Najmniejszy w rodzinie
Ford Tourneo Courier to ciekawy samochód, będący najmniejszym przedstawicielem rodziny Tourneo, czyli tak naprawdę osobowych odmian aut dostawczych, sprzedawanych pod szyldem Transit. Pomimo tego, że został stworzony dla rodziny, wcale nie wygląda tak jak przeciętny przedstawiciel swojej klasy - nie jest nudny. Kombivan przyciąga wzrok interesującym designem oraz dynamicznymi liniami, co spodoba się przede wszystkim tatusiom, którzy zwracają uwagę na prezencję swojego pojazdu. Z przodu Courier przypomina odświeżoną Fiestę, a to za sprawą charakterystycznej atrapy chłodnicy i reflektorów, dzięki czemu wyróżnia się na drogach.
Patrząc z profilu natychmiast zauważymy specyficzną sylwetkę oraz przesuwane drzwi, ułatwiające wysiadanie na ciasnych parkingach. Z tyłu natomiast styliści postawili na prostotę - duża klapa bagażnika została urozmaicona dwoma przetłoczeniami, a małe lampy nikną pod dużą ilością blachy. Na ulicach Frankfurtu nad Menem, gdzie przeprowadzone zostały pierwsze testy auta, mały kombivan zwracał na siebie uwagę. Nie powinno to dziwić, gdyż jako całość Tourneo Courier wygląda naprawdę dobrze.
Liczy się przestrzeń
Jak powszechnie wiadomo, w rodzinnym aucie to nie wygląd nadwozia jest najważniejszy, a zagospodarowanie wnętrza. Miejsca wystarczy dla dwojga rodziców z trójką dzieci, a wysokie osoby będą zachwycone olbrzymią ilością przestrzeni na głowę. Kierowca ma możliwość zajęcia idealnej dla siebie pozycji za kierownicą, a to za sprawą szerokiego wachlarza regulacji fotela i kolumny kierowniczej. Deska rozdzielcza stylem nawiązuje do innych modeli amerykańskiego producenta - nie szokuje wymyślnymi rozwiązaniami i wygląda po prostu ładnie. Konsola centralna nie jest przeładowana przyciskami, dlatego nietrudno odgadnąć za co odpowiada poszczególny z nich. Materiały użyte w kabinie pasażerskiej Tourneo Courier są dobrej jakości, chociaż stosunkowo twarde - to konieczność w przypadku auta rodzinnego, gdzie rysy i zadrapania są na porządku dziennym.
Spasowanie poszczególnych elementów nie wzbudza podejrzeń, a przejazdy po nierównych nawierzchniach nie skutkują trzaskami i innymi niepożądanymi dźwiękami. Naszą sympatię zyskały wygodne przednie fotele, które nawet po kilku godzinach jazdy nie powodowały zmęczenia oraz pojemna półka nad głowami przednich pasażerów, która zmieści dużo przydatnych pakunków. Niestety na minus należy zapisać działanie fabrycznej nawigacji, gdyż podczas jazd często zdarzało się, że informacje były mało precyzyjne oraz podawane w ostatniej chwili, dlatego łatwo było ominąć zjazd z autostrady. Przez to musieliśmy nadrobić kilkanaście kilometrów, żeby znów trafić na właściwą drogę. Atutem Couriera jest duży bagażnik o regulowanych kształtach, który zmieści wszystkie pakunki rodziny.
Klienci mają do wyboru trzy wersje wyposażeniowe Tourneo Courier: Ambiente, Trend i Titanium. Wersja Trend została standardowo wyposażona w klimatyzację, tempomat z regulowanym ogranicznikiem prędkości, radio My Connection ze stacją dokującą My Ford Dock, światła przeciwmgielne. Wersja Titanium otrzymała ponadto automatyczne światła i wycieraczki, 16-calowe, 7-ramienne obręcze aluminiowe, przyciemniane szyby z tyłu oraz zintegrowane relingi dachowe.
Łatwość prowadzenia
Czas przejść do prowadzenia i wszystkiego, co kryje się pod tym zagadnieniem. Na początek plusy Tourneo Courier, czyli zawieszenie i układ kierowniczy. Podwozie rodzinnego auta zostało oparte na tej samej płycie podłogowej, która jest wykorzystywana w modelu Fiesta i B-Max. Zostało zestrojone dosyć sztywno, dzięki czemu na zakrętach nadwozie nie straszy zbyt silnymi przechyłami. Na niemieckich drogach ciężko było ocenić resorowanie, gdyż nie uświadczymy tam typowo polskich warunków, dlatego powstrzymamy się z oceną tego aspektu. Blisko 200 kilometrów po trasach naszych zachodnich sąsiadów przejechaliśmy wygodnie i komfortowo, co dobrze rokuje na przyszłe odległe wyjazdy rodzinnym Fordem. Zastrzeżenia mamy co do stabilności jazdy przy wysokich prędkościach. Boczne podmuchy wiatru lub wymijanie ciężarówek na autostradzie skutkują nerwowym zachowaniem, a sam kierowca musi w tych warunkach zwiększyć swoją uwagę. Układ kierowniczy pracuje z przyjemnym oporem, jest precyzyjny i w dobrym stopniu informuje kierowcę o poczynaniach przedniej osi, a układ hamulcowy dobrze wywiązuje się z powierzonego zadania, skutecznie wytracając prędkość w każdych warunkach.
Co z tym dieslem?
Na koniec zostawiliśmy jednostki napędowe. Ford Tourneo Courier jest oferowany z trzema silnikami: wysokoprężnymi 1.5 (75KM) i 1.6 (95KM) oraz turbodoładowanym, trzycylindrowym "benzyniakiem" o pojemności 1.0-litra z serii EcoBoost o mocy 100 KM. Wszystkie motory zostały zespolone z 5-biegowymi przekładniami manualnymi. W trakcie jazd do dyspozycji mieliśmy odmiany wyposażone w "serducho" zasilane benzyną oraz olejem napędowym (wersja 95-konna). Litrowym agregatem jeździliśmy w warunkach miejskich i jak na te warunki spisywał się przyzwoicie. Jego bolączką jest głośna praca, na szczęście dźwięk trzycylindrowej jednostki jest całkiem przyjemny dla ucha. Do jazdy autostradowej i po górskich szlakach otrzymaliśmy odmianę na "ropę" i jak się okazało, nie była to nagroda. Auto wyposażone w ten motor niechętnie przyspiesza, a jazda po pofalowanym terenie jest męczarnią. Rozpędzanie się do 100 km/h zajmuje sporo czasu, a każdy wjazd na wzniesienie wymaga redukcji i głębokiego wciśnięcia pedału gazu.
Jeżeli Ford nie wprowadzi mocniejszych wariantów to naszym zdaniem najsensowniejszym wyborem będzie odmiana napędzana "bezołowiową", gdyż diesel po prostu nie daje sobie rady, a przecież w trakcie pierwszych testów jeździliśmy z zaledwie dwiema osobami na pokładzie. Producent chwali się, że duży nacisk został położony na niskie zużycie paliwa. Według informacji katalogowych wysokoprężny 1.6 TDCi (95 KM) zużywa 3,7 l/100 km i emituje 97g CO2/km, dieslowski 1.5 może się poszczycić zużyciem paliwa na poziomie 3,9 l/100 km (103 g/km), a motor 1.0 EcoBoost na przejechanie 100 km potrzebuje 5,2 l benzyny, emitując 119 g CO2/km.
Pozytywny kombivan
Czas na podsumowanie. Najnowsze dziecko Forda, model Tourneo Courier, jest ciekawą alternatywą dla takich modeli jak np. Renault Kangoo czy Citroen Berlingo. Amerykański kombivan kusi dobrym zawieszeniem, przyjemnym układem kierowniczym, przestronnym wnętrzem z dużym bagażnikiem oraz dobrą jakością wykonania. Niestety nie mogło również zabraknąć słabych punktów, do których należy zaliczyć małą gamę jednostek napędowych ze słabymi odmianami wysokoprężnymi. To samochód dla rodzin z dziećmi, które docenią możliwości kabiny pasażerskiej, a jednocześnie będą mogły się pochwalić, że ich auto nie wygląda pudło na kołach. Courier może stać się hitem, jeżeli producent pokusi się o dołożenie mocniejszych motorów, gdyż tak naprawdę to jedyny mankament psujący czerpanie radości z podróżowania małym Fordem. Klienci zainteresowani zakupem już teraz mogą składać zamówienia. Polskie ceny rozpoczynają się od 57 072 zł za odmianę z benzynowym "sercem" i podstawowym wyposażeniem Ambiente.