Takimi limuzynami SOP przewozić będzie VIP-ów. BMW serii 7 gwarantuje luksus i zawistne spojrzenia - TEST

Zestawienie ze sobą marki BMW oraz skrótu SOP nie kojarzy się w naszym kraju zbyt dobrze. Popisy, kolizje, a nawet kraksy rządowych kierowców są obiektem wielu żartów i memów. Zupełnie inny PR ma natomiast BMW serii 7. Topowa niemiecka limuzyna od zawsze budziła zachwyt i duży respekt. Coś, czego może jej zazdrościć wielu polskich VIP-ów. 

Zobacz: To najmocniejsze seryjne BMW. Jak się z nim żyje? BMW M5 Competition - TEST, OPINIA, WIDEO

BMW serii 7 woziło możnych tego świata. Woziło gwiazdy kina i estrady. Sportowcy także lubią ten model. Bawarską „siódemkę” wybierali (i pewnie wciąż to robią) również gangsterzy starający podkreślić swój status w mafijnym ogródku. Niezależnie od tego, kto powoził opisywanym modelem, osoba siedząca z przodu lub z tyłu zawsze mogła poczuć się wyjątkowo. Ot, taka była i wciąż jest magia oraz urok cyfry 7 w gamie modelowej BMW.

Niech mnie widzą!

Jednym z warunków jakie musiała spełniać limuzyna dla SOP były jej wymiary. Auto musiało mieć co najmniej 5200 mm długości oraz rozstaw osi nie mniejszy niż 3100 mm. W końcu VIP musi mieć zapewnioną odpowiednią przestrzeń i komfort. Limuzyny takich rozmiarów nie są anonimowymi pojazdami na drogach, czego przykładem jest BMW serii 7.

Wersja wydłużona BMW serii 7 (z literą L w nazwie) mierzy aż 5260 mm długości i posiada 3210-milimetrowy rozstaw osi. Idealnie, aby zaspokoić megalomańskie potrzeby SOP. Na dodatek BMW w wersji po liftingu dodaje od siebie coś ekstra. Tym czymś jest potężny grill. Potężny, niemalże karykaturalny, będący obiektem wielu drwin. Jednym się podoba, innym wręcz przeciwnie. 

Przeczytaj także: BMW X4 30i xDrive to świetny SUV, ale brakuje mu jednej, istotnej cechy - TEST, OPINIA

Zdecydowanie większy zachwyt budzi tył samochodu. Tył, o którym niewiele osób wspomina, ze względu na wysuwające się na pierwszy plan wymienione wcześniej olbrzymie bawarskie nerki. A szkoda, bo to właśnie efektowne tylne światła z blendą ciągnącą się przez całą szerokość nadwozia będą często podziwianym elementem przez innych użytkowników dróg, których kolumna SOP akurat wyprzedziła.

Wspomnę jeszcze, że wymagania SOP-u zawierały m.in. LED-owe lub laserowe światła przednie. BMW serii 7 oferuje takie lampy więc nie było problemu ze spełnieniem powyższego warunku.

Im dalej w las...

Czytając kolejne warunki, które musiał spełniać wymarzony samochód do wożenia VIP-ów, można pokiwać głową z uznaniem. Limuzyna SOP musiała zawierać m.in. układ automatycznego hamowania (oj tak, ten układ może mieć pełne ręce roboty), system ostrzegania o pojeździe znajdującym się w martwym polu (ochrona VIP-ów ma oczy dookoła głowy!) oraz asystenta pasa ruchu (nie wiem po co, skoro SOP jadący na sygnale nie zważa na oznakowanie poziome na jezdni). Być może powiecie, że takim wymaganiom sprostał by Volkswagen Polo. I mielibyście rację, ale na tym lista oczekiwań SOP się nie kończy.

Przeczytaj: To największe i najprzestronniejsze BMW jakie zbudowano. BMW X7 40i xDrive Steptronic 8 - TEST, OPINIA

Wewnątrz reprezentacyjnej limuzyny muszą być elektrycznie sterowane siedzenia, które na dodatek muszą mieć funkcję podgrzewania i wentylowania. Chłodzony schowek na napoje lub lodówka to także ”must have” auta każdego polskiego VIP-a. Podobnie, jak system multimedialny z obsługą TV, bo jak wiadomo obrady sejmu trzeba oglądać zawsze i wszędzie. Co na to BMW? Proszę bardzo. Siódemka oferuje takie ekstrasy.

Ostatnim, ale jakże ważnym wymaganiem był układ napędowy. Oczywiście podstawowy silnik nikogo nie zadowalał. VIP musi być szybko przewożony z punktu A do B. SOP także lubi szybko jeździć. Co prawda efekty tej jazdy bywają różne, ale o tym już wspominałem. Tak czy owak według wskazań w zamówieniu, wystarczyć miał motor o mocy co najmniej 340 KM oraz momencie obrotowym nie mniejszym niż 450 Nm. Żeby było bezpieczniej obowiązkowy atrybut to napęd 4x4. Takim wymaganiom sprosta odmiana 740Li. Ja podczas testu poszedłem jednak o pół kroku dalej i sprawdziłem wersję 745Le, czyli 394-konną hybrydę typu plug-in.

Grzeczny kierowca SOP 

Jak to jest być kierowcą VIP-a? To wie każdy, kto choć raz wiózł swoim autem teściową. Jak to jest być kierowcą SOP? To wiedzą tylko nieliczni. Ja co prawda nie mogłem łamać przepisów, nie miałem niebieskich kogutów zamontowanych w aucie i nie woziłem nikogo ważnego na tylnej kanapie, ale miałem do swojej dyspozycji najnowsze BMW serii 7. A to już coś.

Pisaliśmy: BMW M8 Competition Gran Coupe - debiut wyczynowej 4-drzwiówki

Przez wiele lat samochody marki BMW zbudowały sobie opinię aut dla kierowcy. Frajda z jazdy, przyjemność z prowadzenia, szybkość reakcji i zadziorność skutecznie zwabiły do salonów miliony klientów. Czy nowe BMW serii 7 w wersji długiej także jest autem dla kierowcy?

Posiadający prawo jazdy kategorii B pracownik SOP-u na pewno będzie zadowolony. Miejsce pracy kierowcy jest nie tylko bardzo wygodne, ale także mocno ekskluzywne. Poddana niedawnemu liftingowi siódemka posiada już nowe w pełni wirtualne zegary. Efektowne, ale miejscami niezbyt czytelne. Czytelny i wręcz bezkonkurencyjny jest system iDrive. Jego obsługa zdaje się być tak intuicyjna, że nawet osoby nie mające wstępu do MediaMarkt sobie z nią poradzą. Jakość wykonania? Topowa, wspaniała, budząca uznanie. 

Polecamy: BMW X3 M40i AT8 3.0 R6 TwinTurbo: mieszanka wybuchowa

Uznanie budzi także obsługa kilku funkcji multimedialnych przy użyciu gestów. I w tym miejscu ostrzegę VIP-ów. System nie wychwytuje poleceń wydawanych z poziomu tylnej kanapy. Tylko kierowca może m.in. ”pomachać palcem”, aby zwiększyć głośność systemu audio.

Niegrzeczny kierowca SOP

Jak już wspomniałem w opisywanym egzemplarzu pracował hybrydowy układ napędowy. W praktyce oznacza to spalinowy 3-litrowy silnik benzynowy wspomagany turbosprężarką oraz silnik elektryczny. Łączna moc systemowa wynosi 394 KM, a moment obrotowy aż 600 Nm. Takie parametry wystarczają na osiągnięcie pierwszych 100 km/h w czasie 5,1 sekundy. Wystarczająco szybko, aby uciec przed wścibskimi spojrzeniami osób postronnych. Zaznaczę, że reakcja na ruchy prawej stopy jest natychmiastowa, a prędkość przyrasta liniowo bez cienia dramaturgii. 

Przeczytaj także: BMW X5 30d xDrive (G05): na bulwary, trasę i w teren

Domyślnym ustawieniem samochodu jest tryb Hybrid. Auto samo decyduje o tym, jak rozdzielać napęd i z jakiego silnika skorzystać. Jednostka spalinowa świetnie dogaduje się z jednostką elektryczną. Bez zawahań, bez szarpnięć i bez zbędnych dyskusji. Zupełnie jak Jacek i Placek w filmie ”O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Kierowca ma także do dyspozycji tryb Electric wymuszający jazdę tylko i wyłącznie na elektronach. Teoretycznie w pełni naładowane 745Le bez wydobycia z siebie nawet grama Co2 powinna pokonać dystans 45 km. W praktyce należy przygotować się na wynik niewiele krótszy. 

Na drugim biegunie znajduje się tryb Sport. To taka opcja, której kierowcy SOP będą zapewne używać, gdy prezes nie będzie patrzył. Po aktywacji najbardziej ostrego ustawienia siódemki wszystkie zmysły samochodu zostają wyostrzone. 745Le staje się jak Tommy Lee-Jones w „Ściganym". Jak najbardziej znany polski bulterier na Wiejskiej. Układ kierowniczy się utwardza. Twardsze staje się także pneumatyczne zawieszenie. Prawy pedał działa z chirurgiczną precyzją, a automatyczna skrzynia biegów uwija się jak w ukropie ze zmianą przełożeń. Jest radość z jazdy? Jest! Pytanie tylko kto płaci za paliwo...

Testowaliśmy: Na takie BMW serii 3 liczyli fani marki. BMW 320d xDrive (G20) - OPINIA

Według danych producenta najbardziej ekologiczna odmiana BMW serii 7 powinna zużywać średnio 2,1 l/100 km. Tak, to nie pomyłka. Ba, powiem więcej. 745Le może zużywać nawet 0 l/100 km jeśli co około 40 km kierowca SOP będzie podłączał ją do gniazdka. Niestety szybkiej ładowarki w Sejmie jeszcze nie zainstalowano. Wobec takiego stanu rzeczy średniego spalania poniżej 10 l/100 km nie należy się spodziewać. Chociaż dynamiczna i ostra jazda bez problemu podbije ten wynik o kolejne kilka litrów na ”setkę”.

Być jak VIP

Jak już wspomniałem na początku jednym z wymogów, które musiało spełniać auto dla SOP-u był pokaźny rozstaw osi. Takie podejście było wyraźnym znakiem, że auto musi być przestronne, a VIP musi czuć się luksusowo. Czy na tylnej kanapie w BMW serii 7 faktycznie można poczuć się po królewsku?

Polecamy: BMW 520d xDrive Luxury Line: lepsze wrogiem dobrego

Ilość miejsca z tyłu jest wręcz zatrważająca. Wolnej przestrzeni jest więcej, niż potrzeba. Na dodatek za skromne 61 534 zł można dokupić pakiet Executive Lounge zawierający nie tylko dwa tablety przymocowane do oparć przednich foteli oraz jeden mobilny tablet, ale przede wszystkim dwa osobne fotele. Ultra wygodne fotele. Regulowane w każdej płaszczyźnie z niesłuchanie miękkimi i wygodnymi zagłówkami. Fotelami można sterować z poziomu fizycznego panelu na tunelu środkowym lub z poziomu tabletu. I tutaj kolejne ostrzeżenie dla VIP-a. Wyjmowany z podłokietnika tablet jest jeden. Za jego pomocą można sterować podświetleniem nastrojowym w aucie, funkcjami multimedialnymi, szyberdachem (on także jest podświetlany od wewnątrz), roletami w oknach oraz fotelami. Tak, fotelem, na którym nie siedzimy też można sterować z poziomu tabletu. Kto ma tablet ten ma władzę!

Z bardziej przyziemnych, ale niemniej praktycznych gadżetów dostępnych w tylnej części nadwozia wspomnę o podświetlanych lustereczkach wysuwanych z sufitu (gdyby ktoś chciał poprawić makijaż) oraz rozkładanym stoliku sprytnie schowanym w podłokietniku pomiędzy dwoma tylnymi fotelami. VIP siedzący na tylnej kanapie BMW serii 7 z pewnością zawiedziony nie będzie.

BMW serii 7 to dobry wybór?

Bez dwóch zdań odświeżona seria 7 jest świetnym samochodem. W tym modelu BMW ma się poczucie, że jest się kimś, niezależnie od tego, kim się jest naprawdę. Ja co prawda za kierownicą prezentowanego samochodu wyglądałem co najwyżej jak nieogolony szofer, ale podczas jeżdżenia tym autem czułem na sobie zawistne spojrzenia. Dokładnie takie same reakcje z pewnością będą odczuwali pracownicy SOP odpowiedzialni za bezpiecznie przewożenie VIP-ów.

Test limuzyny: BMW 750Ld xDrive G12 & BMW 745i E23: seria siedem wczoraj i dziś - to już 40 lat

Rządowy kontrakt na nowe auta o wartości 6,1 mln zł, obejmuje dostarczenie 8 egzemplarzy przedłużonego BMW serii 7 (za 3,6 mln zł), dwie sztuki sedana BMW serii 5 (540 tys. zł) oraz dwa SUV-y BMW X5 (720 tys. zł). Jeśli chodzi o BMW serii 7, łatwo policzyć, że jeden egzemplarz topowej limuzyny będzie kosztował 450 tys. zł. Spoglądając na szczegółowy cennik BMW G11/G12 to wbrew pozorom niezbyt dużo. Tym bardziej, że testowany egzemplarz był skonfigurowany na bagatela 800 tys. zł! Nie było to jednak tradycyjne benzynowe BMW 740i, które w cenniku startuje od 449 000 zł, a hybrydowe BMW 745Le xDrive iPerfomance.