Samochód wciąż jest najpopularniejszym środkiem transportu w czasie wakacji. Tę formę dojazdu na wypoczynek wybiera blisko 70 procent Polaków decydujących się na wczasy. Trudno się temu dziwić, bo to właśnie autem można zabrać ze sobą więcej rzeczy, dojechać w każde miejsce oraz zyskać podczas urlopu swobodę mobilności. Kierunek wyprawy zależy tylko od odpowiedniego budżetu, dysponowania wolnym czasem i sprawności technicznej auta.
No właśnie - auto. Jakie najlepiej sprawdzi się w dalekiej trasie? Łatwo odpowiedzieć, że duże, pojemne i wygodne. Jeśli chodzi jednak o rodzaj napędu, to stanowczo mniej drenującym kieszeń rozwiązaniem będzie pojazd z silnikiem zasilanym olejem napędowym. Wysokoprężne jednostki zużywają w trasie zdecydowanie mniej paliwa w porównaniu z motorami benzynowymi. A co w takim razie z hybrydą? Powszechnie wiadomo, że spalinowo-elektryczne układy najlepiej czują się w mieście i to właśnie w aglomeracjach oraz na krótkich dystansach obserwuje się niskie zużycie paliwa. A jak hybryda ma się za miastem? To zależy od kilku czynników.
Autem na wczasy
Czy jazda hybrydą trasą liczącą 1,5 tysiąca kilometrów w jedną stronę to dobry pomysł? O ile nie jest to auto pokroju niewielkiej Toyoty Yaris, a pojazd przynajmniej kompaktowych gabarytów, to obawy można schować w kieszeń. Na taką próbę wystawiliśmy testowaną w redakcji na długim dystansie. Toyotę RAV4 Hybrid, którą pokonaliśmy w 3 tygodnie przeszło 3500 km. Już wcześniej podczas wyjazdu młodego małżeństwa z dzieckiem nad Bałtyk udowodniliśmy, że RAV4 Hybrid jest pakowna i rodzinna, dlatego tym razem poszliśmy o krok dalej. Do auta zapakowały się dwa małżeństwa i małe dziecko, a na cel został obrany Adriatyk.
Kilkunastodniowy wyjazd czterech dorosłych osób i dziecka wymaga zabrania ze sobą połowy mieszkania. Zapakowanie się w bagażnik liczący do linii rolety pojemność 501 litrów szybko okazuje się wyzwaniem. Jeśli do auta ma się zamiar spakować poza bagażami jeszcze wózek i prowiant wraz z turystyczną lodówką, to nawet upychanie rzeczy pod sam dach okaże się niewystarczające. Ratunkiem w takich okolicznościach zawsze jest boks dachowy, pod warunkiem, że auto jest wyposażone w relingi, a użytkownik pojazdu posiada montażowe belki poprzeczne. Jeśli w aucie jest elektrycznie działająca klapa kufra, to podstawą będzie układanie wszystkiego z głową. Niestety nie zmusimy siłą klapy aby domknęła się gdy coś będzie jej przeszkadzać.
Kierunek Chorwacja
Chorwacja to bałkańskie państwo z bardzo charakterystycznym górzysto-skalistym krajobrazem. Ukształtowanie terenu nie przeszkodziło jednak Chorwatom w budowie rozwiniętej infrastruktury drogowej. Nie brakuje tras ekspresowych, tuneli wydrążonych pod górami i przeciągniętej po kraju sieci płatnych autostrad. Czytelne oznakowanie i maksymalna dopuszczalna prędkość wynosząca 130 km/h wpływa na szybkie pokonywanie obieranych odcinków.
Wycieczka z południowych rejonów Polski do Chorwacji w okolice wyspy Krk jest jedną z najlepszych samochodowych alternatyw dla naszego Bałtyku. Wiodąca nad Adriatyk trasa przez Czechy, Austrię i Słowenię trwa nieco ponad 10 godzin. Przy wyjeździe z Warszawy podróż wydłuża się już o połowę, dlatego przy tak długiej trasie koniecznie trzeba zadbać o zmiennika za kierownicą, w momencie chęci pokonania trasy "na raz". Jeśli przyjdzie jechać do odległego Splitu albo Makarskiej wypada doliczyć parę kolejnych godzin.
Podczas naszego wyjazdu pierwszą destynacją zostało malownicze miasteczko Senj z widokiem na wyspę Krk. Dalej trasa wiodła przez położoną na górskich zboczach Rijekę, a ostatnim celem zostało miasto Opatija o mocno skalistej linii brzegowej szlifowanej przez fale. Niewątpliwym urokiem podróżowania samochodem po tym kraju jest możliwość zwiedzania wielu atrakcyjnych miejsc "po drodze". Wśród tych najbardziej polecanych atrakcji są Jeziora Plitwickie zlokalizowane w środkowej części państwa. Linia brzegowa to nie tylko bajkowe Morze Adriatyckie, ale też paleta architektonicznych cudów i pozostałości po historycznych czasach. Portowe miasteczka, wąskie uliczki pełne klimatycznych knajpek, łodzie rybackie zacumowane na przystaniach - od wszystkich tych obrazków trudno oderwać wzrok.
W trasę hybrydą
Wyruszenie hybrydą w daleką trasę nie różni się praktycznie niczym w porównaniu z autami zasilanymi konwencjonalnymi silnikami. Zużycie paliwa tak jak w każdym innym samochodzie zależy od stylu jazdy. Nieprzekraczanie dozwolonych prędkości na drogach i preferowanie niespiesznego nabierania prędkości sprawia, że bak paliwa nie jest osuszany nadmiernie szybko. W testowanej Toyocie RAV4 Hybrid przy łagodnym obchodzeniu się z pedałem gazu można uzyskać satysfakcjonujące wyniki zapotrzebowania na benzynę i obniżyć częstotliwość odwiedzania stacji paliw.
Ważące blisko 1,7 tony auto według producenta ma zużywać w trasie 5,1 litra benzyny na "setkę". W rzeczywistości jeśli mamy lekką nogę da się zejść poniżej 6 litrów. W jednej z naszych prób na dystansie 300 km udało się w ustawionym trybie ECO MODE zużyć 5,8 l/100 km, co obrazuje zdjęcie poniżej (jazda w dwie osoby + bagaże). Trasa do Chorwacji wraz z drogą powrotną, podczas której podróżowaliśmy bardzo obciążonym autem z zamontowanym na dachu boksem generującym aerodynamiczny opór, zakończyła się wynikiem 8,3 litra na "setkę" (zdjęcie poniżej). 56-litrowy zbiornik paliwa wystarczał na pokonanie ponad 600 km. W momentach gdy znaczenie na trasie odgrywały osiągi, Toyota RAV4 Hybrid miała się czym popisać, co udowodniliśmy w próbie dotyczącej testu przyspieszenia.
Na szybkich odcinkach dróg łatwy w użyciu tempomat odciąża kierowcę, a regulowany w wielu kierunkach fotel i dobra pozycja za kółkiem wpływają na przemierzanie kilometrów w komforcie. Jeśli RAV4 Hybrid jest wyposażona w napęd 4x4 (oferowana jest wersja bez 4x4) to można być pewnym, że w trasie w ogóle nie poczuje się obecności tego typu napędu. Nie oznacza to jednak, że napęd czterech kół w hybrydzie nie ma sensu, o czym pisaliśmy przy okazji innego artykułu.
Wskaźniki oszczędności
Jak widać po zaprezentowanych wynikach spalania, hybryda w trasie potrafi być oszczędna. Na ekonomiczny styl jazdy w testowanej Toyocie RAV4 Hybrid pozytywnie wpływa zegar zużycia energii, uplasowany w miejscu tradycyjnego obrotomierza. Wskaźnik waha się między trzema polami - ładowaniem (CHG), eko-jazdą (ECO) i maksymalną mocą (POWER). Wystarczy celować w odpowiedni przedział, aby zużycie paliwa nie zaczęło podskakiwać. Informacje na temat chwilowego zurzycia i zapotrzebowania na paliwo są pokazywane na wyświetlaczu komputera pokładowego, wkomponowanego w zegary. Miłośnicy cyferek i wykresów mają możliwość śledzenia statystyk zużycia na ekranie Systemu Toyota Touch. Urządzenie to sprzężone z komputerem auta pokazuje rozbudowane dane na temat przebytej trasy.
Silnik elektryczny hybrydowego układu nie jest w ogóle uruchamiany w trasie. Bezszelestnie na prądzie da się jechać tylko dopóki nie przekroczona zostanie szybkość 50 km/h, a akumulatory są naładowane przynajmniej w 1/3 skali. Wówczas da się wymusić tryb EV (jazda tylko na baterii). Przy w pełni nabitych bateriach jest szansa przemierzenia odległości do 2 km. Denerwującym aspektem hybrydowej układanki w przypadku aut Toyoty potrafi być jednostopniowa skrzynia E-CVT. Wduszenie pedału gazu do oporu skutkuje charakterystycznym wyciem. Trzeba się do tego przyzwyczaić i mieć świadomość, że korzystanie z pełnej systemowej mocy 197 KM idzie w parze z irytującym dźwiękiem. Za to jeśli z wyczuciem dozuje się nacisk na pedał gazu, wykorzystuje się podpowiedzi komputera i nie przesadza z szybkością, to RAV4 Hybrid odwdzięcza się cichym i komfortowym przemierzaniem drogi.
Nie tylko do miasta
Liczne możliwości zakwaterowania i uroki Morza Adriatyckiego czynią z Chorwacji atrakcyjne miejsce na wypoczynek. Przekonaliśmy się o tym spędzając dwa tygodnie w tym bałkańskim kraju, weryfikując przy okazji, jak sprawuje się samochód hybrydowy w długiej trasie. W naszej ocenie wyjazd na wczasy tego typu pojazdem nie różni się niczym w zestawieniu z autem wykorzystującym do napędu tradycyjny spalinowy silnik. Hybryda poza miastem zachowuje się jak każdy inny samochód. Zużycie paliwa tak samo zeleży od stylu jazdy kierowcy, a poziom komfortu przemierzania kilometrów jest uwarunkowany klasą pojazdu. Jeśli chodzi o spalinowo-elektrycznego SUV-a Toyoty, to model ten świetnie poradzi sobie nawet w najdalszej trasie. Gdy tylko załapie się bakcyla eko-jazy i osiągi przestaną mieć znaczenie, to przymus wysłuchiwania nudnie brzmiącej skrzyni biegów nie będzie częsty. Przy odpowiednim podejściu do użytkowania hybryda potrafi być jednocześnie supercicha i superoszczędna, zawstydzając w tych kategoriach auta tej samej klasy napędzane konwencjonalnymi spalinówkami.
Toyota RAV4 Hybrid - dane techniczne
SILNIK | R4 16V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 2494 cm3 |
Moc maksymalna silnika spalinowego/ silnika elektrycznego (przód i tył)/ moc systemowa |
155 KM przy 5700 obr./min. 143 KM i 68 KM 197 KM |
Maks mom. obrotowy spalinowego/ silnika elektrycznego (przód i tył) |
210 Nm przy 4200 obr./min. 270 Nm i 270 Nm |
Prędkość maksymalna | 185 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 8,3 s |
Skrzynia biegów | E-CVT |
Napęd | 4x4 |
Zbiornik paliwa | 56 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
5,4 l/ 5,1 l/ 5,2 l |
poziom emisji CO2 | 122 g/km |
Długość | 4605 mm |
Szerokość | 1845 mm |
Wysokość | 1675 mm |
Rozstaw osi | 2660 mm |
Masa własna | 1690 kg |
Masa maksymalna dopuszczalna | 2270 kg |
Pojemność bagażnika siedzebia rozłożone/ złożone |
501 l/ 1633 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
235/55 R18 |