Nissan Juke to crossover, który od samego początku szokował stylistyką. Podniesiony model podzielił rynek na fanów i zdecydowanych przeciwników. Jak tłumaczył Alfonso Albaisa, ówczesny wiceprezes Nissan Design Europe, Juke miał być samochodem bezprecedensowym. Został z premedytacją zaprojektowany tak, aby rzucać się w oczy i wzbudzać emocje.
Wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć coś zupełnie innego, niż tylko mniejszą wersję modelu Qashqai. Aby zbadać odbiór wybranego designu, w 2009 roku zaprezentowaliśmy koncepcyjny model Qazana i reakcje na niego potwierdziły nasze przeczucia. Dzięki odważnej stylistyce tworzyliśmy nową koncepcję samochodu i wchodziliśmy na dotąd niezbadany obszar
– wyjaśnił Albaisa, pełniący obecnie stanowisko starszego wiceprezesa ds. globalnego designu, Nissan Motor Co Ltd.
Pierwszy Nissan Juke stał się hitem. Do października 2019 roku znalazł ponad 1,5 miliona odbiorców. Do samego końca pozostał autem kontrowersyjnym. Przez ten czas rozgrzewał serca wielu kobiet. Co ciekawe trudno było określić dlaczego. Zapytaliśmy kilka kobiet o to co widzą w tym samochodzie (mowa o pierwszej generacji). W odpowiedzieli najczęściej usłyszeliśmy, że: „ma to coś, czego inne auta nie mają”.
Zmiany na lepsze
Aktualnie na rynku promowana jest druga generacja Nissana Juke. Pojazd zaliczył znaczący przeskok stylistyczny. Wcześniejsze wystające światła na szczycie błotników zostały zastąpione przez zgrabnie wkomponowane, LED-owe świetlne pasy do jazdy dziennej, które schodzą do atrakcyjnie wyglądającej atrapy chłodnicy. Ponadto przednie reflektory zyskały ciekawszy kształt, a przód i tył zaczęły w większym stopniu korespondować z obecnie oferowanymi w gamie modelami.
Pisaliśmy: Nissan Juke Enigma - wersja za prawie 100 tys. zł
Zmieniło się również wnętrze. Dzięki zmianie gabarytów Juke stał się dłuższy, szerszy i wyższy od poprzednika (mierzy odpowiednio 4210 x 1800 x 1595 mm), w dodatku ma o ponad 100 mm większy rozstaw osi (2636 mm) – przez co jest stabilniejszy podczas jazdy oraz dysponuje większą ilością miejsca we wnętrzu. Zwiększono również przestrzeń ładunkową i to o 20 procent. Teraz do dyspozycji jest 422-litrowy kufer, a po złożeniu oparć tylnych foteli przestrzeń ta wzrasta do 1305 litrów.
Kabina japońskiego crossovera przeszła prawdziwą rewolucję. Niekonwencjonalne i efektowne rozwiązania zastąpiła praktycznością i poprawnością. Przed oczamai kierowcy, podobnie jak w poprzedniku znajdują się analogowe zegary. Nie są one jednak umieszczone w tubach. Prezentują się dość standardowo, a między nimi znajduje się duży wyświetlacz systemu multimedialnego. Ekran jest dotykowy i wystaje z konsoli środkowej. To prawdziwy mózg systemu multimedialnego. Czytelny, łatwy w obsłudze z prostą grafiką. Nieco niżej znalazło się miejsce na standardowy panel klimatyzacji.
Polecamy: Podziwiasz albo hejtujesz! Nissan Juke to niezmiennie jeżdżąca kontrowersja - TEST, OPINIA
We wnętrzu znacząco poprawiono materiały wykończeniowe (w pakiecie premium za 2700 zł są elementy wykończone alkantarą – które nie dają tylko ciekawego wizualnie efektu, ale są też przyjemne w dotyku), ale przy okazji zachowano odważny design deski rozdzielczej. Główny ekran współpracuje z łącznością Apple CarPaly oraz Android Auto. Ponadto w aucie znalazło się nagłośnienie Bose Personal Plus z 8 głośnikami w tym dwoma wbudowanymi w przednie zagłówki.
Jedna opcja napędowa
Kolejną różnicą, która pojawiła w stosunku do poprzednika jest brak możliwości wyboru jednostki napędowej. Służy do tego tylko i wyłącznie 3-cylindrowy silnik benzynowy o mocy 114-koni mechanicznych, dysponujący 180 Nm maksymalnego momentu obrotowego z chwilowym „podbiciem” do 200 Nm. Czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h to granice 11 sekund. O ile takie osiągi w ruchu miejskim są akceptowalne, o tyle podczas szybszej jazdy autostradami zaczyna brakować przysłowiowej pary. Juke to przede wszystkim pojazd do miasta, ale i do oddalonego celu także dotrze w sposób bezproblemowy.
Zużycie paliwa jest akceptowalne - bez przywiązywania wagi do sposobu jazdy, Juke pali średnio około 8 litrów benzyny na „setkę”, więc wydatki nie uderzają mocno po kieszeni. Zbiornik paliwa ma pojemność 46 litrów, więc tankowanie do pełna również bardzo nie boli przy kasie fiskalnej. Szkoda, że jedyny wybór jakiego można dokonać zamawiając tego crossovera, to rodzaj skrzyni biegów. Juke ma standardowo 6-biegowego manuala albo za dopłatą 5,5 tys. zł 7-biegową przekładnię automatyczną DCT7. Niestety auta nie można doposażyć w napęd na cztery koła. Pozostaje zadowolenie się jedynie opcją przeniesienia napędu na przednią oś.
Mały eksperyment
Jako, że Nissan Juke to ulubieniec przede wszystkim kobiet, postanowiliśmy sprawdzić czy nowa generacja modelu nadal przypada im do gustu. Większość czasu auto spędziło w rękach płci pięknej. Już po pierwszych dniach okazało się, że wygląd odgrywa ważną rolę w jego postrzeganiu. Panie zwróciły uwagę na zaokrąglone kształty oraz oczywiście czerwony kolor, dobrze kontrastujący z czarnym dachem i 19-calowymi kołami. Jak podsumowały jest on bardziej „kobiecy” niż inne SUV-y na rynku. Do tego podniesione zawieszenie i odsadzane wyżej od ziemi fotele to coś, co damy lubią najbardziej.
Sprawdź: Nissan Micra po zmianach na rok 2021. Co przyniosło odświeżenie? CENNIK
Kolejną kwestią było prowadzenie. Pod tym względem Panie stwierdziły, że Juke „lekko się prowadzi”. Gdy spytaliśmy co to oznacza usłyszeliśmy, że wystarczy do niego wsiąść a reszta tak jakby robi się sama. Wspomaganie działa dobrze przez co nie trzeba się męczyć na parkingach. Jedyne na co w tym przypadku narzekały to działanie funkcji Auto Hold obecnej w automatycznej skrzyni biegów, która powodowała, że przy ruszaniu auto stawało się zbyt zrywne i narwane przy ruszaniu.
Panie zwróciły też uwagę na system multimedialny. Choć w dzisiejszych czasach obsługa tych układów staje się coraz bardziej skomplikowana, to w Nissanie udało się uzyskać intuicyjną obsługę, co jest dużym atutem.
Na koniec pozostało najważniejsze pytanie do kobiet „czy wybrałyby ten samochód dla siebie?”. Okazuje się, że każda z zapytanych pań, która miała możliwość przejechania się prezentowanym Jukiem odpowiedziała „tak”. Co więcej, każda dodała, że gdyby stać ją było na zakup dla siebie nowego crossovera w salonie, to właśnie Juke byłby pierwszą opcją wyboru. Ile kosztuje taki samochód? Ceny nowego Nissana Juke z rocznika 2021 zaczynają się od 76 930 zł za podstawową wersję Visia. Za dopłatą 5,5 tys. zł można mieć 7-biegową przekładnię automatyczną DCT7. Takie auto, jak prezentowane na zdjęciach w odmianie N-Design, to już gruby wydatek 106 230 zł.
Nissan dobrze wykonał pracę nad drugą generacją swojego hitu. Auto cały czas ma duże uznanie wśród płci pięknej, a w nowych szatach powinno zyskać też wśród innych grup odbiorców. Szkoda, że producent zdecydował się na tylko jedną jednostkę napędową. Jakikolwiek wybór w tej kwestii z pewnością stanowiłby ważny walor dla klientów. No ale trudno, jak się nie ma co się lubi... trzeba zadowolić się stadkiem 114 koni.
Nissan Juke DIG-T 114 KM 7DCT - dane techniczne
SILNIK | R3, 12V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 998 cm3 |
Moc maksymalna | 114 KM przy 5250 obr./min. |
Maks moment obrotowy | 200 Nm przy 1750-4000 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,1 s |
Skrzynia biegów | automatyczna, 7-biegowa |
Napęd | FWD (przedni) |
Pojemność zbiornika paliwa | 46 l |
Katalogowe średnie zużycie paliwa | 6,1-6,4 l/100km |
poziom średniej emisji CO2 | 138-146 g/km |
Długość | 4210 mm |
Szerokość | 1800 mm |
Wysokość | 1595 mm |
Rozstaw osi | 2636 mm |
Masa własna | 1182 kg |
Masa maksymalna dopuszczalna | 1725 kg |
Pojemność bagażnika (po złożeniu siedzeń) |
422 l/ 1305 l |
Hamulce przód/ tył |
tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
225/45 R19 |