Po blisko 25 latach przerwy producent spod znaku lwa postanowił stworzyć godnego następcę legendarnego 405 T16. O tym, jak wiele łączy te modele nie powiem wiele, bowiem kiedy na rynku zadebiutowała odmiana z 2-litrowym silnikiem turbo o mocy 200 KM, który napędzał wszystkie cztery koła, nie było mnie jeszcze na świecie. Mimo wszystko po pierwszym, aczkolwiek krótkim spotkaniu z nowym 508 PSE sądzę, że inżynierowie z Sochaux odwalili kawał dobrej roboty. Ale niestety nie wszyscy.
Sportowiec na miarę naszych czasów
Przez ostatnie ćwierć wieku w motoryzacji sporo się pozmieniało. Pojawiły się m.in. zaawansowane systemy asystujące kierowców, adaptacyjne tempomaty i nowoczesne systemy multimedialne obsługiwane głosowo. Ponadto na przestrzeni lat samochody stały się większe, bezpieczniejsze i szybsze. W skrócie, działo się wiele dobrego, ale każdy medal ma dwie strony. W drugim narożniku pojawiła się w końcu Unia Europejska, która zmieniła zasady gry. Tym sposobem najmocniejszy Peugeot w historii marki jest sportowcem na miarę XXI wieku - jest hybrydą plug-in z trzema silnikami. Nie mogło być inaczej, skoro dziś już nawet rasowe modele AMG z Affalterbach żegnają się z widlastymi "ósemkami".
Nowy rozdział
Coś się kończy, coś się zaczyna. Debiut modelu 508 PSE oznacza, że to czas pożegnać sportowców z dopiskiem GTi. Od teraz ich miejsce zastąpią auta z dywizji Peugeot Sport Engineered. Projektem pilotażowym jest właśnie reprezentant klasy średniej, który idąc z duchem czasu, został wyposażony w napęd hybrydowy.
Sprawdź: Nie tylko świecące kły. Peugeot 3008 i 5008 po liftingu to więcej zmian - TEST, OPINIA, CENNIK
Pod maską pracuje 4-cylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1.6-litra, który generuje 200 KM. Motor spalinowy współpracuje z dwoma silnikami elektrycznymi - jeden znajduje się na przedniej osi (110 KM), a drugi na tylnej (113 KM) i gdy to konieczne, włącza się do akcji. W efekcie łączna moc systemowa (dostępna w trybie Sport) wynosi aż 360 KM i 520 Nm. Z całym tym zestawem współgra 8-biegowa skrzynia automatyczna e-EAT, która umożliwia przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 5,2 sekundy. Mamy więc dużą moc, sporo biegów i napęd na cztery koła. Jak to jeździ?
Na torze i na drodze
Podczas pierwszych jazd Peugeotem 508 PSE miałem okazję poznać jego sportowe, jak i rodzinne oblicze. To, na którym najbardziej zależało inżynierom, poznałem w pierwszej kolejności, na ciasnym i pełnym pachołków torze ośrodka doskonalenia techniki jazdy Driveland. Kilka szybkich zakrętów dało mi do zrozumienia, co w trawie piszczy.
Peugeot bardzo posłusznie wykonywał moje polecenia. Mała i poręczna kierownica, zaprezentowana po raz pierwszy przy okazji debiutu tego modelu i obecna już w kilku nowych lwiątkach, wreszcie znalazła swoje zastosowanie. Byłem pod wielkim wrażeniem, jak francuz radził sobie z ostrymi łukami i błyskawicznymi zmianami kierunku jazdy. Dopóki nie spróbowałem, miałem powody do obaw, bowiem względem wersji z konwencjonalnym napędem, hybrydowy PSE jest o 330 kg cięższy (1850 kg).
Pewne prowadzenie to w głównej mierze zasługa obniżonego zawieszenia (-10 mm z przodu, -1 mm z tyłu), zwiększonego rozstawu kół (+24 mm z przodu, +12 mm z tyłu) oraz zastosowania dwóch stabilizatorów poprzecznych (22 mm z przodu, 22 mm z tyłu). Po kilku zakrętach czekał na mnie śliski okrąg, gdzie mogłem sprawdzić, jak zachowuje się napęd w poszczególnych trybach jazdy, a trochę ich jest (Electric, Hybrid, Comfort, Sport, 4WD).
Zobacz: Czy auto elektryczne poza miastem ma sens? TEST, OPINIA - Peugeot e-2008 GT 136 KM
Po pełnym okrążeniu mokrego ronda podjazd pod górę, krótka prosta i dwa ostre zakręty, za którymi czyhał na mnie szarpak. Na ostatnim etapie okazja by sprawdzić, jak system stabilizacji toru jazdy radzi sobie w ekstremalnych warunkach. Mocne uderzenie na tylnej osi, kontra i unikamy czołówki z kurtyną wodną. Przez 45 minut pełnych okrążeń zrobiłem kilka, w każdym trybie z osobna. Na koniec części pierwszej kilka klatek aparatem i zmiana samochodu.
Co mi się najbardziej spodobało? Przede wszystkim responsywność układu kierowniczego i praca zawieszenia, które niezależnie od prędkości z jaką wchodziłem z zakręt, trzymało tego ciężkiego skurczybyka w ryzach. Niemałe wrażenie zrobił na mnie także układ hamulcowy. Dedykowane tarcze (380 mm) i 4-tłoczkowe zaciski polakierowane na jaskrawy kolor, nie miały problemu z ostrym hamowaniem.
Wielki zawód sprawiła mi natomiast skrzynia biegów, której nie mogłem w żaden sposób przełączyć w tryb manualny. Auto rzecz jasna ma łopatki do samodzielnej zmiany przełożeń, jednak po krótkiej chwili 508 PSE wracał do trybu automatycznego. Momentami gubił się i nie do końca wiedział, jaki bieg wybrać i poszarpywał. Drugą rzeczą, która zirytowała mnie jeszcze bardziej, to fakt, że w sportowym samochodzie o tak dużej mocy nie mogłem wyłączyć kontroli trakcji. Elektronicznie kagańce w tego typu aucie? To nie przystoi.
Dwie osobowości
Na torze był narwany i zwinny jak drapieżny kocur. Nie wiem jak on, ale ja się trochę zmęczyłem. Po ciężkim treningu przyszła pora na upragniony odpoczynek - na drogach publicznych oczywiście. Sedan został na torze, a mnie posadzono za kierownicą 508 PSE SW, czyli odmianie kombi. Na podmiejskich drogach, których jakość często pozostawia wiele do życzenia, poznałem jego drugie oblicze. W trybie Sport jest zwarty i gotowy do ataku, zaś w pozostałych porusza się po asfalcie dostojnie, lekko i komfortowo, jak na francuza przystało.
Przeczytaj także: Który crossover jest lepszy? Peugeot 2008 kontra Renault Captur - TEST, OPINIA, PORÓWNANIE
Auto domyślnie uruchamia się w trybie elektrycznym, chyba, że stan naładowania akumulatorów na to nie pozwala. Według deklaracji producenta, rozładowanie litowo-jonowych baterii o pojemności 11,8 kWh powinno nastąpić po ok. 42 kilometrach. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów w trybie bezemisyjnym, przełączyłem się w Comfort i wjechałem na trasę S8, by sprawdzić, jak mocna hybryda radzi sobie przy wyższych prędkościach.
Mam kilka dobrych wiadomości i jedną złą. Po pierwsze 508 PSE błyskawicznie włącza się do ruchu. Od 80 do 120 km/h przyspiesza w zaledwie 3 sekundy. Po drugie, podobnie jak egzemplarze z innymi silnikami, jest świetnie wyciszony i pozwala odpocząć podczas dłuższych podróży. Fotele są bardzo wygodne i pomimo sportowego imidżu, jaki towarzyszy wersji Sport Engineered, na wyposażeniu jest masaż. Po trzecie, adaptacyjny tempomat z asystentem pasa ruchu to bardzo inteligentny duet. Auto co prawda nie lubi, kiedy zdejmujemy ręce z kierownicy, ale i tak nie powinniśmy tego robić.
Zła wiadomość jest taka, że podobnie jak wszystkie hybrydy typu plug-in, 508 PSE nie będzie najlepszym wyborem dla tych, którzy większość czasu za kółkiem spędzają na autostradach. Stosunkowo niskim spalaniem może się pochwalić tylko wtedy, gdy jest naładowany. Mimo wszystko na krótkim odcinku, przy stałej prędkości 120 km/h, komputer wskazywał niecałe 8 l/100 km. Niestety blisko 30 minutowa przejażdżka nie wystarczyła, by sprawdzić jego pełne możliwości.
Pikantnie, ale z umiarem
Jazdy mamy za sobą, więc dwa słowa o wyglądzie. Podobnie jak w przypadku innych sportowych modeli, projektanci Peugeota subtelnie podrasowali nadwozie 508 PSE, ale nie poszli na łatwiznę. Z zewnątrz najmocniejszy model w historii możemy rozpoznać po kontrastowych, jaskrawych wstawkach, zaciskach hamulcowych i emblematach. Trzy żółte pazury znalazły się przy oznaczeniu “508” na przednim zderzaku i jego spojlerze, na słupkach C, klapie bagażnika, ozdobnych listwach i rzecz jasna kierownicy. Rasowe dokładki na progach i tylnym zderzaku bardzo dobrze komponują się z dużymi felgami. Jest groźnie, ale z umiarem.
Kliknij: W pogoni za normami emisji. Peugeot 508 i 3008 w hybrydowych odmianach Hybrid4 - TEST, PIERWSZA JAZDA
Niestety, jest pewien problem. Wszystko to, zwłaszcza na szarym i czarnym lakierze, się ze sobą zlewa. W ofercie znajduje się jeszcze biały lakier, ale to chyba nie poprawi sytuacji. Szkoda, że producent postawił na tak dyskretne kolory. Osobiście najmocniejszego lwa w stadzie chętnie zobaczyłbym w wyścigowej czerwieni. Na szczęście klienci zawiedzeni paletą producenta mogą ubrać 508 PSE według własnego gustu. W końcu od czego są studia zajmujące się oklejaniem samochodów.
Na drogach będzie rzadkością
Choć Peugeot 508 PSE dopiero zadebiutował, mam smutne wrażenie, że nie będziemy go na drogach widywać zbyt często. Stoi za tym stosunkowo wysoka, jak na francuskie auto, cena. Na kompletnie wyposażony egzemplarz w nadwoziu nazwanym Sedan (aczkolwiek to liftback), trzeba będzie wyłożyć co najmniej 302 tys. złotych, a na SW (kombi) dodatkowe 4,5 tys. zł. I tu zaczynają się schody.
Modelem 508 producent spod znaku lwa zakomunikował, że aspiruje do segmentu premium, jednak nigdy oficjalnie się do niego nie zaliczał i to raczej się nie nastanie. A szkoda, bo to byłby jedyny sensowny argument, żeby klienci gotowi wydać lekko ponad 300 tys. na wygodny i szybki samochód segmentu D, zrezygnowali z takich aut jak BMW M340i (276 tys.), Mercedes-AMG C43 (był dostępny od 318 tys.) czy Audi S4 (od 326 tys.). Jak widać, różnica jest przy takiej kwocie niemal niezauważalna, a osiągi i silniki lepsze i większe. Dla kogo zatem jest ten samochód?
Podsumowanie
Po pierwszym spotkaniu z Peugeotem 508 PSE mogę śmiało powiedzieć, że inżynierowie wylali z siebie siódme poty. Pilotażowy model z linii Peugeot Sport Engineered prowadzi się genialnie, jest bezpośredni i precyzyjny. I choć zakręty połyka na śniadanie, to nawet mimo takich możliwości kierowca nie może wziąć spraw w swoje ręce, co w moich oczach mocno deklasuje go w kategorii samochodu sportowego. Jest szybki i narwany, ale nad wszystkim nieustannie czuwa komputer, który jest elektronicznym kagańcem.
Na pewno znajdą się entuzjaści tego modelu, którzy z uśmiechem na twarzy wyjadą nim z salonu, jednak gdyby to ode mnie zależało, wybrałbym coś z wyższej półki premium w podobnym budżecie. Chcąc wskazać, kto wyciśnie z niego najwięcej frajdy, wskazałbym głowę rodziny 2+2, która ceni sobie komfort w długich podróżach, ale lubi też poszaleć późnym wieczorem, gdy dzieci już grzecznie śpią.
Peugeot 508 PSE - dane techniczne
SILNIK |
R4 16V + dwa silniki elektryczne |
Paliwo |
benzyna + energia elektryczna |
Pojemność silnika | 1598 cm3 |
Pojemność akumulatorów | 11,5 kWh |
Moc maksymalna |
200 KM przy 6000 obr./min. + silnik elektryczny (przedni) 110 KM + silnik elektryczny tylny (113 KM) Moc systemowa 360 KM |
Maks mom. obrotowy | 520 Nm od 1750 obr./min. |
Prędkość maksymalna |
250 km/h (140 km/h w trybie elektrycznym) |
Przyspieszenie 0-100km/h | 5,2 s |
Skrzynia biegów | automatyczna, 8-stopniowa |
Napęd | na cztery koła (4WD) |
Zbiornik paliwa | 43 l |
Katalogowe zużycie paliwa (WLTP) | 2 l /100 km |
poziom emisji CO2 (WLTP) | 46 g/km |
Długość | 4750 mm |
Szerokość | 1860 mm |
Wysokość | 1410 mm |
Rozstaw osi | 2800 mm |
Masa własna | 1850 kg |
Pojemność bagażnika | 487 l - 1537 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
245/35 R20 |