Japończycy nie mają w zwyczaju zawracać z raz obranej drogi, a doskonałym przykładem tego podejścia jest Mazda. Producent już kilka lat temu postawił na silniki spalinowe i konsekwentnie dąży do opracowania "Świętego Graala" konwencjonalnego napędu. Hybrydy i plug-iny raczej nie interesują Mazdy, ale do oferty dołącza za to auto w pełni elektryczne. Napęd e-Skyactiv, podobnie jak Skyactiv-X, Skyactiv-G i Skyactiv-D, charakteryzuje się specyficznym podejściem, którego założenia są całkiem obiecujące.
Sprawdź: TEST, OPINIA - Mazda CX-5 2.5 194 KM AT6 SkyDREAM i-ACTIV AWD. Z duchem czasu, ale nadal pod prąd
Przyznaję się - z początku wydawało mi się, że MX-30 ze swoim zasięgiem około 200 km (WLTP) nie będzie miała racji bytu na rynku współczesnych elektryków. Przecież konkurenci prężą muskuły, w katalogach chwaląc się zasięgiem 300, 350 a nawet 395 km. To przecież ogromna różnica, prawda?
A może jednak 200 km to w zupełności wystarczający zasięg?
Podczas spotkania dowiedzieliśmy się, że większość kierowców w Europie pokonuje dziennie... około 50 km. No tak, hybrydy plug-in nie bez powodu mają zasięg oscylujący wokół tej wartości. Sam zadałem sobie pytanie, ile kilometrów pokonuję każdego dnia. Choć ta liczba jest mocno zależna od dnia, to nie pamiętam, kiedy zdarzyło mi się przejechać po mieście więcej niż 100 km jednego dnia. No, może kilka lat temu, gdy chciałem w praktyce przekonać się, jak wygląda praca kierowcy na Uberze.
Mazda bardzo uczciwie mówi - to nie jest wół roboczy. To samochód kierowany do tych, którzy mają już w domu wóz. I to spalinowy. MX-30 nie odnajdzie się jako maszyna do nabijania kilometrów. To prawdziwie ekologiczny samochód, który przyniesie oszczędności i zmniejszy poziom lokalnych emisji, gdy będziemy z niego korzystać w odpowiedni sposób - ładując go w domu i poruszając się nim głównie w mieście. Nie ma tu mowy o kreowaniu rzeczywistości czy składaniu obietnic bez pokrycia.
Elektryczne auto NAPRAWDĘ przyjazne dla środowiska? Wygląda na to, że mówimy o MX-30
Kolejny wykres, który zobaczyłem na prezentacji modelu, był jeszcze bardziej przekonujący do koncepcji MX-30. Mało kto chwali się śladem węglowym, jaki pozostawiają samochody elektryczne z dużymi bateriami. Tymczasem, jest on wyższy niż w przypadku konwencjonalnie napędzanych aut. Tak - auta elektryczne w przeważającej większości są dla środowiska większym obciążeniem niż spalinowe. No, chyba że zastąpimy potężny akumulator nieco mniejszym. 35,5 kWh - taką pojemność mają baterie w Maździe MX-30. I właśnie to sprawia, że ten wóz ma zostawiać mniejszy ślad węglowy niż auta spalinowe i to nawet przy założeniu wymiany (!) baterii po 8 latach. Argumenty były coraz mocniejsze, a ja nie wsiadłem jeszcze nawet do samochodu.
Kluczyki w dłoń
Czas przejść do samochodu. Bierzemy po butelce wody i ruszamy, otworzyć drzwi, przypominające układem Mazdę RX-8. Tylne drzwi otwierane są "pod wiatr", a samochód nie ma stałego słupka B. Za sztywność odpowiedzialna jest specjalnie wzmocniona konstrukcja podwozia. Wady? Tylna szyba jest przymocowana na stałe i nie można jej w żaden sposób otworzyć. Coś za coś. Wnętrze po otwarciu drzwi na oścież prezentuje się naprawdę efektownie.
Kokpit sięga do korzeni marki
Najlepiej świadczy o tym zastosowanie impregnowanego korka. Tak, Mazda na początku zajmowała się produkcją korka, co świadczy o tym, że azjatyckie przedsiębiorstwa 100 lat temu potrafiły rozwinąć wachlarz oferowanych produktów w iście imponujący sposób. Ten miły akcent uzupełnia kokpit, który z jednej strony jest znajomy posiadaczom spalinowych modeli (zegary, kierownica, system multimedialny), a zarazem nowatorski i nowoczesny ("lewitujący" tunel środkowy, ekran dotykowy odpowiedzialny za obsługę klimatyzacji). Całość jest wykonana tak, jak można się tego spodziewać po Maździe - bardzo dobre spasowanie, przyjemne materiały i kojąca cisza podczas jazdy po nierównościach. Na plus - fantastyczna pozycja za kierownicą, na minus - bardzo ograniczona przestrzeń na tylnej kanapie. Drugi rząd siedzeń wygląda zachęcająco, ale dla każdego wyższego pasażera będzie tam po prostu ciasno. W kabinie nie zabrakło sprytnych rozwiązań, takich jak umieszczenie gniazdka 230V za konsolą środkową. Zaskakująca jest również obecność wskaźnika temperatury. Pokazuje on temperaturę akumulatorów, które są wyposażone w system aktywnego chłodzenia, a od spodu osłonięto je również matami grzewczymi. Wszystko po to, by szybkie ładowanie odbywało się bezpieczenie, a żywotność baterii pozostała jak najlepsza przez długi czas.
Akumulator naładowany - ruszamy
Startujemy z baterią naładowaną w 100%. Wytaczam się szarą Mazdą z parkingu i włączam do ruchu. Jest cicho, ale jakiś dźwięk zdaje się dyskretnie podpowiadać, kiedy przyspieszam i jak szybko jadę. Tak, to "udawane" brzmienie silnika. Spokojnie, Mazda nie próbuje naśladować odgłosów spalinowego motoru. Zamiast tego mamy trudny do opisania rodzaj dźwięku, który ma sprawiać, że podobnie jak w przypadku spalinowych modeli, kierowca będzie odbierał jazdę wszystkimi zmysłami.
Pisaliśmy: TEST, OPINIA - Volkswagen e-up! to bardzo dobre auto. Dlaczego nie będzie hitem sprzedaży?
Silnik elektryczny ma 145 KM. Ta wartość umożliwia sprint do setki w czasie 9,7 sekundy, ale jak to bywa w przypadku aut elektrycznych, osiągi wydają się być znacznie lepsze. Natychmiastowa reakcja na gaz sprawia, że autem możemy zgrabnie poruszać się w miejskim ruchu, a przyspieszenie na trasie, powyżej 100 km/h również nie przyniesie wstydu. Prędkość maksymalną ograniczono do 140 km/h. Mazda chwali się, że reakcja na gaz jest przytemperowana, gdy auto wykryje śliską, mokrą nawierzchnię. To zdejmuje z kierowcy obowiązek przyzwyczajenia się do charakterystyki silników elektrycznych.
Warto wspomnieć o tym, jak Mazda podeszła do rekuperacji. Jej stopień możemy ustawiać łopatkami na kierownicy, podobnie jak w koreańskich samochodach. Tutaj mamy jednak możliwość niemal całkowitego jej wyłączenia, to znaczy umożliwienia MX-30 swobodnego "żeglowania". Dzięki temu możemy pokonać kawał drogi z zerowym zużyciem energii, co będzie szczególnie przydatne poza miastem.
Mazda MX-30 - zużycie energii
Elektryczną Mazdą pokonałem sporą pętlę po warszawskich ulicach. Liczyła ona niecałe 40 km, a ja dodałem do niej krótki odcinek na Okęciu, by sprawdzić jak Mazda pokonuje ciasne zakręty. Do celu dojechałem mając 78% baterii, przy dynamicznej jeździe, wliczając w to fragment trasy pokonanej drogę ekspresową. Sprawdziłem też w praktyce dynamikę przy prędkościach pozamiejskich i nie szczędziłem Maździe gazu gdy trzeba było wyprzedzać. Wyniki zużycia energii pozwalają przypuszczać, że MX-30 bez zająknięcia pokona ponad 200 km po mieście. Nawet w cyklu mieszanym dałoby się przebić 200 km deklarowane przez producenta, choć wymagałoby to świadomej, defensywnej jazdy.
Nie przegap: Wiemy, jak jeździ Opel Corsa-e. Pierwsza jazda dała odpowiedź na kilka ważnych pytań - TEST, WIDEO
A ta butelka wody, którą poczęstowałem się na początku, przed jazdą? Do wyboru były butelki małe i duże - wybrałem małą, bo jak uświadomił mi przedstawiciel marki, po prostu nie potrzebowałem większej. To trochę jak z pojemnością baterii w MX-30.
Cieszy również fakt, że Mazda MX-30 jeździ harmonijnie i intuicyjnie. Tego auta nie trzeba się uczyć - wsiadasz i jedziesz. W ciasnych zakrętach czuć sporą masę własną i zdarza się, że opony jękną, próbując utrzymać auto w torze jazdy, ale stabilność, niewielkie przechyły boczne i przyjemny układ kierowniczy sprawiają, że elektryczna Mazda jeździ po prostu dobrze. Ma również ESP skalibrowane tak, by nie odbierać przedwcześnie przyjemności z prowadzenia.
Mazda MX-30 - cena
Dla doświadczonego producenta, nie sztuką byłoby stworzyć świetny wóz i wycenić go na zaporową kwotę. Na szczęście, Mazda proponuje ceny, które zdecydowanie są do przyjęcia. Samochód nie załapie się jednak na dopłaty rządowe. Cena MX-30 startuje z poziomu 142 900 zł. Otrzymujemy w tej cenie wersję "podstawową", która jest... w zasadzie kompletnie wyposażona. Golasów w cenniku Mazdy już nie uświadczymy, a w "podstawie" MX-30 mamy elementy takie jak LED-owe reflektory, adaptacyjny tempomat, wyświetlacz head-up, cyfrowe zegary, nawigację satelitarną i dostęp bezkluczykowy. Kolejne wersje dodają drobne elementy wyposażenia takie jak podgrzewane i elektrycznie regulowane fotele, matrycowe LED-y czy skórzaną tapicerkę. W bazowej odmianie Kai nie ma jednak nic złego. Najdroższa wersja w cenniku nazywa się Enso i kosztuje 156 900 zł. Kwoty są skalkulowane rozsądnie - wystarczy spojrzeć na konkurencję, która doposażona do odpowiedniego poziomu przekracza z reguły cenę MX-30. Pytanie, czy klienci przełkną niższy zasięg Mazdy. Może sprzedawcy powinni stosować trik z butelką wody mineralnej? Mi się spodobał.
POBIERZ pełny cennik Mazdy MX-30
Mazda MX-30 - dane techniczne
SILNIK | elektryczny |
Paliwo | energia elektryczna |
Pojemność akumulatorów | 35,5 kWh |
Moc maksymalna | 145 KM |
Maks moment obrotowy | 270 Nm |
Prędkość maksymalna | 140 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 9,7 s |
Skrzynia biegów | - |
Napęd | na przód (FWD) |
Katalogowe zużycie energii (średnie, w cyklu mieszanym) |
19 kWh/100 km |
poziom emisji CO2 | 0 g/km |
Długość | 4395 mm |
Szerokość | 1795 mm |
Wysokość | 1555 mm |
Rozstaw osi | 2655 mm |
Masa własna | 1160 kg |
Pojemność bagażnika | 350 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
215/55 R18 |