Bryła jej nadwozia ze znacznie pochyloną przednią szybą, ściętym tyłem, podnoszącą się ku tyłowi dolną linią bocznych szyb i powiększonymi nadkolami nabrała zdecydowanie sportowego wizerunku. Wyczynowy charakter podkreślał nowoczesny turbodoładowany silnik benzynowy o mocy aż dwustu sześćdziesięciu koni mechanicznych.
Do tego odpowiednio zestrojone zawieszenie oraz układ przeniesienia napędu z elektronicznie sterowanym systemem dołączania tylnej osi. Wszystko razem sprawiało, że ważące prawie dwie tony auto potrafiło dostarczyć kierowcy niezapomnianych wrażeń. Moc nie bierze się jednak tylko z powietrza. Im więcej koni, tym więcej potrzeba paliwa, a mocno wysilony benzyniak Mazdy podczas zdecydowanej jazdy oszczędnością nie grzeszył, co na pewno nie należało do jego zalet.
CX-7 w turbodieslu robi furorę
"Siódemkę" od pewnego czasu można jednak już wybrać z dość mocnym turbodieslem. Wprawdzie w porównaniu z wersją benzynową ma on o ponad osiemdziesiąt koni mniej, co oczywiście odbiło się na osiągach, ale i tak są one na całkiem przyzwoitym poziomie. Atutem auta jest jego dużo mniejszy apetyt na paliwo, co z pewnością w dużej części potrafi zrekompensować straty w dynamice.