TEST Audi RS6 Avant 4.0 TFSI po liftingu: rodzinny pocisk

2015-09-16 4:40

Auta z nadwoziem kombi bardzo często wybierane są z rozsądku. Pojemny bagażnik, uniwersalność, ergonomia oraz wielozadaniowość stanowią o sile tych rodzinnych i praktycznych samochodów. Pomimo tego, że główny bohater tego artykułu jest typowym wielozadaniowym kombi, jego wrodzone walory czysto praktyczne nie tylko nie są cechami priorytetowymi, ale także schodzą na dużo dalszy niż drugi plan.

Historia rozsądnych i praktycznych Audi w najmniej rozsądnych wersjach zaczęła swój bieg w 1993 roku. To właśnie wtedy niemiecki producent przedstawił swojemu światu diabelskie RS2, czyli auto, które na pierwszy rzut oka nie robiło równie diabelskiego wrażenia. Emocje pojawiały się nieco później, ale atakowały znienacka i były dawkowane w sposób zero-jedynkowy. 315-konny benzynowy silnik zapewniał nawet jak na dzisiejsze standardy kapitalne osiągi. Sprint do pierwszej "setki" zajmował 5,4 s, a wskazówka prędkościomierza kończyła swój bieg na wartości 262 km/h. Dodatkowo, efekt "wow" potęgowała współpraca z Porsche, które hojnie podzieliło się z Audi nie tylko swoją wiedzą, ale także wieloma elementami konstrukcji.

Czytaj: TEST Audi RS6 Avant V8 4.0 TFSI: ewolucja piekielnego kombi

Coś, co już z samego założenia wydawało się szalone, spodobało się równie szalonym ludziom. Modele RS zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu, a ich powstawaniu zawsze towarzyszył ten same przepis – praktyczne i rozsądne nadwozie połączone z nierozsądnie mocnym silnikiem. Pierwsze w historii Audi RS6 zadebiutowało w 2002 roku będąc ekstremalną odmianą generacji C5. Podwójnie doładowane V8, 450-480 KM mocy oraz sprint do pierwszych 100 km/h w czasie poniżej 5 s. Wszystko to ukryte pod płaszczykiem nadwozia mało wulgarnego kombi lub sedana. Kolejna generacja RS6 podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej. Co prawda, w dalszym ciągu auto stwarzało pozory praktycznego rodzinnego kombi, ale pod jego maskę trafił największy w historii tego modelu silnik. 10 cylindrów ułożonych w kształt litery V generowało absurdalne 580 KM przekładające się na równie absurdalne osiągi. Najnowsza odsłona modelu RS6 na rynku jest od 2013 roku i robi wokół siebie tak dużo zamieszania, jak tylko potrafi.

Praktyczne kombi

Jak już wspomniałem prezentowane auto to typowe rodzinne kombi. Jego bagażnik ma obfite 565 litrów pojemności oraz bardzo foremne kształty. Dodatkowo, praktyczne szyny wraz ze sprytnym systemem aranżacji przestrzeni bagażowej sprawiają, że mniejsze przedmioty nie przemieszają się bezwładnie po bagażniku. Kładąc oparcie tylnej kanapy przestrzeń bagażowa rośnie do 1600 litrów. Równie pozytywnie można wypowiadać się na temat ilości miejsca z tyłu. Siedzący tam pasażerowie na pewno nie będą narzekać na dyskomfort, a dodatkowa strefa klimatyzacji umili niejedną podróż. Tylko czy w przypadku Audi RS6 na pewno chcecie czytać o jego walorach użytkowych, pojemności bagażnika oraz ilości miejsca na nogi?

Zobacz: TEST Audi RS Q3 2.5 TFSI quattro: Mocny i bardzo szybki SUV

Być może znajdą się osoby, które w tym modelu dopatrują się tylko i wyłącznie rodzinnego środka transportu, który można zapakować po sam dach, ale w moim odczuciu Audi RS6 skupia na sobie całą uwagę czymś zupełnie innym. To 4 litry pojemności skokowej. 8 "widlastych" cylindrów Dwie turbosprężarki. Legendarny napęd quattro. 560 KM mocy maksymalnej. 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego dostępnego w bardzo szerokim zakresie od 1750 do 5500 obrotów na minutę. Jakieś pytania? Z mojej strony brak. Właśnie zbieram szczękę z podłogi.

Ciężki kaliber

Audi RS6 nie jest szybkim autem. Oszalałem? Nie do końca. Audi RS6 jest piekielnie szybkim autem! To pocisk ziemia-ziemia odpalany za pomocą prawego pedału o sile i prędkości regulowanej ruchem stopy kierowcy. Pierwsze 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu po 3,9 sekundy, a to dopiero początek. Moc oraz siła silnika jest tak olbrzymia, że nie ma większego znaczenia czy poruszamy się z prędkością 60 czy 160 km/h. Absolutnie od każdej prędkości chęć mocarnego motoru do współpracy jest ogromna i uzależniająca. Każdy sprint i użycie potencjału auta wiąże się z nachalnym wciskaniem ciała kierowcy i pasażerów w oparcie fotela. Jeśli chcecie uniknąć efektu przerażenia u towarzyszy Waszej podróży, ostrzegajcie ich każdorazowo o zamiarach Waszej prawej stopy. Przeciążenia oraz wrażenia jakie jest w stanie dostarczyć opisywany samochód są powalające.

Zobacz też: TEST Audi RS3 Sportback 2.5 TFSI: kompakt z piekła rodem

Powalające jest także brzmienie wydobywające się z dwóch owalnych końcówek układu wydechowego. Już podczas pierwszego odpalenia silnika przez Wasze ciało przejdą ciarki. Ciarki połączone z uczuciem respektu. Słabsze osobniki mogą także poczuć strach i przerażenie. RS6 nie chce być typowym milczkiem i głośno wyraża swoje poglądy. Bulgocząca V8-ka jest idealna do straszenia starszych osób oraz małych dzieci, a powtarzające się niczym mantra głębokie i silne strzały z wydechu przy każdej redukcji, skupiają na sobie całą uwagę otaczającej rzeczywistości.

Wrażenia oraz odczucia z jazdy towarzyszące prowadzeniu Audi RS6 są absolutnym szczytem szczytów. Ten samochód potrafi spełniać marzenia i potrafi uzależniać. Swoją cegiełkę, żeby nie powiedzieć całkiem dużą cegłę dorzuca do tego zestawu napęd quattro. Dzięki niemu, potężna moc nie ucieka w przysłowiowy gwizdek, a pokłady przyczepności zdają się momentami przeczyć prawom fizyki. Drapieżne Audi trzyma się podłoża niczym przyklejone. Jest perfekcyjnie posłuszne w prowadzeniu i wciągająco angażujące. Oczywiście nie jest to zwinny i lekki gokart przemykający z gracją uciekającej przed napastnikiem sarny. Blisko dwutonowa masa (1925 kg na sucho) jest odczuwalna, a rozpędzone auto zdecydowanie bardziej przypomina wystrzelony pocisk dużego kalibru niż niewielki kamyk wystrzelony z procy.

Pozory mylą

Audi RS6 przyciskane do granic swoich możliwości potrafi zmęczyć swojego kierowcę. Jest to jednak bardzo pozytywne zmęczenie porównywalne z uczuciem jakie towarzyszy maratończykowi po ukończonym biegu z pobitym rekordem życiowym. Audi RS6 to jednak nie tylko wyciskacz ostatnich soków, ale także praktyczne i bardzo uniwersalne auto na co dzień. Auto, które potrafi schować swoją wulgarność pod pozornym płaszczem ułożonej grzeczności. Wystarczy tylko na nie spojrzeć. Gdyby nie mocno rzucający się w oczy niebieski kolor nadwozia, niewiele osób nie do końca znających się na motoryzacji widziałoby w RS6 diabła wcielonego. Nieco rozdmuchane nadkola, przemodelowany przedni zderzak, dwie owalne końcówki układu wydechowego wkomponowane w dyfuzor budzą respekt i wywołują zaciekawienie, ale u osób, którym motoryzacja nie jest zupełnie obca.

Nie przegap: TEST Audi RS5 Cabriolet 4.2 FSI V8: cichociemny bandzior

Podobne pozory potulnego baranka można dostrzec we wnętrzu. Jedynie nieziemsko wygodne fotele oraz prędkościomierz wyskalowany do 320 km/h zdają się wzbudzać pewne podejrzenia. Poza tymi elementami kabina nie różni się praktycznie niczym od kabin mniej ekstremalnych odmian modelu A6. Najwyższa jakość wykonania, zaawansowane multimedia i nowatorskie systemy bezpieczeństwa, a także wzorowa ergonomia. Wszystkie te cechy są dobrze znane każdemu, kto jeździł dowolnym współczesnym Audi.

Ważnym, jeżeli nie najważniejszym punktem w stwarzaniu pozorów przez model RS6 jest system Audi Drive Select. Przy jego pomocy w prosty i czytelny sposób możemy przestawić pracę wielu parametrów samochodu w tryb komfortowy i... cieszyć się komfortem i spokojem. Właśnie w takim najbardziej delikatnym ustawieniu wydech nagle przestaje grzmieć, pedał gazu przestaje zachowywać się tak, jakby ktoś go parzył przy każdym dotknięciu, a zawieszenie sprawdzi się przy usypianiu niemowląt. Nawet średnie spalanie dzięki funkcji odłączającej połowę cylindrów przestaje straszyć i usadawia się na poziomie 11-12 l/100 km. Jednak gdy wszystkie te spokojne i wyprane z emocji cechy przestaną być potrzebne, wystarczy przełączyć się w tryb Dynamic, aby wszystko wróciło do ekstremalnej normy.

Czyste szaleństwo

Osiągi jak i moc Audi RS6 są porażające. Porażająca jest także cena, która startuje z pułapu 533 680 zł. Warto pamiętać, że od takiej kwoty zabawa dopiero się zaczyna, a dołożenie do końcowej sumy kolejnych 100 czy 200 tys. zł nie jest ponadprzeciętnym wyzwaniem.

Zobacz: TEST Audi A6 Allroad & Volvo XC70: alternatywa dla SUV-ów

Opisywane auto to idealny przykład motoryzacyjnej definicji czystego szaleństwa. Z jednej strony mamy grzeczny strój rodzinnego kombi ze wszystkimi cechami jakie się z tym wiążą, a z drugiej piekielnie mocny silnik, podniecające osiągi oraz niepoliczalne pokłady ponadprzeciętnych wrażeń. Pomimo pozorów, jakie mogą towarzyszyć wielu osobom podczas pierwszego kontaktu, Audi RS6 nie jest grzecznym i ułożonym autem rodzinnym. To puszka Pandory wypełniona mieszanką adrenaliny i temperamentu. Audi RS6 nie jest racjonalnym autem. Audi RS6 jest przejawem motoryzacyjnego pożądania wywołującego ekstremalne emocje dalekie od przyzwoitości..

WIDEO - tak na postoju brzmi wydech Audi RS6 Avant

Audi RS6 Avant C7 4.0 TFSI - dane techniczne

SILNIK V8 bi-turbo
Paliwo Benzyna
Pojemność 3993 cm3
Moc maksymalna 412 kW/ 560 KM przy 5700-6700 obr./min
Maks mom. obrotowy 700 Nm przy 1750-5500 obr./min
Prędkość maksymalna

250 km/h, pakiet Dynamic 280 km/h,

pakiet Dynamic plus 305 km/h

Przyspieszenie 0-100km/h 3,9 s
Skrzynia biegów Tiptronic 8 przełożeń
Napęd quattro
Zbiornik paliwa 75 l

Katalogowe zużycie paliwa

(miasto/ trasa/ średnie)

13,9/ 7,5/ 9,8
poziom emisji CO2 229 g/km
Długość 4979 mm
Szerokość 1936 mm
Wysokość 1461 mm
Rozstaw osi 2915 mm
Masa własna 1925 kg (model testowany 2080 kg)
Pojemność bagażnika/ po złożeniu kanapy 565 l/ 1680 l
Hamulce przód/ tył

tarcze went. 390 mm (opcja ceramiczne 420 mm)/

tarczowe went. 390 mm

Zawieszenie przód wielowahaczowe
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Opony przód i tył (w testowym modelu) 285/30 R21

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

Nasi Partnerzy polecają