Wcześniejsze generacje Jimny nie były hitami sprzedaży. Auto miało swoich dość specyficznych nabywców, którzy wiedzieli po co kupują akurat ten model. Samurai oraz późniejsze generacje Jimny były dość ascetyczne, archaiczne i nie rozpieszczały ani wyposażeniem ani komfortem jazdy. Jednak w terenie nie miały sobie równych. Nowe Suzuki Jimny jest inne. Inne, ale tylko na pierwszy rzut oka.
Ładny kolor!
Gdy odebrałem prasowy egzemplarz do testu, wiele postronnych osób na widok Jimnego unosiło kciuk do góry, a odważniejsi próbowali mnie zagaić. Początek rozmowy był zawsze taki sam i dotyczył koloru. Polakierowany na seledynowo Jimny rzuca się w oczy. Oj, bardzo rzuca się w oczy. Na dodatek jego kanciaste i toporne kształty przyciągają uwagę absolutnie wszystkich. Do nowego Suzuki lgną szczególnie dzieci widząc w nim zabawkę, którą ktoś powiększył. Dorośli także widzą w tym aucie zabawkę, która zapewne daje sporo frajdy w terenie. Tak, na pewno daje dużo frajdy w terenie, bo ma przecież koło zapasowe umieszczone na tylnej klapie, a to niezaprzeczalny atrybut każdej terenówki.
Przeczytaj: Nowe Suzuki Jimny: nieskomplikowane i szczere do bólu
Takiego zainteresowania poprzednie generacje małego Suzuki mogą nowemu Jimny pozazdrościć. Pomimo podobnych niewielkich gabarytów (długość nadwozia wynosi zaledwie 3645 mm) oraz ogólnego podobieństwa, starsze modele nie skupiają na sobie tyle uwagi. Być może dlatego, że w czasach, w których były oferowane Suzuki nie posiadało w gamie seledynowego koloru lakieru...
Na temat wyglądu nowego Suzuki można napisać wiele. Pewne jest jedno – to auto można ”kupić oczami” i tym samym popełnić jeden z większych błędów w swoim życiu.
Do czego ta wajcha?
Prezentowane auto robi świetne pierwsze wrażenie. W cukierkowości Jimnego można się od razu zakochać. Jednak wsiadając do wnętrza japoński maluch daje już pewne znaki, że lukier lejący się nadwozia to nie jest jego szczera i prawdziwa natura.
Absolutnie wszystkie materiały wykończeniowe są twarde i delikatnie mówiąc mało wyszukane. Przyciski do podgrzewania przednich foteli pamiętają chyba czasy fabryki FSO, a widoczne gołym okiem śruby służące do montażu deski rozdzielczej nawet nie starają się udawać, że ”ich tu nie ma”. Klasyczne i mało wyszukane są także analogowe zegary, a komputer pokładowy wyświetla informacje tylko w czerni i bieli. Jednak do solidności montażu nie można się przyczepić.
Jedynym przejawem nowoczesności w kabinie nowego Jimny jest dotykowy ekran systemu multimedialnego. Dokładnie taki sam jak w innych współczesnych Suzuki. Niestety ów ekran niezbyt szybko reaguje na dotyk, a menu całego systemu nie grzeszy czytelnością i łatwością obsługi. Powiew nowoczesności czuć także w wyposażeniu jakie może się znaleźć na pokładzie. Asystent pasa ruchu? Jest! Tempomat? Jest! Są nawet LED-owe światła przednie oraz wspominane wcześniej grzane przednie ”stołki”. Pytanie tylko do czego służy ta druga wajcha umieszczona obok lewarka zmiany biegów? Sądzę, że wiele osób na jeździe próbnej nowym Jimny zadało to pytanie. Do tematu tej drugiej wajchy jeszcze wrócę...
Kto ukradł bagażnik?!
Od strony praktycznej wnętrze nowego modelu ma niewiele do zaoferowania. Przynajmniej na tle innych wymuskanych crossoverów. Kolumna kierownicy regulowana jest tylko w jednej płaszczyźnie (to i tak całkiem nieźle, ponieważ w poprzedniku kolumna kierownicy w ogóle nie była regulowana), a o regulacji wysokości fotela oraz odcinka lędźwiowego możecie zapomnieć. Zapomnieć możecie także o komfortowych i wygodnych fotelach. Przednie ”stołki” po prostu są i da się na nich siedzieć.
Testowaliśmy: Nieskomplikowany crossover. Suzuki SX4 S-Cross 1.4 Boosterjet SVHS 2WD 6MT Elegance - OPINIA, WIDEO
Siedzieć da się także na tylnej kanapie. Co prawda trzeba się trochę nagimnastykować, aby na nią się dostać, ale takie już uroki 3-drzwiowego nadwozia. Luksusów z tyłu się jednak nie spodziewajcie. Miejsca nad głową jest co prawda całkiem sporo, ale sama kanapa jest umieszczona blisko podłogi. Wymusza to niezbyt wygodną pozycję z kolanami blisko brody. Na dodatek szerokość kanapy nie jest imponująca. Dwie dorosłe osoby będą na niej podróżowały mocno przytulając się do siebie.
Bagażnik? Gdzie jest bagażnik! Kufer Jimny praktycznie nie istnieje. Po otwarciu tylnej klapy (otwiera się na bok, co jest cholernie nie praktyczne) nie ujrzycie bagażnika. Zobaczycie niewielką przestrzeń która ma pojemność... 85 litrów. Zaginiony bagażnik w Jimny udaje się odnaleźć dopiero po złożeniu oparć tylnej kanapy. Dzięki takiej czynności zyskamy 830-litrową przestrzeń oraz przekonamy się, że opisywany samochód jest w praktyce autem 2-osobowym.
Wbrew trendom
Problemu nie ma z wyborem jednostek napędowych. Dlaczego? Ponieważ w tej kategorii Suzuki nie daje żadnego wyboru. Pod maską nowego Jimny pracuje 1.5-litrowy silnik benzynowy o mocy 102 KM. Jest to wolnossąca konstrukcja, która ucieszy fanów klasyki oraz osób żyjących w przekonaniu, że nowe silniki z turbodoładowaniem to największe zło.
Nie przegap: Suzuki Swift Sport 1.4 BoosterJet 140 KM 6MT: rakieta do miasta - TEST, OPINIA
Do wyboru są dwie skrzynie biegów – manualna ”piątka” oraz automat o... czterech przełożeniach. W czasach, gdy automatyczne skrzynie biegów mają nawet 10 przełożeń Suzuki pakuje do Jimny klasyczny automat, który ma tylko cztery biegi. Zastanawiające? Nie dla wszystkich.
Niewątpliwym plusem jest napęd na cztery koła, który posiada każda wersja. Na dodatek nie jest to byle jaki napęd na cztery koła. Większość crossoverów podobnej wielkości odpycha się od nawierzchni kołami przedniej osi. AWD jeśli występuje, jest w pełni zautomatyzowany i nie pozwala na jakąkolwiek ingerencje kierowcy. Tymczasem w standardowym, szosowym ustawieniu, w Jimny napędzane są koła tylne. Wspomnianą i zarazem tajemniczą dla wielu wajchą można załączyć stały napęd na cztery koła. Dostępny jest także reduktor czyli zupełnie obce pojęcie dla wymuskanych miejskich crossoverów.
W drogę!
Jak już zdążyliście zobaczyć, zdjęcia nowego Jimny ze swoim poprzednikiem zostały wykonane w terenie. Sypki piasek, strome podjazdy i zjazdy, raj dla off-roadowców. Jednak, aby w taki teren dojechać trzeba pokonać kilkanaście, kilkadziesiąt, a nawet kilkaset kilometrów normalnymi drogami. Wyjątek stanowią leśnicy, którzy mieszkają w chatce po środku lasu i do takich terenowych atrakcji mają rzut beretem. Ja leśniczym nie jestem. Z miejsca zamieszkania do docelowej piaskarni miałem około 40 km drogami asfaltowymi oraz po części drogą ekspresową. Bułka z masłem? Nuda? Rutyna? Nie do końca.
Zobacz: Hardkorowe Suzuki Jimny. Zobacz małą terenówkę po tuningu
99% współczesnych aut i 99,9% nowych crossoverów świetnie czuje się na utwardzonej nawierzchni, a na drogach szybkiego ruchu pozwoli odpocząć kierowcy i pasażerom. Zapewni dobry komfort podróży oraz spali racjonalne ilości paliwa. Jednak Jimny należy do tego 0,1% aut, które nie przepadają za nudną jazdą drogami szybkiego ruchu.
Oparte na ramie nadwozie kołysze się mocno na zakrętach. Śrubowo-kulowy układ kierowniczy nie zna takiego słowa jak precyzja. Kierownica w Jimny służy do ”trafiania w czarne” a jazda na wprost wymaga ciągłej korekty i kręcenia ”fajerą”. Kanciaste nadwozie ma aerodynamikę wagonu z węglem. Przy wyższych prędkościach robi się głośno, a spalanie w trasie tylko najwytrwalszym uda się zbić poniżej 9 l/100 km. Jakby tego było mało 4-biegowy automat wbija poszczególne przełożenia z wyraźnym szarpnięciem oraz sprawia, że prędkość maksymalna nowego Jimny wynosi 140 km/h. Wyprzedzanie na drogach szybkiego ruchu przypomina ciągnące się w nieskończoność ”wyścigi” TIR-ów. Ale są i plusy. Szansa, że zapłacicie mandat na autostradzie jest praktycznie zerowa. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h? Suzuki nie podaje takiej wartości. Jest wystarczające. Zupełnie jak moc w Rolls-Royce.
Pokaż swoją prawdziwą twarz!
Być może większość osób w tym momencie przestanie czytać ten test. Oznacza to, że Jimny nie jest dla nich i nawet nie będą w stanie ujrzeć prawdziwej twarzy prezentowanego auta. Trudno, ich strata.
Nowe Suzuki Jimny nie jest crossoverem. Nowe Suzuki Jimny jest prawdziwą terenówką! Terenówką opartą na ramie, ze skutecznym napędem AWD oraz reduktorem. Od tego zdania powinny się zaczynać absolutnie wszystkie wpisy dotyczącego tego auta. Chociaż ja wole najlepsze zostawić na sam koniec.
Testowaliśmy też: Suzuki Burgman 125: młodszy brat legendy
W prawdziwym terenie nowe Jimny czuje się jak myśliwy na polowaniu. Jest w swoim żywiole. Zaskakuje swoją niepozornością oraz niesamowitymi wręcz możliwościami. Samochód testowy był w pełni seryjną konstrukcją. W przeciwieństwie do niebieskiego Jimny, który towarzyszył mi w wyprawie, nie posiadał specjalnych opon ani podniesionego zawieszenia. Czysta seria na nieco zajechanych ”szosówkach”. Brak grubego bieżnika okazał się bardzo pomocny na piaszczystym podłożu.
Włączenie napędu 4x4 oraz trybu Drive w skrzyni biegów sprawiało, że nowa japońska terenówka nic sobie nie robiła z sypkiego i mało stabilnego podłoża. Dzielnie parła do przodu bez chwili zawahania. Samochód praktycznie w ogóle się nie zakopywał. Wpływ na to miała niewątpliwie niska masa (około 1100 kg), a mało imponująca moc 102 KM okazała się w zupełności wystarczająca.
Chwila grozy
Przyznam szczerze, że szukając idealnego miejsca do zdjęć zagalopowałem się do swoistej niecki. Zjeżdżając w dół bez pomocy asystenta zjazdu ze wzniesienia (Jimny posiada takie udogodnienie dla laików) nie myślałem, że powrót będzie prowadził tą sama drogą tylko pod górę. Całkiem dużą i stromą górę pełną kopnego piachu. Pewności nie dodawały mi także nieudane próby wyjazdu z niecki o wiele mocniejszych i mocno pomodzonych Land Roverów oraz Jeepów. Dopiero solidny rozpęd pozwolił na wydostanie się z pułapki mocniejszym, ale i cięższym zawodnikom. Otuchy dodawał mi właściciel niebieskiego Jimny, który był pewny, że nowe Suzuki poradzi sobie z wyzwaniem.
Zobacz też: Suzuki Jimny 1.5 VVT 4WD 4AT: prawdziwy ewenement
Lekko spocony, z drżeniem rąk zapiąłem reduktor, włączyłem tryb Drive i wcisnąłem gaz do dechy. Nim się obejrzałem byłem już na szczycie! Zero dramaturgii, zero problemów, zupełnie jakbym jechał po asfalcie. Z niepohamowaną radością powtórzyłem ten manewr jeszcze kilka razy. Po całej zabawie byłem o wiele bardziej zmęczony (chodzenie po kopnym piachu nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy) niż samo auto, które absolutnie nic nie robiło sobie z piaszczystego, nierównego i niepewnego podłoża. Ba, miałem wrażenie, że nie odkryłem jeszcze pełnych możliwości Jimny.
Po kilkugodzinnej zabawie opuściłem piaskarnie i udałem się w drogę powrotną do domu. Ustawiłem na tempomacie 90 km/h i wyprzedzany przez autobusy oraz niektóre TIR-y w spokoju i względnej ciszy pokonywałem kolejne kilometry...
Dobre złego początki
Nowe Suzuki Jimny robi świetne pierwsze wrażenie. Już na pierwszy rzut oka podoba się wielu osobom. Jest prosty, inny, fajny. I to są jego największe... wady. Wiele osób kupiło to auto bez jazdy próbnej. Zakochało się w jego designie oraz pozornej zabawkowej naturze. Gdy otrzymali zamówione auto okazało się, że 80-90 tys, zł (ceny od 77 900 zł do 94 900 zł) było jedną z gorszych inwestycji w ich życiu.
Nowy Jimny nie jest słodkim crossoverm. Nie jest komfortowym autem na co dzień. Nie jest praktyczny i nie jest szybki. Nie jest też nowoczesny. To auto nie jest takie jak myślisz. Jeśli jednak jesteś świadomy swojego wyboru, i wiesz czym różni się terenówka od crossovera, nowe Jimny na pewno cię nie zawiedzie!
Suzuki Jimny 1.5 VVT - dane techniczne
SILNIK | R4 16V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1462 cm3 |
Moc maksymalna | 75 kW/ 102 KM przy 6000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 130 Nm przy 4000 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 140 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | b.d. |
Skrzynia biegów | automatyczna 4-stopniowa |
Napęd | 4WD AllGrip Pro |
Zbiornik paliwa | 40 l |
Katalogowe zużycie paliwa miasto/ trasa/ średnie |
7,7 l/ 6,2 l/ 6,8 l |
średni poziom emisji CO2 | 178 g/km |
Długość | 3480 mm |
Szerokość | 1645 mm |
Wysokość | 1720 mm |
Rozstaw osi | 2250 mm |
Masa własna | 1110 kg |
Masa dopuszczalna całkowita | 1435 kg |
Pojemność bagażnika/ przy złożonych siedzeniach |
85 l/ 377 l |
Kąt natarcia | 37° |
Kąt zejścia | 49° |
Kąt rampwy | 28° |
Minimalny promień skrętu | 4,9 m |
Prześwit | 210 mm |
Hamulce przód/ tył | tarczowe/ bębnowe |
Zawieszenie przód | sztywna oś z 3 wahaczami, sprężyny śrubowe |
Zawieszenie tył | sztywna oś z 3 wahaczami, sprężyny śrubowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
195/80 R15 |