Po długiej "odsiadce" ten wyjazd był potrzebny. Nie tyle brakowało mi latania samolotami, co zwiedzania nowych miejsc. Tak się złożyło, że na pierwsze jazdy testowe nowymi modelami Citroen wybrał malowniczą miejscowość Chantilly, zlokalizowaną pod Paryżem. Pierwsze wrażenie? Obydwa modele nie zmieniły się tak drastycznie, jak myślałem. Jeden dzień w zupełności wystarczył, by się z nimi zapoznać i nieco o nich opowiedzieć. Zacznijmy więc od mieszczucha.
Citroen C3 po liftingu
Trzecia generacja Citroena C3 produkowana od 2016 roku po czterech fenomenalnych latach doczekała się liftingu. Fenomenalnych? Tak, ponieważ model C3 to jeden z najchętniej kupowanych samochodów segmentu B na świecie (ponad 850 tys. sprzedanych egzemplarzy tej generacji). Trudno się temu dziwić, w końcu dla przykładu tańsza od niego Dacia Sandero, nigdy nie będzie tak wesoła oraz ekspresyjna. Citroen C3 lubi kolory i zabawę, a przy tym jest bardzo komfortowy, zwinny i żwawy.
Co się zmieniło?
Dużych zmian nie ma. Producent przeprojektował przedni grill, upodabniając C3 do nadchodzących modeli. Pojawiły się także nowe LED-owe reflektory i zmienił się wygląd plastikowych osłon (Airbump). Równie „ogromne” zmiany można zauważyć w kabinie. Fotele są teraz lepiej wyprofilowane i wygodniejsze - to wszystko zasługa grubszej o 15 mm pianki. Komfort siedzenia mogę śmiało porównać do większego C4 Cactus czy nawet C5 Aircross.
Poznaj nowość: Citroen C4 i ë-C4 – 100% ëlectric oficjalnie. Oto najważniejsze informacje o nowych francuskich kompaktach
Na pokładzie pojawił się też „nowy” 7-calowy dotykowy wyświetlacz systemu multimedialnego, służący też do obsługi nawigacji i klimatyzacji. Poza tym do odświeżonego Citroena C3 inżynierowie wpakowali masę systemów wspomagających kierowcę. Teraz ten francuski mieszczuch posiada aż 12 asystentów, którzy dbają o komfort i bezpieczeństwo kierowcy oraz pasażerów. Mowa m.in. o takich opcjach jak: czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamera cofania, asystent ruszania ze wzniesienia, tempomat z funkcją limitera prędkości czy asystent martwego pola.
Szalona stylówka
Co jak co, ale miejska "cytrynka" zna się na stylu. Ten mieszczuch wręcz promienieje szczęściem i dobrym samopoczuciem. Jest to jeden z nielicznych, jak nie jedyny na świecie samochód segmentu B, którego karoserię można skonfigurować aż na 97 sposobów - szaleństwo! Co więcej, w katalogu odświeżonego modelu znajdziemy też dwa nowe lakiery (Elixir Red & Spring Blue), nową naklejkę na dach (Emerald Blue), dwa nowe wzory felg (Hellix 16” & Vector 17”) oraz nowy pakiet kolorystyczny (Anodised Emerald).
Jest sprytny i komfortowy
Citroen C3 to bardzo sprytne i zwinne autko. Poważnie, zawracanie tym samochodem odbywa się zasadniczo w miejscu. Lekki układ kierowniczy sprawdza się w mieście na medal i choć zmieści się w niemal każdą szczelinę, nie jest wcale ciasny. Chcę przez to powiedzieć, że francuskim mieszczuchem bez większego trudu mogą podróżować cztery dorosłe osoby i trochę bagażu (300 litrów pojemności). Poza miastem komfortowe siedziska zadbają, abyśmy dojechali na miejsce wypoczęci, a przeciętnie wyciszona kabina nie pozbawi nas słuchu przy wyższych prędkościach.
Więcej nie potrzeba
Gama napędowa obejmuje w sumie cztery jednostki - trzy benzynowe i jednego diesla. Wariantem wysokoprężnym jest 1,5-litrowy silnik BlueHDi, który generuje równe 100 KM. Benzyniaki to z kolei silniki PureTech o pojemności 1,2-litra, których moc waha się od 83 do 110 KM. Przedstawiciele produktu nawet mi się pochwalili, że ponad 50 proc. nabywców wzięło ten słabszy wariant, z którym współpracuje 5-biegowy manual. Do mocniejszej benzyny dostajemy jeden bieg w bonusie oraz możliwość zamówienia auta z 6-stopniową skrzynią automatyczną.
Grzeczny chłopiec
Przechodząc dalej, mam złą informację dla miłośników sportowych wrażeń — żadna z tych konfiguracji nie porywa osiągami. Już po przejechaniu pierwszego kilometra Citroen C3 krzyczy do nas "powoli, zrelaksuj się". Francuski maluch nie chce w mieście rozrabiać, tylko dryfować po nierównościach i sprawnie parkować - to grzeczny chłopiec.
Zobacz: TEST, OPINIA - Citroen C3 1.2 PureTech 110 EAT6 Shine: miejska awangarda
Podróżowanie po miejskich, krętych i ciasnych drogach to w Citroenie C3 świetna zabawa. Zawieszenie jest skoncentrowane na komforcie, a lekki układ kierowniczy na wygodzie kierowcy. Jestem świadomy, że nie każdy lubi „gumowe” sterowanie, jednak od auta stricte miejskiego nie powinno się wymagać fenomenalnej precyzji prowadzenia - no chyba, że od Fiesty - ta prowadzi się jak gokart.
Buzia cieszy się na widok
W moich oczach Citroen C3 najpiękniejszym maluchem na rynku nie jest, jednak muszę przyznać, że francuski design - w odróżnieniu od francuskich drogich torebek - jest nie do podrobienia. Na sam widok tej owalnej bryły i fikuśnych „Airbumpów” buzia sama się cieszy. Podobnie jest z resztą w kabinie, choć tam najbardziej podoba mi się minimalizm i ciekawe rozwiązania tj. paski zamiast klamek i proste analogowe zegary. Niestety, dalej nie mogę przeżyć faktu, że ustawienia klimatyzacji i nawiewów są sterowane z poziomu ekranu - to niebezpieczne i nie wygodne.
Citroen C3 po liftingu - polskie CENY
Silnik | Moc | Live | Feel | Feel Pack | C-Series | Shine |
---|---|---|---|---|---|---|
1.2 PureTech | 83 KM & 118 Nm | 48 700 zł | 52 100 zł | 57 600 zł | 62 300 zł | 61 300 zł |
1.2 PureTech | 110 KM & 205 Nm | - | 57 300 żł | 62 800 zł | 67 500 zł | 66 500 zł |
1.2 PureTech EAT6 | 110 KM & 205 Nm | - | - | - | - | 72 100 zł |
1.5 Blue HDI | 102 KM & 250 Nm | 60 700 zł | 64 100 zł | 69 600 zł | 74 300 zł | 73 300 zł |
Citroen C5 Aircross Hybrid
Teraz pora na większego brata! Citroen C5 Aircross zaprezentowany w 2017 roku swoją aparycją i charakterem skradł serca wielu klientów. Aktualnie sprzedano już ponad 250 tys. egzemplarzy. Całkiem duży, zadowalająco ładowny, świetnie wyciszony i nieziemsko komfortowy - to chyba najlepiej opisuje, jaki jest flagowy SUV Citroena.
Nierówności? Nie znam
Ten poduszkowy krążownik nigdy nie miał nic wspólnego ze sportową jazdą i chciałbym na wstępie zaznaczyć, że wprowadzenie do oferty hybrydy plug-in niczego nie zmieniło. Priorytetem francuskich inżynierów od rozpoczęcia pierwszych szkiców była wygoda, czyli to, z czego marka słynie najbardziej.
Przeczytaj także: TEST, OPINIA - Citroen C5 Aircross 2.0 BlueHDi 180 EAT8 Shine: chłonny jak gąbka
W nowym wydaniu hybrydowy wariant cieszy jeszcze większym komfortem, niż zwykłe spalinowe odmiany. Dlaczego? W żadnym wypadku nie chodzi o fotele czy zmiany w zawieszeniu. Pomimo większego balastu, jaki stanowią akumulatory, samochód wciąż „wciąga” nierówności nosem. Dziury, studzienki i łączenia drogi w tym aucie nie istnieją - po prostu.
Tego mu brakowało
Większy komfort to przede wszystkim możliwość „tankowania” prądem. Na jednym ładowaniu C5 Aircross Hybrid jest w stanie pokonać w trybie Electric (bezemisyjny) do 55 kilometrów (WLTP). Czy to wystarcza? Z badań producenta wynika, że aż 75 proc. przebadanych klientów, dziennie pokonuje autem mniej niż 40 kilometrów. Poza tym pamiętajmy, że te niewielkie litowo-jonowe akumulatory o pojemności 13,2 kWh są tu tylko po to, by producenci mogli się pochwalić mniejszymi emisjami. Klienci w tym układzie tylko korzystają. Za ułamek ceny posiadacze aut typu plug-in mogą w kompletnej ciszy załatwiać swoje sprawy życia codziennego, a jednocześnie nie muszą rezygnować z dalszych wyjazdów.
Zgrany, żwawy duet
Za napęd odpowiada benzynowa jednostka PureTech 180 o pojemności 1,6-litra (181 KM & 250 Nm) oraz motor elektryczny o mocy 80 kW (109 KM). W efekcie łączna moc systemowa, którą 8-stopniowy automat przenosi wyłącznie na przednią oś, wynosi 225 KM & 330 Nm. Czy wystarcza? Zwyczajnie jest jej w sam raz. Prędkość maksymalna dochodzi do 225 km/h, jednak na samym prądzie pojedziemy jedynie 130 km/h. Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje w tym wydaniu 8,7 sekundy.
Kilka widocznych zmian
Jak tak się zastanawiam, hybrydy typu plug-in to mają w sumie same zalety, ale przestrzeni załadunkowej siłą rzeczy zawsze musi ubyć. Spalinowe warianty mają pod półką bagażnika 580 litrów, jednak po złożeniu siedzeń drugiego rzędu otrzymujemy 1630 litrów. W przypadku nowej hybrydy plug-in, gdzie akumulatory zostały schowane w tylnej części podwozia, wartości zmniejszyły się do kolejno 460 i 1510 litrów. To nie wszystko, co się zmieniło.
Porównaliśmy: Jedno auto, dwie twarze: Citroen Berlingo Shine 1.5 BlueHDI 130 KM 6MT vs. Opel Combo Life Elite 1.5D 130 KM 6MT
Wraz z debiutem nowego wariantu producent zaktualizował system multimedialny (działa chyba nieco szybciej) oraz zmienił szatę graficzną cyfrowych zegarów - sam nie wiem co o tym myśleć. Na desce rozdzielczej pojawił się też dedykowany przycisk, który błyskawicznie przekierowuje nas do historii zużycia energii. Jak każda inna hybryda tego pokroju, C5 Aircross Hybrid otrzymał bieg oznaczony literą „B”. W tym ustawieniu po każdym odpuszczeniu gazu SUV zacznie gwałtownie wytracać prędkość i rozpoczynać proces rekuperacji.
Citroen C5 Aircross - polski cennik
Pierwsze jazdy testowe niskoemisyjnym wariantem odbyły we Francji mniej więcej cztery miesiące później, niż planowano. Niestety, epidemia rządzi się własnymi prawami. W tym czasie polski importer zdążył już wycenić auto w kraju. Oficjalne ceny w Polsce prezentują się tak:
Wersja | Cena |
---|---|
Feel | 145 200 zł |
Feel Pack | 146 700 zł |
Shine | 156 500 zł |
Shine Pack | 161 300 zł |
Podsumowując
Prawda jest taka, że nowości Citroena nie zmienią na rynku niczego. Te auta dalej będą się świetnie sprzedawać, jednak teraz klienci mają jeszcze większy wybór. Mały C3 niby przeszedł lifting, ale tak skromny, że nawet profesjonalistom ciężko znaleźć różnice. Przepis jest jednak jasny - jeżeli do tej pory sprzedaje się jak gorące bułeczki, nie ma sensu diametralnie go zmieniać. Jak dłużej o tym myślę, to chyba nawet lepiej, że nic strasznego mu nie zrobiono, ale... osobiście dorzuciłbym jeszcze cyfrowe wskaźniki.
Zobacz: Debiutuje Citroen E-Spacetourer. Elektryczny bus przewiezie do 9 osób i masę bagażu - GALERIA
Większy zawodnik od strony wizualnej to dalej to samo auto, które pokazano nam w 2017 roku, ale tym razem dodano mu wtyczkę. Nie zrozumcie mnie źle - to fenomenalny wóz, aczkolwiek ciężko zachwycać się samochodem poznanym już wcześniej pod znaczkiem Peugeota, Opla czy DS-a. Wszystko to jest jakieś pokręcone. Z jednej strony producent trzyma się starego, sprawdzonego projektu, zaś z drugiej wpycha swojego flagowca na głęboką wodę... bez napędu na wszystkie koła. Co Citroen szykuje dalej? Czekamy niecierpliwie na nowe C4!