Budowa własnych, dedykowanych salonów sprzedaży i rozszerzanie gamy modelowej. To przepis, który wdraża właśnie Toyota, by zaznaczyć swoją pozycję w sektorze rynku, który zawodowcami stoi. Auta użytkowe z gamy Toyota Professional mieliśmy okazję przetestować na mazurskich drogach. Czy nie wydają się Wam one znajome?
Testowaliśmy: Uniwersalne pudełko na kołach. Toyota Proace City Verso - TEST, OPINIA, WIDEO
Pozory nie mylą. Toyota Proace, Proace Verso i Proace City to dobrze znane konstrukcje. Ze znaczkiem Toyoty prezentują się równie dobrze, jak w barwach marek koncernu PSA i mają kilka dodatkowych zalet, które są szczególnie istotne z punktu widzenia nabywcy firmowego.
Znaczek zmienia więcej niż się wydaje
Użytkowe auta Toyoty, z technicznego punktu widzenia nie różnią się od aut z francuskim (Peugeot, Citroen) lub niemieckim (Opel) znaczkiem. Mamy tu te same silniki, te same deski rozdzielcze, systemy multimedialne czy skrzynie biegów. Z drugiej strony, japoński emblemat na masce i faktura zakupu od dealera japońskiej marki zmienia wiele w kwestii pieniężnej. Główną różnicą względem konkurencji jest wartość rezydualna.
Zobacz: Specjalistyczna Toyota na służbie w Centrum Zdrowia Dziecka
Mówiąc najprościej, chodzi o utratę wartości, która w przypadku Toyoty jest niższa niż u konkurentów. Tak, auto z francuskim rodowodem, będące niemalże Peugeotem czy Citroenem w przebraniu, traci na wartości wolniej i mniej, kiedy to Toyota podpisze się swoim znaczkiem na masce, zaoferuje auto w swoim salonie i zaprosi do serwisowania w swoim ASO. Przykładów takiej sytuacji na rynku aut osobowych nie musimy szukać daleko - podobnie było i jest przecież z Toyotą Aygo, Citroenem C1 i Peugeotem 108. Który z trojaczków najlepiej trzyma wartość? No właśnie...
Jak tłumaczą przedstawiciele Toyoty, nie chodzi tylko i wyłącznie o kwestie wizerunkowe, a również o obsługę techniczną i gwarancję. Za przykład posłużyła większa liczba akcji przywoławczych, jakie ogłaszała Toyota dla modelu Proace niż francuscy konkurenci dla tego samego modelu sygnowanego swoim emblematem.
Hilux wyróżnia się na tle innych modeli
Wśród praktycznych aut użytkowych, w gamie Toyota Professional znalazło się również miejsce dla auta, które nie ma nic wspólnego z Francją i zostało od A do Z stworzone jako własna konstrukcja Toyoty. Mowa oczywiście o modelu Hilux, który od lat jest synonimem pickupa nie do zdarcia. Na mazurskich drogach sprawdzaliśmy wersję Dakar, którą wyróżnia kilka zmian wizualnych, zamykana pokrywa "paki" i bogate wyposażenie. Dobra wiadomość dla fanów tego modelu jest taka, że pod maskę Hiluxa oferowanego w Polsce trafi diesel, o którym będzie można mówić "ten wzmocniony". 204-konna jednostka, poprawa właściwości jezdnych i przypudrowanie nadwozia odświeżonymi elementami to najkrótszy opis auta liftingu (zobacz Hiluxa po zmianach - KLIKNIJ).
Toyota Professional to również zabudowy
Jak woły robocze to i zabudowy. Zdecydowana większość aut dostawczych sprzedawanych w Polsce to modele w zabudowie. Bierzemy pod uwagę również proste, panelowe zabudowy, które wypełnieniem z tworzywa chronią najbardziej narażone elementy przestrzeni ładunkowej - podłogę, nadkola, wnęki. Nieoceniony wkład tego typu zabudowy w ochronę paki przed uszkodzeniami pozwala powiedzieć wprost - kto oszczędza około 2000 złotych na takiej zabudowie, ten trąba. I ma porysowanego i powgniatanego od środka dostawczaka.
Testowaliśmy: Czy nowa Toyota GR Supra zasługuje na legendarną nazwę? Sprawdziłem wersję A90 Edition - TEST, WIDEO
Wymagania profesjonalistów potrafią być naprawdę wysokie, dlatego Toyota musiała znaleźć firmę, która wykona zabudowy profesjonalnie i nie będzie się bała wyzwań. No, i udzieli gwarancji na swoją robotę. Na Mazurach mieliśmy okazję zobaczyć na przykład zabudowę typu chłodnia. Wykonana przez Carpol adaptacja jest objęta tą samą gwarancją co samochód, a więc można ją realizować u dealerów Toyota Professional. Wygodnie. To, co rzucało się w oczy w tej zabudowie to bardzo pieczołowite wykończenie przestrzeni ładunkowej, porządna izolacja, która pozwalała szybko schłodzić wnętrze, ale przede wszystkim brak "kurnika" na dachu. Tak, to chłodnia, po której nie widać, że jest chłodnią. Agregat z dachu został przeniesiony w okolice tylnych nadkoli, dzięki czemu taki van wypełniony schłodzonym nabiałem wciąż może wjechać do garażu podziemnego.
Małe dostawczaki w ofercie Toyota Professional
Krótkie spotkanie z Toyotą Proace City pozwoliło stwierdzić, że kompaktowy dostawczak kontynuuje chlubne tradycje Peugeota Partnera i podobnie jak francuski odpowiednik, oferuje nieziemsko praktyczne wnętrze. Na Mazurach mieliśmy do dyspozycji wersję z krótkim nadwoziem i 130-konnym silnikiem diesla. Pozbawiona ładunku Toyota z tą jednostką jest jak mała, dostawcza rakieta. Przy okazji, ten model chyba w największym stopniu różni się od aut oferowanych przez marki PSA. Pas przedni uległ daleko idącym zmianom, a efekt końcowy wygląda całkiem atrakcyjnie.
Toyota Proace Verso z zabudową skrzyniową - kamper
Nie jest to może zabudowa sensu stricto, ale bardzo ciekawy pomysł na kampera. Przepisem na udaną ucieczkę od cywilizacji ma być jedna Toyota Proace Verso i jeden "Escape Box" od firmy Escape Vans. To polskie przedsiębiorstwo zajmuje się wytwarzeniem zabudów do kamperów, a ta zastosowana w Toyocie ma formę drewnianej skrzyni, która zapewnia miejsce do spania (o długości 1,9 m), blat roboczy, kuchenkę gazową, składany zlewozmywak i 23-litrowy zbiornik na czystą wodę. Są także praktyczne szuflady i pełnowartościowa lodówka (mała, ale mrozi). Cały ten "Escape Box" można wyjąć we własnym garażu - taka zabudowa nie pozostawia trwałych śladów montażu i w praktyce pozwala przez cały rok jeździć osobowym vanem. Kamper, który jest kamperem tylko wtedy, kiedy trzeba? Brzmi świetnie! Zabudowa jest wykonana z wysokiej jakości materiałów, nie ma tu mowy o taniej sklejce. To prawdziwe, olejowane drewno.
Pierwsze salony Toyota Professional są już otwarte. Na klientów czekają placówki w Warszawie, Poznaniu i Zielonej Górze. Docelowo ma ich być jednak dużo więcej, a wiele obiektów jest w budowie. To osobne salony, a nie tylko "kąciki" i ekspozycje u istniejących dealerów. To doskonale pokazuje, że Toyota ma apetyt na rynek LCV w Polsce. Statystyki sprzedaży odpowiedzą na pytanie, jak sprawdza się obrana strategia, a dotychczasowe wyniki nie dają jednak powodów do obaw.