Niewiele marek produkujących samochody może pochwalić się tak silnym i rozpoznawalnym wizerunkiem jak Jeep. Te amerykańskie auta od zawsze były symbolem wolności, męskości oraz radzenia sobie w sytuacjach, w których inni wywieszają białą flagę. Wranglera znają wszyscy. Grand Cherokee także ma swoich fanów. Jednak od kilku lat sprzedażowe słupki budują inne modele z Renegade i Compassem na czele. Motoryzacyjny rynek się zmienia. Zmienia się także Jeep, który stara się dostosować swoje produkty do aktualnych trendów. Aktualna czyli druga generacja Compassa oferowana jest od 2016 roku. W roku 2020 samochód przeszedł lifting, a w 2021 w polskich salonach zaparkowała odmiana Compass 4xe.
Typowy Jeep
Jeep Compass 4xe to typowy Jeep. Widać to już na pierwszy rzut oka. Sportowo stylizowana odmiana S legitymuje się wieloma detalami podkreślającymi charakter. Nie obyło się bez charakterystycznej osłony chłodnicy z siedmioma „żeberkami”. Widzisz go w lusterku i od razu czujesz respekt. Od razu wiesz, że to Jeep.
Compass jest typowym kompaktowym SUV-em. Jego nadwozie mierzy 4404 mm długości, 1874 mm szerokości oraz 1645 mm wysokości. Jednak w przypadku Jeepa nieco inne „cyferki” są bardziej istotne. Prześwit wynosi nieco ponad 20 cm. To bardzo dobry wynik, zostawiający w tyle inne SUV-y, które boją się ubrudzić. Duże wrażenie robi głębokość brodzenia wynosząca ponad 40 cm. Jak taki wynik wygląda na tle konkurencji? Prawie nikt z marek dla ludu nie podaje takiego parametru, co już samo w sobie jest wiele mówiącą informacją. Do właściwości terenowych i jezdnych jeszcze wrócę. Tymczasem zaglądam do wnętrza.
Nowocześnie i elegancko
Jeep nareszcie ma nowoczesne wnętrze! Kabiny wielu współczesnych modeli amerykańskiego producenta aut trąciły myszką. Wnętrze Compassa po ostatnim odświeżeniu wygląda bardzo nowocześnie i schludnie. Ekran systemu multimedialnego nie jest już wkomponowany w deskę rozdzielczą. Zgodnie z panującą modą przypomina przymocowany na siłę tablet. Podobno takie rozwiązanie podoba się klientom. Zupełnie nowa jest kierownica, która nie wygląda już jak wyjęta z auta produkowanego w ubiegłym wieku.
Nowe są także wirtualne zegary, które pokazują ogrom informacji. Na pierwszy rzut oka ilość danych prezentowanych przez ekran umieszczony tuż za kierownicą może przytłaczać. Jednak niemalże każdy element i każdy skrawek wyświetlacza można dowolnie konfigurować. Poza tym tylko Jeep pozwala na wyświetlenie takich danych jak temperatura oleju, ciśnienie oleju, ładowanie akumulatora czy temperatura układu napędowego. Wiele osób nie doceni takich wskazań, ale fani marki będą wniebowzięci.
Na drugim końcu skali stoją wciąż pojawiające się błędy w tłumaczeniu menu komputera pokładowego. „Zakres” to dobrze znany „zasięg”, a „ustawienie display`a” to nic innego jak ustawienie wyświetlacza. Takie wpadki nie budzą jednak irytacji wywołując co najwyżej uśmiech na twarzy. Nieco wcześniej wspomniałem o nowym wyświetlaczu systemu multimedialnego. Nowy jest także sam system, który w końcu ma współczesną grafikę i dobrze reaguje na dotyk. Warto również wspomnieć o bezprzewodowej obsłudze standardów Apple CarPlay oraz Android Auto.
Czuć zapach premium
Oddzielną kwestią jest jakość wykonania oraz jakość zastosowanych materiałów. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że czuć tu zapach segmentu premium. W teście wzięła udział topowa wersja wyposażenia, ale obszyte skórą elementy deski rozdzielczej oraz wstawki przypominające włókno węglowe nie zdarzają się prawie wcale w tak zwanych autach dla ludu. Wyraźnie widać, że Compass ma większe ambicje. Tuż po zajęciu miejsca w kabinie widać swoistą solidność montażu. Compass to nie jest już toporny i plastikowy w środku. Czuć nową jakość, która bez wątpienia jest efektem przynależności do olbrzymiej grupy Stellantis.
W kategorii ilości miejsca w kabinie Compass trzyma średni klasowy poziom. Nie rozpieszcza, ale także nie zawodzi w tej dziedzinie. Podobne odczucia można odnieść w stosunku do 438-litrowego bagażnika, który niezależnie od wersji silnikowej ma taką samą pojemność. Wspomnę jeszcze o opcjonalnym systemie Alpine, który gra po amerykański. Co to oznacza? Bardzo głęboki i przede wszystkim czysty bas. Fani opery tego nie docenią, ale wielbiciele hip-hopu oraz innych energetycznych brzmień momentalnie podkręcą głośność.
Mocna hybryda
Oferta silnikowa Compassa nie jest zbyt bogata, ale w zupełności wystarczająca. Zawiera dwa silniki benzynowe 1.3 GSE o mocy 130 lub 150 KM oraz jednego 130-konnego diesla. Być może moc tych wersji nie jest nad wyraz imponująca, ale ciekawszym aspektem jest zupełnie coś innego. Żadna z wyżej wymienionych odmian nie jest łączona z napędem 4x4. Jeep bez AWD? Tak, takie mamy czasy. Oczywiście Compass może odpychać się od podłoża czterema kołami, ale taki rodzaj napędu zarezerwowany jest tylko i wyłącznie dla odmiany hybrydowej.
Wersja 4xe dostępna jest w dwóch wariantach mocy – 180 lub 240 KM. W obu przypadkach za napęd odpowiada benzynowy silnik 1.3 GSE współpracujący z silnikiem elektrycznym. Ten drugi ma 60 KM. Spalinówka w zależności od wersji 130 lub 180 KM. Standardem jest 6-biegowa automatyczna hydrokinetyczna przekładnia. Większą ciekawość budzi jednak sposób realizowania napędu 4x4. Samochód nie ma typowego wału napędowego. Przednie koła napędza jednostka spalinowa. Tylne silnik elektryczny. W trybie czysto elektrycznym Compass jest samochodem tylnonapędowym. W trybie 4x4 silniki benzynowy i elektryk mocno ze sobą współpracują.
Dobre osiągi, ale...
Według danych fabrycznych 240-konny hybrydowy Compass rozpędza się do 100 km/h w 7,3 sekundy. To bardzo dobry wynik. Jednak subiektywnie nie czuć aż tak dobrych osiągów auta. Wykrzesanie większej dynamiki z układu napędowego wymaga wciskania pedału gazu do podłogi. W przeciwnym wypadku Compass 4xe porusza się dostojnie i dość leniwie. W obwodzie są trzy tryby pracy napędu. Hybrid, Electric oraz E-Save. Nazwa dwóch pierwszych mówi sama za siebie. Trzeci polega na dodatkowym ładowaniu akumulatorów podczas jazdy lub na oszczędzaniu energii już zgromadzonej w bateriach. Wszystko zależy od kierowcy.
Co ciekawe w trybie hybrydowym samochód dość często korzysta z silnika spalinowego. Nawet w momencie pełnego naładowania akumulatorów komputer sterujący pracą układu napędowego nie stara się za wszelką cenę wykorzystać do cna zapasu energii elektrycznej. Sytuację zmienia aktywacja trybu Electric. W takiej sytuacji auto porusza się wyłącznie siłą elektronów. Jak być może zauważyliście silnik elektryczny ma moc 60 KM. Taka moc napędzająca kompaktowego SUV-a nie wygląda obiecująco. Jednak w ruchu miejskim, gdzie maksymalna prędkość dochodzi do 50-60 km/h okazuje się zaskakująco wystarczająca.
Radzi sobie poza drogą
Zapewne niewielu użytkowników zabierze Compassa 4xe w ciężysz teren. Jeśli jednak znajdą się tacy śmiałkowie kompaktowy Jeep zrobi wszystko, aby ich nie zawieść. Samochód oferuje kilka zdefiniowanych nastaw pracy układu napędowego odpowiedniego dla różnego rodzaju nawierzchni. Dostępne są także tryby 4WD Lock oraz 4WD Low blokujące na stałe napęd 4x4. Jednak prawdziwe oblicze Jeepa pokazuje dopiero wersja Trailhawk!
Swego rodzaju wątpliwości i wiele znaków zapytania budzi elektryczny napęd tylnej osi. Co w przypadku, gdy energia się wyczerpie? Compass ugrzęźnie w terenie pozostając autem z przednim napędem? Nic z tych rzeczy! Akumulatory mają pojemność 11,4 kWh brutto. Jednak komputer dba o to, aby ich pojemność nie spadła nigdy poniżej 20%. Na wypadek, gdyby napęd 4x4 był niezbędny.
Zasięg na prądzie i spalanie
Jeep deklaruje, że hybrydowy Compass pokona bez zużycia kropli benzyny 47-53 km. Taki zasięg faktycznie pokazuje się na wyświetlaczu komputera pokładowego po naładowaniu auta do pełna, bo Jeep Compass 4xe to w końcu hybryda plug-in. W praktyce autem da się pokonać około 40 km bez wykorzystania silnika benzynowego.
Ile średnio pali hybrydowy Compass. Przy w pełni naładowanych akumulatorach samochód na pokonanie pierwszych 100 km zażyczy sobie 4,5-5 litrów benzyny w zależności od stylu jazdy. Gdy baterie zostaną rozładowane średnie spalanie podskoczy do ponad 8 litrów na ”setkę”. Chcesz jeździsz oszczędnie? Często podłączaj Compassa do zewnętrznego źródła energii.
Cena i podsumowanie
Nowy Compass startuje z ceną poniżej 100 000 zł. Dokładnie 99 900 zł trzeba zapłacić za podstawową odmianę Sport ze 130-konnym silnikiem, przednim napędem oraz manualną skrzynią biegów. Najtańszy Compass z napędem 4x4 kosztuje 185 700 zł. Co dostaniemy w tej cenie? Wyższy standard wyposażenia Longitude, hybrydowy układ napędowy plug-in, 6-biegowy automat oraz wspomniany wcześniej napęd 4x4. Mocniejsza, 240-konna odmiana wymaga racjonalnej dopłaty 4400 zł, ale dostępna jest od kolejnego poziomu wyposażenia Limited (od 198 500 zł).
Polecany artykuł:
Świat się zmienia, Jeep się zmienia. Compass to bez wątpienia bardzo ciekawy model. Charakterny jak każdy Jeep, posiadający swój własny styl, który nie wszystkim się podoba. Odmiana hybrydowa stara się nadążać za aktualnymi trendami. Compass 4xe potrafi być oszczędny, jest dobrze wykonany oraz nie zawodzi poza utartymi szlakami. Fani marki mogą spać spokojnie.
Jeep Compass 4xe - dane techniczne
SILNIK |
R4, 16V + silnik elektryczny |
Paliwo |
benzyna + energia elektryczna |
Pojemność | 1332 cm3 |
Moc maksymalna |
silnik benzynowy 180 KM przy 5750 obr./min. silnik elektryczny 60 KM systemowa moc 240 KM |
Maksymalny moment obrotowy |
silnik spalinowy 270 Nm silnik elektryczny 250 Nm systemowy moment obrotowy 500 Nm |
Prędkość maksymalna | 200 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,3 s |
Skrzynia biegów | automatyczna 6-biegowa |
Napęd | 4x4 (AWD) |
Zbiornik paliwa | 37 l |
Katalogowe zużycie paliwa (średnie) | b.d. |
poziom emisji CO2 | 46-47 g/km |
Długość | 4404 mm |
Szerokość | 1874 mm |
Wysokość | 1645 mm |
Rozstaw osi | 2636 mm |
Masa własna | 1935 kg |
Pojemność bagażnika | 438 l |
Hamulce przód/ tył |
tarczowe wentylowane/ tarczowe wentylowane |
Zawieszenie przód | Kolumna typu MacPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
235/45/R19 |