Forda Transita chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Ford Transit pod względem popularności oraz wpływu na swój segment to taki Volkswagen Golf wśród aut dostawczych. Jego historia sięga 1965 roku, kiedy to światło dzienne ujrzała pierwsza generacja Transita. Przez niespełna 50 lat obecności na rynku dostawczy Ford doczekał się ośmiu generacji oraz kilku kombinacji wersji nadwoziowych. Najnowsze, czyli ósme już wcielenie Transita dostępne jest na rynku od 2013, natomiast wariant Courier właśnie debiutuje na naszym rynku.
Taki mały, taki duży
Pierwszą rzeczą niemalże od razu rzucającą się w oczy podczas bliższego kontaktu z nowym Transitem Courier są jego kompaktowe wymiary. Osoby jednoznacznie kojarzące model Transit z dużymi i pojemnymi autami dostawczymi spoglądając w stronę Couriera mogą mieć problem z rozszyfrowaniem nazwy tego modelu. Nieco ponad 4 metry długości (4157 mm), niespełna 2 metry szerokości (1976 mm) oraz 1747 mm wysokości z pewnością nie przywodzą na myśl dużych aut użytkowych, których pełno na polskich drogach. Kompaktowe wymiary modelu Transit Courier mają jednak swoją zaletę i nie oznaczają wcale małych możliwości transportowych.
Sprawdź też: Ford Tourneo Courier: pierwsza jazda rodzinnym kombivanem - ZDJĘCIA
W standardowej wersji nadwoziowej Furgon do dyspozycji jest powierzchnia ładunkowa wynosząca 2,3 metra sześciennego. Długość podłogi do przegrody wynosi 1620 mm, natomiast w chwili złożenia fotela pasażera Transit Courier daje możliwość przewożenia przedmiotów o długości do 2593 mm. Dodam, że takie parametry pozwolą na załadowanie do auta standardowej europalety, a maksymalna ładowność wynosząca 660 kg także daje spore możliwości. Oprócz typowego zabudowanego nadwozia typu Furgon, Transit Courier występuje również w wersji Kombi. W takiej specyfikacji najmniejszy przedstawiciel rodziny Transitów jest w stanie przewieźć piątkę osób wraz z bagażami. Dodatkowo w momencie sprytnego złożenia tylnej dzielonej kanapy uzyskujemy pełnoprawne kompaktowe auto dostawcze.
Jak już wspomniałem kompaktowe wymiary samochodu mają swoje zalety. Zalety, które zostają uwypuklone w gęstym ruchu miejskim, w którym znalezienie miejsca parkingowego jest równie trudne jak wygranie szóstki w totka. Właśnie w takich warunkach Transit Courier sprawdzi się doskonale, dając wiele swobody swojemu kierowcy.
Użytkowy-osobowy
Użytkowe walory Forda Transita Courier są bez wątpienia nie do przecenienia. Jednak użytkowy charakter auta w negatywnym tego słowa znaczeniu nie jest kompletnie niewyczuwalny w momencie zajęcia miejsca za kierownicą. Cała konsola środkowa, układ oraz grafika zegarów, a także kierownica zostały przejęte z innych osobowych modeli Forda. Jeśli ktoś we wnętrzu opisywanego Transita dostrzeże całą masę elementów oraz design rodem z miejskiej Fiesty nie będzie w błędzie. Dodatkowo takie udogodnienia jak klimatyzacja, nawigacja czy dobrze grający zestaw audio doceni nie tylko zapracowany kurier.
Jedyną rzeczą, do której można się przyczepić jest intuicyjność obsługi oraz ergonomia. Przyciski gęsto ulokowana na konsoli środkowej są stosunkowo małe, a sama nawigacja w połączeniu z niewielkim kolorowym ekranem nie jest nad wyraz czytelna. Warto jednak wziąć poprawę na fakt, że podobna uwaga tyczy się większości współczesnych Fordów, których deski rozdzielcze są usiane wieloma przyciskami.
Przeczytaj: TEST - Ford Tourneo Custom kontra Volkswagen Multivan - porównanie osobowych vanów
Przez wiele lat obecności na rynku samochody tej amerykańskiej marki wyrobiły sobie opinie aut, które dobrze bądź nawet bardzo dobrze się prowadzą. Czy ta pozytywna uwaga ma również swoje odzwierciedlenie w przypadku samochodu dostawczego jakim jest Transit Courier? Być może będziecie zaskoczeni odpowiedzią, ale brzmi ona twierdząco.
Gruby i mięsisty wieniec kierownicy bardzo pewnie leży w dłoniach, a informacje jakie za pomocą kierownicy przechodzą od kół wprost w ręce kierowcy są bardzo czytelne. Auto prowadzi się wręcz zaskakująco stabilnie i przewidywalnie. Zawieszenie jest kulturalne i przyjemnie sprężyste nawet pod pełnym obciążeniem. Przyznam, szczerze, że poruszając się za kierownicą Transita Courier po równych jak stół, ale krętych drogach w okolicach Frankfurtu zapomniałem, że mam do czynienia z autem o stricte użytkowym przeznaczeniu. Na ziemię dość brutalnie i błyskawicznie sprowadzał mnie silnik pracujący pod maską opisywanego egzemplarza.
Trzy małolitrażowe jednostki
Za napęd Forda Transita Courier może odpowiadać jedna z trzech jednostek napędowych. Dobrze znany i wielokrotnie nagradzany turbodoładowany silnik o pojemności 1 litra oraz 3 cylindrach ułożonych w rzędzie (100 KM i 170 Nm) lub dwa silniki wysokoprężne – 1,5 TDCi 75 KM i 1,6 TDCi 95 KM. Co ciekawe w przypadku wersji Kombi dostępny jest tylko słabszy z diesli, co według mnie nie jest do końca zrozumiałym posunięciem biorąc pod uwagę częste podróże z pięcioma osobami oraz ich bagażem na pokładzie.
W egzemplarzu testowym, który przypadł mi w udziale pracował mocniejszy z silników wysokoprężnym. Zarówno kultura pracy jak i osiągi stoją na akceptowalnym poziomie, a drążek 5-biegowej manualnej przekładni działa płynnie z przyjemnym i łatwo wyczuwalnym oporem. Cechą, która nie do końca przypadła mi do gustu jest wyczuwalna turbodziura. W momencie jazdy pod lekkie wzniesienie, gdy wskazówka obrotomierza nie przekracza wartości 2000 obr./min. samochód ma wyraźne problemy z nabieraniem prędkości. Oczywiście zrzucenie biegu o jeden w dół rozwiązuje ten problem, ale elastyczność silnika nie jest jego najmocniejszą stroną.
Przeczytaj również: TEST- Ford Ranger Wildtrak 3.2 TDCi 4x4: dzielny pick-up
Ze względu na stosunkowo krótki czas testu oraz niewielkie przebiegi samochodów, którymi było mi dane jeździć ciężko jest pokusić się o jakieś miarodajne wyniki średniego spalania. W przypadku silników wysokoprężnych Ford deklaruje zużycie w cyklu mieszanym nieprzekraczające 4 l/ 100 km. Jeśli w praktyce wartość ta wzrośnie o 1 litr, wynik taki śmiało będzie można uznać za bardziej niż akceptowalny.
Cenna przesyłka
Jak łatwo się domyślić nazwa modelowa najmniejszego z Transitów jednoznacznie daje do zrozumienia w jakich warunkach to auto sprawdzi się najlepiej oraz kto jest jego grupą docelową. Kurierzy (i nie tylko) poruszający się po centrach większych miast z pewnością docenią wszystkie zalety jakimi może pochwalić się Ford Transit Courier. Czy do takich zalet należy także cena auta? 53 136 zł - dokładnie taka kwota otwiera cennik, tego kompaktowego auta dostawczego. W tej cenie otrzymamy Transita Courier z zabudową typu Furgon oraz 100-konnym silnikiem 1,0 EcoBoost pod maską. Wersja Kombi wymaga dopłaty około 5000 zł (cena startuje od 58 671 zł). Najtańsza wersja z silnikiem wysokoprężnym to koszt rzędu 57 441 zł. Czy są to kwoty do przełknięcia dla przyszłych oraz istniejących już przedsiębiorców oraz czy sam Transit Courier jest autem godnym rozważenia? Odpowiedzi na te pytania najlepiej zweryfikuje wymagający rynek aut użytkowych.