Skoda Rapid była nieco budżetowym modelem plasującym się pomiędzy mniejszą Fabią a większą Octavią. Samochód, jak większość współczesnych Skód sprzedawał się bardzo dobrze i... zniknął z oferty. W jego miejsce wjechało nowe auto. Zupełnie nowe. Skoda Scala z impetem zagościła w salonach starając się nie tylko utrzymać dotychczasowych klientów Skody, ale także zachęcić do jej zakupu zupełnie nowe osoby. Osoby, którym Rapid kojarzył się zbyt budżetowo, a Octavia z jakichś względów była zbyt duża i zbyt droga. Co ciekawe specjaliści od PR Skody podkreślają, że Scala nie jest bezpośrednim następcą Rapida. Zapewniają, że to zupełnie inne auto, które z modelem wycofanym z salonów nie ma za wiele wspólnego. Patrząc na Scalę po raz pierwszy można odnieść jednak zupełnie inne wrażenie.
Skąd my to znamy?
Samochód jest swoistym miksem typowego hatchbacka z równie typowym kombi. Przywodzi to na myśl np. Audi A3 z określeniem Sportback w nazwie. Profil opisywanego samochodu mocno przypomina Rapida. Podobnie, jak tył nadwozia z mocno pociągniętą w dół klapy szybą. Taki zabieg kosztuje 6150 zł ekstra nawet w najbogatszej wersji wyposażenia Style. Za wspomnianą wyżej kwotę otrzymamy tak zwany pakiet Emotion zawierający oprócz wspomnianej niżej pociągniętej szyby także dach panoramiczny oraz przednie reflektory Full LED.
Sprawdź także: To najdroższa Skoda, jaką można kupić. Skoda Kodiaq RS 2.0 BiTDI 240 KM DSG7 4x4 - TEST, OPINIA
Biorąc pod uwagę opcje dodatkowe dzięki, którym nadwozie będzie wyglądało bardziej efektownie nie sposób pominąć czerwonego lakieru Velvet za 3500 zł oraz 18-calowych aluminiowych kół za kolejne 1500 zł. Całość faktycznie prezentuje się miło dla oka, chociaż z drugiej strony nie znam nikogo, kogo design Scali by porwał.
Wspomnę jeszcze o przedniej części nadwozia. Ludzie ze Skody twierdzą, że Scala ma agresywne spojrzenie. Być może coś w tym jest, ale ja w tym spojrzeniu widzę przód aktualnej Fabii. I aby go dostrzec nie muszę wcale mrużyć oczu.
Nowy styl
We wnętrzu Scali można ujrzeć nowy styl Skody. Może niezbyt efektowny, ale po prostu nowy. Co ciekawe pomimo świeżego rysunku analogowe zegary z monochromatycznym wyświetlaczem komputera pokładowego pamiętają chyba jeszcze zeszłą dekadę. Ok, są czytelne i nie przekombinowane, ale w nowym aucie za ponad 120 tys. zł po prostu są przejawem archaizmu. Tym bardziej, że w prezentowanym modelu można mieć wirtualne wskaźniki za dopłatą 5250 zł (cena zawiera także system Nawigacji Amundsen 9,2” oraz dwa złącza USB-C z tyłu).
Testowaliśmy: Skoda Octavia RS 245 2.0 TSI: mistrzyni kompromisu
W przeciwieństwie do innych nowszych lub nieco starszych modeli wyświetlacz systemu multimedialnego nie jest idealnie wkomponowany w deskę. W Scali wygląda on niczym typowy tablet, którego ktoś przykleił do konsoli. Coraz więcej producentów stosuje właśnie taką taktykę i widać, że Skoda także zaczęła brać z nich przykład.
Wracając do często przewijającej się w tym tekście ceny testowanego egzemplarza nie sposób pominąć skórzanej tapicerki. Jasna skóra jaką obito fotele wymaga dopłaty 3800 zł. Pomimo takich rozweselających kabinę dodatków jakość wykonania zasługuje na ocenę poprawną. Tylko poprawną. W tej dziedzinie Scali bliżej do Rapida niż klasowych prymusów z segmentu C.
Stara, dobra Skoda
Nowa kompaktowa Skoda jest prymusem w zupełnie innych dziedzinach. Przestronność wnętrza? Świetna. Widoczność z pozycji kierowcy? Idealna. Bagażnik? Przepastny o pojemności aż 476 litrów. W tych kategoriach Scala jest typową Skodą jaką znamy. Przestronną i bardzo pakowną. Jednak i tutaj nie obyło się bez dodatkowo płatnych opcji. Przykład? Proszę bardzo. Pakiet funkcjonalny do bagażnika (komplet haczyków, zestaw siatek oraz elastyczna listwa mocująca) kosztuje 350 zł.
Polecamy: Skoda Karoq 1.5 TSI 150 KM DSG7: dopracowany następca Yeti
Bardzo dobre wrażenie robi także łatwość obsługi. Multimedia są do bólu czytelne, a menu przejrzyste. Jedynie częściowe przeniesienie obsługi klimatyzacji na ekran dotykowy nie jest najbardziej trafionym rozwiązaniem. Nie do końca przemyślanym rozwiązaniem jest także całkowity brak standardowych portów USB. Brzmi jak kiepski żart? Niestety, ale to prawda. Zamiast standardowego USB Scala posiada dwa porty w standardzie USB-C. Za 250 zł dopłaty kolejne dwa wejścia USB-C mogą pojawić się w tylnej części kabiny. Rozumiem postęp technologiczny, ale jeszcze trochę czasu musi upłynąć, aby standard USB-C całkowicie wyparł dotychczasowe rozwiązania. Plus za ładowarkę indukcyjną.
Trzy na jednego
Oddzielnym tematem jest układ napędowy. Pod maską Scali może pracować jeden z trzech silników. Podstawowym motorem benzynowym jest znana jednostka 1.0 TSI o mocy 115 KM. Podstawowym i zarazem jedynym dieslem – 1.6 TDI 115 KM. Topowym silnikiem pozostaje natomiast czterocylindrowe 1.5 TSI o mocy 150 KM. Standardem w każdej wersji jest manualna 6-biegowa przekładnia. 7-biegowe DSG to opcja warta 6900 zł. Niemiecki automat sam w sobie jest świetny, ale warto się mocniej zastanowić czy faktycznie aż tak bardzo nie lubicie ręcznych przekładni, żeby zostawiać w salonie Skody dodatkowe kilka tysięcy zł.
Polecamy: Wreszcie została uterenowiona. Skoda Superb Scout 2.0 TDI SCR 190 KM DSG7 4x4 - TEST, OPINIA
Testowany egzemplarz miał pod maską najmocniejszy silnik połączony z przekładnią DSG. 150 KM oraz 250 Nm pozwalają na sprint do pierwszych 100 km/h w czasie 8,3 sekundy. To bardzo dobry wynik. Jest tylko jedno ale...
Mocy nigdy za wiele?
Zapewne jak wielu typowych petrolheadów, ja także jestem zwolennikiem twierdzenia, że mocy nigdy za wiele. Jednak musicie mi uwierzyć, że 150 KM w Scali nie jest wam potrzebne. Ok, samochód żwawo przyspiesza, chętnie reaguje na ruchy pedału gazu i pozwala na bezstresowe wyprzedzanie, ale nawet w najmniejszym stopniu nie prowokuje do dynamicznej jazdy. 115 KM generowane przez silnik 1.0 TSI w zupełności wystarczy i pozwoli pozostawić w kieszeni 6500 zł. Oszczędności będą także widoczne w zużyciu paliwa, chociaż silnik 1.5 TSI w tej kategorii nie wypada źle. W cyklu mieszanym zadowoli się średnio 7,3 l/100 km.
Przeczytaj też: Uczeń przerósł mistrza? Skoda Karoq Scout 1.5 TSI 150 KM 4x4 DSG7 – TEST, OPINIA
Nawet w najszybszym czyli czerwonym kolorze, Skoda Scala nie jest autem sportowym lub nawet usportowionym. Jednak inżynierowie odpowiedzialni za prezentowany model wykazali się nie lada poczuciem humoru. Za drobne 1850 zł Scalę można wyposażyć w obniżone o 15 mm, utwardzone sportowe zawieszenie. Wybierzcie tę opcje tylko wtedy jeśli jesteście zapalonymi masochistami. Chociaż nawet ”utwardzona” Scala twarda nie będzie. Tak samo jak w dalszym ciągu nie będzie sportowa i raczej nie posłuży wam jako ulubione auto do bicia rekordów okrążenia na Torze Modlin.
Być może powiecie, że zbyt dużo wymagam od prezentowanego samochodu. Że na siłę próbuję w nim znaleźć ukryty sport. Otóż nie. Zupełnie nie. Nawet najmocniejsza Skoda Scala jest samochodem... przyjemnie nudnym. I takie stwierdzenie należy traktować jako duży komplement.
Od niewielu Skód klienci oczekują jakichkolwiek uniesień. O wiele bardziej pożądanymi cechami są praktyczność, uniwersalność i szeroko pojęty spokój. I nowy kompakt Skody wszystkie te cechy posiada! Wsiadając do prezentowanego auta, zapinając pasy i ruszając z miejsca nie zastanawiałem się nad czymkolwiek zbyt długo. Pakowałem rzeczy do dużego bagażnika, bez problemu parowałem telefon z systemem multimedialnym, wrzucałem tryb Drive i jechałem przed siebie. Zero zmartwień, zero kalkulacji, zero irytacji. Jestem jednak pewien, ze dokładnie takie same pozytywne odczucia jest w stanie wzbudzać zdecydowanie tańszy i nieco gorzej wyposażony egzemplarz niż ten, którego widzicie na zdjęciach.
Czy warto?
121 tys. zł to dużo. Biorąc pod uwagę, że mówimy o segmencie kompaktów to nawet bardzo dużo. Podstawową Skodę Scalę można kupić już za 67 200 zł. Będzie to 115-konna odmiana w standardzie wyposażenia Active (m.in. centralny zamek, klimatyzacja manualna, LED-y do jazdy dziennej itp.). Pozycjonowana wyżej wersja Ambition (m. in. parasolka w drzwiach kierowcy, czujniki parkowania z tyłu, radio z ośmioma głośnikami, 16-calowe alusy) wymaga pozostawienia w salonie Skody 71 650 zł. I to właśnie ta wersja w moim odczuciu jest najbardziej rozsądną odmianą Scali. Ok, jeśli macie więcej gotówki i chcecie nieco bardziej zaszaleć, wybierzcie topową odmianę Style (m.in. 17-calowe felgi aluminiowe, chromowana listwa ozdobna we wnętrzu, podgrzewane fotele przednie, czujniki parkowania z przodu i z tyłu) kosztującą 78 650 zł. Rozsądnym wyborem będzie pozostanie przy 115-konnym motorze. Wybór 150-konnej jednostki połączonej ze skrzynią DSG zakrawa już o dużą fanaberię kupującego. Co prawda stare powiedzenie głosi – „Kto bogatemu zabroni”, jednak z całym szacunkiem dla Skody takie powiedzenie w odniesieniu do testowanego auta jakoś mi nie pasuje.
Testowaliśmy również: Skoda Kodiaq Sportline 2.0 TSI 4x4 180 KM
Katalogowo topowa Scala 1.5 TSI z DSG została wyceniona na 91 250 zł. Jednak szaleństwa w konfiguratorze mogą podbić tę kwotę o ponad 25 tys. zł. Dobrym przykładem takiego stanu rzeczy jest testowany egzemplarz. Czy ponad 120 tys. zł za nową kompaktową Skodę to dużo? Tak. Tym bardziej, że mając do dyspozycji powyższą kwotę można przebierać w ofertach kompaktowych aut konkurencji. Jeśli jednak jesteś zagorzałym fanem Skody to wspominane 120 tys. zł wystarczy na każdy inny model czeskiego auta. Tylko od ciebie zależy, czy taką kwotę spożytkujesz na dopasioną Scalę, niemniej dopasioną Octavię, albo Superba lub Kodiaqa z przyzwoitym wyposażeniem.
Skoda Scala 1.5 TSI - dane techniczne
SILNIK | R4 16V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1498 cm3 |
Moc maksymalna | 110 kW/ 150 KM przy 5000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 250 Nm przy 1500-3500 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 220 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 8,3 s |
Skrzynia biegów | automatyczna 7-biegowa (DSG7) |
Napęd | na przód |
Zbiornik paliwa | 50 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
6,1 l/ 5,3 l / 8,4 l |
poziom emisji CO2 | 139 g/km |
Długość | 4362 mm |
Szerokość | 1793 mm |
Wysokość | 1471 mm |
Rozstaw osi | 2649 mm |
Masa własna | 1200 kg |
Masa maksymalna dopuszczalna | 1718 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu oparć siedzeń |
476 l/ 1410 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
205/45 R18 |