Prymuska

2009-06-02 9:00

Czeska octavia jest jak wyjątkowo uzdolniona uczennica, która przechodzi do wyższej klasy i tam również bardzo dobrze sobie radzi.

Na początek nieco historii. Pierwsza skoda octavia pojawiła się dokładnie pięćdziesiąt lat temu jako następca produkowanej wcześniej skody 440, zwanej także Spartak. Nazwa "octavia" wzięła się stąd, że był to wtedy ósmy model czeskiej marki. Auto cieszyło się dużą popularnością. Z powodzeniem eksportowano je m.in. do Afryki Południowej i Nowej Zelandii.

Na bazie octavii powstała wersja combi oraz kabriolet skoda felicia. W 1964 roku octavia ustąpiła miejsca modelowi 1000 MB, a odmiana combi produkowana była jeszcze przez następnych siedem lat. Współczesną octavię Skoda zaprezentowała w 1996 roku. Czeska firma już wtedy od kilku lat współpracowała z koncernem VW i do opracowania nadwozia octavii wykorzystano płytę podłogową od modeli golfa i audi A3. Choć octavia wyglądem przypominała typową limuzynę, w rzeczywistości była autem pięciodrzwowym.

Do napędu wykorzystano silniki volkswagenów. Rezultatem współpracy z koncernem VW było również to, że jedna z wersji miała napęd na wszystkie koła. Octavia na rynku odniosła ogromny sukces. W ofercie pojawiła się również luksusowa odmiana Laurin & Klement, nosząca nazwiska założycieli firmy. Od kilku lat po drogach jeździ już octavia drugiej generacji, która do starych zalet dołożyła jeszcze nowe. Podobnie jak poprzedniczka plasuje się na pograniczu aut kompaktowych i przedstawicieli z segmentu klasy niższej średniej, ale pod wieloma względami większość konkurentów musi uznać jej wyższość.

W topowej wersji wyposażeniowej auto może napędzać mocny silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa i turbodoładowaniem połączony z siedmiostopniową automatyczną przekładnią typu DSG i taka właśnie octavia trafiła w ręce i pod stopy naszych Czytelników w redakcyjnym teście.