Citroen C1 1.0i MAP - TEST, opinie, zdjęcia, wideo - DZIENNIK DZIEŃ 6: Podsumowanie odmienionego C1

2012-05-19 21:04

Nowe C1 po liftingu wpisuje się w obowiązujące trendy. Zabieg skrócenia maski i restylizacji zderzaka z dodaniem LED-owych świateł, całkiem nieźle wyszedł Francuzom. Citroenik dobrze się prowadzi i mimo niewielkiej ilości koni mechanicznych pod maską, wzorowo sprawuje się w miejskim ruchu. Przeznaczony dla 4 osób maleńki pojazd, z rodzinnym samochodem jednak nie ma nic wspólnego. W SZÓSTYM i OSTATNIM odcinku dziennika SuperAuto24.pl, prezentujemy PODSUMOWANIE testu - czyli WSZYSTKO o Citroenie C1 po liftingu.

WSTĘP

Model C1 jest najmniejszym autem Citroena, zaliczanym do klasy mini, czyli segmentu A. Samochodzik został zaprezentowany po raz pierwszy na wystawie w Genewie, w 2005 roku. Pojazd jest efektem projektu B-Zero, przy którym współpracował koncern TPSA (Toyota Peugeot Citroen Automobile). W wyniku tego przedsięwzięcia powstały trzy bliźniacze modele, nieznacznie odróżniające się od siebie stylistycznie: Citroen C1, Peugeot 107 i Toyota Aygo, które są wytwarzane w fabryce Joint-Venture TPCA, w czeskim Kolinie.

W 2008 roku mały Citroen doczekał się pierwszego faceliftingu. Zmodyfikowano wówczas m.in wygląd przodu. Na początku 2012 roku zaprezentowano światu drugą restylizację małej C-jedynki. Znacznie unowocześniono wygląd przodu, m.in. dzięki wkomponowaniu w zderzak świateł do jazdy dziennej wykonanych w technologii LED. Francuskie autko w salonach oferowane jest w dwóch wersjach nadwozia, trzy i pięciodrzwiowej. Przeznaczony dla 4 osób model C1, w 2006 roku zdobył drugie miejsce w plebiscycie na Światowy Samochód Roku 2006 w kategorii auto ekologiczne.

PODSUMOWANIE

Mały model obecny na rynku od 6 lat, świetnie się sprzedaje i do dziś oczarował już ponad 600 000 klientów na całym świecie. Zwinny maluch umożliwia swobodne poruszanie się w ruchu miejskim, a także jest ekonomicznym i ekologicznym pojazdem. C1 dostało trzecią twarz, tak by trochę wyróżnić się wśród konkurencyjnych maluszków. Poprawione stylistycznie nadwozie otrzymało jedynie kosmetyczne zmiany we wnętrzu. Kabina wciąż wygląda nietypowo, ale nie opływa w udogodnienia, i niemal cała jest wykonana z twardego plastiku. W modelu podstawowym samochód oferuje właścicielowi jedynie to, co niezbędne - klimatyzacja czy radioodtwarzacz, to prawdziwy luksus.

C-jedynka to doskonały przyrząd do przemieszczania się po mieście. Lekkie autko dysponujące mocą 68 koni mechanicznych, wystarcza do sprawnej jazdy. Dopiero wyjazd w trasę z kompletem osób na pokładzie, robi się wyzwaniem, ze względu na małą moc silnika. Pomocna w użytkowaniu wozu okazuje się możliwość zakupu C1 z automatyczną skrzynia biegów MAP, która przypadnie do gustu wygodnickim. Wesołe wyglądające autko za to przyjemnie się prowadzi. Rozstawione po kątach koła radzą sobie z zakrętami, a zawieszenie przyzwoicie wybiera nierówności. Nadkolom brakuje niestety plastikowych osłon, przez co momentami we wnętrzu robi się za głośno, szczególnie w trakcie jazdy po nieutwardzonych drogach.

Wypad za miasto z kompletem pasażerów będzie uciążliwy. O zabraniu czegokolwiek ze sobą nie ma za bardzo mowy. Bardzo skromy 139-litrowy bagażniczek wypada najsłabiej w zestawieniu z konkurentami w klasy mini. Dla porównania inne auta posiadają: Kia Picanto - 200 l, Renault Twingo - 230 l, Chevrolet Spark - 170 l, Volkswagen Up - 251 litrów, podobnie jak bliźniacza Skoda Citigo.

Citroen C1 zachęca niską ceną zakupu - podstawowy model 3-drzwiowy to wydatek 29 900 zł. Koszty konkurencyjnych pojazdów prezentują się następująco: (prezentujemy ceny modeli podstawowych): Chevrolet Spark - 26 990 zł, Kia Picanto - 29 990 zł, Skoda Citigo - 28 990 zł, VW up! - 31 290 zł, Fiat Panda - 31 990 zł, Suzuki Alto - 32 900 zł, Toyota Aygo - 32 300 zł, Ford Ka - 37 300 zł.

W opinii użytkowników C1 nie jest usterkowym autem, za sprawą braku elektroniki, czy skomplikowanego zawieszenia. Pojawiają się drobne niedociągnięcia takie jak: nieszczelność uszczelek drzwi, słabe ograniczniki drzwi, parujące klosze tylnych lamp, zużywające się synchronizatory w skrzyni biegów, czy problem z zacinającymi się wkładami zamków.

WIDEO z testu - zobacz z bliska Citroena C1 po liftingu:

STYLISTYKA

Bryła samochodu w połączeniu z mocnymi kolorami, przywodzi na myśl wygląd zabawki. Maluszek to tradycyjne krótkie zwisy zderzaków i rozstawione "po kątach" nadwozia koła. Ogólny kształt sylwetki zachowano bez zmian - patrząc na C1 z profilu nawet nie zorientujemy się, że coś w ogóle uległo zmianie. Co innego, gdy zaczniemy przyglądać się autku z przodu. Sympatyczna dotąd krągła buźka, teraz jest jeszcze weselsza - "wozidełku" naprawdę trudno nie odmówić uroku. Obłości zderzaka o wiele bardziej uwydatniono i pociągnięto wyżej, przez co pokrywa silnika została znacznie skrócona. W królewskim miejscu na "dzióbku" wkomponowano lśniące logo marki, wklejone w owalne wyżłobienie. Duży wlot powietrza nie jest już otoczony chromowaną obwolutą, jak w poprzedniej wersji - teraz w droższym modelu SEDUCTION, ma jedynie wąski pas w górnej części. Wielkie "jajowate" reflektory wcinające się w błotniki pozostały bez zmian.

Największa nowość C-jedynki, to pasy lamp do jazdy dziennej, wykonane w nowoczesnej technologii LED, zmniejszającej pobór energii. Mały model został wzbogacony w takie światła na wzór wszystkich nowych modeli Citroena. To rozwiązanie nie jest jednak podstawą, bo LED-y są cechą bogatszej wersji SEDUCTION. Lampki przeciwmgłowe w zderzaku wymagają dopłaty 750 zł. W podstawowej wersji ATTRACTION miejsce wspomnianych światełek przykryto wielkimi czarnymi zaślepkami.

Linia boczna malucha wygląda identycznie jak u wspomnianych wyżej bliźniaków. Blachy wciąż są gładkie - bez jakichkolwiek przetłoczeń. Jedynymi przełamaniami są okna i łukowate kreski niewielkich nadkoli. W wersji 5-drzwiowej funkcję tylnego błotnika pełnią drzwi poprowadzone aż do tylnych świateł i zderzaka. Dzięki temu rozwiązaniu zachowano dobre proporcje sylwetki - drzwi wcale nie są za małe. Odmiana 3-drzwiowa wyróżniająca się poprowadzoną przez błotnik widoczną kreską, wygląda bardziej dynamicznie, ale jest dużo mniej funkcjonalna.

Citroen C1 to identyczny tył jak w Peugeotcie 107. Zderzak z biegnącą w poprzek ochronną listwą, ani trochę nie uległ zmianie. Wykonana w całości ze szkła klapa bagażnika, która, co warto podkreślić, jest niezwykle cienka i lekka, także została "zostawiona w spokoju". Szyba ma elektryczne ogrzewanie i wsteczną wycieraczkę, a zakończenie dachu dostało trzecie światło stopu - wszystkie te elementy są standardem wyposażenia. Klosze zespolonych lamp tylnych zaprojektowano tak, by stanowiły idealne obudowy metalowych słupków. Utrzymana w ciemniejszej tonacji barwa plastiku sprawia, że lampy przyjemnie łączą się z tylną klapą w całość. Świetnie wyglądające wykończenie sylwetki to owalne lusterka.

Malutkie koła Citroena to fabryczne felgi stalowe przykryte kołpakami, obute w opony w rozmiarze 155/65 R14. Na wyposażeniu standardowym nie ma nawet co liczyć na aluminiowe obręcze. Felgi 14-calowe ze stopów lekkich o czterech odmiennych kształtach są dostępne jedynie w katalogu dodatków.

WNĘTRZE

Trudno doszukiwać się w budżetowym Citroenie szlachetnych materiałów, czy chromowanych detali wykończeniowych. Żeby auto było tanie, wszystko zostało wykonane z twardych plastików. Kabina najmniejszego autka francuskiej marki, jednak mimo widocznych oszczędności wygląda całkiem ciekawie. To zasługa finezyjnych przełączników sterowania nawiewami, czy paru nietypowych detali. W oczy rzucają się też lakierowane w kolorze nadwozia blachy - przykładowo boczki drzwiowe zostały obudowane tylko częściowo tworzywami. Z widocznych zmian w stosunku do modelu przed liftingiem, jest kolor dolnej części deski rozdzielczej, konsoli centralnej i paneli drzwi - zostały zmienione z szarego na czarny.

Siadając w fotelu rozglądamy się po wnętrzu nowego C1. Testowana przez SuperAuto24.pl wersja, to najlepiej wyposażony model SEDUCTION. Najpierw zwracamy uwagę na wskaźniki. Wielki, analogowy prędkościomierz zajmuje całą część okrągłego panela przed kierownicą. Pośrodku wkomponowano miejsce na najważniejsze kontrolki, a na boku niewielki elektroniczny wyświetlacz. Znajdziemy na nim znikomą ilość informacji; poziom paliwa, przebieg, wskaźnik wybranego przełożenia automatycznej skrzyni. O komputerze pokładowym możemy zapomnieć. W C1 nie znajdziemy go w ogóle.

Świetnie wygląda designerski wskaźnik obrotomierza, wkomponowany w daszek, przechylony na lewą stronę. Ten instrument niezwykle się przydaje podczas jazdy. Uboższy model ATTRACTION niestety nie ma go wcale, i co najgorsze nie można go nawet dokupić. Dopiero wersja SEDUCTION posiada obrotomierz w standardzie. Podświetlenie całego zestawu skomponowano w przyjemnym kolorze pomarańczowym.

Bardzo oryginalne w swojej prostocie są przede wszystkim przełączniki układu ogrzewania. Obudowę wykonano z przezroczystego tworzywa, która po zmroku świeci się w całości na pomarańczowo. Pokrętła natomiast pomysłowo usytuowano na boku. Cały zestaw doskonale łączy się z kształtem deski rozdzielczej i co ważne, jest łatwy w obsłudze. Klimatyzacja manualna to drogi dodatek o wartości 3 000 zł. Klimy automatycznej nie dostaniemy w ogóle. Ciekawie prezentują się też kulowe, obrotowe wywietrzniki.

Inne akcenty rozweselające wnętrze, to ciekawe wzornictwo masywnych uchwytów do zamykania drzwi, czy przycisków otwierania szyb przednich, wkomponowanych w krągłe obudowy. Elektrykę okien dostajemy tylko w bogatszym SEDUCTION. Tylne szyby wersji pięciodrzwiowej nieznacznie się uchylają - służą do tego łapki zatrzaskowe. Lusterka boczne niezależnie od wersji wyposażenia, reguluje się w tradycyjny manualny sposób.

Trójramienna kierownica zmieniła całkowicie swój wygląd. Według naszej opinii wygląda gorzej - w wersji przed liftingiem była bardziej zgrabna. Ster z tworzywa można za dopłatą 500 zł zamienić na taki ze skórzanym obiciem. Trójdzielne manetki za kołem kierownicy, do obsługi kierunkowskazów, wycieraczek i świateł są bardzo wygodne. Operuje się nimi intuicyjnie. Dodatkowe manetki do zmiany biegów, są montowane wyłącznie w wersji z automatyczną skrzynią MAP.

KOMFORT i PRZESTRONNOŚĆ

Oszczędnie wyglądająca deska rozdzielcza, została tak nakreślona, by zabierała jak najmniej miejsca wewnątrz. Dzięki temu niewielki kokpit, wbrew pozorom jest dość obszerny, jak na takiego malucha. W przedniej części podróżujący bez problemu znajdą przestrzeń na nogi, głowę, czy ramiona. W katalogu dodatków widnieje nawet podłokietnik, który można wstawić w tunel środkowy. W przypadku wyższych i szerszych osób, narzekanie pojawi się dopiero z tyłu. Wygoda foteli jest dyskusyjna, siedzenia nie są zbyt miękkie i nie grzeszą swoja obszernością. Ich regulacja z przodu jest tylko dwustopniowa. Duży minus to brak regulacji kolumny kierownicy w podstawowym ATTRACTION - dopłata 1 200 zł za wspomaganie i regulację. Dopiero w SEDUCTION dostaniemy te elementy w standardzie.

Model C1 to cztery miejsca w kokpicie. Dzięki temu tylna kanapa przeznaczona dla dwójki, wyklucza totalną ciasnotę. Podróż na krótkich dystansach jest bezproblemowa, gorzej będzie w trakcie dłuższej jazdy z dorosłymi pasażerami. Druga para całkiem dużych drzwi ułatwi wsiadanie, ale wysokie osoby powyżej 185 cm wzrostu, niestety zmęczą się w tylnym przedziale. Będzie przeszkadzać linia dachu, a gdy z przodu siedzenia ustawione zostaną pod osoby podobnego wzrostu, to automatycznie z tyłu zrobi się niewiele miejsca na nogi.

Zaletą jest bardzo dobra widoczność. Okna są duże, a wąskie słupki nie ograniczają pola widzenia. Tylna szyba natomiast jest naprawdę wielka. Na harmonię wnętrza składają się przyjemnie wyglądające, dwukolorowe siedzenia. W zależności od opcji wykończenia, poszycie może być w ciemnej tonacji, lub we wspomnianej barwie z pasiastymi wstawkami tkaniny.

WIDEO - zobacz wnętrze Citroena C1:

RADIO

Odtwarzacza wkomponowanego w konsolę centralną, nie znajdziemy podstawowo na pokładzie auta. Fabrycznie jest tylko instalacja radiowa z anteną. Jeżeli lubimy słuchać muzyki w samochodzie, musimy za radio z CD zapłacić 1 500 zł, niezależnie od wersji wyposażeniowej. Bardziej zaawansowany System Audio CD z Connecting Box, elegancko wkomponowany w panel deski rozdzielczej, to koszt 2 200 zł. Oferuje on gniazdo USB z AUX-IN oraz możliwość odtwarzania formatów MP3 i korzystania z funkcji Bluetooth. Za 1 100 zł dodatkowo może jeszcze dokupić Pakiet Audio Plus - czyli po prostu tylna półka z dwoma głośnikami 50W, pojemnik na CD w konsoli centralnej.

Zespolenie z telefonem komórkowym jest banalnie proste. Po połączeniu się z autem sygnałem Bluetooth, mamy dostęp do ulubionej playlisty w komórce oraz gotowy zestaw głośnomówiący. Dodatkowe porty USB i Jack pod panelem sterowania nawiewami, pozwalają na podłączenie przenośnego dysku, czy iPoda. Niestety w C1 nie przewidziano zdalnego sterowania z kolumny kierownicy. Wszystkimi funkcjami musimy operować z poziomu radioodtwarzacza.

SCHOWKI

Maluch mimo, że nie grzeszy gabarytami, oferuje na pokładzie aż 12 schowków na wszelkie osobiste przedmioty. Rozmieszczono je wszędzie, gdzie było to tylko możliwe. Największy schowek przy kolanach pasażera, jest w standardzie otwarty na kabinę. Za zamykane drzwiczki schowka z wkomponowanym wgłębieniem na kubek, musimy dopłacić niezależnie od wersji 198 zł.

Na szczycie konsoli centralnej jest płaska półeczka. Tuż pod panelem stertowania nawiewem wkomponowano pierwszy poziom z szeroką półką i gniazdem 12V. Poniżej w tunelu środkowym jest dużo większy otwór z dwoma wyżłobieniami na butelki czy kubeczki. Przy dźwigni hamulca ręcznego także nie zabrakło miejsc na drobiazgi. W schowkach sprytnie ulokowanych w drzwiach przednich oraz tylnych, da się ulokować nieco większe przedmioty. Kieszenie za przednimi siedzeniami nie występują w ogóle.

BAGAŻNIK

Klapa kufra tworząca jedną całość z szybą jest mała, a próg załadunkowy dość wysoki. To utrudnia włożenie rzeczy do schowka, bo bagażnikiem ciężko nazwać lukę za siedzeniami, którą dostajemy - jedyny plus jest taki, że jego kształty są regularne. Bardzo skromy 139-litrowy bagażniczek wypada najsłabiej w zestawieniu z innymi autkami klasy mini. Dla porównania: Kia Picanto - 200 l, Renault Twingo - 230 l, Chevrolet Spark - 170 l, Volkswagen Up - 251 litrów, podobnie jak bliźniacza Skoda Citigo.

Niezbyt imponująca pojemność, może być powiększona po złożeniu tylnej kanapy. Gdy położymy oparcia siedzeń, mamy w wersji 5-drzwiowej 750 litrów przestrzeni załadunkowej. Niestety podstawowo nie otrzymujemy dzielonych oprać. Dopiero w wersji SEDUCTION kanapa składa się w formacie 50/50. ł. Po złożeniu całości niestety możemy zapomnieć o równej powierzchni - powstający próg załadunkowy jest całkiem spory. Pod podłogą znajdziemy ciasno wciśnięte w lukę koło zapasowe i klucze potrzebne do wymiany.

SILNIK i SKRZYNIA BIEGÓW

Problem wyboru jednostki napędowej w przypadku małego C1 mamy z głowy. W salonach dostępny jest tylko jeden silnik konstrukcji Toyoty. To trzycylindrowa, benzynowa jednostka napędowa o pojemności 1.0 litra, rozwijająca moc 68 KM i cechująca się maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 93 Nm. Motor ten pozwolił na bardzo niską emisję spalin, która w C-jedynce wynosi 103 CO2/km. Każdy z trzech cylindrów ma cztery zawory, którymi zarządza mechanizm zmiennych faz rozrządu, z łańcuchem.

Autko może być wyposażone w 5-biegową manualną skrzynię biegów, lub w automatycznie sterowaną (MAP) o pięciu przełożeniach, z możliwością mechanicznej obsługi. Oznaczenie MAP to elektroniczne sterowanie sprzęgła i zmiany przełożeń, z dodatkowym trybem sekwencyjnym. Taka opcja idealnie sprawdza się w środowisku miejskim. Sporym udogodnieniem w skrzyni MAP jest tryb obsługi za pomocą manetek umiejscowionych przy kole kierownicy, jak w prawdziwym supersamochodzie. To bardzo rzadko spotykana oferta w kategorii aut mini.

Citroen C1 1.0i MAP 68 KM - TEST

Jednostka napędowa to typowa trzycylndrówka, wydająca charakterystyczny warkot. Podróżującym w trakcie jazdy towarzyszą specyficzne doznania dźwiękowe. Jedno-litrtowy silniczek jest dość głośny, bo znacznie słychać go już na biegu jałowym. W trakcie przyspieszeń odgłosy pracy jednostki potęgują się, a w momencie wkręcania małego motoru na obroty, możemy mieć wrażenie, że agregacik zaraz wyskoczy przez maskę.

Głośna praca 68 koni mechanicznych na szczęście przekłada się na żwawe poruszanie się po mieście. Autko ważące około 850 kg, całkiem nieźle przyspiesza, jak na pojazd z tak niewielkim silnikiem - szczególnie w momencie zmiany przełożeń w trybie sekwencyjnym. Biegi dużo sprawniej wskakują, gdy wciskamy pedał gazu do oporu i sami operujemy przełożeniami za pomocą manetek lub dźwigni. Wskazówka prędkościomierza stosunkowo szybko wędruje po cyferblacie. Pierwsza setka w trakcie prób przyspieszeń redakcji SuperAuto24.pl (tylko z kierowcą na pokładzie), pojawiała się na zegarze po 12 sekundach. Odczucia podczas jazdy to wrażenie, że poruszamy się dużo szybciej, niż to jest w rzeczywistości. Skrzynię zestopniowano na długie przełożenia - 100km/h można osiągnąć bezpiecznie (bez wkręcania wskazówki na czerwone pole obrotów) na "dwójce".

Samochodzik w żadnych wypadku nie jest wolny, no chyba że stawiamy na wojaże z pasażerami. Może trudno w to uwierzyć, ale jazda C1 z automatyczną skrzynią MAP przynosi sporo frajdy. Autko najlepiej zachowuje się w trakcie jazdy w pojedynkę lub maksymalnie w dwie, niezbyt ciężkie osoby. Zabawa manetkami jest wygodna i z pewnością przypadnie do gustu kierowcom z żyłką rajdowców. Gdy zdamy się tylko na automat, czas oczekiwania na kolejny bieg trochę się wydłuży. Musimy jednak przyznać, że to rozwiązanie znacznie usprawnia podróżowanie w mieście. Stojąc w korku zapominamy o ciągłym mieszaniu lewarkiem, dzięki czemu "za kółkiem da się odpocząć".

Citroen został stworzony do miejskiego środowiska, dlatego wyjazd w trasę to już "inna para butów". Elastyczność jak na tak mały pojazd nie jest najgorsza, ale powyżej setki przyspieszenia robią się mozolne. Siła napędowa wynosząca 93 Nm, osiągana przy 3600 obr./min, jest po prostu niewystarczająca. Lepiej więc unikać wyprzedzania. Prędkość maksymalna według katalogu to 157 km.h. Autko posiada wprawdzie piąty bieg, mający ochotę na więcej, ale ograniczeniem jest zbyt mała moc koni mechanicznych. "Piątka" to właściwie przełożenie pozwalające na zmniejszenie zużycia paliwa.

Citroen C1 1.0i MAP 68 KM - SPALANIE

Zbiornik paliwa mieści 40 litrów. Korek wlewu otwieramy w tradycyjny sposób kluczykiem. Według danych producenta testowany model 1.0i o mocy 68 KM, w połączeniu z automatyczną skrzynią biegów MAP spala: 5,5 litra/100 km podczas jazdy po mieście. Na trasie auto zadowolić się ma dawką 4,1 litra/100km, a w cyklu mieszanym spalać 4,6 litra/100km.

Mały Citroen nie posiada na wyposażeniu komputera pokładowego. Niemożliwe jest więc śledzenie spalania w trakcie jazdy. Niestety w przeprowadzonym teście SuperAuto24.pl nie udało się nam zebrać wystarczających danych na temat spalania. Samochodem pokonaliśmy zbyt małą ilość kilometrów, by dokonać własnych manualnych obliczeń.

Francuzi chwalą się jednak pozytywnymi danymi, na temat niskiego zużycia paliwa i emisji CO2. Auto zajmuje czołową pozycję w kategorii pojazdów przyjaznych dla środowiska - emisja spalin wynosi zaledwie 103g CO2/km.

UKŁAD JEZDNY

Zawieszenie skomponowano według sprawdzonego schematu. Jest proste w swojej budowie, co w przyszłości pozwoli właścicielowi zaoszczędzić na naprawach. Z przodu pracują kolumny McPhersona ze sprężynami śrubowymi, amortyzatory i stabilizator. Z tyłu postawiono na tradycyjną w segmencie mini belkę skrętną z amortyzatorami, jest też stabilizator. Brak skomplikowanego układu eliminuje kłopoty ze szybko zużywających się elementów. Opinie użytkowników w temacie ewentualnych napraw, to konieczność wymiany łączników stabilizatora po około 100 tys. kilometrów.

Auto w podstawie nie posiada wspomagania układu kierowniczego, ani regulacji kolumny kierowniczej. Za elektryczne wspomaganie wraz z możliwością ustawienia steru na wysokość, trzeba zapłacić w wersji ATTRACTION 1 200 zł. Bogatszy Model SEDUCTION posiada te elementy w standardzie. Takie właśnie auto trafiło do redakcji SuperAuto24.pl. Wspomaganie układu kierowniczego nie jest zbyt silne, ale za to całkiem precyzyjne. Auto dzięki temu prowadzi się pewnie.

Siedząc za sterem można doszukać odrobiny frajdy z jazdy. Rozstawione w narożnikach nadwozia koła, dają naprawdę dobre właściwości jezdne. Francuz znosi nieprzewidziane manewry, ale w momencie ostrzejszej jazdy po zakrętach trzeba zachować dystans. Auto to niewielka masa (858 kg), krótkie zwisy i niewielki rozstaw osi wynoszący 2340 mm, stąd jego granice możliwości można odczuć na większych łukach, gdzie C1 robi się podsterowne. Pojazd jest za to skarbem w momencie parkowania. Wykonywanie skomplikowanych manewrów na zatłoczonym parkingu jest banalne. Miniaturowe gabaryty zapewniają wciśnięcie się w każdy kąt, a średnica skrętu między krawężnikami wynosi 9,63 metra.

Skuteczność resorowania jest przyzwoita, co gwarantuje wystarczający komfort. Zaznaczamy jednak, że wygoda w porównaniu z wyższymi modelami Citroena, które słyną z zaawansowanych układów tłumienia, nie jest taka dobra. Wychwycenie nierówności przez małe kółeczka z oponami w rozmiarze 155/65 R14, zapewnia umiarkowanie ciche podróżowanie, przy małych prędkościach. Jazda poboczem, czy nieutwardzoną drogą będzie niestety drażnić. W Citroenie nie ma plastikowych osłon nadkoli, przez co obijające się o blachę kamyczki, czy szumy pracy zawieszenie, będą dochodzić do uszu.

HAMULCE

Układ hamulcowy jest podobnie prosty, jak zawieszenie. Z przodu pracują tarcze hamulcowe o średnicy 247 mm. Z tyłu montowane są hamulce bębnowe o średnicy 200 mm. To zestawienie mimo iż nie wygląda jak w większych, kompaktowych wozach, wystarcza do zatrzymania autka. C1 z prędkości 100 km/h "staje" po przebyciu około 42 metrów.

Kierowca dodatkowo ma w asyście pakiet systemów wspomagających prowadzenie i hamowanie. Standardowo na pokładzie jest ABS (system zapobiegający blokowaniu kół podczas hamowania), BAS (system wspomagania hamowania) i EBD (system rozdziału siły hamowania kół skracający drogę hamowania). Jest też Cornering Stability Control - system kontrolujący tor hamowania po łuku. Dopłaty 1 200 zł wymaga ESP (elektroniczny układ stabilizacji toru jazdy).

BEZPIECZEŃSTWO

Francuski maluch oferuje seryjnie tylko dwie poduszki powietrzne - dla kierowcy i pasażera. Dodatkowe dwie boczne poduszki bezpieczeństwa są dostępne za dopłatą 800 zł. Przednie fotele to jednoczęściowe oparcia zintegrowane z zagłówkami. Regulowane zagłówki tylnej kanapy na wysokość to standard. W dbałości o najmłodszych tylne fotele auta w droższej wersji SEDUCTION posiadają system ISOFIX, przydatny w momencie mocowania fotelików.

OŚWIETLENIE

Nowością są lampy do jazdy dziennej, wykonane w nowoczesnej technologii LED, zmniejszającej pobór energii. Małe C1 zostało wzbogacone w takie światła na wzór wszystkich nowych modeli Citroena. To rozwiązanie niestety nie jest podstawą wyposażenia, bo LED-y to cecha bogatszej wersji SEDUCTION. Lampki przeciwmgłowe w zderzaku wymagają dopłaty 750 zł, niezależnie od wersji. Wielkie "jajowate" reflektory wcinające się w błotniki są identyczne, jak w poprzednich modelach.

Klosze zespolonych lamp tylnych zaprojektowano tak, by stanowiły idealne obudowy metalowych słupków. Utrzymana w ciemniejszej tonacji barwa plastiku sprawia, że lampy łączą się z tylną klapą w całość. Trzecie światło STOP wbudowane w zakończenie dachu to standard.

ZABEZPIECZENIE PRZED KRADZIEŻĄ

Każda mała "Cytrynka" posiada immobiliser, czyli elektroniczną blokadę rozruchu. Centralny zamek sterowany zdalnie z kluczyka pilota to cecha bogatszej wersji SEDUCTION. Poza tymi najprostszymi zabezpieczeniami, autko nie oferuje nic więcej.

GWARANCJA

Francuska marka podstawowo obejmuje C1 umowną gwarancją na 2 lata. Zakresem obejmuje bezpłatne naprawy samochodu w przypadku jego usterek mechanicznych, elektrycznych, elektronicznych oraz hydraulicznych. Dodatkowo umożliwia skorzystanie z programu pomocy domowej Citroen Assistance. Dostępne są jeszcze dodatkowe kontrakty gwarancyjne Citroena za dopłatą.

Przy zakupie w salonie klient otrzymuje także 3-letnią gwarancję na powłokę lakierniczą. Blachy C1 zostały zabezpieczone antykorozyjnie. Gwarancja na perforację nadwozia wynosi 12 lat.

Citroen C1 - film z CRASH TESTu Euro NCAP

Najmniejszy Citroen solidnie wypada w temacie bezpieczeństwa. Samochód w przeprowadzonych testach zderzeniowych instytutu badań Euro NCAP zdobył 4 gwiazdki.

Citroen C1 - CENA

Auto w polskich salonach dostępne jest z jednym silnikiem 1.0i 68 KM, w dwóch wersjach nadwoziowych i dwóch opcjach wyposażenia: ATTRACTION i SEDUCTION. Najtańsze 3-drzwiowe C1 kosztuje 29 900 zł. Najtańszy model 5-drzwiowy to koszt 31 300 zł

Opisywany i testowany przez redakcję SuperAuto24.pl Citroen po faceliftingu, to wersja wyposażenia SEDUCTION, z dodatkowymi opcjami. Za tak doposażony model trzeba zapłacić w salonie około 40 000 zł.

Wersja 3-drzwi

Silnik ATTRACTION SEDUCTION
1.0i 68 KM
29 900 zł 32 900 zł
1.0i 68 KM MAP - 35 500 zł

Wersja 5-drzwi

Silnik ATTRACTION SEDUCTION
1.0i 68 KM
31 300 zł 34 300 zł
1.0i 68 KM MAP - 36 900 zł

.

Citroen C1 1.0i MAP 68 KM - DANE TECHNICZNE

SILNIK R3
Paliwo Benzyna
Pojemność 998 cm3
Moc maksymalna 50 kW/68 KM/6000 obr./min
Maks mom. obrotowy 93 Nm/3600 obr./min
Prędkość maksymalna
157 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 13,7 s
Skrzynia biegów automatycza/5
Napęd przedni
Zbiornik paliwa 35 l
Masa własna/ładowność 858/1365 kg
Opony 155/65 R14
Emisja CO2 106 g/km
Bagażnik/po złożeniu siedzeń 139/751 l

.

WYMIARY

Poprawiony maluch Citroena praktycznie nie zmienił się pod względem wymiarów. Posiada 1465 mm wysokości i 1630 mm szerokości. Jedynie przez nowy styl zderzaków autko zyskało 5 milimetrów - teraz długość wynosi 3440 mm. Rozstaw osi malucha to wciąż 2340 mm. Bagażnik jest niewielki, posiada zaledwie 139 litrów. Po złożeniu tylnych siedzeń wynik wersji 5-drzwiowej wynosi 751 l, a w wersji 3-drzwiowej 712 l. Masa własna C1 może się zmieniać w zależności od wyposażenia, średnia waga to około 800 kilogramów.

KOLORY NADWOZIA

Nowy Citroen C1 to osiem kolorów karoserii do wyboru. Nowa barwa w palecie to świeży i optymistyczny błękitny kolor, który zdobi już modele C3 i DS3. Lakier Bleu Botticeli i Rouge Scarlet kosztują 450 zł. Za lakier metalizowany lub perłowy dopłacimy 1 500 zł. Lakierowane zderzaki w kolorze nadwozia to standard każdej wersji wyposażenia. Obudowy lusterek i klamki drzwi są czarne w podstawowym ATTRACTION. Dopiero bogatsze modele SEDUCTION mają te elementy w kolorze nadwozia.

Nasi Partnerzy polecają