Mają swoje lata i wciąż urzekają. Jeździliśmy klasycznymi Volvo - GALERIA

Szwedzi odświeżyli w ostatnich latach całą gamę. Nowe Volvo stały się efektowne, świetnie wykonane i jeszcze bezpieczniejsze. Wcześniejszych generacji nie można nazwać złymi, ale zdecydowanie nie było wśród nich „aut z plakatów”. A w przypadku 850 R lub 244 Turbo o taką nazwę można się już pokusić.

Jeździliśmy też nowymi Volvo. Zobacz test XC40 - KLIKNIJ

Między innymi tymi modelami mieliśmy okazję pojeździć na Torze Modlin. Oprócz tego specjalnie ze Szwecji oraz z prywatnych kolekcji przyjechało kilka oldtimerów. Wśród nich modele takie jak PV60, Volvo Duett (prekursor nadwozia typu kombi) i piękne P1800S. Można było też nacieszyć oczy jednym z najstarszych Volvo na świecie - modelem OV4 z 1927 roku.

Co jest oznaką nudy na takich wydarzeniach? To, że największa kolejka ustawia się do jedzenia. Tym razem o nudzie nie mogło być mowy. Wszyscy chcieli przejechać się modelem 850 R w efektownym kolorze Banana Yellow. Kombi używane było przez Szwedów w procesie homologacji, dzięki czemu przebieg pozostał niewielki, a stan zachowania niemal idealny. 5-cylindrowy motor pod maską, 225 KM mocy i (niestety archaiczny, jak na youngtimera przystało) automat. Samochód z 1995 roku urzeka szwedzką urodą. Jest piękny, ale na swój sposób. Chwyta za serce brzmieniem, zaskakująco sprężystym zawieszeniem i tysiącem przycisków w kokpicie. Przez przypadek odpaliłem w nim silnik gdy analogowa gałka radia była odkręcona na pełną głośność. Okazało się, że system audio brzmi nie mniej przyjemnie co rzędowy motor o nieparzystej liczbie cylindrów.

244 Turbo to model, który był niemal tak samo rozchwytywany jak „bananowe” kombi. Sedan w wiśniowym (to chyba tak się nazywa ten kolor?) lakierze miał pod maską 2.1-litrowy, turbodoładowany silnik. Pozycja za kierownicą? Zaskakująco dobra. Prowadzenie? Znacznie bardziej „pontonowe” niż w przypadku nowszego auta. Lata 80. nie tylko widać, ale i czuć po tym jak auto jeździ. 155 KM to przyzwoita moc, rozwijana w sposób typowy dla starych, uturbionych silników. Przednie światła tego auta są tak prostokątne jak to tylko możliwe. W ogóle, auto sprawia wrażenie, że gdyby tylko mogło, miałoby kwadratowe koła.

Volvo P1800S to bezapelacyjnie najpiękniejszy samochód w tym gronie. A może i w historii marki? W każdym razie to stylowe coupe przenosi nas w zupełnie inny świat. Jego linie nie mają nic wspólnego z kanciastymi rysunkami, które w latach 70. stały się modne, a Szwedów ogarnął szał projektowania za pomocą linijki i ekierki. Prace nad modelem P1800 przypadły na przełom lat 50. i 60., a produkcję zakończono po 12 latach - w 1973 roku. Wygląda na auto sportowe, ale wcale tak nie jeździ. Bez dwóch zdań jest to wóz, którym wypada jeździć spokojnie i dostojnie. Samochód odegrał rolę nie tylko w historii marki, ale i w serialu. Wozem jeździł Roger Moore, wcielający się w główną rolę. Po zakończeniu zdjęć aktor kupił nawet takie Volvo dla siebie.

Volvo PV 445 Duett wzbudziło równie duże zainteresowanie. Równa nitka toru i tarki na zakrętach w zestawieniu z poczciwym wyglądem auta stanowiły naprawdę niecodzienne połączenie. Samochód, który łączył w sobie cechy aut użytkowych i osobowych stał się kamieniem węgielnym dla segmentu „kombiaków”. Mali przedsiębiorcy czy kurierzy byli zachwyceni praktycznością tego modelu, dlatego pozostał w produkcji przez kilkanaście lat. Typowy dla Szwedów, długi okres produkcji w przypadku Volvo Duett przypadł na lata 1953-1969.

PV60 to z kolei wyprodukowany po II Wojnie Światowej model, którego rozwój zaczął się w 1939 roku. Z wiadomych powodów, rynkowy debiut trochę się opóźnił, ale auto z 3,7-litrowym, dolnozaworowym silnikiem ostatecznie ujrzało światło dzienne i do dziś urzeka stylem, który stanowi dowód na to, że Szwedzi kochali amerykańską motoryzację. Samochód napędzany rzędową szóstką o mocy 90 KM rozpędza się do 120 km/h.

Pod dachem stał jeszcze OV 4 Jakob - najstarsze Volvo na świecie. Wyprodukowany w 1927 wóz oparty na drewnianej ramie rozpędzał się maksymalnie do 90 km/h, ale rekomendowana prędkość wynosi 60 km/h. O tym modelu można śmiało mówić eksponat - na co dzień stoi w muzeum w Goeteborgu i jest jednym z dwóch zachowanych egzemplarzy.

Poza testami modeli z dawnych lat, Volvo oddało nam do dyspozycji również nowe S60 i V60, oraz SUV-y XC40 i XC60. Nowe auta można było przetestować na płycie poślizgowej i (w przypadku modeli XC) poza asfaltem. Klasyki przyćmiły jednak o wiele sprawniejsze, szybsze i bezpieczniejsze auta. W końcu okazja do obcowania z takimi samochodami nie zdarza się codziennie.