Na rozmowę do Twojej firmy przychodzi młody chłopak. Wygląda zupełnie przeciętnie, może i ma trochę specyficzne zainteresowania, ale jego kwalifikacje nie pozostawiają wiele do życzenia. W małym mieście wieści szybko się rozchodzą, stąd wiesz, że gość lubi wypić. Ale w sumie, kto nie lubi? Żarty na bok - zatrudnić go, czy dać sobie spokój? Żąda odrobinę mniejszej stawki niż inni i jest gotowy do pracy od zaraz, co wyróżnia go na dzisiejszym rynku. Z drugiej strony, są konkurenci - nieco bardziej czarujący, przez co wołają sobie wyższych stawek. Szykuje się ciężki wybór...
Aha, no i najważniejsze - ten pracownik nazywa się SsangYong Tivoli. Egzotyczne personalia sprawiają, że nie wzbudza powszechnego zaufania, ale chyba już dawno powinniśmy przestać myśleć w ten sposób. Imię i nazwisko przecież nic nie znaczą w obliczu czystych kompetencji. Gdybym był właścicielem firmy, mógłbym dać szansę SsangYongowi, pod kilkoma warunkami. Zacznijmy od zalet...
SsangYong Tivoli - wnętrze
Koreański wóz jest pojemny i całkiem przestronny jak na swoje wymiary zewnętrzne. Fakt, bagażnik "krótkiej" wersji nie jest przesadnie duży, ale Tivoli wynagradza to pojemną kabiną, na którą zapracował sobie pudełkowatym kształtem nadwozia. Najmniejszego crossovera w ofercie SsangYonga można nazwać samochodem rodzinnym, bo zarówno na wysokość, jak i długość, nikomu nie powinno zabraknąć miejsca.
SsangYong wyróżnia się na tle innych kandydatów również tym, że jest całkiem szybki. Nie najszybszy, ale za równie sprawnego konkurenta trzeba zapłacić wyraźnie więcej. 8,9 sekundy i pierwsza setka jest już na liczniku, co zostało potwierdzone w teście precyzyjnym pomiarem. Kandydat nie chwali się bowiem osiągami w swoim CV. Dynamika 1.5-litrowego silnika o mocy 163 KM jest więcej niż zadowalająca, choć za dobre osiągi trzeba tu sporo płacić przy dystrybutorze. Około 9 l/100 km w mieście to wynik jak sprzed dobrych kilku lat. Trudno powiedzieć, czy nie wolałbyś nieco wolniejszego kandydata, który nieco mniej pije... Jazda w trasie kończy się rezultatem około 7-8 l/100 km.
Wnętrze SsangYonga Tivoli
A jak wygląda kwestia wnętrza SsangYonga? Oprócz tego, że jest ono przestronne, możemy spotkać w nim ciekawostki takie, jak system ostrzegający przed ruszeniem na skręconych kołach czy system multimedialny z funkcją... nagrywania dźwięku z radia. Materiały użyte do wykończenia kokpitu są twarde i w większości nieźle zmontowane. Czuć tu nieco budżetowy klimat, ale nie jest on przesadnie nachalny. Czy rywale robią to lepiej? W większości - tak. Nie ma jednak tego złego - wygodne fotele i tylna kanapa nie odstają od poziomu konkurencji, a duży ekran może wyświetlać CarPlay lub Android Auto. Pod wieloma względami Tivoli nadąża za europejskimi autami.
Na drodze bez cienia wstydu
Podczas jazdy, SsangYong Tivoli również prezentuje zestaw mocnych stron i przyjazny charakter. Zawieszenie zostało zestrojone komfortowo, a układ kierowniczy nie znosi szybkiej jazdy. Dynamiczne manewry nie powodują jednak strachu, nadmiernych przechyłów i utraty stabilności, czyli rzeczy, z którymi kojarzone są dalekowschodnie, tanie marki. Koreański producent odrobił lekcje i zestroił układ jezdny crossovera na tyle dobrze, że auto nie ma na tle konkurentów kompleksów i podróżuje się nim wygodnie. Najmniejszych zastrzeżeń nie można mieć również co do skuteczności hamulców. Tivoli jadące z prędkością 100 km/h zatrzymuje się na dystansie 41 m, co biorąc pod uwagę zimowe opony, jest dobrym wynikiem. Czy można się do czegoś przyczepić? Chyba tylko do 6-stopniowego automatu, który swoim stylem pracy przypomina skrzynie sprzed wielu lat.
SsangYong Tivoli - cena
Wersja Quartz z pakietami Elegance oraz Technology czyli taka, którą testowaliśmy ma przyzwoite wyposażenie (podgrzewane fotele, nawigacja, 18-calowe felgi, system monitorowania martwego pola w lusterkach, system bezkluczykowy, kamera cofania i czujniki parkowania) i kosztuje około 100 990 zł. Za podobne, bo tylko odrobinę większe pieniądze możemy mieć Hyundaia Konę lub Renault Captur w zbliżonych konfiguracjach. Można więc powiedzieć, że SsangYong jest wyceniony rozsądnie, ale nie okazyjnie, jeśli weźmiemy pod uwagę koszt dodatkowych pakietów wyposażenia w wersji Quartz. Bogatsza odmiana Sapphire oferuje jeszcze więcej udogodnień i to właśnie ona jest najlepszą opcją jeśli zależy nam na korzystnej relacji ceny i jakości. Z drugiej strony, również bazowa wersja wyposażenia wyróżnia się niższą niż w przypadku rywali ceną i niezłym wyposażeniem. Warto zwrócić również uwagę na obecność napędu na 4 koła w ofercie. To rzadkość w tym segmencie.
SsangYong Tivoli 1.5 T-GDI - dane techniczne
SILNIK | R4, 16V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1497 cm3 |
Moc maksymalna | 163 KM przy 5000-5500 obr./min |
Maks moment obrotowy | 260 Nm 1500-4000 obr./min |
Prędkość maksymalna | 175 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,9 s (pomiar własny) |
Skrzynia biegów | automatyczna 6-biegowa |
Napęd | przedni (FWD) |
Zbiornik paliwa | 50 l |
Katalogowe średnie zużycie paliwa (cykl mieszany) | 7,4 l/100 km |
Poziom emisji CO2 | 170 g/km |
Długość | 4425 mm |
Szerokość | 1810 mm |
Wysokość | 1621 mm |
Rozstaw osi | 2600 mm |
Masa własna | 1500 kg |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/tarczowe |
Zawieszenie przód | Kolumna typu MacPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
215/50 R18 |