Już jakiś czas temu polska policja zaufała koreańskiej marce Kia. Na ulicach naszego kraju można spotykać setki Kii Ceed zarówno pierwszej, jak i drugiej generacji, jeżdżących w srebrno-niebieskich barwach. Do służby trafiło także m.in. kilka modeli Niro, a nawet nieoznakowane Optimy. Stinger to natomiast zupełna nowość. Nowość nie tylko w policji, ale także w całej gamie modelowej koreańskiego producenta samochodów.
Podwyższony kompakt: Kia XCeed 1.6 T-GDI 204 KM 7DCT XL - TEST
Nieoznakowane radiowozy mają to do siebie, że przeważnie pojawiają się za naszymi plecami znienacka. Bardzo często są to auta, które nie rzucają się w oczy i skutecznie wtapiają się w tłum. Decydując się na zakup Stingerów śląscy funkcjonariusze mogą mieć spory problem z anonimowością. Wystarczy tylko raz spojrzeć.
Zwraca uwagę
Topowy model Kii jest bardzo efektownie i dynamicznie narysowanym liftbackiem. Od razu widać, że to sportowo namaszczone auto, które nie chce być nudnym samochodem segmentu D. Czy Koreańczycy zapatrzyli się w Audi (A5 Sportback) i Mercedesa (CLS)? Tego otwarcie nie przyznają. Nie da się jednak ukryć, że nawet jeśli tak było to obrali sobie naprawdę dobre wzorce.
Pisaliśmy: Kia Stinger GTS: rasowa wersja dla miłośników driftowania
Oprócz dynamicznej linii nadwozie Stingera pełne jest różnego rodzaju stylistycznych smaczków. Przedni zderzak pocięty jest wlotami powietrza, które po części są tylko atrapami. Atrapy wlotów powietrza znalazły się także na masce. O braku jakiejkolwiek ściemy można mówić natomiast w przypadku układu wydechowego. Dwie podwójne solidne rury wyglądają bardzo groźnie budując tym samym sportową aurę wokół samochodu. Do tego zestawu dodajmy atrakcyjne i seryjne dla wersji GT Line 19-calowe aluminiowe felgi oraz ciekawie narysowane tylne światła z krawędziami głęboko wcinającymi się w błotnik, a w efekcie otrzymamy auto, które mocno zwraca na siebie uwagę. Nawet bez włączonych niebieskich kogutów.
Z pomysłem
Wnętrze? Tutaj Kia Stinger także zaskakuje. Co prawda koreański producent nie ma jakichkolwiek zapędów, aby aspirować do klasy premium, czego bardzo pożąda na przykład Mazda, ale prawda jest taka, że jakość wykonania oraz projekt kabiny Stingera robi naprawdę świetne wrażenie. Szczególnie w wersji GT Line.
Polecamy test: Jest praktyczniejsza, niż się wydaje: Kia ProCeed GT Line 1.4 T-GDi 140 KM 7DCT
Skóra, którą użyto do wykończenia foteli oraz boczków drzwi jest dobrej jakości. Podobnie jak miękkie materiały, jakimi obszyto deskę rozdzielczą. Metalowe dekory dodają kabinie charakteru, a taniego plastiku jest zwyczajnie niewiele. A jeśli już gdzieś się pojawi nie wygląda niczym wyjęty z budżetowego auta przeznaczonego na rynek krajów rozwijających się. Policjanci przesiadający się z Astry, Ceeda albo Aurisa z pewnością są zadowoleni!
Styliści Kii przyłożyli się także do rysunku kokpitu, który nie przypomina tego samego elementu z Ceeda lub Tucsona. Ok, ekran systemu multimedialnego oraz sam system są we wspomnianych modelach identyczne, ale cała stylistyczna otoczka jest w Stingerze indywidualna.
Bogate wyposażenie
Konsola środkowa oprócz wymienionego ekranu systemu multimedialnego skrywa trzy okrągłe nawiewy. To motyw przypominający zabiegi Mercedesa. Tunel środkowy, a szczególnie gałka automatycznej skrzyni biegów przywodzi na myśl Audi. Taki miks stylów i pomysłów wychodzi Kii na dobre, bo całość jest miła dla oka i co bardzo ważne funkcjonalna. System multimedialny ma dotykowy ekran, fizyczne przyciski funkcyjne pod spodem oraz proste i bardzo czytelne menu. Zegary? Równie czytelne i analogowe z dużym ekranem komputera na środku. Respekt budzi prędkościomierz wyskalowany do niebagatelnych 300 km/h!
Przeczytaj też: Kia XCeed dostaje pełne cyfrowe zegary
Na pokładzie wersji GT Line nie zabrakło także wielu umilających służbę gadżetów. Za oprawę muzyczną odpowiada nagłośnienie marki Harman/Kardon. Przednie fotele są zarówno podgrzewane, jak i wentylowane. Podgrzewana jest także kierownica. Standardem opisywanej odmiany jest także wyświetlacz HUD oraz nawigacja. Na bogato!
Biorąc na tapetę walory praktyczne opisywanego samochodu powiem krótko – jest dobrze! Ilość miejsca z tyłu jest naprawdę wystarczająca. Co prawda niewiele osób siedzących właśnie tam i czekających na wypisanie mandatu będzie w stanie docenić komfort siedziska. Chociaż z drugiej strony warto dodać, że tylna kanapa także jest podgrzewana, a do dyspozycji pasażera są port USB oraz gniazdo 12V. To tak, na wszelki wypadek, gdyby piratowi drogowemu akurat rozładował się smartfon tuż przed wykonaniem telefonu prosto do prawnika.
Wspomnę jeszcze o 406-litrowym bagażniku z łatwym dostępem oraz brakiem jakichkolwiek udogodnień w postaci sprytnych schowków, siatek czy haczyków. Za dużo policyjnego sprzętu się tam nie zmieści.
Podstawowe 245 koni
Zapewne większości piratów drogowych nie ciekawi, co skrywa wnętrze nieoznakowanego radiowozu. Bardziej istotne jest to, co skrywa komora silnika. Egzemplarze jeżdżące po Śląsku nie mają pod maską 3.3-litrowego motoru o mocy 366 KM. Piraci mogą odetchnąć z ulgą? Niezupełnie. Co prawda nieoznakowane radiowozy wyposażone są w podstawowy silnik benzynowy, ale w tym przypadku podstawowy nie oznacza w żadnym wypadku słaby.
Sprawdź: Nowa Kia Ceed GT – podgrzana, ale jeszcze nie gorąca
2-litrowa wzdłużnie umiejscowiona jednostka T-GDI produkuje 245 KM oraz 353 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Napęd przenoszony jest tylko i wyłącznie na tylną oś, a całość spina seryjna i jedyna oferowana automatyczna skrzynia biegów o 8 przełożeniach. Standardem w wersji GT Line jest także mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Takie parametry oraz mechaniczne elementy sprawiają, że 100 km/h pojawia się na liczniku już po 6,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 233 km/h. Nie warto uciekać! Ciekawostką jest wbudowany system kontroli startu, która w teorii i z przymrużeniem oka pomoże dynamicznie rozpocząć każdy pościg.
Zajęcia praktyczne
Suche cyferki oraz techniczne nowinki w przypadku Kii Stinger budzą uznanie. Czy teoria pokryje się z praktyką? Na uwagę zasługuje bardzo dobra, sportowa i niska pozycja za kierownicą. Chociaż funkcjonariuszowi lubiącemu fast foody może się ona nie spodobać. Przyjemnie w dłoniach leży także kierownica wersji GT Line z dość cienkim wieńcem. Odpalenie silnika? Pierwsze pokonane kilometry? Dźwiękowych uniesień brak. 2-litrowy motor nie wydaje z siebie jakichkolwiek groźnych dźwięków i to pomimo czterech końcówek rur z tyłu nadwozia. Sytuacja zmienia się nieco po aktywacji trybu Sport lub Sport+. W takim przypadku dźwięk staje się bardziej donośny, ale jest to zasługą systemu audio.
Test pełnoprawnego SUV-a: Kia Sportage 1.6 CRDI 136 KM 7DCT 2WD: było dobrze, jest jeszcze lepiej
A propos trybów jazdy. W Stingerze do wyboru jest pięć takich trybów. Eco, czyli najbardziej emerycki i delikatny. W sam raz dla funkcjonariuszy wracających na resztkach benzyny ze służby. Comfort, którego chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba. Dodam tylko, że Stinger nie jest męczącym autem i komfortowa podróż nie jest mu obca. Jest także tryb Smart czyli Sprytny. Automatycznie dostosowuje parametry do stylu jazdy. W innych markach nazywa się on Auto lub Neutral. Najbardziej przydatne szczególnie w pościgach będą natomiast tryby Sport i Sport+. W tym drugim dezaktywowana zostaje kontrola trakcji, co przy tylnym napędzie zwiastuje zabawę albo kłopoty. U niektórych funkcjonariuszy brak aktywnego elektronicznego kagańca może wywoływać traumę.
Czy 245-konny Stinger potrafi dać frajdę z jazdy? Tak. Czy potrafi zamiatać tyłem? Zdecydowanie tak. Czy jest zwinny? Jak na swoje gabaryty owszem. Czy jest oszczędny? Nie. Zdecydowanie nie.
Podstawowy silnik benzynowy spala 11,5 l/100 km. Niestety nie średnio, ale podczas spokojnej jazdy w trasie! Taki rezultat udało się osiągnąć podróżując w trybie Eco na dystansie 300 kilometrów. W cyklu mieszanym wyniki na poziomie 13-15 l/100 km są niestety częstym widokiem. I w dalszym ciągu piszę tutaj o szeroko pojętej normalnej, a nie pościgowej jeździe.
Cena i podsumowanie
Rachunki za paliwo do każdego nieoznakowanego policyjnego Stingra z pewnością niskie nie są. A ile pieniędzy trzeba przeznaczyć, aby prywatnie stać się posiadaczem 245-konnej, atrakcyjnie prezentującej się Kii Stinger?
Ceny startują z poziomu 152 900 zł za podstawową wersję L. Co znajdziemy w standardzie? Oprócz tylnego napędu oraz automatycznej skrzyni biegów w wyposażeniu seryjnym można liczyć m.in. na: przednie i tylne czujniki parkowania, 2-strefową klimatyzację automatyczną, elektryczną regulację foteli przednich, bezkluczykowy dostęp, nawigację GPS oraz tapicerkę ze skóry ekologicznej. Nieźle, jak na wersję otwierającą cenniki. Śląska policja zaszalała jednak bardziej wybierając wersję GT Line, o której wyposażeniu wspominałem już wcześniej. Cena takiej odmiany wynosi w salonach dealerskich 177 900 zł.
Testowaliśmy: Kia Stinger GT 3.3 V6 T-GDI 366 KM 8AT AWD
Dla wielu osób Kia Stinger była dość zaskakującym wyborem jeśli chodzi o nowe nieoznakowane wozy policji. Wyborem, który okazał się bardzo celnym strzałem. Koreański liftback nawet w podstawowej wersji silnikowej jest szybkim i zwinnym samochodem. Zapewnia świetne osiągi i budzi respekt pośród innych użytkowników dróg. Respekt budzi także wśród potencjalnych klientów, którzy na widok prezentowanej Kii niekiedy przecierają oczy ze zdumienia. Już sama okoliczność, że na tak efektownie stylizowanym aucie widnieje znaczek Kia, dla wielu osób jest zaskakująca. Mnie znaczek ani trochę nie zaskakuje, ale fakt, jak dobrym autem jest Stinger, już tak.
Kia Stinger 2.0 T-GDI - dane techniczne
SILNIK | R4 16V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1998 cm3 |
Moc maksymalna | 245 KM przy 6200 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 353 Nm przy 1300-4500 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 233 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 6,3 s |
Skrzynia biegów | automatyczna / 8 biegów |
Napęd | tylny (RWD) |
Zbiornik paliwa | 60 l |
Katalogowe zużycie paliwa miasto / trasa/ średnie |
10,5 l / 6,4 l/ 7,9 l |
poziom emisji CO2 | 181 g/km |
Długość | 4831 mm |
Szerokość | 1869 mm |
Wysokość | 1400 mm |
Rozstaw osi | 2906 mm |
Masa własna | 1655 kg |
Ładowność | 530 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń |
406 l/ 1114 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
255/35 R19 |