Praktyczne wnętrza, duże bagażniki, nieprzeciętne zdolności terenowe? A komu to potrzebne. SUV-y i crossovery coraz częściej mają być po prostu modnym, miejskim środkiem transportu. Obowiązkowo stylowe, najlepiej dobrze wyposażone i ciche. Reszta schodzi na dalszy plan. O klienta, który ma takie wymagania walczą między innymi Lexus i Range Rover.
Różne podejście do napędu
Japońska propozycja jest nieco mniejsza od Evoque'a, ale największą różnicą nie są tu wymiary, a napęd. Range Rovera w ruch wprawia silnik diesla, a Lexus zasilany jest, a jakże, hybrydą. Oba auta mają dwulitrowe silniki, ale jedyna możliwość, by mieć "AWD" w Lexusie to elektryczny silnik na tylnej osi, który dodaje kilka Nm, ale nie zastępuje prawdziwego 4x4.
Przeczytaj też: Lexus UX 250h F Sport: jest crossoverem, a jeździ, jak kompakt - TEST, OPINIA
Układ hybrydowy generuje 184 KM i zapewnia wystarczające osiągi. 8,5 sekundy do setki to wynik, który czuć "na plecach" podczas przyspieszania. Do miasta i w trasę w zupełności wystarcza, choć niektórym może przeszkadzać stosunkowo niska prędkość maksymalna wynosząca 177 km/h. Wynika to z maksymalnej prędkości z jaką może "kręcić się" silnik elektryczny.
Range Rover ma pod maską diesla. Dwa litry, dwie turbiny i słuszna moc 240 KM. Większej mocy nic nie zastąpi - osiągi są lepsze niż w Lexusie, mimo potężnej masy własnej Evoque'a. Ważący niemal dwie tony SUV przyspiesza do 100 km/h w 7,7 sekundy. Elastyczność również nie pozostawia wiele do życzenia, a największą wadą, zwłaszcza w porównaniu z hybrydą zdaje się być donośny klekot typowy dla wysokoprężnej jednostki.
Polecamy także: Nowy Range Rover Evoque: niby podobny, a zupełnie inny - TEST, OPINIA
Ciężko wskazać, które podejście jest lepsze, bo wszystko rozbija się o wymagania. W mieście, Lexus UX wygrywa niższym zużyciem paliwa - łatwo zejść do spalania oscylującego w okolicach 5 litrów na setkę. W trasie, Range Rover może się pochwalić lepszymi osiągami i podobnym zużyciem paliwa co Lexus - pod warunkiem, że nie będziemy zbyt mocno cisnąć.
Oba auta robią się paliwożerne powyżej 130 km/h. Evoque ze względu na bryłę i masę, a Lexus ze względu na typ napędu. Range Rover w mieście zużyje (zależnie od stylu jazdy) od 8 do 10 litrów na 100 km. Jeśli ktoś porusza się po mieście spokojnymi, długimi odcinkami, można zejść nawet do około siedmiu litrów, co można już uznać za bardzo przyzwoity wynik.
Przestronny Range Rover
Ciekawe są również wnętrza testowanych aut. Kompletnie różne, ale w obu przypadkach designerskie i wykonane z dobrych materiałów - tak najłatwiej jest opisać oba kokpity. Co takiego je różni?
Pisaliśmy: TEST Lexus RC F 5.0 V8 477 KM: spektakl wrażeń
Range Rover, zwłaszcza w wersji z jasną tapicerką i wielkim, szklanym dachem emanuje przestrzenią. Wydaje się, że jest jej jeszcze więcej niż w rzeczywistości, ale i w praktyce okazuje się, że Evoque nie ma się czego wstydzić. Siedzi się wyraźnie wyżej, kierownicę trzyma jak koło sterowe (nikt nie zawracał sobie głowy jej wyprofilowaniem), a w fotelach można się tu rozsiąść. Widoczność jest nieco lepsza niż w mocno zabudowanym Lexusie, ale wciąż daleka od doskonałej. Dla pasażerów z tyłu przewidziano sporo przestrzeni, również nad głową. Szerokie nadwozie sprawia, że Evoque oferuje względny komfort dla pięciu osób. Oba auta mają po dwa mocowania isofix na tylnej kanapie.
Zabudowany Lexus
Wnętrze Lexusa kompletnie nie przywodzi na myśl SUV-ów i crossoverów, bo jest niskie, mocno zabudowane, a miejscami wręcz ciasne. Niska przednia szyba dopełnia poczucia, że w tym aucie jeździ się jak w hatchbacku na szczudłach. Nie ma tego złego - w Lexusie można łatwo poczuć sportowego ducha, w czym pomaga przyzwoita pozycja za kierownicą, swoją drogą przyjemną w dotyku i sportowo wyprofilowaną.
Klasa kompakt: Lexus CT 200h F Sport 1.8 Hybrid E-CVT - TEST
Fotele mogłyby mieć nieco dłuższe siedziska, ale w modelu, który otwiera gamę japońskich SUV-ów klasy premium można to wybaczyć. Tym, którzy czują się w takim kokpicie klaustrofobicznie, nie pomoże szyberdach o mizernych wymiarach. Pasażerowie tylnej kanapy raczej nie będą entuzjastycznie nastawieni do długich podróży - Lexus bazujący na płycie podłogowej Toyoty C-HR oferuje ledwie wystarczającą ilość miejsca dla czterech osób. Przestrzeń nad głową jest w porządku - brakuje jej dla długich nóg wysokich osób.
Ekrany zamiast przycisków
Zupełnie różna jest także obsługa infomediów czy klimatyzacji. Range Rover ma mocno ograniczoną liczbę fizycznych przycisków. Ich rolę przejęły dwa duże ekrany dotykowe. Całe szczęście, że pokrętła od głośności radia i temperatury klimatyzacji pozostały mechaniczne. Obsługa dotykowa nie jest tak wygodna, jak tradycyjne sterowanie.
Zobacz: Aktorka Karolina Gorczyca jeździ nowym RR Evoque
Kokpit Evoque'a jest bez wątpienia efektowny i elegancki, ale pod względem ergonomii wygrywa Lexus. Sterowania wszystkimi funkcjami w Range'u trzeba się nauczyć, ale nawet wprawa nie załatwia sprawy w 100%. Poszczególne menu i funkcje ładują się czasem zbyt długo, a w czasie testu zdarzyło się, że raz włączone podgrzewanie fotela za nic nie chciało się wyłączyć. Pomogło dopiero wyłączenie i zamknięcie samochodu z kluczyka.
Klasyczne manipulatory
We wnętrzu Lexusa UX znajdziemy dużo więcej przycisków, a także gładzik do obsługi systemu infomediów. Rozwiązanie bywa krytykowane i rzeczywiście nie jest idealne, ale według mnie jest wygodniejsze niż przeniesienie całej obsługi na "dotyk". Gładzik działa w sposób, którego łatwo nauczyć się z czasem. Małe pokrętło głośności wygląda, jak wyjęte z walkmana, ale działa przyzwoicie.
Więcej emocji: Lexus LC500h 3.5 V6 359 KM Superturismo - TEST
System multimediów zaczyna już trącić myszką i nijak się ma do minimalistycznych i eleganckich ekranów z Range Rovera. Znalazł się tu także analogowy zegarek, o którym sam nie wiem co sądzić. Z jednej strony, średnio tu pasuje, a z drugiej - nadaje klimatu klasy premium. Przede wszystkim, dzięki jego obecności nie musimy oglądać typowego, japońskiego zegarka segmentowego, który z jakiegoś powodu wciąż był do niedawna montowany w większości modeli Toyoty i Lexusa.
Różne pomysły na zegary
Zamiast zegarka, warto spojrzeć na zegary. To jeden z gadżetów w Lexusie - tarcza cyfrowego obrotomierza jest elektrycznie przesuwana w prawo. Przechodzimy wtedy do rozszerzonego widoku komputera pokładowego. Gdy zegar jest w centralnym położeniu, danych możemy wyświetlać nieco mniej - na środku obrotomierza. Najwięcej frajdy daje rzecz jasna moment, w którym zegar odsuwa się w bok. Mała rzecz, a cieszy.
Test poprzednika: Range Rover Evoque FL: wyspiarski szyk
W Range Roverze mamy z kolei w pełni elektroniczne zegary, między którymi możemy wyświetlać dane z komputera pokładowego, mapę nawigacji czy informacje z systemu multimedialnego. Widoków jest kilka, a czytelność prezentowanych danych jasna i przejrzysta.
Technologiczne innowacje
A jeśli o gadżetach mowa, w Range Roverze jest jeden, którego byłem bardzo ciekawy. Miałem okazję przetestować jego działanie w pełni. Mowa o cyfrowym lusterku wstecznym. Obraz z kamery umieszczonej na dachu jest przekazywany na ekran umieszczony w lusterku. Dzięki temu pole widzenia nie jest ograniczone nawet, gdy załadujemy bagażnik po dach. Rozwiązanie ma również wady - przeczytacie o nich w tym tekście - KLIKNIJ. Inny przydatny gadżet to funkcja jonizacji powietrza stanowiąca przyjemne uzupełnienie czasu spędzanego w wielkomiejskich korkach.
Range Rover, w przeciwieństwie do Lexusa, jest również przygotowany, by faktycznie wyjechać w teren. Logo Land Rovera zobowiązuje - auto ma sporą głębokość brodzenia, a na liście opcji znajduje się system ClearSight Ground View, dzięki któremu możemy podejrzeć co znajduje się między przednimi kołami. "Przezroczysta maska" pozwala pokonywać nierówne drogi ze spokojem ducha, który przyda się szczególnie, jeśli zdecydujecie się na 21-calowe felgi. "Dwudziestki" w testowanym egzemplarzu wyglądały bardzo dobrze i były w zupełności wystarczające.
WIDEO - tak działa cyfrowe lusterko
Bagażnik i bagażniczek
Lexus, w pogoni za stylem i z racji na konieczność upchnięcia hybrydowego napędu, ma jeszcze jedną wadę, która może okazać się istotna dla niektórych klientów. Bagażnik praktycznie w nim nie występuje. W wersji hybrydowej i z napędem na obie osie, bagażnik jest śmiesznie mały, bo jego pojemność wynosi poniżej 300 litrów. W wersji benzynowej i z "ośką" jest nieco większy, bo oferuje 334 l (do półki).
Range Rover pod względem obszaru przewozowego bije Lexusa. W tym modelu znajdziemy znacznie bardziej ustawny bagażnik z pogłębianą podłogą. Brytyjczycy informują, że Evoque do linii szyb zmieści 472 litrów.
Ceny i podsumowanie
Ciężko wyłonić zwycięzcę z porównania tak różnych aut - każde ma swoje zalety i wady. Lexus kusi ciszą i gracją układu hybrydowego. Będzie lepiej jeździł po zakrętach i zachwyca ekonomią. Ma za to więcej rozwiązań, które zdążyły się już zestarzeć i nie oferuje zbyt dużo miejsca we wnętrzu. Zastrzeżenia wzbudzały również trzeszczące elementy wnętrza, objawiające się podczas słuchania muzyki. Range Rover to bardzo stylowy wóz, który ma geny Land Roverów, przez co poradzi sobie nawet z dala od asfaltu. Ponadto zapewnia bardzo dobre osiągi i wyjątkowo dobry komfort. Jakość wykończenia jest jeszcze lepsza niż w Lexusie i gdyby tylko obsługa ekranów dotykowych była bardziej dopracowana, wrażenia z użytkowania byłyby świetne.
Klasę wyżej: Range Rover Velar First Edition R-Dynamic D300 HSE: dla ludzi z klasą i kasą - TEST, OPINIA
Wybór między tymi dwoma modelami sprowadza się więc do gustu, oczekiwań i, oczywiście, ceny. Lexus jest sporo tańszy, bo w wersji 250h F Sport (czyli takiej jak testowana) zaczyna się od 190 tys. złotych. Range Rover D240 HSE to minimum 268 000 zł. Jeśli zdecydujemy się na benzynowy silnik, który zapewni podobne osiągi, co w przypadku Lexusa, możemy zejść o kilkanaście tysięcy złotych. Można oszczędzać dalej, wybierając uboższe wersje wyposażenia. Za bazowego Range'a zapłacimy 173 900, ale warto pamiętać, że w przeciwieństwie do japończyka, ten SUV występuje jedynie z napędem na 4 koła.
Dane techniczne
Range Rover D240 HSE | Lexus UX 250h | |
---|---|---|
SILNIK | R4 16V | R4 16V |
Paliwo | olej napędowy | benzyna |
Pojemność | 1999 cm3 | 1987 cm3 |
Moc maksymalna | 240 KM przy 2400 obr./min. | 184 KM przy 6000 obr./min. |
Maks moment obrotowy | 500 Nm przy 1500-2500 obr./min. | 300 Nm przy 1750 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 225 km/h | 177 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,7 s | 8,5 s |
Skrzynia biegów | automatyczna/ 8 biegów | bezstopniowa e-CVT |
Napęd | 4x4 | przedni (FWD) |
Zbiornik paliwa | 65 l | 43 l |
Katalogowe zużycie paliwa (średnie) |
7,0 l | 5,7 l - 5,3 l |
poziom emisji CO2 | 183 g/km | 120-128 g/km |
Długoć | 4371 mm | 4495 mm |
Szerokoć | 1996 mm | 1845 mm |
Wysokoć | 1649 mm | 1540 mm |
Rozstaw osi | 2681 mm | 2640 mm |
Masa własna | 1955 kg | 1600 kg |
Pojemność bagażnika (po złożeniu siedzeń) |
472 l/ 1156 l (do linii szyb) | 320 l / b.d. |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
235/50 R20 | 225/50 R18 |