By się przekonać na co stać niepozornego Rapida, zabrałam go w długą, ponad 500-kilometrową trasę. Po spakowaniu całego urlopowego dobytku (dlaczego zawsze zabieram wszystkiego za dużo?), Rapid dźwigał w bagażniku ładnych kilkadziesiąt kilogramów. Dzielnie przyjął stojący wentylator, toster, komputer, torbę z bliżej niezidentyfikowaną damską zawartością, dmuchanego flaminga, parawan i masę typowego urlopowego „badziewia”, z którego połowa się oczywiście nie przydała... Ale do rzeczy.
Przed wyjazdem w trasę Rapid oczekiwał karmienia, a wskaźnik paliwa chylił się ku upadkowi. Szybka wizyta na stacji benzynowej i można ruszać w drogę. Jakież było moje zdziwienie, gdy po wlaniu do baku niespełna 40 litrów benzyny, komputer pokładowy wskazał 740 km zasięgu! Pomyślałam: „W mieście może i nie masz apetytu, ale jak tylko wyjedziemy na autostradę, to będzie jeden wielki wir w baku, siorbanie i karmienie dwa razy po drodze”. Nie wierząc, że z połączenia litrowego motoru i wysokich prędkości może wyniknąć cokolwiek pozytywnego, ruszyłam w drogę.
Jedno wielkie WOW
To, że Rapid świetnie sprawdza się w mieście przestało mnie już dziwić. Ma dość miękkie zawieszenie, które mimo wszystko daje pewność prowadzenia przy szybszym pokonywaniu zakrętów. Układ kierowniczy jest mocno wspomagany, co ułatwia manewrowanie na parkingach, a dodatkowe czujniki i kamera cofania sprawiają, że jest to wręcz dziecinnie proste.
Przy prędkości autostradowej Rapid nabiera zaskakującej sprężystości, a intensywnie wspomagany układ kierowniczy o dziwo nie irytuje. Czuć jednak niedużą masę auta, szczególnie podczas wietrznej pogody, lub wyjazdu zza bariery energochłonnej. Miękkie zawieszenie nie daje się we znaki przy jeździe na wprost, jednak jakiekolwiek manewry skutkują mało komfortowymi „bujnięciami”. Ale przecież po autostradzie nikt nie jeździ zygzakiem.
Biegacz długodystansowy
Miejmy jasność – litrowy Rapid nie jest demonem prędkości. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 9,8 s, a osiągnięcie prędkości autostradowej trwa... jeszcze dłużej. Choć litrowy motor rozpędza się dostojnie, nie ma się wrażenia, że za moment tłoki wyskoczą z silnika dołem. Nie trzeba biednych trzech cylindrów dociągać do czerwonego pola obrotomierza, żeby wykrzesać z Rapida nieco dynamiki. Manualna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach jest elastyczna i pozwala sprawnie rozpędzić się do większych prędkości.
Hałas
Praw fizyki nie da się oszukać. Nawet samochód o abstrakcyjnie dobrym współczynniku oporu powietrza, będzie generował nieco szumu. I o ile w Rapidzie nie panuje totalna cisza, trudno skarżyć się na nadmierny hałas. A warto zauważyć, że nasz egzemplarz posiada szklany panoramiczny dach, zatem jest pozbawiony wygłuszenia części dachowej. Szum dochodzi głównie od lusterek i od strony opon. Jednak nawet przy prędkości autostradowej można zupełnie swobodnie rozmawiać z pasażerami siedzącymi z tyłu.
Zużycie paliwa na autostradzie
Skodę Rapid 1.0 TSI sprawdziliśmy wcześniej pod kątem zużycia paliwa w mieście - KLIKNIJ i sprawdź, więc przyszedł czas na zbadanie spalania w trasie. Dalekie podróże bardzo ułatwia szósty bieg. Wówczas przy 140 km/h obrotomierz wskazuje spokojne 2800 obr./min, a chwilowe zużycie paliwa oscyluje wokół 6 litrów. Przy dość intensywnym ruchu ciężarówek, w rytmie 140–90–140–90, średnie spalanie w trasie wyniosło 6,8 l/100 km. W drodze powrotnej, kiedy aut na trasie było zdecydowanie mniej a ruch był bardziej płynny, Rapid przy utrzymywaniu prędkości na poziomie 140-150 km/h pochłonął 6,1 l paliwa na "setkę". Po pokonaniu ponad 300 kilometrów autostradą i kolejnych 150 drogami lokalnymi, komputer pokładowy w Rapidzie wskazał bardzo przyzwoity wynik 5,6 l/100 km.
A jak na drogach krajowych?
Choć autostrad w Polsce mamy coraz więcej, nie wszędzie dotrzemy taką drogą. Czasem trzeba zjechać na węższe drogi krajowe. Jeśli wówczas narzucimy olimpijskie tempo wyprzedzając co się da, zużycie paliwa będzie sporo wyższe niż na autostradzie – wyniesie 7,5-8 l/100 km. Jeśli jednak zdejmiemy nogę z gazu i uzbroimy się w cierpliwość, spokojna jazda 80-90 km/h odwdzięczy się zużyciem paliwa na poziomie 4,5 l/100 km. A to już bardzo obiecujący wynik, prawda?
Nikt się chyba nie będzie kłócił, że na dalekich trasach najlepiej sprawdzają się większe samochody. Duża masa i długi rozstaw osi to sprzymierzeńcy setek kilometrów znikających pod kołami. Jednak Skoda Rapid mimo kompaktowych rozmiarów i lekkiej masy, sprawdza się w trasie zadziwiająco dobrze. Trzymając się przepisów ruchu drogowego nie tylko nie zmęczy, ale także przyjemnie zaskoczy niskim apetytem na paliwo.
Wygodnie, ale z brakami
Jak Skoda, to Simply Clever, a jak Simply Clever, to różne ciekawe rozwiązania. W Rapidzie znajdziemy np. akcesoryjny śmietnik w drzwiach pasażera (każdy zna odwieczny problem pozbywania się gumy do żucia w trakcie jazdy, kiedy to gorączkowo szukamy jakiegoś starego papierka), czy praktyczne kieszenie na bokach foteli, w których możemy zabezpieczyć drobiazgi. Pod nogami pasażera znalazła się nawet parasolka! Jednak o ile parasol w trasie się zbytnio nie przyda, są rzeczy, których w Rapidzie w dłuższej podróży zabrakło.
Pierwsza to porty USB. Mamy ich w kabinie cały jeden, w dolnej partii konsoli środkowej. Podczas podróży (szczególnie w większym gronie), możliwość doładowania smartfona bywa nieoceniona, dlatego przydałby się co najmniej jeden dodatkowy dla pasażerów drugiego rzędu siedzeń.
Drugi aspekt to brak „kieszonki” w osłonie przeciwsłonecznej na bilet z autostrady. Niby jest to rzecz, na którą rzadko zwracamy uwagę, ale wszyscy wiemy jak to wygląda w praktyce. Kierowca po pobraniu biletu na bramkach, przez chwilę chaotycznie rozgląda się po kabinie, po czym pada standardowe „masz” i bilet trafia do pasażera. A później... później to Bóg jeden wie co się z tym biletem dzieje. Prawdopodobnie wpada do jakiejś czarnej dziury, z której magicznie objawia się przed dojazdem do bramek z kasami.
No i wreszcie trzecia rzecz. Jeśli podróżujecie w trasie Rapidem, na wynos bierzcie tylko espresso albo kawę w małym kubku. Cupholdery niby są dwa (ale zachodzą na siebie, więc nie wstawicie do środka dwóch kubków na raz), ale są umieszczone daleko przed dźwignią zmiany biegów. Wstawienie w nie wyższego, pełnego kubka z napojem nie należy do najłatwiejszych zadań, nie mówiąc już o jego wyjęciu podczas jazdy.
W Rapidzie znajdziemy zaskakująco dużo przestrzeni, zarówno z przodu jak i w drugim rzędzie siedzeń. Jeśli kierowca i pasażer podróżujący z przodu mają w granicach metra siedemdziesięciu, z tyłu będziemy mieli bardzo dużo miejsca na nogi, wręcz porównywalnie do większej Skody Octavii. Dodatkowo skrajne części tylnej kanapy są podgrzewane.
Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia, to wyprofilowanie foteli. Choć są bardzo wygodne, mają nieco za miękkie oparcie i brak regulacji odcinka lędźwiowego. Zatem o ile sprawdzają się świetnie na krótkich dystansach, w trasie powodują zapadanie się kręgosłupa i bóle pleców po pokonaniu kilkuset kilometrów. Zaskakująco pojemny jest natomiast bagażnik, a możliwości przewozowe dużych rzeczy w kabinie imponujące, o czym napisaliśmy tutaj - KLIKNIJ i sprawdź.
Skoda Rapid Spaceback 1.0 TSI - dane techniczne
SILNIK | R3, 12V Turbo |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 999 cm3 |
Moc maksymalna | 110 KM przy 5000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 200 Nm przy 2000-3500 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 198 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 9,8 s |
Skrzynia biegów | manualna/ 6 biegów |
Napęd | na przednią oś |
Zbiornik paliwa | 55 l |
Katalogowe zużycie paliwa l/100 km (miasto/ trasa/ średnie) |
5,5 l/ 4,0 l/ 4,6 l |
poziom emisji CO2 | 106 g/km |
Długość | 4304 mm |
Szerokość | 1706 mm |
Wysokość | 1459 mm |
Rozstaw osi | 2602 mm |
Masa własna | 1150 kg |
Ładowność | 535 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń | 415 l/ 1381 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane / tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył | 215/40 R17 |