Chevrolet Spark - WSTĘP
Spektakularny debiut samochodów Chevroleta na polskim rynku, związany był ze spuścizną przejętą po upadającym Daewoo. Auta ze znaczkami amerykańskiej marki na masce, początkowo były nieco przekonstruowanymi "koreańczykami", w które postanowiono tchnąć trochę świeżości. Tak w 2005 roku pojawił się pierwszy najmniejszy pojazd należący do General Motors - model Spark, będący rozwinięciem niezwykle popularnego Matiza. Warto zaznaczyć, że na jego stylistykę wpływ miało słynne włoskie studio projektowe Italdesign. Pierwsza wersja oznaczona symbolem M200 powstawała w latach 2005-2009, i od Matiza różniła się przede wszystkim kształtami lamp oraz zmienionym wyglądem deski rozdzielczej.
Światowe rynki otwarte na tanie auta segmentu A sprawiły, że General Motors postanowił o zbudowaniu następcy Sparka. Przed produkcją całkiem nowej wersji, Chevrolet założył sobie jednak ambitny cel, aby jak najlepiej trafić w gusta klientów na całym świecie. I tak w 2007 roku na Salonie Samochodowym w Detroit, zademonstrowano trzy koncepcyjne auta mini: Beat, Trax i Grove. W internetowym badaniu opinii publicznej na temat, który z tej trójki ma wejść do produkcji, na pojazdy głosy oddało 1,9 mln osób. Zwycięzcą został model Beat, dlatego też stylistyka drugiej generacji Sparka została jak najwierniej oddana jego koncepcji. Autko zaprezentowane w filmie "Transformers. Zemsta upadłych", niedługo później trafiło do sprzedaży.
O wiele ciekawiej zaprojektowany od poprzednika nowy Spark, oznaczony produkcyjnym symbolem M300, gości w polskich salonach od początku 2010 roku. W przeciwieństwie do wielu pojazdów z segmentu A, podobnie jak Fiat Panda występuje tylko jako pięciodrzwiowy hatchback. Wersję Sparka po liftingi pokazano na Salonie Samochodowym Paryż 2012, a już w styczniu 2013 r. odmłodzony samochodzik wjechał do polskich salonów sprzedaży.
PODSUMOWANIE
Druga generacja Sparka przeszła lifting nadwozia. Najmniejszy samochód w gamie Chevroleta, wrażenie zmodernizowanego sprawia jednak dopiero po bliższym przyjrzeniu się, bo zastosowane zmiany są raczej dyskretne. Fikuśny maluch oferowany od 2 lat w polskich salonach, jednak wciąż rozbudza swym wyglądem ciekawość. We wnętrzu został objęty jeszcze delikatniejszymi zmianami, ograniczonymi do przebudowy konsoli środkowej i wprowadzenia nowych kolorów i materiałów tapicerki. Autko pod względem obszerności wnętrza nie jest może liderem, ale za to potrafi zmieścić 5 osób, co w segmencie A zdarza się tylko nielicznym. Kokpit za sprawą motocyklowych zegarów wygląda niestandardowo, a dzięki kolorowym panelom deski i boczków drzwiowych, w kabinie robi się wesoło.
Spark nie jest wbrew pozorom autkiem tylko do przemieszczania się po mieście. Testowana wersja z silnikiem 1.2 16V pozwala na dalsze podróże, ale stadnina 82-koni by przyzwoicie radzić sobie na drodze, wymaga od kierowcy popędzania na obrotach. Dla oszczędnych przygotowana jest nawet fabryczna instalacja LPG, pozwalająca obniżyć rachunki przy wizytach na stacjach benzynowych. Niezłe prowadzenie, świetna zwrotność i pewnie zachowanie nawet przy niesprzyjających warunkach drogowych sprawiają, że z maluchem szybko można się zaprzyjaźnić. Auto zawdzięcza to bezpośredniemu układowi kierowniczemu, umiarkowanie sprężystemu zawieszeniu i układowi ESC, który niestety jest tylko opcjonalny. Większe nierówności są jednak odczuwalne w kabinie, tak samo jak szumy pokonywanych dróg, wynikające ze słabego wygłuszenia podwozia (tylne nadkola nie mają nawet osłon).
Maluch jak na swój segment przyzwoicie spełnia normy bezpieczeństwa. Otrzymał notę 4 gwiazdek w testach zderzeniowych Euro NCAP. To zasługa m.in. zestawu 6 poduszek powietrznych, montowanych już od pierwszego poziomu wykończenia, czy systemów ABS, BAS i HBA. Atrakcyjność auta to jednak przede wszystkim niska cena - koszt wersji podstawowej wynosi 28 990 zł. Ceny konkurencyjnych pojazdów prezentują się następująco (ceny modeli podstawowych): Skoda Citigo - 28 990 zł, Citroen C1 - 29 900 zł, Kia Picanto - 30 990 zł, Toyota Aygo - 31 300 zł, VW up! - 31 690 zł, Fiat Panda - 31 990 zł, Renault Twingo - 31 950 zł, Suzuki Alto - 33 900 zł. Spark wraz z Citigo to najtańsze auta klasy A na rynku.
WIDEO z testu - zobacz z bliska Chevroleta Sparka po liftingu:
STYLISTYKA
Sparkowi drugiej generacji od początku nie brakowało charakteru, a teraz po przeprowadzonym liftingu jeszcze bardziej podkreślono jego zadziorność. Agresywna dwuczęściowa osłona chłodnicy została przeprojektowana wraz z przednim zderzakiem, podobnie jak w poprawionych większych braciach Cruze, czy Malibu. Wlot powietrza z nowym oczkowym wypełnieniem poprowadzono na tyle niżej, że teraz zdołano wpasować w niego nawet tablicę rejestracyjną. Bez zmian pozostawiono w królewskim miejscu logo marki, będące elementem rozpoznawczym. Estetyczny smaczek stanowi chromowana obwoluta atrapy, która jest cechą wersji wyposażenia LT, LT+ i LTZ. Maska Sparka na wzór innych Chevroletów, ma dyskretną pionową linię przebiegająca przez środek i boczne załamania nad lampami.
Mocniejszego wizerunku w przedniej części nabrały również reflektory. Klosze ostro wcinające się w zderzak oraz w błotniki, teraz posiadają wypełnienia w czarnym kolorze wokół odbłyśników. Dzięki takiej operacji reflektory nie wydają się już tak wielkie jak przedtem, a przyglądając się pojazdowi z boku widać, że ich linia harmonijnie współgrała z kątem nachylenia przedniej szyby i słupków A. Wlot w dolnej części zderzaka został znacznie spłaszczony i przedzielony po środku wzdłużną listwą (listwa w wersji LTZ jest wykończona pseudo-karbonem, a ramki świateł przeciwmgłowych chromowanymi obwódkami). Dostępne w wersjach LT, LT+ i LTZ całkiem nowe lampy przeciwmgielne dodają autu świeżości.
Profil Sparka w ogóle się nie zmienił, poza tym, że do oferty wprowadzono nowe wzory obręczy. Wygląd jest tak samo dynamiczny dzięki ostrym liniom nadwozia. Widać wcięcie drzwi tuż nad progiem, a nad obłością nadkola tylnego dodatkowo puszczono kreskę wychodzącą z drzwi tylnych, puszczoną w stronę lamp. Wznosząca się ku tyłowi linia okien powoduje, że szybka w przedziale pasażerskim jest niewielka. Do tego, by minimalnie okrasić nadwozie stylem coupe, klamkę otwierania drzwi zintegrowano ze słupkiem (coraz większa liczba producentów decyduje się stosować to rozwiązanie). Blachy tak samo jak wcześniej są pozbawione wszelkich plastikowych listew ochronnych. Przyjemnym akcentem jest seryjny spoilerek tylnej klapy bagażnika. Minimalnie zaokrąglona linia dachu posiada w wersjach LT+ i LTZ wykończenie ozdobnymi relingami.
Jak na takiego mikrusa, odrobinkę muskulatury dodają wyprofilowania blach błotników. Łuki nadkoli są wyraźnie zaznaczone. W zderzaku zmieniła się cała dolna część. Wstawka imitująca dyfuzor z niepolakierowanego plastiku zmniejszyła się, ale rozstawione po bokach odblaski powędrowały wyżej. Chromowana końcówka rury wydechowej świetnie ulokowana w zderzaku, teraz ma kształt trapezu (wcześniej była okrągła). Duże lampy zespolone (przypominające te z modelu Aveo hatchback), zostały trochę unowocześnione. Pozbyto się pomarańczowych fragmentów kloszy, zastępując je białymi. Trzecie światło STOP ulokowane poprzednio za szybą, teraz stanowi integralną część spoilera.
Uzupełnieniem stylistycznym są wspomniane aluminiowe felgi. Podstawowo Spark w wersjach LS i LS+ stoi na stalowych obręczach w rozmiarze 13" z oponami 155/80 R13. Modele LT, LT+ i LTZ wyposażono już w koła 14-calowe z oponami 155/70 R14. Odmiana LTZ posiada fabrycznie alufelgi 14" (w pozostałych modelach wymagają dopłaty 1 300 zł). W katalogu akcesoriów widnieją jeszcze koła 15-calowe.
WNĘTRZE
Jeżeli miało się do czynienia ze Sparkiem przed liftingiem, i teraz jest się ciekawym co kryje w kabinie najnowsza propozycja, to lepiej po małym amerykaninie z Korei nie oczekiwać rewolucji. W kokpicie zmieniło się bardzo niewiele, bo projekt wciąż prezentuje się niebanalnie. We wszystkich wersjach (LS, LS+, LT, LT+ i LTZ) tak jak wcześniej deska rozdzielcza jest zdominowana śmiałymi liniami i detalami. Aby spory element plastikowej deski nie był totalnie nudny, dostał ekspresyjne pociągnięcia i wpasowane na szczycie głośniki. Po bokach usytuowano okrągłe dysze kanałów powietrznych, a po środku tradycyjne prostokątne kratki. Środkowy panel z zabudowanym fabrycznie radioodtwarzaczem został nieco przerysowany. Został delikatnie skrócony i pozbawiony poniżej pokrętłami wentylacji, na rzecz wbudowanego portu USB i złącza AUX-IN.
Mimo, że mamy do czynienia w kabinie głównie z plastikiem, tworzywa wcale nie są nieprzyjemne w dotyku. Użyto materiałów o przyzwoitej jakości, a sposób ich spasowania nie odstrasza. Podstawowy model wprawdzie okraszono smutnymi szarościami, ale na szczęście zmienia się to w lepiej wyposażonych wersjach, które mogą mieć lakierowane wstawki. Wesołości z pewnością dodają kolorowe panele deski rozdzielczej i fragmenty obicia drzwi i kieszeni. Uzupełnieniem stylistycznym ma być główna część konsoli pokryta barwą o fakturze karbonu, a także malowane na srebrno wstawki na kierownicy i obudowa zegarów.
Wskaźniki tak samo jak wcześniej prezentują się nietypowo. Najważniejsze informacje dla kierowcy znajdziemy właśnie na zegarach utrzymanych w motocyklowym stylu. W centralnym okrągłym miejscu znajduje się analogowy prędkościomierz z wielką czerwoną wskazówką. Funkcję obrotomierza spełnia natomiast cyfrowy wskaźnik na wyświetlaczu LCD. Tam także znalazła się skala poziomu paliwa, czy wskazania uproszczonego komputera pokładowego, który znajdziemy dopiero w wersjach LT+ i LTZ. Podświetlone na jasny niebieski kolor przyrządy, łącznie ze wszystkimi wyświetlaczami, raczej powinny przypaść do gustu użytkownikom, bo nie męczy oczu.
Przełączniki starano się rozmieścić według zasad ergonomii, ale niestety nie do końca się to udało. Przyciski odpowiedzialne za obsługę wskazań komputera pokładowego, wkomponowane w licznik, są nieporęczne (by się do nich dostać, trzeba przekładać rękę za kierownicę). Wpasowanie ich w manetkę od świateł, czy wycieraczek byłoby o wiele wygodniejsze. Guziki sterowania szybami są tam, gdzie powinny być, czyli na podłokietnikach drzwi, ale za bardzo wystają, przez co często można nieopatrznie opuścić którąś z czterech szyb. Skoro już jesteśmy przy elektryce, to sterowania przednimi szybami nie dostaniemy tylko w najtańszej wersji LS. Elektryka szyb tylnych wraz z elektryką i podgrzewaniem lusterek bocznych, to cecha wersji LT+ i LTZ.
Klimatyzacja w najtańszym LS także jest nieosiągalna. Kolejna wersja LS+ wymaga dopłaty 2 000 zł za manualną "klimę". Kolejne wersje LT, LT+ i LTZ posiadają klimatyzację w standardzie. Z oferty wyeliminowano całkowicie automatyczną "klimę", z podświetlonym na niebiesko wyświetlaczem. Ogrzewana tylna szyba jest w standardzie razem z wycieraczką wsteczną. Trójramienna kierownica o małej średnicy fajnie wygląda i przyjemnie leży w dłoni. Standardowo koło steru jest z tworzywa, a obicie skórzane to cecha tylko najbogatszego LTZ.
WIDEO z testu - zobacz wnętrze Chevroleta Sparka po liftingu:
KOMFORT I PRZESTRONNOŚĆ
Tylko w wersjach LT, LT+ i LTZ otrzymujemy pionową regulację kierownicy. Przydałaby by się jeszcze możliwość ustawień w poziomie, której niestety brakuje. Fotele nie grzeszą swoją obszernością a ich siedziska są krótkie, przez co pojawi się narzekanie u wyższych, czy grubszych osób. Dobrze, że jest przynajmniej podstawowo 6-kierunkowa regulacja fotela kierowcy. Wąskie wnętrze ogranicza przestrzeń dla ramion. Zarówno u kierowcy i pasażera będą występować problemy z trącaniem łokciami o boczki drzwiowe. Z pomieszczeniem nóg czy głów z przodu jest już tak źle.
Rejestrowany na pięć osób Spark występuje wyłącznie w 5-drzwiowej wersji nadwozia. Druga para drzwi na szczęście eliminuje gimnastykę podczas zasiadania na tylnej kanapie. Autko daje dużo miejsca na kanapie i faktycznie pomieści piątkę, ale dalsze trasy z takim kompletem (o ile są to dorośli) będą męczące, przez brak przestrzeni głównie na ramiona. W miarę wygodnie usiądą tam dwie osoby, o ile nie są wysokie, bo pasażerom o wzroście więcej jak 180 cm opór postawi podsufitka. W momencie gdy przednie siedzenia będą ustawione w optymalnej pozycji, można znośnie ułożyć nogi. Gorzej sprawa się przedstawi w momencie cofnięcia foteli do tyłu.
kolorystyczne warianty tapicerki
MULTIMEDIA
Systemy audio i komunikacji nie są podstawą tylko w najtańszej wersji LS. Na wyposażeniu najbardziej budżetowego modelu są tylko dwa głośniki i instalacja przygotowana do montażu radia z półką zamiast odtwarzacza. Pozostałe wersje: LS+, LT, LT+ i LTZ posiadają fabryczne radio CD/MP3 i 4 głośniki, wraz ze złączem AUX-IN i portem USB. Najbogatszy LTZ wyróżnia się od pozostałych Sparków 6 głośnikami. Sterowanie radiem umieszczone przy kolumnie kierownicy może znaleźć się z LT+ i LTZ.
Wygląd radia zmienił się w stosunku do poprzedniego Wyświetlacz jest większy i ułożenie przycisków wygodniejsze. Musimy tez przyznać, że tak wysoki poziom skierowany na multimedia, oferowany niemal od podstawy, zasługuje w na pochwałę. Amatorzy urządzeń z przenośną muzyką będą bardzo zadowoleni. Podpięcie kabelkiem telefonu komórkowego czy kieszonkowego MP3 jest łatwizną, a obsługa nie sprawi najmniejszego problemu. Do pełni szczęścia brakuje jedynie łączności bezprzewodowej Bluetooth, która pozwoliłaby także na zestaw głośnomówiący. W dzisiejszych czasach, gdzie rozmowy telefoniczne są nieodłącznym element codziennego życia, niemal każdy producent samochodów posiada na liście opcji zestaw Bluetooth, którego w Sparku brakuje.
SCHOWKI
Spark choć jest niewielki, imponuje ilością nieźle przemyślanych schowków. W kabinie jest faktycznie trochę po amerykańsku - znajdziemy wiele miejsc na różności i przede wszystkim na napoje. W desce przy kolanach pasażera jest zamykany schowek. Tuż nad nim wkomponowano w ozdobną listwę wąską podłużną półeczkę. Po przeciwnej stronie od drzwi kierowcy, także w ozdobnej listwie znalazł się otwór na drobnostki oraz małe wyżłobienie na monety, tuż przy panelu sterowania wysokością świateł.
W konsoli środkowej pod panelem sterowania wentylacją, wkomponowano półkę idealną na portfel, czy telefon komórkowy i gniazdo zasilania 12V. W tunelu środkowym przed lewarkiem zmiany biegów znalazł się podwójny uchwyt na butelki czy kubki. Na jego końcu nieco większe, okrągłe wyżłobienie na dużą butelkę, skierowane na przedział pasażerski. Projektanci nie zostali obojętni wobec boczków drzwiowych. Tapicerki przednie otrzymały szerokie półki w dolnej części z wyżłobionymi miejscami na duże butelki. Sprytnie wykorzystano też podpórki na łokcie, w których powycinano otwory. Oparcie siedzenia pasażera dostało kieszeń na gazety, a boczek od strony tunelu dostał wszytą siateczkę. Wersje wyposażenia LT, LT+ i LTZ mają jeszcze zapalniczkę i wędrującą popielniczkę oraz lusterka w daszkach przeciwsłonecznych.
BAGAŻNIK
Za tylną klapą Sparka kryje się kuferek wielkości 170 litrów. Wynik jest marny, ale nie najgorszy w klasie. Mniej mają trojaczki z Kolina (Toyota Aygo, Peugeot 107, Citroen C1), które dysponują pojemnością 139 l, czy Suzuki Alto z 129 litrami. Pozostała konkurencja może się pochwalić większą obszernością: trojaczki grupy VAG (Skoda Citigo, VW Up! i Seat Mii) mają po 251 l, Kia Picanto - 200 l, Renault Twingo - 230 l, Fiat Panda - 225 l.
Otwór załadunkowy jest dość szeroki, ale sam kuferek to płytki i wąski przedział o równych kształtach. Podnosząc klapę, wraz z nią uchyla się półeczka zawieszona na sznurkach (półki nie ma w bazowym modelu LS). Do bagażnika możemy wpakować maksymalnie jedną dużą walizkę. Jeżeli więc planujemy się wybrać gdzieś dalej na kilka dni, lepiej zapakować rzeczy w podróżne torby, które o wiele łatwiej ulokować. Na szczęście w awaryjnej sytuacji przestrzeń można powiększyć po złożeniu tylnej kanapy do 568 litrów. Asymetrycznie dzielone siedzenia 60/40 są w każdej wersji (a to wcale nie jest takie oczywiste w klasie mini). Gdy położymy kanapę dostajemy równą powierzchnię, ale by to zrobić, najpierw należy unieść siedziska, a potem składać oparcia.
Boczne ścianki zostały obite w całości materiałem, dzięki czemu nie ma gołych lakierowanych blach - takie rozwiązanie nie jest powszechnością w klasie A. Wersje wyposażenia LT, LT+ i LTZ posiadają w bagażniku lampkę oświetlającą. Najbogatszy LTZ ma jeszcze dodatkową elastyczną siatkę, dla utrzymania porządku w kufrze. Pod podłogą jest duża wnęka na koło zapasowe, czy zbiornik LPG. Seryjnie jednak dostajemy wkładkę styropianową z zestawem naprawczym do kół.
SILNIKI
W polskiej ofercie Chevroleta dostępne są dla modelu Spark dwa czterocylindrowe, 16-zaworowe silniki benzynowe, napędzające koła przednie. Pierwszy posiada pojemność 1.0 litra o mocy 68 KM i 93 Nm. Drugi o zwiększonej pojemności 1.2 litra (taki jak w teście SuperAuto24.pl) generuje moc 82 KM i 111 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Obydwie jednostki napędowe mają podobną konstrukcję: żeliwny blok, głowica z dwoma wałkami rozrządu i czterema zaworami na cylinder, z wielopunktowym wtryskiem paliwa. Motory te mają też łańcuch rozrządu zapewniający długą żywotność oraz niskie wymagania obsługowe i koszty utrzymania. We wszystkich Sparkach silnik zespolono z pięciobiegową manualną skrzynią biegów.
Chevrolet Spark z instalacją LPG
Chevrolet wychodzi na przeciw klientom. Oferuje poszukiwaczom oszczędności na stacjach benzynowych dodatkowo zasilanie LPG. Pod maską modelu Spark mogą znaleźć się fabrycznie montowane instalacje gazowe, produkcji popularnej włoskiej marki BRC. Współpracują one obydwoma benzynowymi motorami 1.0 oraz 1.2. Koszt instalacji w serwisie wynosi 3 700 zł. Samo przygotowanie pod montaż instalacji, które także można zamówić u dilerów kosztuje 290 zł.
Co ważne, nabywając i montując instalację u autoryzowanego dystrybutora Chevroleta, warunki gwarancji nie ulegają zmianie, a producent instalacji LPG dodatkowo udziela na nią 2-letniej gwarancji bez limitu przebiegu, lub 3-letniej gwarancji do 100 000 km przebiegu (warunek systematycznych przeglądów co 15 tys. km).
Chevrolet Spark 1.2 16V 81 KM - TEST
Jednostka napędowa malucha sporo różni się od tych, jakie dziś są stosowane przez rywali w mikro-samochodach. Silnik nie ma nic wspólnego z downsizingiem, bo wciąż posiada cztery cylindry, a to na rynku zdarza się coraz rzadziej. Dzięki temu nie ma za to charakterystycznego warkotu typowego dla 3-cylindrówek i problemu z wyważeniem. Kultura pracy jest wiec o wiele wyższa w porównaniu z konkurencją. Na biegu jałowym 1.2-litrowy motorek pracuje cicho i równiutko, w kabinie wcale nie czuć, że jest zapalony. W momencie przyspieszania i podciągania go na obroty jest już trochę głośny - ale jazda z prędkościami rzędu 120-130 km/h nie stanowi problemu, ale szumy powietrza są słyszalne.
W środowisku miejskim stajnia 82-koni mechanicznych sprawdza się bardzo dobrze. Lekkim autem żwawo jeździ się w ruchu o dużym natężeniu, gdyż dzięki małym gabarytom wciskanie w wąskie odstępy i luki między innymi pojazdami idzie bardzo gładko. W trakcie poruszania się w trasie, wrażenia również można mieć raczej pozytywne, bo Spark nie jest zawalidrogą. Gorzej jest trochę z wyprzedzaniem, bo do sprawnego wykonania takiego manewru potrzeba jednak wysokich obrotów - myśl o dynamice oznacza więc konieczność "wkręcenia" silnika w wyższe wartości skali na elektronicznym wyświetlaczu, bo maksymalna moc osiągana jest aż przy 6200 obr./min. Takie traktowanie motoru oznacza jednak spory hałas wydobywający się spod maski.
Niestety jednostce brakuje elastyczności. Skrzynię zestopniowano na długie przełożenia, przez co trzeba często sięgać do lewarka. Pierwsze 90km/h da się osiągnąć jeszcze na "dwójce". Dźwignia pracuje umiarkowanie gładko i trzeba się przyzwyczaić do wbijania biegu wstecznego. Samochodzik od 0 do 100km/h przyspiesza w 12,1 sekundy, co jest dobrym wynikiem, jak na pojazd segmentu A. Najwyższa prędkość z jaką możemy pojechać to według producenta 164km/h. Poprawkę na osiągi trzeba koniecznie wziąć w momencie podróżowanie z większa ilością osób, gdyż ze względu na obciążenie automatycznie się pogorszą. Dość wysokie małe nadwozie jest wrażliwe na boczne podmuchy. W momencie mijania ciężarówki z naczepą trzeba mocno chwycić za kierownicę.
Chevrolet Spark 1.2 16V - SPALANIE
Zbiornik pomieści 35 litrów paliwa. Żeby dostać się do korka i zatankować, trzeba użyć dźwigni otwierającej klapkę, którą usytuowano w podłodze, przy fotelu kierowcy. Według danych producenta testowany Spark z silnikiem 1.2 16V o mocy 82 KM, z manualną skrzynią biegów spala: 6,6 litra/100 km podczas jazdy po mieście, na trasie autko zadowolić się ma dawką 4,2 litra/100km, a w cyklu mieszanym spalać 5,1 litra/100km.
Mały Chevrolet nawet w najbogatszych wersjach wyposażenia posiada uproszczony komputer pokładowy. Na elektronicznym wyświetlaczu można monitorować różne dane na temat przebiegu, czy przejechanego dystansu na dwóch poziomach, ale niestety funkcji obliczającej spalanie brakuje. Niemożliwe jest więc śledzenie zużycia paliwa w trakcie jazdy. W teście SuperAuto24.pl pokonaliśmy autem natomiast zbyt mało kilometrów, by dokonaliśmy nawet manualnych obliczeń.
Podstawowe informacje znajdziemy na designerskim wskaźniku, stylizowanym na wzór motocyklowego. Mamy okrągły analogowy prędkościomierz z wielką czerwoną wskazówką i wyświetlacz LCD z cyfrowym obrotomierzem i skalą poziomu paliwa. Wskaźnika temperatury wody niestety nie ma w ogóle.
UKŁAD JEZDNY
Zawieszenie małego Chevroleta skomponowano bez ekstrawagancji, czyli według sprawdzonego schematu. Układ jest banalnie prosty w budowie, co w przyszłości pozwoli właścicielowi zaoszczędzić na naprawach. Z przodu pracują kolumny McPhersona połączone z wahaczami poprzecznymi i stabilizatorem poprzecznym. Z tyłu postawiono na tradycyjną belkę skrętną z amortyzatorami, sprężynami śrubowymi i stabilizatorem poprzecznym. Żywiołem Sparka jest jazda po mieście. W aglomeracjach maluch radzi sobie najlepiej. Wysokość zawieszenia wystarcza do podjazdów na krawężniki. Średnica zawracania na poziomie 9.9 metra nie jest może najniższa, ale podczas manewrów parkingowych wystarcza. Uciążliwa może się okazać tylko spora szerokość tylnego słupka i małe okienka tylne.
Układ kierowniczy jest hydraulicznie wspomagany. Jego precyzja jest zaskakująco dobra, kierowca w trakcie prowadzenia ma duże poczucie tego, co dzieje się z napędzanymi kołami przednimi. Mimo iż autko jest małe, prowadzi się jak pojazd z półki klasy B. Spark nie jest jednak nastawiony na dynamiczne ruchy i szarżowanie po ulicy. Nie pozwalają na to przede wszystkim małe i wąziutkie koła. Podstawowo montowano się 13-calowe felgi z oponkami w rozmiarze 155/80 R13. Minimalne większe 14-tki posiadają ogumienie 155/70 R14. Tak wąskie opony popiskują na każdym mocno pokonywanym zakręcie. W testowanym modelu mieliśmy założone 15-calowe obręcze ze stopów lekkich z katalogu akcesoriów, z jeszcze niższym profilem opony, co znacznie wpływało na przyczepność.
Spark stara się być komfortowy. Rozstaw osi wynoszący 2372 mm podnosi nieco skuteczność resorowania, ale krótkie poprzeczne nierówności są bardzo odczuwalne, a na garbach drogi pojawia się nawet delikatne podskakiwanie. Zwykłe nierówności są jednak przyzwoicie wybierane. Autko dobrze trzyma się drogi i stara się jak może, by jak najlepiej resorować wszelkie dysproporcje jezdni. Lekki Spark genialne poczyna sobie na zaśnieżonej i śliskiej nawierzchni. Testując malucha przy trudnych warunkach drogowych, kierowcy dużo większych i o wiele droższych aut, byli pełni podziwu dla mikrusa radzącego sobie dużo lepiej, niż ich wozy. Nadwozie wykazujące podsterowność na szybciej pokonywanych łukach, było banalnie proste w utrzymaniu w ryzach. Gdy doprowadzaliśmy się Sparka do granic przyczepności, układ ESC (opcja wyposażenia) ekspresowo stabilizował tor jazdy. Bardzo słaba jest za to akustyka wygłuszenia kabiny. Nadkola tylne nawet nie posiadają plastikowych obić - w efekcie jazda po mokrej, czy zaśnieżonej drodze, jest okupiona docierającymi z tylnej części nadwozia drażniącymi szumami, czy odgłosami obijających się o blachy kamyczków.
HAMULCE
Układ hamulcowy w Sparku jest typowy dla autek klasy mini. Z przodu zamontowano wentylowane tarcze hamulcowe o średnicy 236 mm, a z tyłu bębny o średnicy 200 mm. Hamulce przyzwoicie reagują na nacisk pedału, ale by zatrzymać autko w miejscu z prędkości 100km/h, potrzebujemy aż 44 metrów - to dużo. Kierowca dodatkowo ma w asyście pakiet systemów wspomagających hamowanie i kontrolę nad pojazdem.
Standardowo na wyposażeniu Chevroleta Sparka znajdują się: ABS (system zapobiegający blokowaniu kół podczas hamowania), BAS (system wspomagania nagłego hamowania) i HBA (hydrauliczny układ wspomagania nagłego hamowania). Za dopłatą 1 000 zł można zamówić przy zakupie auta dodatkowy ESC (układ stabilizacji toru jazdy).
BEZPIECZEŃSTWO
Wysoki standard wyposażenia jest oferowany już w podstawowej odmianie. Autko z fabryki wyjeżdża z zestawem 6 poduszek powietrznych. W skład wchodzą Air Bagi dla kierowcy i pasażera, kurtyny boczne chroniące głowę oraz dodatkowe poduszki w fotelach osłaniające klatkę piersiową i brzuch. Taki pakiet zapewnia zabezpieczenie podróżującym ze wszystkich stron. Nadwozie m.in. zostało też wzmocnione dodatkowymi belkami wkomponowanymi we wszystkie drzwi boczne.
Pasy są trzypunktowe, a przednie zostały dodatkowo wyposażone w napinacze. Wszystkie siedziska posiadają czujniki obecności osób, dzięki którym umiejscowione w desce rozdzielczej kontrolki, przypominają o niezapiętych pasach bezpieczeństwa zarówno z przodu, jak i z tyłu. Brak pasów skutkuje uciążliwym dla uszu sygnałem brzęczka. Najbogatsza wersja LT ma dodatkowa regulację wysokości pasów przednich. Tylna kanapa podstawowo ma trzy zagłówki. Na dwóch skrajnych miejscach tylnej kanapy standardowo znajdują się uchwyty ISOFIX do montowania fotelików dziecięcych. Tylne drzwi mają też zabezpieczenie przed nagłym otwarciem.
ZABEZPIECZENIA i CZUJNIKI
Każdy Spark posiada immobiliser, czyli elektroniczną blokadę rozruchu. Jest także blokada zamków tylnych drzwi przed otwarciem od wewnątrz przez dzieci. Centralny zamek to prawie seria - nie znajdziemy go tylko w najtańszej, podstawowej wersji LS. Zdalne sterowanie z kluczyka pilota to cecha odmian LT, LT+ i LTZ. Poza tymi najprostszymi zabezpieczeniami, autko nie oferuje nic więcej.
OŚWIETLENIE
Potężne przednie reflektory, to ostro wcinające się w zderzak oraz w błotniki klosze. Oświetlenie drogi jest dobre - podróżowanie po zmroku nie sprawi problemów. Wkomponowanych w zderzak przedni lamp przeciwmgłowych nie znajdziemy jednak w podstawie - takie światła maja wersje LT, LT+ i LTZ. Podobnie jak w innych autach mini, opcja z ksenonowymi reflektorami i spryskiwaczami nie występuje w ogóle.
Wysoko usytuowane zespolone lampy tylne ładnie wyglądają po zmroku i poprawiają widoczność i bezpieczeństwo. Są łudząco podobne do tych, jakie zastosowano w większym modelu Aveo hatchback. Klosze unowocześniono zastępując pomarańczowe elementy kierunkowskazów białymi. Trzecie światło STOP w tylnym spoilerze jest montowane seryjnie.
GWARANCJA
Każdy Chevrolet objęty jest 2-letnią gwarancją bez limitu kilometrów. 3-letnia gwarancja obejmuje już natomiast ograniczenie przebiegu do 100 000 km. Perforacja korozyjna nadwozia obejmuje 6 lat gwarancji. Istnieje również możliwość skorzystania z usługi Chevrolet Euro Service na okres 36 miesięcy, poczynając od daty rejestracji - usługa zawiera w tym: bezpłatną całodobową pomoc drogową, darmowe holowanie do najbliższego autoryzowanego serwisu oraz, w niektórych przypadkach, zapewnienie transportu zastępczego.
Co ważne, nabywając i montując instalację u autoryzowanego dystrybutora Chevroleta, warunki gwarancji nie ulegają zmianie, a producent instalacji LPG dodatkowo udziela na nią 2-letniej gwarancji bez limitu przebiegu, lub 3-letniej gwarancji do 100 000 km przebiegu (warunek systematycznych przeglądów co 15 tys. km).
film z CRASH TESTu Euro NCAP
Najmniejszy Chevrolet zapewnia bezpieczeństwo na poziomie 4 gwiazdek - taką właśnie notę otrzymał w przeprowadzonych testach zderzeniowych instytutu badań Euro NCAP. W punkcie obejmującym zderzenie czołowe i boczne z barierą, Spark wykazał się maksymalną liczbą punktów w zakresie ochrony 3-letniego dziecka.
Chevrolet Spark lifting - CENA
Auto w polskich salonach dostępne jest w pięciu wersjach wyposażenia. Najtańszy Chevrolet Spark po liftinfu w odmianie podstawowej LS z silnikiem 1.0 68 KM, kosztuje 28 990 zł. Najtańszy odmłodzony Spark z mocniejszym silnikiem 1.2 82 KM występuje w wersji LT, za kwotę 34 490 zł.
Opisywany i testowany przez redakcję SuperAuto24.pl mały Chevrolet, to najbogatsza wersja wyposażenia LTZ. W polskiej ofercie model ten z silnikiem 1.2 82 KM, kosztuje 39 990 zł.
Dedykowana instalacja LPG Landi Renzo dla obydwu silników to koszt 3 700 zł.
SILNIK / WERSJA | LS | LS+ | LT | LT+ | LTZ |
1.0 68 KM | 28 990 zł | 30 990 zł | - | - | - |
1.2 82 KM | - | - | 34 490 zł | 35 990 zł | 39 990 zł |
.
Chevrolet Spark 1.2 16V - DANE TECHNICZNE
SILNIK | R4 |
Paliwo | Benzyna |
Pojemność | 1206 cm3 |
Moc maksymalna | 60 kW/ 82 KM/6200 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 111 Nm/4800 obr./min |
Prędkość maksymalna |
164 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 12,1 s |
Skrzynia biegów | ręczna/5 |
Napęd | przedni |
Zbiornik paliwa | 35 l |
Masa własna / całkowita dopuszczalna |
864 kg /1367 kg |
Opony | 155/70 R14 |
Emisja CO2 | 119 g/km |
Bagażnik/po złożeniu |
170 l/568 l |
.
WYMIARY
Druga generacja Sparka po liftingu niezauważalnie się skróciła, przez zastosowanie innych wzorów zderzaków. Autko mierzy 3595 mm długości (wcześniej 3640 mm), 1597 mm szerokości i 1522 mm wysokości. Rozstaw osi wynosi tak samo 2372 mm. Masa własna Sparka w zależności od wyposażenia, rozpoczyna się od wagi 864 kg. Maksymalne obciążenie pojazdu wynosi 1367 kg. Pojemność bagażnika przedstawia się identycznie jak wcześniej - podstawowo jest 170 litrów, a po rozłożeniu foteli przestrzeń wzrasta do 568 litrów.
KOLORY NADWOZIA
Najmniejszego Chevroleta można kupić w salonie w jednym z 10 kolorów nadwozia. Barwy niemetalizowane (Biały Summit, Czerwony Super i Żółty Honney Mellow) są bezpłatne. Pozostałe lakiery metaliczne wymagają już od klientów dopłaty 1 400 zł. Lakierowane zderzaki w kolorze nadwozia są podstawowe. Tylny spoiler klapy bagażnika lakierowany dostajemy w wersjach LT, LT+ i LTZ. Podobnie sprawa przedstawia się z klamkami drzwi i lusterkami bocznymi, tak samo jak z chromowanym elementem wykończenia przedniego grilla.