Należysz do osób podchodzących pragmatycznie do zakupów i nie wydajesz pieniędzy na zbędne rzeczy? Uważasz, że samochód ma być prosty, tani i nieskomplikowany w obsłudze? Autem wpisującym się w takie oczekiwania zdecydowanie jest pozbawiona niepotrzebnych gadżetów Dacia Sandero nowej generacji. To już nie jest to samo surowe i słabo wyposażone auto, do jakiego się przyzwyczailiśmy. Po tym, jak polepszona jakość rozgościła się w drugiej generacji Dustera, tą samą wytyczoną ścieżką podąża drugie wcielenie Sandero. Auto zbudowano na platformie CMF znanej m.in. z Renault Clio. Zresztą z tym modelem nowość Dacii ma znacznie więcej wspólnego zarówno pod względem zastosowanych rozwiązań technicznych, jak i od strony stylistyki. Wystarczy tylko spojrzeć na auto z profilu i w mig dostrzeże się kilka cech przypominających właśnie tego francuskiego hatchbacka.
Zgrabna sylwetka
Kolejne wcielenie Sandero przestało wyglądać jak zaokrąglony blaszak na kółkach. Nadwozie zdecydowanie wyładniało, stało się bardziej aerodynamiczne i w rzeczywistości przyjemnie się na nie patrzy. Są wyraźnie zaznaczone nadkola, dobre proporcje i uniwersalne rozmiary typowe dla aut segmentu B. Smukły pas przedni został wyposażony w standardzie w reflektory "eco-LED” (światła mijania LED, halogenowe światła drogowe) ze światłami do jazdy dziennej DRL-LED. Ten sam motyw świetlny w formie strzały co w przednich lampach, także pojawia się pod kloszami w tylnej części auta. Poza stalowymi obręczami kół w rozmiarach 15” i 16” w nadkola mogą trafić też fabryczne 16-calowe felgi w pełni aluminiowe.
Więcej miejsca
Dacia wyznacza standardy w rozsądnym podejściu do samochodów. Wnętrza aut rumuńskiej marki nigdy nie ociekały przesadzonym wyposażeniem, ale za to imponowały dostępną przestrzenią na tle konkurencji. Nowe Sandero choć ma mocniej pochyloną szybę czołową, niżej poprowadzoną linię dachu i dużo smuklejszy tył, delikatnie urosła i nie straciła na przestronności. Za sprawą poszerzenia nadwozia udało się wygospodarować więcej miejsca w kabinie m.in. na ramiona (+42 mm). Większy jest także zakres regulacji foteli oraz przybyło schowków, których łączna pojemność wynosi 21 litrów.
Sprawdź: Ile pali Dacia Duster TCe 100 z fabryczną instalacją LPG? Kryzys przejeździsz za grosze
W tunelu środkowym pojawiły się dwa uchwyty na kubki, fotel kierowcy może mieć kapitański podłokietnik, z konsoli środkowej od strony pasażera można wysunąć haczyk do zakotwiczenia zakupów. W bagażniku też znalazło się więcej miejsca - teraz hatchback pomieści 328 litów ładunku (poprzednik połyka 320 l). Szkoda, że w najtańszej wersji Access oparcie kanapy nie jest dzielone. Pod podłogą jest zestaw naprawczy, a pełnoprane koło zapasowe wymaga dopłaty 700 zł.
Znacznie lepsza ergonomia
Wnętrze to projekt na miarę współczesnych samochodów. Deska rozdzielcza wraz z konsolą centralną nabrały ciekawych i ergonomicznych kształtów. Przez deskę przebiega przyjemny w dotyku pas wykonany z gąbki tkaniny. Nad położonymi w centrum geometrycznymi dyszami kanałów wentylacyjnych pojawia się schowek sprytnie zamieniający się na uchwyt do smartfona, który w bogatszych wersjach jest zastępowany dotykowym kolorowym ekranem. Praktycznych rozwiązań jest więcej. Za ekranem może zostać wpięty regulowany uchwyt na smartfona, a między ekranem i zegarami lokalizację znajduje port USB, który może służyć do zasilana wideorejestratora czy smartfona. Drugi port USB sąsiaduje w szerokiej półce z gniazdem 12V. Miejsce pod jeszcze jedno gniazdo 12V przewidziano na końcu tunelu środkowego.
Zobacz też: Oto Dacia Bigster! Taki będzie nowy flagowy SUV marki, która powoli przestaje być tania - ZDJĘCIA, WIDEO
Miejsce kierowcy jest bardziej ergonomiczne dzięki nowym siedzeniom (im wyższa wersja, tym więcej możliwości regulacji), a także kierownicy z regulacją wysokości i głębokości. Nie wypowiem się na temat ich wygody ponieważ podczas pierwszej jazdy testowej pokonałem w nich tylko około 80 km. Podróżowałem też trochę na kanapie i jej siedzisko nie rozpieszcza długością. Co do wolnej przestrzeni w okolicach nóg, jeśli podróż będzie się odbywać za kierowcą mierzącym około 180 cm wzrostu, komfort będzie nienajgorszy, o ile samemu nie jest się jakimś dryblasem.
W panelu centralnym pod ręką znajdują się tradycyjne pokrętła od systemu wentylacji, a klimatyzacja pojawia się w wersji manualnej lub automatycznej. W tej drugiej pokrętła od obsługi mają ciekawszy kształt i wyświetlacze w centrum (są jak w Dusterze). W podstawie Access klimatyzacji jednak nie ma, a w kolejnej Essential trzeba do niej dopłacić. Nareszcie w Sandero koniec z dziwnie umieszczonymi w dolnych rejonach konsoli środkowej przyciskami do opuszczania i podnoszenia szyb! Teraz przełączniki mają właściwą lokalizację na boczkach drzwi.
Od kiepskiego do dobrego wyposażenia
Jak na budżetowe auto przystało, po wersji Access startującej od 40 900 zł nie należy spodziewać się fajerwerków. Takie auto otrzymała to co niezbędne oraz obłożone przepisami homologacyjnymi. Jest więc sześć poduszek powietrznych czy różne systemy wspomagania kierowcy, w tym system ostrzegania przed kolizją, światła automatyczne, funkcja połączeń alarmowych eCall, regulator i ogranicznik prędkości. Nie ma w podstawie wspominanej już klimatyzacji czy radia. Odbiornik pojawia się w kolejnej wersji Essential.
Jeśli klient zdecyduje się trochę dołożyć, wyposażenie w Sandero potrafi być więcej, niż wystarczające. Na liście elementów podnoszących komfort znajdują się: szyby tylne elektryczne, centralny zamek z kluczykiem zamykający drzwi i bagażnik, a nawet przycisk uruchamiający silnik z kartą Keyless Entry i systemem bezkluczykowym. Są podgrzewane fotele przednie, kierownica pokryta skórą ekologiczną, lusterka elektrycznie zasilane z funkcją odmrażania, tempomat, lepszy wyświetlacz komputera 3,5” TFT, czujniki parkowania tył i przód, kamera cofania, a nawet elektrycznie sterowany szyberdach i system kontroli martwego pola.
Nagłośnienie i wielofunkcyjny ekran
Jeśli ktoś nie wyobraża sobie jazdy bez słuchania muzyki, to w kwestii zestawu nagłośnienia oraz multimediów jest z czego wybrać. W zależności od potrzeb, Dacia daje kilka możliwości. Zestaw Media Control w wersji Essential zawiera: radio DAB z przyciskami sterowania w kierownicy, wyświetlanie informacji na ekranie komputera pokładowego, stały uchwyt smartfona na desce rozdzielczej, 2 przednie głośniki, złącze Bluetooth, aplikacja mobilna Dacia Media Control. Od wersji Comfort (lub po dopłacie 1200 zł) pojawia się nowy system Media Display z ekranem dotykowym 8” zawierającym: radio DAB, klonowanie ekranu smartfona przez przewód USB, złącze Bluetooth, 4 głośniki, wyjmowany uchwyt telefonu.
Dowiedz się: Tyle kosztuje Dacia Duster - CENNIK 2021
Inne możliwości multimedialne wymagają dopłat. Za 900 zł kupimy pakiet Media NAV zawierający: nawigację, radio DAB, klonowanie ekranu smartfona przez WiFi, złącze Bluetooth, 6 głośników (4 głośniki + 2 głośniki wysokotonowe), ekran dotykowy 8”, wyjmowany uchwyt do telefonu, kompatybilność z Apple CarPlay i Android Auto. Nieco droższy pakiet MEDIA NAV PLUS wyceniony na 1100 zł zawiera: system multimedialny MEDIA NAV z radiem DAB, nawigacją, Bluetooth, możliwością replikacji smartfona, z pilotem do sterowania na kierownicy, rozszerzone mapy 36 państw.
Diesla już nie ma, jest LPG
Dzięki nowej modułowej platformie Sandero otrzymało bardziej efektywne energetycznie układy napędowe, spełniające normy Euro 6D-Full. Gamę silnikową otwiera motor benzynowy SCe o pojemności 1 litra, który generuje moc 65 KM i współpracuje z 5-biegowym manualem. Zaraz obok w ofercie pojawi się silnik TCe w wariancie o mocy 90 KM i 160 Nm, połączony z 6-biegowym manualem, a opcjonalnie także z przekładnią CVT. Najsilniejszym w ofercie i zarazem najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem, jest motor TCe ECO-G z fabryczną instalacją LPG o mocy 100 KM, sprzężony z 6-biegową skrzynią manualną. Z silnika wysokoprężnego 1.5 dCi całkowicie zrezygnowano.
Podczas pierwszej jazdy testowej miałem możliwość przejechania się autem z silnikiem dwupaliwowym. Instalację LPG firmy Landi Renzo połączono z 3-cylindrowym, turbodoładowanym motorem benzynowym z filtrem cząstek stałych. Moc w tym wypadku wynosi 100 KM (przy 5000 obr./min.) i 170 Nm maksymalnego momentu obrotowego (przy 2000 obr./min.). Osiągi są tutaj zwyczajnie w porządku. Niewielki silniczek czuje się dość pewnie już w dolnym zakresie obrotów, a wzrost wigoru wyczuwalny jest po przekroczeniu około 3500 tys. obr./min. Auto dziarsko się rozpędza, ale niestety przy wyższych prędkościach w kabinie robi się głośno. Szybkość autostradowa sprawia, że pasażerowi siedzącemu z tyłu trudno rozmawiać z osobami z przedniego przedziału. 6-biegowa przekładnia ręczna wymaga szybkich zmian przełożeń, ale drogi prowadzenia lewarka są trochę ślamazarne. Dwa razy podczas ruszania z miejsca zdarzyło mi się wbić 3-kę zamiast 1-ki. Nabieraniu prędkości towarzyszy typowy dźwięk 3-cylindrowca, a po zdezaktywowaniu systemu Start&Stop czuć na postoju lekkie drgania wywołane nieparzystą liczbą „garów”.
Sandero ma spokojną naturę i brak jakichkolwiek sportowych zapędów ma tu pozytywnie wpływać na spalanie. Producent obiecuje średnie zużycie benzyny na poziomie 5,3 l/100 km, a przy zasilaniu LPG 6,9 litra na „setkę”. Ja podczas swojego pierwszego krótkiego spotkania z Sandero nie mogłem tego zweryfikować. Wiem za to, że nareszcie komputer pokładowy potrafi w Sandero podawać zużycie paliwa i zasięg osobno dla każdego z paliwa. Co ciekawe auta na pełnych zbiornikach umożliwia kierującemu pokonanie nawet około 1300 km (pojemność zbiorników: benzyna 50 l, LPG 40 l). Przełączanie z jednego paliwa na drugie odbywa się automatycznie lub można to wymusić manualnie jednym przyciskiem.
Po przejechaniu się po mieście, trasą szybkiego ruchu i ośnieżonymi leśnymi dróżkami, śmiało mogę stwierdzić, że ten nieduży hatchback jeździ znacznie lepiej od wersji poprzedniej. Nie wymaga wkładania wysiłku w prowadzenie, siła wspomagania jest optymalna, filtrowanie pokonywanych nierówności wypada nieźle i czuć poprawę skuteczności tłumienia przechyłów bocznych. Na lepszą stabilność w zakrętach ma wpływ nowocześniejsze zawieszenie, zwiększony rozstaw osi oraz sztywniejsza platforma.
Podsumowanie i cena
Nowa Dacia Sandero to samochód dla kierowców potrzebujących taniego, ale koniecznie nowego auta. Po pierwszych jazdach testowych mogę podsumować, że nic w niej nie zostało na siłę skomplikowane. Poziom prostoty obsługi jest wysoki i nawet do materiałów wykończeniowych ciężko mi się przyczepić. Owszem poszycia okolic gdzie wędrują zwykle dłonie, są twarde, ale poprawa faktury tworzyw w stosunku do poprzednika jest wyraźna. Poza tym w całym segmencie B plastikowe wykończenie otoczenia to dziś norma. Sandero zaskakuje nowymi praktycznymi rozwiązaniami, wyższym poziomem bezpieczeństwa i ukłonem w kierunku osób potrzebujących pozostawać w stałym połączeniu ze swoim smartfonem. Wygłuszenie kabiny jest słabe, a prowadzenie nie wywołuje emocji, ale też wcale wywoływać ich nie musi. Nie tego oczekuje się po tym samochodzie. To ma być tanie, łatwe w codziennym użytkowaniu auto. I takie właśnie jest.
Zobacz: Dacia ma całkiem NOWE LOGO. Co za zmiana!
Dacia Sandero to rozsądnie skalkulowany produkt na miarę globalnego kryzysu gospodarczego. Stosunek ceny do jakości jest najlepszy w klasie B. Ile trzeba zapłacić za ten wciąż niedrogi, ale już nie najtańszy w Polsce samochód? W bazowej odmianie SCe 65 Access kosztuje 40 900 zł. Znacznie lepiej wyposażona odmiana Essential ma cenę 45 900 zł, a z mocniejszym motorem TCe 90 to wydatek 49 900 zł. Fajnie wyposażony już Comfort to conajmniej 48 900 zł. Jeśli zależy nam z kolei na silniku z fabryczną instalacją LPG, to trzeba przygotować się na minimum 50 900 zł (wersja Essential). Jeśli ktoś uważa, że to drogo, polecam przyjrzeć się cennikom samochodów klasy B innych marek...
2021 Dacia Sandero - CENNIK
Silnik | Access | Essential |
Stepway Essential |
Comfort |
Stepway Comfort |
---|---|---|---|---|---|
SCe 65 | 40 900 zł | 45 900 zł | - | 48 900 zł | - |
TCe 90 | - | 49 900 zł | 53 400 zł | 52 900 zł | 56 900 zł |
TCe 95 CVT | - | - | - | 58 900 zł | 62 900 zł |
TCe 100 LPG | - | 50 900 zł | 54 400 zł | 53 900 zł | 57 900 zł |