TEST Citroen C4 Cactus 1.6 BlueHDI FEEL: ekonomiczny indywidualista

2015-07-07 4:30

Citroen od lat robi wszystko, aby kojarzono go z nieszablonowością. Ostatnio zaszokował osobliwą stylistyką rodzinnych C4 Picasso, a chwilę później wypuścił na rynek stylistyczne dziwadło, jakim jest C4 Cactus. Można mieć pewność, że za tym samochodem co chwile ktoś będzie się oglądał. Indywidualnych cech Cactus ma aż nadto, a żeby było ciekawiej, w połączeniu z odpowiednim silnikiem oferowana jest jeszcze ekonomiczność.

Prezentowany Citroen C4 Cactus już drugi raz gości na naszym parkingu. Pod koniec 2014 roku testowany był samochód z benzynowym silnikiem 1.2 VTi 82 KM. Tym razem przyszło się zmierzyć z Cactusem, którego napędzała jednostka wysokoprężna. Początek projektu jest bardzo młody przez co nie ma co się rozpisywać nad jego historią. Wspomnę tylko, że swą premierę miał w marcu 2014 roku na Salonie Samochodowym w Genewie. Co ciekawe z Citroenem C4, Cactusa łączy tylko nazwa - bowiem rozwiązania technologiczne (jak m.in. płyta podłogowa) pochodzi z mniejszych C3 i C3 Picasso.

Indywidualista

Citroen C4 Cactus został zaprojektowany jako auto segmentu crossover. I trzeba przyznać, że konstruktorom się ta sztuka udała. Cactus wyróżnia się na tle konkurencji wyglądem, ale o jego pseudoterenowych aspiracjach informuje m.in. zwiększony prześwit. Sama sylwetka auta bardzo przyciąga wzrok. Jeżdżąc po Warszawie często można było poczuć na sobie wzrok przechodniów. Wszystko przez charakterystyczne poduszki na bocznych drzwiach, zwane "AirBump". W testowanym egzemplarzu miały kolor brązowy, co w połączeniu z kanarkową żółcią dawało ciekawy efekt.

Czytaj: TEST Citroen C4 Cactus 1.2 VTi 82 KM Shine Edition

Również w przednim i tylnym pasie możemy zauważyć brązowe elementy ochronne. Tak, technologia "AirBump" oprócz wrażeń stylistycznych ma też chronić Cactusa przed niektórymi przytarciami. Wąskie paski świateł do jazdy dziennej LED, niewiele szersze lampy główne, czy kwadratowe światła tylne dodają uroku. Sam wygląd Cactusa jest kwestią dyskusyjną i nie każdemu ta awangarda się spodoba. Chociażby ze względu, że zbyt mocno przykuwa uwagę innych. Warto jeszcze zwrócić uwagę, iż w testowanym egzemplarzu nie było felg ze stopów lekkich, ale za to na dachu zawitały stylowe relingi, będące podstawą dla bagażnika dachowego.

Jeszcze zdanie w kwestii wymiarów - Citroen C4 Cactus jest długi na 4157 mm, szeroki na 1729 mm, wysoki na 1480 mm, a jego rozstaw osi mierzy 2595 mm. To zapowiada dość przestronne wnętrze i pojemny bagażnik. Czy tak jest faktycznie?

Awangardowe wnętrze

Wsiadając pierwszy raz do środka francuskiego "iglaka" można się mocno zdziwić. Nie znajdziemy tutaj żadnych elementów, które mogłyby nie być uznane za awangardowe. Przede wszystkim przed oczami kierowcy zamiast klasycznych zegarów znajduje się wąski wyświetlacz. Zamiast pokręteł czy przycisków sterowania klimatyzacją i radia, wyposażono Cactusa w dotykowy ekran. Irytującym może być jednak fakt, że nie znajdziemy tutaj ani obrotomierza, ani wskaźnika temperatury cieczy chłodzącej. O zmianie biegu podpowiadają strzałki na ekranie.

Sprawdź też: TEST Fiat 500L kontra Citroen C3 Picasso

W przypadku Citroena C4 Cactus, na liście wyposażenia opcjonalnego znajdziemy pozycję, która umożliwia zastąpienie dwóch osobnych foteli z przodu dwuosobową... kanapą. W testowanym egzemplarzu były dwa pojedyncze siedzenia, które okazały się bardzo wygodnymi. Przesiadając się do tylnego przedziału nie można narzekać na ilość miejsca z tyłu. Kłopoty pojawiają się tylko w przypadku kiedy z przodu zasiądą ludzie o ponadprzeciętnym wzroście. Wtedy ilość przestrzeni na nogi drastycznie spada i trzeba je podkurczać, żeby nie wbijać kolan w oparcia. Awangardowo za to wyglądają klamki oraz skórzane paski na drzwiach zamiast klasycznych uchwytów.

Intuicja to podstawa

Skupiając się chwilowo jeszcze na przedniej części wnętrza nie można zapomnieć o intuicyjności obsługi. Chociaż w kokpicie króluje duży dotykowy ekran, obsługa jest łatwa i prosta. Poniżej małe pokrętło i kilka przycisków oraz dwie kratki wlotu powietrza. Jeszcze niżej gniazdko 12V, złącze USB i niewielka półka na telefon. Przed skrzynią biegów przewidziano miejsce na portfel czy inne niewielkie dokumenty. Przed pasażerem zainstalowano zamykany schowek, jednak szkoda, że jego zamek nie jest zamykany na kluczyk. W jego wnętrzu zainstalowano również złącze AUX.

Kliknij: TEST Citroen DS5: lekcja francuskiej elegancji

Jak już wspominałem wcześniej przed oczami kierowcy zainstalowano niewielki wyświetlacz z prędkościomierzem, wskaźnikiem poziomu paliwa w postaci kropek i przebiegu oraz kilkoma kontrolkami. Niezrozumiałym jest fakt braku obrotomierza. Kierownica w testowanym egzemplarzu była obszyta skórą, a na kierownicy znalazły się dodatkowe przyciski sterujące tempomatem i nagłośnieniem.

Słowo jeszcze o przestrzeni bagażowej. Citroen C4 Cactus nie ma czego się wstydzić. Foremne 358 litrów przy rozłożonej tylnej kanapie rośnie do 1170 l po jej złożeniu. Minusem pozostaje fakt, że oparcie drugiego rzędu jest niedzielone. Wynika to raczej z oszczędności, a przy okazji mocno ogranicza praktyczność, bo przy korzystaniu z całego dostępnego bagażnika nie zabierzemy więcej niż jednej dodatkowej osoby.

Małolitrażowe napędy

Przechodząc do tematu napędów, pod maską Citroena C4 Cactus może pracować jeden z trzech silników: dwóch benzynowych (1.2 PureTech 82 KM lub 1.2 PureTech 110 KM) lub jeden diesel (1.6 BlueHDI 100 KM). Do testu otrzymałem auto z wysokoprężnym motorem o pojemności 1.6 litra. Moc 100 KM i 254 Nm momentu obrotowego są wystarczającymi wartościami, które będą potrzebne do napędu "iglaka". Moc trafiała na przednie koła poprzez 5-biegową, manualną skrzynię biegów.

Zobacz również: Citroen C4 Cactus: nowa obniżona CENA przeboju

Citroen deklaruje, że pierwsze 100 km/h pojawi się po 10,7 sekundy, co nie jest oszałamiającą wartością. Taką też nie jest prędkość maksymalna – C4 Cactusa rozpędzimy do 184 km/h. Co do samej przekładni to jej praca jest przyjemna, chociaż mogłaby być bardziej precyzyjna. Przy jeździe z prędkościami autostradowymi przydałoby się również 6-te przełożenie. Oprócz jeszcze niższego zużycia paliwa, byłoby również ciszej w kabinie.

Co do apetytu na paliwo jest ono mocną stroną Citroena C4 Cactus. Duża w tym zasługa oszczędności z jakiej słyną francuskie silniki HDI. Ta pod maską "iglaka" została jeszcze unowocześniona, przez co nazywana jest BlueHDI. Owocuje to niskim zużyciem paliwa. Producent deklaruje, że w mieście auto będzie zużywać 4,2 l/100 km. Wyjazd za miasto obniży apetyt do 3,1 l/100 km, co da średnie zużycie na poziomie 3,5 l/100 km. Podczas testowych jazd, C4 Cactus BlueHDI zużywał około 5,5 l/100 km.

Tapczanowe prowadzenie

Francuskie samochody od dawien dawna słyną z miękkiego zawieszenia. Nie inaczej było w testowanym Citroenie C4 Cactus. Połączenie kolumn McPhersona i belki skrętnej nie dadzą wiele przyjemności podczas dynamicznej jazdy. Słowem: szału nie robi. Prowadzenie jest na poprawnym poziomie, a dużej pewności nie dodaje nieprecyzyjny układ kierowniczy. Próżno szukać zatem komfortu, pewności, ale nie można też przekreślać poprzez dramatyczne skoki na nierównościach czy nieprzyjemnym bujaniu. Zawieszenie Citroena C4 Cactus jest po prostu nijakie.

Nie przegap: TEST Citroen DS3 Dark Pink 1.6 THP

Jeśli do tego dorzucimy brak jakichkolwiek umiejętności terenowych, dochodzimy do wniosku, że najlepszym obszarem działania dla Citroena C4 Cactus jest miasto. Dzięki większemu prześwitowi, żadne krawężniki, dziurawe drogi czy progi zwalniające nie są wyzwaniem. Dlatego też nie dziwi fakt, że próżno szukać w ofercie napędu na cztery koła. Niepotrzebnie podbijałby cenę.

Dobra cena

Spoglądając do cennika Citroena C4 Cactus, trzeba przyznać, że jego cena jest bardzo dobrze skalkulowana. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie została ona obniżona i aby wyjechać z salonu teraz nowym "iglakiem" trzeba wyłożyć kwotę 49 900 zł. Za tę cenę otrzymamy auto z benzynowym silnikiem 1.2 PureTech 82 KM i podstawową wersją wyposażeniową Live. Cennik diesla startuje z poziomu 62 900 zł. Testowany egzemplarz to wyższy poziom Feel (68 900 zł) z dodatkowym lakierem metalizowanym i zestawem Bluetooth.

A czym oprócz ceny przekonuje Citroen C4 Cactus? Przede wszystkim wyglądem. Plastikowe poduszki są zupełną nowością, ale należy podkreślić, że przydatną nowością. Zwłaszcza, jeśli popatrzymy przez miejski charakter C4-ki. Jeśli pominie się kwestie przeciętnego prowadzenia i właściwości jezdnych francuska oferta staje się mocną na tle konkurencji. Jednak nie na samym wyglądzie skupia się klient przy zakupie. Zwłaszcza jeśli za konkurencję weźmiemy takie auta jak Renault Captur, Opel Mokka czy nawet Nissana Juke.

.
Citroen C4 Cactus 1.6 BlueHDI - dane techniczne
.

SILNIK R4 16V
Paliwo Olej Napędowy
Pojemność 1560 cm3
Moc maksymalna 100 KM/ przy 3750 obr./min
Maks mom. obrotowy 118 Nm/2750 obr./min
Prędkość maksymalna
184 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 10,7 sekundy
Skrzynia biegów manualna/ 5 biegów
Napęd przedni
Zbiornik paliwa 45 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 4,2/ 3,1/ 3,5
poziom emisji CO2
92 g/km
Długość 4157 mm
Szerokość 1729 mm
Wysokość 1480 mm
Rozstaw osi
2595 mm
Masa własna
1070 kg
Ładowność 540 kg
Pojemność bagażnika
358(381)/1170 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ bębnowe
Zawieszenie przód
kolumny McPhersona
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony przód i tył (w testowym modelu)
205/55 R16

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku