Citroen Spacetourer jako mobilne biuro - TEST na dystansie 3500 kilometrów

2017-03-22 3:30

Citroen Spacetourer - osobowy van przygotowany przez Francuzów razem z Toyotą. Efekt tego niecodziennego połączenia ma być alternatywą dla ugruntowanych propozycji Volkswagena czy nawet Mercedesa. Sprawdziliśmy olbrzymie ambicje tego auta w najbardziej wymagającym scenariuszu: w roli mobilnego biura muszącego sobie poradzić w ekstremalnych zimowych warunkach.

Citroen Spacetourer to wspólne dzieło Toyoty oraz Grupy PSA, przez co na rynku pojawia się jeszcze jako Peugeot Traveller oraz Toyota ProAce. W tym mariażu to Francja odpowiada za to co widoczne (w mniejszym lub większym stopniu), z kolei inżynierowie z Kraju Kwitnącej Wiśni pracowali nad jakością, bo przecież są w tym najlepsi. Mieli oni również okazję zerknąć na płytę podłogową EMP2, wykorzystaną na przykład w Citroenie C4 Grand Picasso, który zdobył nasze uznanie podczas testu rodzinnych minivanów.

Zobacz też: Nowy Citroen C-Elysee –  jeden z najtańszych na rynku

W tym wypadku mówimy jednak o większej klasie transporterów. Na początku można odnieść wrażenie, że Spacetourer to po prostu mocno przerobiony, roboczy Jumpy. Różnice w wyposażeniu – a przede wszystkim w wygłuszeniu – pozwalają szybko odrzucić tę teorię. Spacetourer chce grać w tym samym segmencie co Mercedes Klasy V czy popularny – i już kultowy – Volkswagen Multivan.

Po co, gdzie i czym?

Aby sprawdzić aspiracje Grupy PSA zabraliśmy Spacetourera na Salon Samochodowy w Genewie. Jeszcze rok temu obserwowaliśmy tam premierę tego auta, a podczas tej edycji motoryzacyjnego show Citroen eksperymentował w Szwajcarii z wersją z napędem 4x4. Testowy egzemplarz musiał zmierzyć się więc z dystansem 3500 kilometrów (licząc też powrót do Polski) i stawić czoła niemieckim autobahnom bez ograniczeń prędkości, szwajcarskim drogom z niezliczonymi fotoradarami oraz w końcu górskim serpentynom Francji. Na dodatek w Alpach dopadły go gigantyczne opady śniegu. Jednocześnie Spacetourer służył jako mobilne biuro, przebieralnia czy sypialnia dla czterech osób.

Pisaliśmy o: Grupa PSA kupuje Opla – co z fabryką w Gliwicach?

Citroen Spacetourer dostępny jest w jednym z trzech rozmiarów nadwozia, a nasz wybór to wersja M (środkowa w gamie). Takie auto ma rozstaw osi wynoszący 3275 mm, co sprawia, że jest dłuższy niż bazowa wersja konkurencyjnego Volkswagena. Samochód jednak dalej jest na tyle kompaktowy, że nie sprawia dużych trudności podczas manewrowania. Tym bardziej, że dzięki krótkim zwisom nadwozia, auto pozwala się "wyczuć" niemal od razu. Co ciekawe, Citroen przygotował także wersję dla VIP-ów, z indywidualnymi fotelami dla wszystkich sześciu pasażerów, coś na kształt niemieckiej Caravelle. Ta odmiana najczęściej znajdzie zastosowanie we flotach hoteli wysokiej klasy. Pakiet wyposażenia wybrany przez nas to wysoko pozycjonowany "Shine" z opcjonalnymi wygodnymi fotelami w drugim rzędzie oraz tradycyjną kanapą w trzecim. Różnice pomiędzy tymi dwoma wersjami są kosmetyczne.

Metamorfozy

Zerwanie z roboczym charakterem wymagało inwestycji w wyposażenie. Aby pozbyć się męczącego hałasu, w Citroenie Spacetourer zainstalowano akustyczną szybę przednią oraz pogrubiono wykładzinę w drzwiach. Co więcej, van z Francji ma również skórzaną tapicerkę, szklany dach (dzielony) dla pasażerów drugiego rzędu, a w nocy wnętrze oświetlone jest listwami LED ciągnącymi się nad głowami pasażerów. Kierowca z kolei doceni nie tylko wyświetlacz Head-up (najważniejsze informacje wyświetlane nad kołem kierownicy), ale i ogrzewane fotele z funkcją masażu – lecz bez podłokietnika z lewej strony. Brakuje też podręcznej półki na drobiazgi, lecz można salwować się użyciem dużego schowka pod szybą.

Premiera w Genewie: Citroen C-Aircross concept – kolejny w rodzinie

Standardowo w drugim rzędzie zamontowana jest dzielona ławka, jednak nasz egzemplarz wyposażony był w dwa fotele na szynach, które dodatkowo można odwrócić tyłem do kierunku jazdy (co wymaga nieco gimnastyki). Ich niewątpliwym plusem są szerokie możliwości regulacji jak i obecność podłokietników oraz dwóch stolików w stylu lotniczym (obok tych rozkładanych z oparć foteli pierwszego rzędu). Dopłata za takie rozwiązanie wynosi 16 080 złotych i obejmuje również instalację ławki dzielonej w proporcjach 2/3 w trzecim rzędzie. Nie mamy żadnych zastrzeżeń do rozwiązań ergonomicznych w drugim rzędzie, choć irytuje fakt, że pasy bezpieczeństwa są zdublowane – pasy dla pasażerów standardowej kanapy wciąż zwisają ze słupków, a fotele VIP mają własną instalację pasów w oparciach... Dziwne...

Mobilne biuro w śniegu

Choć na pierwszy rzut oka miejsca w bagażniku brak, po chwili okazuje się, że idealnie mieszczą się tam walizki w standardzie lotniczego bagażu podręcznego. Z racji lekkiego nadbagażu (tydzień w drodze ze sprzętem fotograficznym w cztery osoby) zbawieniem okazała się tylna, podnoszona szyba. Zamiast siłować się z klapą na ciasnych parkingach, wystarczyło tylko otworzyć jej górną część, by dostać się do toreb. Citroen Spacetourer ma również elektrycznie otwierane boczne drzwi, a co więcej, można je uruchomić poprzez pomachanie stopą pod tylnym zderzakiem. To przydatna funkcja, robiąca przy okazji efekt wow.

Czy wiesz, że Citroen C1 wrócił do Polski?

Spacetourer służył jednak przede wszystkim jako mobilne biuro. Już w standardzie ma cztery gniazda 12V (na desce, w schowku, po lewej stronie dla każdego rzędu) oraz – co chyba okazało się najważniejsze – wyjście 230V potrzebne do ładowania laptopów. Umieszczono je pod siedzeniem pasażera. W połączeniu z lotniczymi stolikami oraz roletkami zapewniającymi prywatność, Spacetourer okazał się wygodnym miejscem do pracy.

O ile w Genewie można było zobaczyć pierwsze oznaki wiosny, tak Francja (oddalona dosłownie 5 minut od hal wystawowych Palexpo) przywitała nas gigantycznymi opadami śniegu. Prawdopodobnie dlatego doświadczeni Francuzi z Grupy PSA oferują dodatkowy pakiet off road, podnoszący nie tylko ładowność, ale i prześwit pojazdu do 165 milimetrów (4 centymetry więcej niż nasz Spacetourer). Co ciekawe, przy konfiguracji auta zamówić można też tzw. Grip Control, czyli elektronikę przygotowaną na bezdroża – coś, co bardzo mocno promowane jest w SUV-ie Peugeota, modelu 3008, który w tym roku zgarnął w Genewie nagrodę Samochodu Roku 2017. Finalnie w naszej wypawie mocno przydała się obecność standardowego dla wersji Shine ogrzewania Webasto.

Co z silnikiem?

Pod maską naszego egzemplarza znalazł się silnik wysokoprężny o pojemności dwóch litrów i mocy 177 koni mechanicznych. Biorąc pod uwagę ilość bagaży i cztery osoby na pokładzie, większa moc w tym aucie nie jest potrzebna, a większość kierowców będzie zadowolona również z nieco słabszej, 150-konnej wersji. Kluczem jest 400 niutonometrów osiąganych przy 2000 obrotów na minutę, przez co auto nadrabia elastycznością. Szkoda, że Citroen nie oferuje jednak przekładni automatycznej (odpowiednio leniwej i znanej z innych produkcji koncernu) w połączeniu z innymi wersjami jednostek napędowych. W 95-konnej odmianie pojawia się zautomatyzowana skrzynia ETG6, ale mamy wątpliwości co do jej kultury pracy – wszak to zautomatyzowany "manual", a nie przygotowany od podstaw "automat".

Francja wie co to styl: TEST Citroen C3 1.2 PureTech 110 Shine

Z uwagą obserwowaliśmy spalanie – auto na dystansie około 3500 kilometrów prowadziło czterech kierowców. Ostatecznym wynikiem (z przewagą trasy) jest zużycie wynoszące 8,2 litra na 100 km. Zauważalnie więcej, bo 8,8 litra, Spacetourer zużywał podczas podjazdów pod strome, francuskie wzniesienia na wysokość 1300 metrów nad poziomem morza. Auto pomieści ponad 22 litry płynu AdBlue oraz 69 litrów oleju napędowego, choć wskazania dotyczące tego ostatniego są dość ciekawe – pierwsza połowa baku znika w okamgnieniu, podczas gdy później wskazówka praktycznie przestaje opadać...

Podsumowanie

3500 kilometrów w jednym aucie pozwala docenić samochód, ale też zauważyć jego wady. Citroen Spacetourer ma kilka aspektów w temacie braków ergonomicznych (niepotrzebne dodatkowe pasy w naszym egzemplarzu, kwestia niezastosowania podłokietników czy braku jakiegoś schowka tuż "pod ręką" dla kierowcy). W tych punktach francuski van wymaga poprawy. Poza tym to przestronny i przyjemny w dłuższej trasie pojazd.

Czy wybierając się w kolejną wielokilometrową podróż zmienilibyśmy samochód lub po prostu silnik czy wyposażenie? Raczej nie. Tym bardziej, że przykładowo poziom na jakim kończy się cennik najbardziej "wypasionego" Spacetourera, to w Volkswagenie podobnie kosztująca odmiana Caravelle Highline będzie mieć słabszy silnik z manualną skrzynią biegów. Ceny osobowego Spacetourera zaczynają się od 133 500 zł. Nadwozie M z silnikiem 177-konnym jak w teście, to wydatek 197 500 zł.

.
Tak działa system bezdotykowego otwierania drzwi:

.
Citroen Spacetourer 2.0 BlueHDi 180 - dane techniczne
.

SILNIK R4, turbo
Paliwo olej napędowy
Pojemność 1997 cm3
Moc maksymalna 177 KM przy 3750 obr./min.
Maks mom. obrotowy 400 Nm przy 2000 obr./min.
Prędkość maksymalna
170 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h -
Skrzynia biegów automatyczna, 6-biegowa
Napęd na przednią oś
Zbiornik paliwa 69 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/trasa/średnio)
6,1 l/ 5,4 l/ 5,7 l
poziom emisji CO2 (uśredniona)
151 g/km
Długość 4959 mm
Szerokość 2204 mm
Wysokość 1890 mm
Rozstaw osi
3275 mm
Masa własna
1730 kg
Masa maksymalna dopuszczalna
2770 kg
Pojemność bagażnika (bez 3. rzędu) 2381 m3
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/tarczowe
Zawieszenie przód
Pseudo MacPherson
Zawieszenie tył
wahacze wleczone
Opony przód i tył
(w testowym modelu)
225/55R17

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku