Suzuki Splash - UKŁAD JEZDNY
Zawieszenie japońskiego mieszczucha składa się z dwóch kolumn McPhersona z przodu i belki skrętnej z tyłu. Układ kierowniczy z elektrycznym wspomaganiem oparto na przekładni zębatkowej. Sprawuje się on całkiem nieźle, precyzyjnie przenosząc nasze polecenia na drogę, aczkolwiek ma wadę znaną z innych tego typu układów, mianowicie kierowca nie ma zbyt dużej świadomości tego co dzieje się z przednimi kołami. Ponadto w centralnym położeniu kierownicy można wyczuć luz - całe szczęście jest on obecny tylko przy mniejszych prędkościach i nie jest aż nazbyt dokuczliwy przy szybkiej jeździe. Całe szczęście, że inżynierowie nie przesadzili z siłą wspomagania, dzięki temu wolant kręci się z przyjemnym oporem.
>>> Suzuki Splash 1.2 VVT Comfort - TEST - DZIENNIK DZIEŃ 1: Stylistyka i wymiary autka <<<
Duże znaczenie ma fakt, iż "nasz" egzemplarz przejechał po polskich drogach ponad 30 tys. km, przez co możemy określić jak zachowuje się zawieszenie po takim dystansie. Inżynierowie odpowiedzialni za podwozie postawili na kompromis pomiędzy jego sztywnością, a komfortem podróżowania. Nierówne drogi nie robią żadnego wrażenia na mieszczuchu, dzięki czemu pasażerowie nie cierpią na chorobę lokomocyjną, ani także nie muszą się umawiać na cotygodniowe spotkanie z dentystą. Najwyraźniej polskie warunki drogowe były poligonem doświadczalnym dla speców z Suzuki, przy czym wywiązali się oni z zadania na szkolną "piątkę". Mniejsze niedoskonałości jezdni są "wygaszane" bezgłośnie, i nawet duże wyrwy oraz dziury nie sprawiają, że dźwięki uderzają w przerażającą nutę. Praca układu zawieszenia jest oczywiście słyszalna, jednak odgłos można bardziej porównać do uderzenia w twardą powierzchnię gumowym młotkiem, niż do podrzucania metalowego wiaderka wypełnionego gwoździami.
>>> Suzuki Splash 1.2 VVT Comfort - TEST - DZIENNIK DZIEŃ 2: Układ napędowy i spalanie <<<
Szybkie pokonywanie zakrętów również nie stanowi wyzwania dla Splasha. Po wejściu w winkiel czujemy lekki przechył wysokiego nadwozia, jednak małe Suzuki prowadzi się bardzo stabilnie i przewidywalnie. W większości przypadków auto jest neutralne, jednak gdy przesadzimy z prędkością, wtedy pojazd będzie skłonniejszy do zarzucenia tyłem niż do "płużenia" przodem. Dzięki temu samochód jest zwinny, a zmiana kierunku nie jest żadnym problemem. Prowadzenie i układ jezdny to pozytywna cecha japońskiego mieszczucha.
>>> Suzuki Splash 1.2 VVT Comfort - TEST - DZIENNIK DZIEŃ 4: Wnętrze, bagażnik i wyposażenie <<<
Suzuki Splash - HAMULCE
Układ hamulcowy jest identyczny w każdej wersji wyposażeniowej. Z przodu o właściwe wytracanie prędkości dbają wentylowane tarcze hamulcowe, z tyłu natomiast to zadanie powierzono bębnom. Siła działania układu jest dobrze dobrana do miejskiego pojazdu, a sam pedał hamulca pracuje twardo, dzięki czemu możemy precyzyjnie dozować stopień spowalniania auta. Na szczęście w tunelu środkowym wciąż tkwi tradycyjna dźwignia hamulce ręcznego, co jest sprawdzonym i wygodnym rozwiązaniem. Tu po raz kolejny panowie z Suzuki udowadniają, że starannie przykładali się do tworzenia modelu Splash.
Kierowca nie ma zbyt wielu pomocników, którzy wyręczają go w sytuacjach awaryjnych, jednak to co niezbędne jest oferowane w wyposażeniu standardowym. W aucie seryjnie znajdują się: ABS (układ zapobiegający blokowaniu się kół podczas gwałtownego hamowania), BAS (system wspomagający hamowanie awaryjne) oraz EBD (system rozdzielający siłę hamowania na poszczególne koła). Niestety ESP nie jest oferowane w żadnej wersji.
CO W ODCINKU DZIENNIKA NUMER 4
W czwartym odcinku znajdzie się test wnętrza małego Suzuki. Jak prezentuje się deska rozdzielcza samochodu? Co myślimy o umieszczeniu przyrządów? Jakie udogodnienia oferuje użytkownikom japoński mieszczuch? Co znajdziemy w wersji w podstawowej, a za jakie dodatki musimy dopłacić? O tym w 4. odcinku dziennika testu Splasha na SuperAuto24.pl.