Lexus RX piątej generacji - pierwsza jazda
Piąta generacja flagowego SUV-a Lexusa ma przed sobą nie lada wyzwanie. Nowy RX ma być szansą na zwiększenie udziału w rynku, podbicie słupków sprzedaży i utrzymanie trendu, który niesie Lexusa w górę, między innymi na polskim rynku. Spore zainteresowanie sprawiło, że na Lexusa NX trzeba ustawić się w długiej kolejce, a polski importer ma nadzieję, że RX powtórzy sukces mniejszego brata. Aby nie było to jedynie myślenie życzeniowe, nowy RX proponuje 3 naprawdę różne warianty napędowe. Każdy z nich to hybryda, ale chyba trudno o 3 tak różne od siebie hybrydy. RX 350h, RX 450h+ i RX 500h - za tymi oznaczeniami kryją się kolejno - bazowy wariant, który konkuruje z innymi 4-cylindrowymi SUV-ami konkurencji, hybryda plug-in, nieco szybsza, ale nadal nastawiona na niskie zużycie paliwa i skromne emisje, oraz prawdziwy ewenement - mocna, szyba i dobrze prowadząca się wersja RX-a z większymi hamulcami i, po raz pierwszy w historii hybryd Lexusa, 6-stopniowym automatem.
Lexus RX 350h
Stopniujmy jednak emocje. Podstawowy silnik w nowym Lexusie RX to układ hybrydowy z 2.5-litrową, benzynową jednostką pod maską. Każda wersja ma w standardzie napęd na 4 koła - 350h i 450h+ proponują napęd E-Four, a w odmianie 500h, Lexus używa nazwy DIRECT4. W żadnym z nich nie znajdziemy tradycyjnego wału napędowego, a jedynie silnik elektryczny na tylnej osi. Wróćmy jednak do 250-konnego wariantu, który otwiera cennik. Auto jeździ adekwatnie do mocy - nie zaskakuje dynamiką, ale nie czuć, by przesadnie jej brakowało. Dane techniczne mówią o przyspieszeniu do setki w czasie 7,9 s i wrażenia z jazdy odpowiadają tej liczbie. Lexus chwali się zużyciem paliwa na poziomie 6,3-6,6 l/100 km, ale na zweryfikowanie tych wartości przyjdzie czas. Dla kogo jest przeznaczona ta wersja? Zadowoleni będą klienci, którzy przesiadają się z SUV-ów o podobnej mocy, Ci, którzy po Toyocie RAV4 chcą wejść do świata Lexusa, lub Ci, którzy poruszają się głównie po mieście.
Lexus RX 450h+
Hybryda plug-in również jest nam już znajoma. Sprawdzaliśmy ją w Lexusie NX i Toyocie RAV4. W nowym RX, układ napędowy pracuje nieco ciszej - gdy depczemy gaz, łatwo docenić dodatkową dawkę materiałów dźwiękochłonnych. Poza tym, RX z 309-konnym układem napędowym ma te same zalety co wymienione wcześniej modele. Szybko reaguje na komendy kierowcy i choć nie ma w sobie zbyt wiele sportu, osiągi są w zupełności zadowalające. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 6,5 s, a zasięg na prądzie w mieście ma szansę przekroczyć 70 km. Co więcej, hybryda pozostaje oszczędna nawet, gdy bateria jest (prawie) pusta. Kto będzie zadowolony z nowego RX w wersji 450h+? Ci, którym zależy na możliwości bezemisyjnej jazdy, oraz fani hybryd Lexusa, którzy liczą na nieco lepsze osiągi.
Lexus RX 500h
Nad topową odmianą warto pochylić się nieco bardziej. Lexus RX 500h ma 371 KM, turbodoładowany silnik (!), 6-stopniowy automat zamiast skrzyni e-CVT (!!), a także nieco sztywniejsze zawieszenie i większe hamulce (!!!). Krótko mówiąc - wszystko to, czego nie spodziewalibyśmy się po Lexusie. Flagowy SUV w tym wariancie, w odróżnieniu od opisanych wcześniej odmian nie został stworzony głównie z myślą o oszczędzaniu paliwa - na pierwszym planie były tu osiągi i czuć to od pierwszych kilometrów pokonanych za kółkiem. Jest mniej komfortowy od 350h i 450h+, ale wynagradza to prowadzeniem w szybkich łukach. Przechyły? Mocno ograniczone, jak na sporego SUV-a. Zatrzymuję się i patrzę na opony, na jakich sprawdzamy nowego RX? Hm, nie są to gumy z górnej półki, a 500h i tak jeździ jak przyklejony do asfaltu. Mocne wciśnięcie gazu w trybie sport serwuje nam dawkę nieco sztucznego dźwięku z głośników, ale jest on błyskawicznie uzupełniany o mocne kopnięcie w plecy. Dane techniczne mówią o przyspieszeniu do setki w 6,2 s, ale subiektywnie, ten czas wydaje się być krótszy. RX 500h to po prostu całkiem szybki SUV. Nie usłyszymy tu wycia bezstopniowej przekładni i nie pochwalimy się raczej szokująco niskim spalaniem. Po raz pierwszy za kierownicą RX możemy jednak doświadczyć przyjemności z jazdy takiej, która wcześniej była zarezerwowana dla aut innych marek.
Żeby nie było zbyt miło
Pozachwycaliśmy się napędem nowego RX, ale trzeba wspomnieć również o kilku wadach, które odnotowaliśmy podczas pierwszych polskich, górskich jazd. Przede wszystkim - fotele. Regulacja podparcia lędźwiowego w dwóch płaszczyznach nie jest tu standardem, a siedzisko jest nieco zbyt krótkie - typowo dla japońskich aut. Szkoda, bo RX jest poza tym bardzo komfortowym autem - z tyłu nie brakuje miejsca, a tylna kanapa ma elektryczną regulację kąta pochylenia oparcia. Po drugie - cyfrowe zegary. Odstają one od rozwiązań, które znamy u konkurentów, a ich rozdzielczość, jasność oraz możliwości konfiguracji nie pozwalają na zbyt wiele. Ponownie - szkoda, bo w kwestii zegarów Lexus od zawsze miał się czym pochwalić. W przypadku nowych modeli - już nie bardzo. Po trzecie - cena. Ta jest naprawdę wysoka, zwłaszcza jeśli mówimy o odmianie 500h. Cennik otwiera RX 350h w wersji Elegance, w cenie 352 900 zł. Najtańsza hybryda plug-in to wydatek 412 900 zł, a ceny RX 500h zaczynają się od 470 990 zł. Topowa wersja silnikowa jest dostępna w wariantach F Sport Edition i F Sport.
Czas na przesiadkę?
Lexus stworzył SUV-a, który nie wywróci raczej rynku do góry nogami, ale stanowi bardzo interesującą alternatywę dla tych, którzy po BMW X5 czy Audi Q7 chcieliby spróbować czegoś nowego. Dla dotychczasowych klientów Lexusa będzie on naturalną kontynuacją i kandydatem na następny samochód. Zaskakująco różne wersje silnikowe mogą trafić do szerszego grona klientów, co ponownie pozwala wróżyć kolejki w salonach. Po pokazach dealerskich, zamówienia spływają w regularnym i satysfakcjonującym tempie. Plan ma więc sporą szansę powodzenia.