresywny kształt karoserii więcej ma wspólnego ze pudełkowatym stylem, niż opływowymi liniami. Taki koncept przypomina bardziej charakter crossovera, niż rodzinnego minivana, co bynajmniej nie oznacza, że taka ścieżka designu jest gorsza. Kubaturę nadwozia tu i ówdzie zaokrąglono i podkreślono mocnymi przetłoczeniami, wyraźnymi liniami i mało skomplikowanymi detalami. Takie działanie to typowy zabieg dla wszystkich modeli marki ze złotym krzyżem w logo.
Orlando już z daleka wygląda na solidny samochód. Takie wrażenie na starcie potęguje masywny przód. Część silnikową przykrywa wielka maska obrysowana owalną linią i przebiegającą przez środek dyskretną pionową kreską. Czołowy element to natomiast potężny zderzak zintegrowany ze słusznych rozmiarów grillem, przedzielonym gigantycznym logo marki. Ten element designu wlotu powietrza do silnika dziś znajdziemy w każdym Chevrolecie. Estetyczny smaczek stanowi chromowana obwoluta atrapy, której nie ma wyłącznie w najtańszej wersji wyposażenia LS. Charakteru dodaje malowany na srebrno detal osłony zderzaka pod dolnym wlotem, a funkcjonalności owalne światła przeciwmgłowe rozstawione po bokach (brak w podstawowej wersji LS). Przednie reflektory idealne pasują do całości - są wielkie i zostały zintegrowane z kierunkowskazami. Co ciekawe już w podstawie posiadają przydatną funkcją Follow Me Home.
Muskularny profil sylwetki to znaczne połacie blachy. Okazałe nadwozie Orlando obudowano prawie jak pancerny transporter, pozostawiając niezbyt duże przestrzenie na szyby. Taki ruch stylistów był skrzętnie przemyślany, bo dzięki wysoko umieszczonym oknom bocznym całość wygląda zgrabnie. Patrząc na samochód z boku, w oczy od razu rzucają się ogromne lusterka i masywne przetłoczenia błotników, wykończone plastikowymi elementami będącymi raczej domeną aut typu crossover. Nadkola wyraźnie odcinają się od całości sylwetki dając znać, że mamy do czynienia z typowo napompowanym "amerykańcem".
Wzdłuż karoserii biegną trzy osobne linie. Pierwszą jest kreska startująca od przedniego błotnika, poprowadzona przy linii okien. Druga przecina boczne drzwi i kończy się na tylnych lampach, a trzecia stanowi typowe dla nowych modeli aut wcięcia nad progami. Standardem wyposażenia w każdej wersji rodzinnego Chevroleta są lekko przyciemniane fabrycznie szyby. Chromowana listwa okien (taka jak w modelu testowym) to cecha wyłącznie najbogatszego modelu LTZ. Płaszczyznę blachy dachu przełamano czterema wzdłużnymi zgrubieniami. Po krawędzi dachu biegną fabryczne listwy przystosowane do montażu relingów, które są dostępne w katalogu akcesoriów.
Tył nadwozia zakończono szerokim słupkiem z pionowym przetłoczeniem w połowie i ściętym niemal pionowo "zadkiem". Biało-czerwone klosze lamp przerzucone częściowo w klapę bagażnika, zajmują dużą część powierzchni kufra. Obszerne piąte drzwi otwierające się do góry, posiadają szeroką chromowaną listwę z logo (poza najtańszym modelem LS). Gładkość klapy przełamuje pozioma linia wraz z wnęką na tablicę rejestracyjną. Trzecie światło STOP poprawiające bezpieczeństwo wkomponowano w górną część klapy. Równie masywny jak ten z przodu zderzak, dostał detal w postaci srebrnej osłony, dwa czerwone światełka odblaskowe tuż pod linią klapy oraz umieszczoną po środku lampę cofania i przeciwmgłową.
Nadkola w zależnie od wersji wyposażeniowej mogą skrywać duże rozmiary kół. Podstawowym rozmiarem w Orlando są 16-calowe obręcze stalowe z kołpakami i oponami w rozmiarze 215/60 R16. Aluminiowe felgi 16" są standardem dopiero w modelu LT+. 17-calowe alufelgi to natomiast podstawa najbogatszej wersji wyposażenia LTZ. W innym wypadku dopłata za takie koła wymaga 1 200 zł. Największy 18" rozmiar obręczy ma taką samą cenę jak 17-tki, czyli 1 200 zł. Orlando w naszej wersji testowej skrywał w nadkolach 17-calówki z oponami 225/50 R17.
WNĘTRZE
Zanim skupimy się na opisie szczegółów wnętrza i wyposażenia kabiny Chevroleta Orlando, warto zaznaczyć, że w teście SuperAuto24.pl dysponowaliśmy najwyższą wersją LTZ (w ofercie dostępne są wersje: LS, LT, LT+, LTZ). Opcja ta w opozycji do najtańszego modelu w wersji LS, oferuje kilka ciekawych udogodnień.
Desce rozdzielczej Orlando nie brakuje ciekawych detali. Projektanci zadbali by była zbliżona designem do pozostałych wozów Chevroleta. Mamy więc m.in. futurystyczny styl głównej konsoli, identyczne przyciski i pokrętła odpowiedzialne za sterowanie różnymi urządzeniami, czy okrągłe dysze nawiewów umieszczone tuż przy drzwiach. Przez środek głównego panelu poprowadzono falistą linię polakierowaną błyszczącą farbą. W testowanej wersji listwa ta otrzymała bordowy kolor, który dodał wnętrzu kolorytu. Tworzywa choć twardawe w dotyku są niezłej jakości a ich montaż nie odbiega od średniej w klasie. Porowatość niektórych plastików przełamano gładkimi elementami, pokrytymi czarnym lakierem fortepianowym. Części te wyglądają ładnie, ale widać na nich każdą drobinkę osadzającego się kurzu. Do kompletu dodano kilka tworzyw w srebrnym kolorze oraz chromowane zdobienia (klamki otwierania drzwi, obwódki dysz nawiewów i wszelkich pokręteł, czy obramowanie lewarka zmiany biegów).
Kokpit nie tylko ładnie zaaranżowano - podporządkowano go ergonomii, tak by stanowił funkcjonalne i przyjazne miejsce dla kierowcy. Niemal wszystko jest rozmieszczone w stylu innych projektów koncernu General Motors, łącznie z bajeranckim schowkiem schowanym pod panelem sterowania radiem. Jednak w przeciwieństwo do wozów Opla, w Chevrolecie nie przesadzono z ilością guzików, a ich obsługa jest intuicyjna. Na szczycie deski zlokalizowano cyfrowy wyświetlacz, który w bogatszych wersjach LT+ i LTZ zastępuje duży ekran graficzny. Wielofunkcyjny monitorek z identycznym systemem jak w Oplu, prezentuje nie tylko dane z radia i nawigacji, ale też funkcje i ustawienia auta.
Zegary schowane pod dużym daszkiem są proste i czytelne. Po lewej stronie tradycyjnie znajdziemy obrotomierz, po prawej prędkościomierz, a po środku wskaźniki temperatury wody i poziomu paliwa. Czerwone wskazówki po uruchomieniu silnika automatycznie robią się aktywne i zaliczają pełny obieg po tarczach (tak samo jak w kompaktowym modelu Cruze). Komputer pokładowy oferowany na wyposażeniu seryjnym umiejscowiono centralnie. Komputerem operujemy przełącznikiem wkomponowanym w lewą manetkę, odpowiedzialną za sterowanie kierunkowskazami. Całość łącznie ze wszystkimi przyciskami okraszono niebieskim podświetleniem. W najdroższej wersji LTZ centralną konsolę podświetla dodatkowo dyskretny pas niebieskiego światła.
Amerykański-koreańczyk nie ma się czego wstydzić na poziomie modelu podstawowego. W standardzie jest: centralny zamek, elektryka sterowania szybami przednimi, i lusterkami bocznymi wraz z podgrzewaniem (najbogatszy LTZ ma dodatkową funkcję automatycznie składanych lusterek). Elektrycznych szyb tylnych nie znajdziemy tylko w najtańszej wersji LS. Elektrochromatyczne lusterko wsteczne, tempomat, włączane automatycznie światła czy czujniki deszczu, to już elementy wyróżniające najbogatszą wersją LTZ. Klimatyzacja manualna w podstawowej wersji LS wymaga dopłaty 3 500 zł, a w przypadku LT jest seryjna. Wyższe modele LT+ i LTZ, posiadają już automatyczną klimę. Ogrzewana tylna szyba z wycieraczką i spryskiwaczem jest w standardzie.
Kierownica w Orlando nie rozczarowuje - jest tak samo charakterystyczna jak w innych modelach Chevroleta. Ster świetnie leży w dłoni, a dzięki skórzanemu obiciu jest miła w dotyku. Skóry na kierownicy nie dostaniemy tylko w podstawowej odmianie LS, podobnie jak sterowania radiem wkomponowanego w koło steru. Regulacja kolumny ze wspomaganiem jest standardowo dwustopniowa.
WIDEO - zobacz wnętrze Chevroleta Orlando:
KOMFORT i PRZESTRONNOŚĆ
Po potężnym nadwoziu Orlando nie ma co oczekiwać nadzwyczaj wielgachnego wnętrza. Choć duże drzwi zachęcają do zajęcia aż 7 miejsc wewnątrz (amfiteatralny układ siedzeń 2+3+2), w środku tak naprawdę nie jest już aż tak przestronnie po konfrontacji wozu z konkurencją. Chodzi tutaj głównie o ilość oferowanego placu w drugim rzędzie siedzeń. Kanapa jest jak najbardziej obszerna i nie można przyczepić się do objętości oferowanej na głowy i łokcie, ale w przypadku przestrzeni na nogi Orlando przegrywa z rywalami. Takie stałe ustawienie kanapy, która posiada tylko regulację pozycji oparć (brak możliwości przesuwania), daje natomiast zadziwiająco dużą ilości wygospodarowanego miejsca przy siedzeniach trzeciego rzędu. Fotele wyjmowane z podłogi są dość wygodne, a dzięki wspomnianej przestrzeni osoby do maksymalnego wzrostu 170 nie będą narzekać na krótszych trasach. Dzieci podróżujące w tym przedziale będą za to szczęśliwe.
Dzielona standardowo w układzie 60/40 środkowa kanapa, składa się w banalny sposób, co ułatwia zajęcie miejsc w trzecim rzędzie. Pomagają w tej czynności siłowniki, dzięki którym podnoszenie siedzeń jest lekkie i przyjemne. Minus dla Chevroleta przyznajemy jednak za zbyt małą możliwość dopasowania konfiguracji kabiny do potrzeb użytkowników. Choć producent reklamuje wóz 16-toma sposobami ustawień, to ta ilość wcale nie jest fenomenalna. Jednym z niedociągnięć jest brak ekspresowej możliwości całkowitego wymontowania foteli, ale w pojeździe za tak rozsądną cenę nie powinniśmy się tego czepiać.
Najprzyjemniej w rodzinnym transportowcu siedzi się z przodu. Tutaj jest najbardziej komfortowo i miejsca jest aż nadto. Fotele są szerokie z długimi siedziskami i oparciami. Na bardzo wygodną pozycję siedzącą wpływa ich czterostopniowa regulacja. Do pełni szczęścia brakuje tylko opcji podbicia w fragmentu lędźwiowego. Długie wyprawy nie będą straszne dla kierowcy, który ma do swojej dyspozycji indywidualny kapitański podłokietnik (brak podłokietnika tylko w wersji LS). Zaleta to także całkiem niezła widoczność, mimo wysoko poprowadzonej linii szyb. Dobrą widoczność do tyłu potęguję wielgachne lusterka ułatwiające wykonywanie manewrów. Materiał, z którego wykonano poszycia siedzisk na wygląda na trwały - słaba jakość szybko tkanin to bolączka większości wśród aut Chevroleta.
MULTIMEDIA
Jak już było wspomniane, Chevrolet dba o klienta nawet w wersji podstawowej. W każdym minivanie znajdziemy radioodtwarzacz z CD/MP3. W LS i LT jest on sprzężony z 4 głośnikami, a w LT+ i LTZ ilość głośników do 6 - i taki zestaw audio już całkiem przyzwoicie gra. Standardem wyposażenia jest też złącze AUX-IN do podłączenia urządzeń zewnętrznych. W droższych LT+ i LTZ jest jeszcze dodatkowy port USB. Tutaj pojawia się ciekawostka - te dwa gniazda sprytnie ukryto w schowku znajdującym się pod panelem sterowania radioodtwarzaczem. Otwór na płytę uplasowane jeszcze niżej pod panelem. Sterowania radiem z koła kierownicy nie ma tylko w najuboższej wersji LS.
Nawigacja to element montowany standardowo w LT+ i LTZ. Zestaw ten posiada kolorowy wyświetlacz z mapami i menu w języku polskim. Menu systemu przejęto z Opla dlatego jego obsługa jest bardzo prosta i intuicyjna. Wyświetlacz nawigacji został umieszczony w jedynym słusznym miejscu czyli na szczycie deski rozdzielczej. Otoczony daszkiem dobrze spełnia swoją funkcję, nie odbija światła w słoneczny dzień i jest w zasięgu pola widzenia kierowcy.
SCHOWKI
Ilość przemyślanych skrytek w minivanie jest wystarczająca, dzięki czemu w aucie łatwo o utrzymanie porządku. Klasyczny zamykany schowek w desce rozdzielczej pomieści całkiem sporo rzeczy. Po przeciwnej stronie do dyspozycji kierowcy jest wysuwana z deski wąską półka, do której można wrzucić dokumenty czy portfel. We wspomnianym zamykanym schowku pod panelem radia najlepiej ukryć przenośne MP3, lub położyć telefon komórkowy. W tunelu środkowym mamy dwie wnęki z samo dopasowującymi się wypustkami na butelki, czy kubki. Na jego końcu uplasowano natomiast półeczkę z zasuwaną roletą.
W przednim przedziale nie zapomniano o futerale na okulary w podsufitce. Daszki przeciwsłoneczne mają lusterka, ale brak im podświetlenia. Po środku podsufitki umieszczono sprytne panoramiczne lustro, które ułatwia obserwację dzieci podróżujących na tylnych siedzeniach. Trzy gniazda 12V (przód, przedział pasażerski, bagażnik) są standardem wyposażenia.
Panele drzwi zarówno przedniego jak i tylnego przedziału, posiadają półki z wyżłobieniami na butelki. Oparcia przednich foteli mają głębokie kieszenie. W przedziale pasażerskim można korzystać z podłokietnika, który ma otwory na butelki. W trzecim rzędzie składanych siedzeń są wkomponowane w boczki rączki, oraz po lewej stronie miejsce na butelkę.
BAGAŻNIK
Wielkość samochodu i jego pudełkowaty kształt sugerują dużą ilość miejsca w bagażniku. Przestrzeń jednak nie jest tutaj rekordowa i ustępuje w porównaniu z rywalami, ale może być różna w zależności od konfiguracji siedzeń. Dla porównania bagażniki konkurentów w podstawowym 5-osobowym ustawieniu prezentują się następująco: Ford Grand C-Max - 439 l, Toyota Verso - 440 l, Fiat Fremont - 540 l, Renault Grand Scenic - 752 l, Citroen C4 Picasso - l, Opel Zafira Tourer - 710 l, Volkswagen Touran - 695 l, Peugeot 5008 - od 758 l, Dacia Lodgy - 827 l.
Przy pięcioosobowym ustawieniu foteli (trzeci rząd schowany w podłodze), Orlando oferuje 466 litrów, a po zwinięciu rolety do linii dachu daje około 800 litrów. Przy podniesionych siedzeniach trzeciego rzędu, przestrzeń za oparciami praktycznie nie istnieje. Zmieścimy tam marne 101 litrów, co oznacza, że rodzinna eskapada w siódemkę na dłuższe wczasy raczej nie dojdzie do skutku. W wariancie dwuosobowym, czyli po położeniu drugiego rzędu siedzeń przestrzeń bagażowa rośnie do 1499 l. Co ważne po tych manewrach podłoga robi się całkowicie płaska (osoba do wzrostu 170 cm może się tam nawet spokojnie położyć).
Siedzenia chowane w bagażniku są stałe dla każdej wersji, dlatego próżno szukać w minivanie koła zapasowego. Podstawą wyposażenia jest więc zestaw naprawczy do kół. Za chowanymi siedzeniami w kufrze wygospodarowano miejsce na nieduży zamykany organizer. Poza najtańszym modelem LS jest też przydatna siatka do rozciągania w bagażniku, pomagająca w utrzymaniu porządku. Lampka doświetlająca kufer i roleta są podstawą.
SILNIKI i SKRZYNIE BIEGÓW
Pod maską sporych rozmiarów amerykanina nie znajdziemy zbyt wielu jednostek napędowych. Do wyboru są tylko trzy silniki, w tym jeden benzynowy i dwa wysokoprężne. Wszystkie są za to czterocylindrowymi, 16-zaworowymi motorami w układzie rozrządu DOHC. Benzynowy wolnossący motor z wielopunktowym wtryskiem paliwa, pochodzi z rodziny popularnych siników Ecotec. Moc jaką generuje 1.8-litrowiec to 141 KM i moment obrotowy wynoszący 176 Nm. Turbodoładowane jednostki Diesla o pojemności 2-litrów, cechujące się układem wtrysku paliwa typu common-rail, posiadają dwa warianty mocy. Słabszy czterorzędowy "ropniak" oferuje 130 KM i 315 Nm, a mocniejszy posiada 163 KM i 360 Nm.
Benzynowa jednostka napędowa 1.8 jest sprzężona z 5-stopniowyą manualną skrzynią, a w opcji może być połączona z 6-biegową przekładnią automatyczną. Diesle o dużo wyższych momentach obrotowych oferują natomiast już podstawowo 6-biegowe skrzynie ręczne. W opcji do wersji 163-konnej można zamówić 6-biegowy automat.
Chevrolet Orlando z instalacją LPG
Chevrolet wychodzi na przeciw klientom i oferuje dodatkowo LPG w swoich autach. Pod maską 7-osobowego minivana może znaleźć się fabrycznie montowana instalacja gazowa. Układ LPG marki BRC, zasila jedyny dostępny benzynowy motor 1.8 16V Ecotec, o mocy 141 KM. Co ważne, nabywając i montując instalację u autoryzowanego dystrybutora Chevroleta, warunki gwarancji nie ulegają zmianie, a producent instalacji LPG dodatkowo udziela na nią 2-letniej gwarancji bez limitu przebiegu, lub 3-letniej gwarancji do 100 000 km przebiegu (warunek systematycznych przeglądów co 15 tys. km). Samo przystosowanie do montażu LPG kosztuje 500 zł. Koszt pełnej instalacji gazowej to 4 100 zł.
Chevrolet Orlando 1.8 16V 141 KM - TEST
Silnik zapalany w tradycyjny sposób za pomocą kluczyka w stacyjce, pracuje na biegu jałowym równo i cicho. Kulturze wolnossącemu Ecotec'owi nie możemy nic zarzucić. W kabinie jednostka zaczyna być słyszalna dopiero przy mocniejszym dodaniu gazu, a w momencie intensywnych przyspieszeń i wkręcania wskazówki mocno na obroty robi się już we wnętrzu głośno.
Będący najmocniejszą benzynową jednostką w modelu Cruze 1.8-litrowiec, w przypadku Orlando stanowi podstawowy agregat napędowy. I dobrze, że konstruktorzy zdecydowali się na taki ruch, bo słabszy wariant miałby problem z "ogarnięciem" ważącego ponad 1500 kilogramów auta. W pełni obciążonemu pojazdowi tylko mocne warianty silnikowe są w stanie zapewnić satysfakcjonujące osiągi. Okazuje się, że tak też jest w rzeczywistości - generowane 141 koni mechanicznych, dostarczane dopiero przy 6200 obr./min, są po prostu wystarczające. Przez takie wartości silnik nie jest zbyt dynamiczny w dolnym zakresie obrotowym, ale po przekroczeniu 4500 obr./min amerykanin nabiera ochoty do jazdy.
Minivan Chevroleta potrafi jednak szybko pojechać, po tym jak osiągnie już pierwszą setkę. Za sprawą szerokich opon i dużej wagi oraz maksymalnego momentu 176 Nm, osiąganych przy 3800 obr./min, ciężko zerwać przyczepność kół (poza pierwszym biegiem). Przyspieszenie od 0 do 100km/h trwa 11,6 sekundy, a prędkość maksymalna po "rozbujaniu" tego małego autobusu oscyluje w granicach 185km/h. Mocniejszą alternatywą dla testowanej przez SuperAuto24.pl benzynówki, są wspomniane wyżej 2-litrowe silniki Diesla o dużo wyższych momentach obrotowych.
Na pochwałę za to zasługuje manualna, 5-biegowa skrzynia biegów. Lewarkiem wysoko osadzonym w konsoli środkowej operuje się przyjemnie i całkiem precyzyjnie, choć skoki dźwigni są dość długie. Skrzynię zestopniowano na charakterystykę dłuższych przełożeń, dlatego kierowca musi dość często sięgać do dźwigni. Autu m.in. z tego powodu brakuje elastyczności tak bardzo potrzebnej przy wyprzedzaniu. Odczuwalny jest też znacznie brak szóstego biegu. Niestety w trasie nie pojedziemy bez niego tak oszczędnie, jakbyśmy tego chcieli, a to owocuje większym zapotrzebowaniem na paliwo.
SPALANIE
Zbiornik minivana posiada pojemność 64 litrów. Według danych producenta testowany benzynowiec 1.8 o mocy 141 KM, w połączeniu z manualną 5-biegowa skrzynią oraz oponami w rozmiarze 225/50 R17 spala: 9,7 litra/100km w cyklu miejskim, na trasie zadowolić się ma dawką 5,9 litra/100km, a w cyklu mieszanym zużywać 7,3 litrów/100km.
Testy SuperAuto24.pl wykazały, że zapotrzebowanie silnika na benzynę jest jest większe, niż podaje to producent. Orlando jest dość łakome na Pb - poruszając się w mieście wóz zużywał średnio 10-11 litrów benzyny. Jazda w trasie bez obawiania się wyprzedzeń zaowocowała wynikiem 6,6 litra/100km. Przemieszczając się natomiast w cyklu mieszanym Orlando potrzebował około 8l/100km.
SPALANIE - Test SuperAuto24.pl
* cykl miejski - 10-11 l/100km
* trasa - 6,6 l/100km
* cykl mieszany - 8 l/100km
Informacje na temat zapotrzebowania na paliwo są pokazywane na cyfrowym wyświetlaczu komputera pokładowego (wyposażenie seryjne), wkomponowanym pomiędzy zegarami. Funkcjami komputera operujemy w tradycyjny dla Chevroletów czy Opli sposób - a mianowicie za pomocą przełącznika wkomponowanego w manetkę odpowiedzialną za sterowanie kierunkowskazami.
UKŁAD JEZDNY
Orlando bazujące na tej samej płycie podłogowej co model Cruze, posiada wiele wspólnych elementów zawieszenia. Minivan podobnie jak kompakt klasy C, został skomponowany w przedniej części z kolumn McPhersona wspieranych hydraulicznymi amortyzatorami i sprężynami. Budowa tylnego zestawu zawieszenia jest natomiast oparta na tradycyjnej belce skrętnej z wahaczami wleczonymi. Rozstaw osi o wymiarach 2760 mm i niezbyt duża waga (od 1528 kg - do 1659 kg) sprawiły, że taki wybór okazał się optymalny. Dużą zaletą tej prostej konstrukcji są niecelujące głęboko w kieszeń właściciela koszty napraw, w przypadku ewentualnych awarii.
Auto dzięki umiarkowanie sztywnym nastawom zawieszenia, łatwo pochłania nierówności drogi i dobrze radzi sobie z gorszym typem nawierzchni. Podróżowanie rodzinnym Chevroletem jest wygodne i sprężystości nie są w stanie zepsuć nawet 17-calowe alufelgi z szerokimi oponami w rozmiarze 225/50 R17. Pod względem akustyki nie jest już tak idealnie - w momencie przejeżdżania przez większe ubytki oś przednia daje o sobie znać hałasowaniem. W trakcie jazdy po dziurach łatwo dojść do wniosku, że wyciszenie kabiny mogłoby być lepsze, a w zawieszeniu przydałoby się coś poprawić.
Orlando można polubić już od pierwszej jazdy - wóz daje kierowcy niezwykle lekko się prowadzić. Hydrauliczny układ wspomagania kierowniczego jest umiarkowanie mocny i wystarczająco precyzyjny jak na vana. Optymalna sztywność zawieszenia nie czyni z transportera "kołyszącej się kanapy", a to sprawia, że przy rozsądnej jeździe Chevi nie wychyla się znacząco na zakrętach. Wysokie nadwozie łatwo utrzymać w ryzach, o ile się nie przesadzi z prędkością na łuku drogi. "Gabarytny" minivan nie jest mistrzem zwrotności z wynikiem średnicy zawracania między krawężnikami na poziomie 11,3 metra. By zaparkować w wąskiej luce trzeba trochę pokręcić kierownicą, ale Orlando jak na tak duże auto i tak "daje radę". Cofanie ułatwiają wielkie lusterka boczne, a przy braku wprawy w parkowaniu tyłem na ratunek przychodzi Asystent Parkowania (wersje LT i LTZ), czyli czujniki w tylnym zderzaku skutecznie chroniące samochód przed uszkodzeniami. Zawieszony 123 mm nad ziemią wóz pozwoli też wspinać się na miejskie krawężniki.
HAMULCE
Układ hamulcowy we wszystkich wersjach Orlando jest taki sam, niezależnie ot tego, czy mamy do czynienia z wysokoprężną, czy benzynową jednostką napędową. O odpowiednio mocne hamowanie dbają z przodu wentylowane tarcze o średnicy 300 mm, a z tyłu zastosowano hamulce tarczowe o średnicy 292 mm. Komplet ten jest identyczny jak w modelu Cruze z silnikiem Diesla 2.0 163 KM.
Kierowca dodatkowo ma w asyście spory pakiet elektronicznych systemów wspomagających hamowanie i układów kontroli nad pojazdem. Chevrolet podstawowo w aucie montuje: układ stabilizacji toru jazdy (ESC), system kontroli trakcji z wyłącznikiem (TCS), system wspomagania nagłego hamowania (HBA), czy czterokanałowy system zapobiegający blokowaniu kół (ABS) z asystentem hamowania.
BEZPIECZEŃSTWO
Kompaktowy minivan został stworzony z myślą o bezpieczeństwie. Karoseria została wzmocniona konstrukcjami podwójnie pochłaniającymi siły uderzenia. Orlando seryjnie oferuje 6 poduszek powietrznych. Są to przednie Air Bagi dla kierowcy i pasażera, a także poduszki boczne i kurtynowe.
Pasy bezpieczeństwa z przodu posiadają regulowane na wysokość trzypunktowe pasy z pirotechnicznymi napinaczami. Fotele przednie otrzymały czujniki obecności na miejscach siedzących (zapięcie pasów przedniego przedziału jest wymuszane, ich brak skutkuje uciążliwym dla uszu sygnałem brzęczka). Pasy tylnego przedziału także są trzypunktowe. W dbałości o najmłodszych, tylne drzwi otrzymały blokadę przed otwarciem, a fotele wyposażono w podwójny system ISOFIX do mocowania fotelików dziecięcych. Wszystkie miejsca siedzące mają zagłówki.
ZABEZPIECZENIE PRZED KRADZIEŻĄ
O bezpieczeństwo przed złodziejami dba seryjnie montowany immobilizer oraz zdalnie sterowany centralny zamek, który steruje się tradycyjnie z kluczyka, typu scyzoryk. Drzwi posiadają automatykę ryglowania (przycisk w desce rozdzielczej odpowiedzialny za zamykanie) z funkcją bezpieczeństwa - w momencie wypadku zamki odblokują się samoczynnie, by ułatwić działanie służbom ratunkowym. Nabywca dostaje także w standardzie alarm antywłamaniowy.
Wersje LT i LTZ posiadają dodatkowego Asystenta Parkowania. Inteligentny system ułatwiający parkowanie w postaci czujników umieszczonych w tylnym zderzaku, chroni samochód przed uszkodzeniami. Najbogatszy poziom LTZ ma jeszcze czujniki deszczu.
OŚWIETLENIE
Wielkie przednie reflektory oświetlają drogę bez zarzutów. Zostały zintegrowane z kierunkowskazami i we wszystkich wersjach posiadają na wyposażeniu standardowym światła z funkcją Follow Me Home. W najbogatszej opcji LTZ jest jeszcze automatyka włączania świateł po zmroku. Opcja z ksenonowymi reflektorami niestety nie występuje w ogóle na liście opcji. Wkomponowanych w zderzak przedni lamp przeciwmgłowych nie znajdziemy tylko w najtańszej wersji LS.
Klosze lamp tylnych wcinające się w klapę bagażnika, również dobrze świecą, i ładnie prezentują się po zmroku. Trzecie światło STOP jest montowane seryjnie. Masywny zderzak dostał umieszczone pod klapą dwa czerwone światełka odblaskowe oraz wkomponowaną po środku lampę cofania i przeciwmgłową.
GWARANCJA
Każdy Chevrolet objęty jest 2-letnią gwarancją bez limitu kilometrów. 3-letnia gwarancja obejmuje już natomiast ograniczenie przebiegu do 100 000 km. Perforacja korozyjna nadwozia obejmuje 6 lat gwarancji. Istnieje również możliwość skorzystania z usługi Chevrolet Euro Service na okres 36 miesięcy, poczynając od daty rejestracji - usługa zawiera w tym: bezpłatną całodobową pomoc drogową, darmowe holowanie do najbliższego autoryzowanego serwisu oraz, w niektórych przypadkach, zapewnienie transportu zastępczego.
Co ważne, nabywając i montując instalację u autoryzowanego dystrybutora Chevroleta, warunki gwarancji nie ulegają zmianie, a producent instalacji LPG dodatkowo udziela na nią 2-letniej gwarancji bez limitu przebiegu, lub 3-letniej gwarancji do 100 000 km przebiegu (warunek systematycznych przeglądów co 15 tys. km).
Chevrolet Orlando - film z CRASH TESTu Euro NCAP
Wzmocniona klatka bezpieczeństwa w Orlando absorbująca energię uderzenia, ogranicza negatywne skutki kolizji. Testy zderzeniowe będące głównym źródłem informacji o bezpieczeństwie aut, wykazały, że nadwozie bardzo dobrze radzi sobie z ochroną pasażerów w skrajnych przypadkach. W przeprowadzonych testach instytutu badań Euro NCAP, bezpieczeństwo podróżujących osób zostało ocenione na pięć gwiazdek.
CENA
Auto w polskich salonach dostępne jest w czterech wersjach wyposażenia: LS, LT, LT+ oraz LTZ. Najtańsze Orlando z silnikiem benzynowym 1.8 litra, kosztuje 59 900 zł. Najtańszy turbodiesel w wersji 130 KM to wydatek 72 490 zł.
Opisywany i testowany przez redakcję SuperAuto24.pl, Chevrolet Orlando 1.8 16V 141 KM, to najbogatsza wersja wyposażenia LTZ. Za taki model trzeba w salonie zapłacić 75 240 zł.
Silnik | LS | LT | LT+ | LTZ |
1.8 16V 141 KM | 59 900 zł | 67 740 zł | 72 240 zł | 75 240 zł |
1.8 16V 141 KM (automat) |
- | - | 77 240 zł | 80 240 zł |
2.0 Diesel 16V 130 KM | 72 490 zł | 76 740 zł | 81 240 zł | - |
2.0 Diesel 16V 163 KM | - | - | 83 240 zł | 86 240 zł |
2.0 Diesel 16V 163 KM (automat) | - | - | 88 240 zł | 91 240 zł |
.
Chevrolet Orlando 1.8 16V - DANE TECHNICZNE
SILNIK | R4 |
Paliwo | Benzyna |
Pojemność | 1796 cm3 |
Moc maksymalna | 104 kW/141 KM/6200 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 176 Nm/3800 obr./min |
Prędkość maksymalna |
185 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 11,6 s |
Skrzynia biegów | manualna/5 |
Napęd | przedni |
Zbiornik paliwa | 64 l |
Masa własna/ładowność | 1528/2160 kg |
Opony | 225/50 R17 |
Emisja CO2 | 172 g/km |
Bagażnik/po wyjęciu siedzeń z podłogi |
466 l/101 l |
.
WYMIARY
Rozstaw osi minivana wynosi 2,76 metra. Taki wymiar sprawia, że miejsca w kabinie dla podróżujących jest naprawdę bardzo dużo. Auto poza tym mierzy: mierzy 4,65 m długości, 2,16 metra szerokości i 1,64 m wysokości. Prześwit wozu wynosi w każdej wersji 123 mm. Masa własna Orlando może się zmieniać, w zależności od wersji wyposażenia i silnika. Najlżejszy model waży 1528 kg, a najcięższy z silnikiem Diesla i automatyczną skrzynią 1659 kg. Maksymalna ładowność waha się od 2160 kg 2291 kilogramów. Masa obciążenia dachu to aż 100 kg. Pojemność bagażnika wynosi 466 litrów, a maksymalnie do linii dachu ma 852 l. Przy wyciągniętych z podłogi siedzeniach wartość maleje do 101 l.
KOLORY NADWOZIA
Orlando jest dostępny w 7 kolorach nadwozia. Bazowy Biały Olympic jako jedyny jest darmowy. Pozostałe sześć lakierów metalizowanych wymaga już od klientów dopłaty w wysokości 2 000 zł. Lakierowane zderzaki to standard każdej wersji, podobnie jak duże boczne lusterka w tej samej barwie. Lakierowanych klamek drzwi, chromowanej klamki bagażnika oraz chromowanej obwoluty wokół grilla, nie znajdziemy tylko w najtańszej wersji LS. Chromowane wykończenie linii okien to cecha najbogatszej wersji LTZ.