TEST Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 Hybrid 130 KM DCT7
Pierwszy kompaktowy SUV z Turynu kazał na siebie czekać bardzo długo. Alfa Romeo należy do grona marek, które z wprowadzeniem crossovera zwlekały zbyt długo. Premiera tego niezwykle ważnego dla Włochów modelu była przekładana kilka razy, ale wreszcie się udało. Na początku maja br. pierwsze kilometry pokonaliśmy za kierownicą mocniejszego, 160-konnego wariantu. Dwa miesiące później Tonale dotarło do Polski, gdzie w "domowych warunkach", w trakcie pierwszych dziennikarskich jazd, smakowaliśmy 130-konnej wersji. Ani jedno, ani drugie spotkanie, nie było wystarczająco długie, by lepiej się z nią poznać i dokładnie się jej przyjrzeć. Wreszcie nowa Alfa Romeo Tonale zagościła u nas na dłużej, a ja w bogato wyposażonej odmianie "Edizione Speciale" szukałem minusów.
Urokliwa, ale nie bez wad
Alfa Romeo Tonale, tak jak wszystko na tym świecie, ma jakieś mankamenty. Wiele z nich można jej jednak wybaczyć i zapewne wielu klientów Alfa uwiedzie samym spojrzeniem. Nic w tym nadzwyczajnego, bowiem trzeba być ignorantem, żeby nie docenić włoskiej kreski. Samochody z kraju pizzy i makaronów po prostu mają to coś. Kompaktowy SUV pierwszy zadebiutował z adaptacyjnymi reflektorami, których sygnatura świateł LED nawiązuje do legendarnego SZ Zagato czy koncepcyjnego Proteo. Ten zabieg musiał się spodobać, czego dowodem jest fakt, że same "oczka" otrzymała Giulia i Stelvio po liftingu.
Włochom należy się też ukłon za to, że w ofercie aluminiowych felg ma same felgi inspirowane kultowymi "telefonami". Nowe dziecko Alfy, poza oczywiście dobrym wyglądem, może się też pochwalić nienagannym prowadzeniem. W aucie, które bazuje m.in. na rozwiązaniach z Jeepa Compassa, nie spodziewałem się tak bezpośredniego i szybkiego układu kierowniczego. Nie jest co prawda tak "ostry" jak w Giulii, ale mimo może zaskoczyć fanów sportowych wrażeń. Na polecenia kierowcy Tonale reaguje błyskawicznie, aczkolwiek sama kierownica stawia zbyt mały opór. To owszem dobra informacja dla tych, którzy lubią wygodnie manewrować po wąskich uliczkach, ale fani sportowych wrażeń mogą przeżyć zawód.
Alfa Romeo Toanle nigdzie się nie śpieszy
Z każdym kolejnym kilometrem tych zastrzeżeń miałem coraz więcej. Sporym zawodem w aucie stawiającym się na równi z crossoverami klasy premium jest jednostka napędowa. Pod maską testowanego Tonale pracował 4-cylindrowy, turbodoładowany "benzyniak" o pojemności 1,5-litra, wspierany przez miękka hybrydę. W bazowym wydaniu generuje 130 KM, a w mocniejszym 160 KM. Wydawałoby się, że to adekwatna moc do takiego samochodu, ale tak nie jest. Motor sparowany z 7-biegową, dwusprzęgłową skrzynią automatyczną sprawia, że samochód niezbyt chętnie się odpycha, czego dowodem jest chociażby fakt, że podczas dynamicznych prób przyspieszenia pierwsza "setka" pojawiała się na licznikach po 10,5 sekundy.
To niewątpliwie "zasługa" zduszonej przez unijne normy emisji skrzynię, która niechętnie reaguje na polecenia wydawane prawą nogą. A szkoda, bo samochód z elektrycznym pomocnikiem, w sportowej czerwieni i z wielkimi łopatkami, a zwłaszcza o włoskich korzeniach, chcąc rywalizować z rywalami z najwyższej półki, powinien moim zdaniem lepiej się spisywać. W trybie domyślnym Tonale naprawdę się nie śpieszy. Zarówno z nabieraniem prędkości, jak i zmianą biegów. Często bez powodu je przeciąga, dręcząc pasażerów warkotem. Lekarstwem jest jazda w trybie określanym jako sportowy oraz samodzielne operowanie przełożeniami. Taka jazda sprawia najwięcej frajdy, choć może szybko zmęczyć.
Patrzy tam, gdzie nie powinna
Z takim spojrzeniem można uwieść niejednego Alfisti, jednak gdy zapada zmrok, Tonale drażni wszystkich dookoła. O co chodzi? Adaptacyjne reflektory nie do końca potrafią się zaadaptować do dziurawych, polskich dróg. Nie wiem jak to jest zrobione, ale strumień światła podskakuje na nierównościach, świecąc innym uczestnikom ruchu po lusterkach. Zupełnie tak, jakby reflektory były przymocowane do karoserii na gumkach recepturkach.
Włoszka z apetytem
To może chociaż Tonale brak osiągów rekompensuje niskim zużyciem paliwa? Niestety nie. Przeciskając się przez zakorkowaną stolicę Alfa Romeo Tonale potrafi spalić ok. 9 l na "setkę", co po odrobinie dynamicznej jazdy podniesie ten wynik nawet do "dyszki". Brzmi to co najmniej strasznie, jednak na podmiejskich drogach bywa lepiej. Poruszając się z gracją wynik może spaść nawet poniżej 6 l/100 km. Można więc założyć, że jeśli będziemy dla niej łagodni, średnio będzie zużywać ok. 7,5-8 l/100 km. Z bakiem paliwa o pojemności 55 litrów zajedziemy w ten sposób prawie 700 km.
Na widok multimediów podskoczysz ze strachu
Alfa Romeo Tonale, tak jak chociażby nowe Maserati MC20, jest wyposażone w najnowszy system multimedialny Uconnect 5. Wiele tu dobrego, bowiem rozdzielczość centralnego wyświetlacza, tak jak cyfrowych wskaźników, jest naprawdę godna pochwały. Sam system nie zdobył mojego serca, bo czasami się zwiesi, a innym razem zamyśli, ale na koniec dnia wystarczy mi to, że bezprzewodowo obsługuje Apple CarPlay. Tylko nie skupiaj na nich zbyt dużo uwagi podczas jazdy, bo podskoczysz ze strachu. System przywołujący kierowcę do porządku, w niebezpiecznych sytuacjach potrafi wydobyć z siebie koszmarny dźwięk, przypominający fanfary.
Zakończenie jest szczęśliwe
Prawda jest taka, że w każdym samochodzie można doszukać się wielu wad. W najnowszym Tonale więcej ich nie znalazłem, bo w ogólnym rozrachunku to starannie wykonany i całkiem przestronny SUV, który bez większego trudu pomieści na pokładzie czterech dużych chłopów. Z nowym produktem Włosi celują w segment premium, którego klienci są bardzo wymagający. Rywalami dla Alfy Romeo Tonale są m.in. Audi Q3, Mercedes GLA, BMW X1 czy Volvo XC40. Czy ma z nimi szanse? Na ich tle jest konkurencyjnie wyceniona, a dodatkowo nie odbiega gabarytami czy mocą. Można tylko żałować, że oferta silnikowa nie jest tak bogata, jak u chociażby niemieckich konkurentów. Ostatecznie o jej rynkowym sukcesie zadecydują ci, którzy przy zakupie auta kierują się sercem. Niebawem powodów do wyboru tego auta będzie więcej, bowiem za kilka chwil oferta powiększy się o hybrydę plug-in (PHEV), dysponującą mocą 275 KM. Ciekawi? My również!