Gdy w 2006 roku Japończycy zaprezentowali pierwszą generację Qashqaia motoryzacyjny świat nie wstrzymał oddechu. Auto z podwyższonym nadwoziem i o klasycznych rysach typowego hatchbacka, nie wywołało sensacji. Rewolucja oraz zwiastun nowej ery w motoryzacji? Raczej niepewność oraz ciekawość na reakcję klientów. To co wydarzyło się potem jest już historią. Historią pisaną pięknymi zgłoskami. SUV-y na stałe wbiły się w motoryzacyjny krajobraz a Nissan mógł odcinać kupony bijąc kolejne rekordy popularności. W roku 2013 zadebiutował Qashqai drugiej generacji. Samochód czerpał garściami z sukcesu poprzednika, ale miał dużo trudniejsze zadanie. Na przestrzeni kilku lat kompaktowe SUV-y stały się na tyle popularne, że większość producentów posiadała jedno lub więcej tego typu aut w ofercie. Rok 2021 przyniósł kolejną generację kompaktowego SUV-a Nissana. Bardziej dopracowaną, ciekawszą i po prostu inną. Gotową na walkę z coraz szerszą konkurencją!
Nowy styl
Japończycy w przeciwieństwie do wielu europejskich marek postawili na prawdziwą rewolucję stylistyczną. Nowy Qashqai wygląda jak... zupełnie nowe auto. Narysowane i zaprojektowane od podstaw. Od razu widać, że nie jest to lift poprzedniego modelu. Stylistyczne zmiany nie ograniczyły się do innych zderzaków oraz reflektorów. Nowy Qashqai jest po prostu... nowy! Pierwsza generacja była dość zachowawcza w swojej formie. Auto nie zwracało na siebie uwagi. Było ”bezpiecznie” narysowane. Za taki stan rzecz odpowiadał fakt braku bezpośrednich konkurentów. Jednak aktualna rynkowa sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Oferta kompaktowych SUV-ów jest bardzo bogata. Czy nowy Qashqai wyróżnia się z tłumu? Tak, bez wątpienia. Nowy model ma bardzo wyrazisty przód. Ostro narysowane reflektory przywodzą na myśl projekty ze sportowej serii Z. Nie bez znaczenia jest także odcinający się od reszty nadwozia czarny dach, który potęguje wrażenie agresywności sylwetki. Nowy Qashqai nie chce ginąć w tłumie. Nie chce być nijaki. Chce być ”jakiś” i ta sztuka nieźle mu się udaje.
Wnętrze to duże zaskoczenie
Pierwszy kontakt z wnętrzem opisywanego modelu był dla mnie dużym zaskoczeniem. Materiały użyte do wykończenia oraz szeroko pojęta jakość wykonania wyróżniały się in-plus. Skórzana tapicerka foteli oraz skórzane wstawki na konsoli środkowej nie przypominały auta dla niewybrednego ludu. Przypominały raczej auta klasy premium, chociaż w takim porównaniu byłbym ostrożny. Tym bardziej, że prezentowana wersja to bogata odmiana Tekna. Bardziej standardowe egzemplarze nie są aż tak fajnie wykończone.
W tym momencie wspomnę, że w przeciwieństwie do marek europejskich Nissan nie pozwala na zbyt dużą konfigurację Qashqaia. Zamiast pojedynczych opcji dostępne są poszczególne pakiety wyposażenia. Chcesz mieć więcej i lepiej? Nie możesz dokupić pojedynczych opcji. Musisz wybrać wyższy standard, w skład którego wchodzi szereg udogodnień.
Nadal praktyczny
W bardziej przyziemnej kategorii, kompaktowy SUV Nissana pozostaje na przyzwoitym klasowym poziomie. Co mam na myśli? Walory praktyczne oraz użytkowe. Ilość miejsca z przodu jest wystarczająca. Kierowca nie uderza kolanem o rozbudowany tunel środkowy. Tylna kanapa także oferuje wystarczający poziom komfortu. Chociaż warto wspomnieć, że nie jest w żaden sposób regulowana. Bagażnik? Przyzwoite 479 litrów pojemności. Chyba, że wybierzesz wersje z napędem 4x4 wtedy pojemność kufra kurczy się do 436 litrów. Podwójna podłoga jest w standardzie. Podobnie jak płaska powierzchnia po złożeniu oparć tylnej kanapy.
Bardziej multimedialny
Nowy Qashqai od strony kierowcy jest autem bardziej multimedialnym. Tuż za kierownicą widnieją cyfrowe zegary. Czytelne i przejrzyste, ale bez kilku trybów pracy. Konkurencja potrafi w tej dziedzinie zaoferować więcej. System multimedialny? Klasyczny, oparty na ekranie dotykowym oraz fizycznych przyciskach funkcyjnych i pokrętłach. Na przyciskach i pokrętłach opiera się także działanie klimatyzacji. Czytelniej się nie da. Takie rozwiązanie jest zdecydowanie bardziej praktyczne od ekranów i paneli dotykowych. Brawo Nissan! Jest nowocześnie i zarazem bardzo intuicyjnie.
Tylko jeden silnik
W ofercie nowego Qashqaia znajdziemy tylko jeden silnik. Jest to jednostka 1.3 DIG-T o mocy 140 lub 158 KM. W każdym wariancie benzynowy motor wspomagany jest przez technologię miękkiej hybrydy. Co to oznacza w praktyce? SUV Nissana nie potrafi odpychać się od podłoża siłą elektronów, ale potrafi bardzo szybko wzbudzać silnik spalinowy podczas działania systemu start&stop oraz wyłączać jednostkę zasilaną benzyną tuż przed całkowitym zatrzymaniem. Standardem w 140-konnej odmianie jest manualna, 6-biegowa przekładnia. W przypadku mocniejszej, 158-konnej wersji można zdecydować się na bezstopniowy automat Xtronic oraz napęd 4WD. Do testu trafiła topową odmiana z automatem oraz napędem 4x4.
Topowy układ napędowy
Pierwsze wrażenia zza kierownicy? W przypadku odmiany ze 158-konnym motorem, automatem oraz napędem obu osi sprint do pierwszych 100 km/h trwa 9,9 sekundy. Wynik mało pobudzający, ale w codziennym użytkowaniu w zupełności wystarczający. Samochód dynamicznie reaguje na ruchy pedału gazu, a napęd 4WD dba o to, aby trakcja w każdych warunkach była wystarczająco dobra. Działanie bezstopniowej przekładni Xtronic potrafi zaskakiwać. Skrzynia dobrze symuluje poszczególne przełożenia, dając się zdecydowanie mniej we znaki od przekładni CVT stosowanej w Toyotach.
Jak na nowe auto przystało, również tutaj dostępne są różnorakie tryby jazdy. Pośród nastaw kalibrujących napęd na jazdę po śniegu lub jazdę w trybie eco, znaleźć można także tryb Off-road. Jego aktywacja nie czyni z Nissana terenówki. Pomaga raczej podczas jazdy po mniej przyczepnej nawierzchni. Oddzielnym tematem jest średnie spalanie. Według producenta, najbardziej wypasiony Qashqai powinien zadowalać się maksymalnie 7,1 l/100 km w cyklu mieszanym. Niestety mi nie udało się nawet zbliżyć do takiego wyniku. Ostatecznie, podczas całego testu samochód spalił średnio 9 l/100 km. To wynik, który nie jest godny pochwały.
Cena i podsumowanie
Ceny nowego Qashqaia zaczynają się od 101 600 zł za podstawową wersję z silnikiem o mocy 140 KM oraz niezbyt obfitym wyposażeniem Visia. Topowy wariant Tekna+ z automatem oraz napędem 4x4 to koszt aż 177 000 zł. Kiedyś Nissan był jednym z niewielu i mógł dyktować ceny. Teraz, nowy Qashqai jest jednym z wielu kompaktowych SUV-ów, a jego cena plasuje się mniej więcej po środku klasowej stawki. Po środku klasowej stawki plasuje się również samo auto. Kiedyś, Qashqai był liderem. Był nowatorskim prymusem. Miał łatwiej. Teraz ma zdecydowanie trudniej, a walka o klienta jest bardziej zacięta. Nowy Qashqai nie jest autem przełomowym. Nie wynajduje definicji koła na nowo. Ale nowy Qashqai nadal trzyma poziom. A to w dzisiejszych czasach nie jest wcale takie oczywiste.
Nissan Qashqai 1.3 DIG-T - dane techniczne
SILNIK | R4, 16V |
---|---|
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1332 cm3 |
Moc maksymalna | 158 KM |
Maks moment obrotowy | 270 Nm |
Prędkość maksymalna | 199 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,9 s |
Skrzynia biegów | automatyczna bezstopniowa (Xtronic) |
Napęd | 4x4 (AWD) |
Zbiornik paliwa | 55 l |
Katalogowe średnie zużycie paliwa | 7,1 l |
Poziom emisji CO2 | 155 g/km |
Długość | 4425 mm |
Szerokość | 1835 mm |
Wysokość | 1625 mm |
Rozstaw osi | 2665 mm |
Masa własna | 1434 kg |
Masa maksymalna dopuszczalna | 1870 kg |
Pojemność bagażnika | 436 l |
Hamulce przód/ tył |
tarczowe wentylowane/ tarczowe wentylowane |
Zawieszenie przód | Kolumna typu MacPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
235/45/R20 |