Rumuńska Dacia nigdy nie słynęła z ponadprzeciętnych produktów wyróżniających się na tle konkurencji. Do 1999 roku była to firma słynącą z produkcji aut, które spełniały podstawowe założenia polegające na przemieszczaniu się z punktu A do punktu B. Brak znaczących sukcesów oraz niewielki postęp niechybnie ciągnęły tę rumuńską markę w dół. Przełom nastąpił w roku 1999, kiedy to olbrzymią część udziałów Dacii wykupiło francuskie Renault. Od tamtej pory Dacia nie tylko stanęła na równe nogi, ale także znacznie poszerzyła swoją ofertę modelową. Dodatkowo, Francuzi nie chcieli za wszelką cenę uczynić z Dacii marki premium rywalizującej na wielu frontach z silniejszymi rywalami o ugruntowanej pozycji na rynku. Plan był zgoła odmienny. Dacia miała oferować rozsądne samochody w równie rozsądnych cenach. Jednym z modeli spełniających te założenia było Sandero, które zadebiutowało w 2007 roku.
Przeczytaj: TEST Dacia Duster po liftingu: pogromca bezdroży
Aktualnie na rynku jest już druga generacja tego zgrabnego hatchbacka segmentu B. Sandero II zostało przedstawione w 2012 roku i podobnie jak poprzednik na pierwszy rzut oka nie było i nie miało być porywającym autem. Wabikiem na klientów była atrakcyjna cena. Ciekawostką w ofercie tej miejskiej Dacii jest uterenowiona odmiana Stepway. Oczywiście poziom uterenowienia ogranicza się do podwyższonego nadwozia oraz kilku dodatków stylistycznych. Napęd 4x4? Podobnie jak u wiele konkurencyjnych modeli, także w przypadku Dacii nie jest oferowany.
Koń jaki jest...
Nad opisem stylistyki zewnętrznej wielu współczesnych aut można się długo rozwodzić, zauważając dwa przeważające style i nurty. Pierwszy z nich stawia na odwagę oraz chęć wyróżnienia się z tłumu, a drugi propaguje konserwatyzm i chęć trafienia w gusta jak najszerszej grupy odbiorców. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć jaką drogę stylistyczną obrała Dacia Sandero.
Zobacz też: TEST Dacia Dokker Stepway: sprytny przebieraniec
Koń jaki jest każdy widzi. Jaka jest Dacia Sandero? Spójrzcie na zdjęcia i oceńcie sami. Bez wątpienia nie jest to porywające auto, ale także daleko mu do niesmacznej wulgarności niektórych produktów pokroju Ssangyonga. Sandero to typowy hatchback segmentu B nie wyróżniający się niczym na tle rywali. Jego rysunek jest prosty i mało skomplikowany, a jakiekolwiek detale i smaczki stylistyczne w tym aucie praktycznie nie istnieją.
Prezentowany egzemplarz to wersja specjalna Celebartion. Wersja specjalna, która powstała z okazji 10 rocznicy ponownego wejścia Dacii na rynek europejski. Takie specjalne Sandero zostało przybrane w wyjątkowy niebieski kolor lakieru o wymownej nazwie Comos, otrzymało srebrne obudowy lusterek oraz 15-calowe aluminiowe felgi nie wymagające dopłaty. Dzięki temu ten dość prosty samochód otrzymał delikatną dawkę wyjątkowości.
Prostota przede wszystkim
Wyróżnikami wersji specjalnej Celebration uwidaczniającymi się po zajęciu miejsca wewnątrz samochodu są trzy rzeczy – wyprofilowane fotele z niebieskimi wstawkami, również niebieskie pasy bezpieczeństwa oraz bogate wyposażenie seryjne. W ostatnim przypadku nie należy się jednak spodziewać jakichś nowinek technologicznych czy zaawansowanych systemów dbających o bezpieczeństwo i komfort kierowcy.
Sprawdź: TEST Dacia Logan MCV: kombi za niewielkie pieniądze
Bogato wyposażone Sandero oznacza auto z klimatyzacją manualną, kompletem poduszek powietrznych oraz systemem multimedialnym wraz z nawigacją. Tylko tyle i aż tyle. Z jednej strony konkurenci w segmencie B potrafią oferować znacznie więcej udogodnień i nowinek technicznych, z drugiej jednak wyposażenie prezentowanej Dacii Sandero zawiera wszystkie niezbędne do komfortowej jazdy elementy oraz łączy je z prostotą i mało skomplikowaną obsługą.
Na uwagę zasługuje system multimedialny. Co prawda jego grafika być może nie wywoła podniecenia u wrażliwych na piękno estetów, ale szybkość działania oraz łatwość obsługi może być stawiana za wzór. Tak, tak, multimedia w Dacii Sandero tworzone przy współpracy z firmą LG praktycznie nie mają słabych stron. menu jest czytelne, a mapa nawigacji działa bez zastrzeżeń i ma przyjemną grafikę.
Podobnie jak z łatwością obsługi multimediów, jest z intuicyjnością korzystania z pozostałych instrumentów pokładowych. Biorąc pod uwagę, że tak naprawdę do obsłużenia jest tylko panel klimatyzacji z tradycyjnymi pokrętłami oraz mało skomplikowany komputer pokładowy (jego opcje zmienia się za pomocą przycisku na dźwigience wycieraczek) poziom prostoty obsługi tego auta osiągnął maksimum. Jedynym niezbyt ergonomicznym rozwiązaniem jest ulokowanie przycisków do opuszczania i podnoszenia przednich szyb w dolnych rejonach konsoli środkowej tuż obok... tempomatu.
Zobacz: TEST Dacia Lodgy Stepway: praktyczna i niedoceniana
Biorąc na tapetę walory użytkowe i praktyczne Sandero, mamy do czynienia z typowymi dwiema stronami medalu. 320-litrowy bagażnik ma nie tylko jedną z bardziej okazałych pojemności w klasie, ale także bardzo regularne kształty niezmącone nadkolami. Co więcej, nawet ścianki nadkoli są wyłożone materiałem i nigdzie nie straszy goła blacha. Po drugiej stronie barykady stoi ilość wolnej przestrzeni na tylnej kanapie. Ze względu na dość wysoko poprowadzoną linię dachu miejsca na głowy pasażerów (nawet tych wyższych) jest pod dostatkiem. Problem zaczyna się w chwili, gdy przyjrzymy się bliżej ilości wolnej przestrzeni w okolicach nóg. Przy maksymalnie odsuniętych do tyłu fotelach przednich z tyłu miejsca jest mało. Gdy za kierownicą zasiądzie kierowca o wzroście 180 cm osoba siedząca za nim także nie będzie rozpieszczana komfortem, a jej kolana wbiją się w oparcie przedniego fotela.
Skromnie
W gamie jednostek napędowych Dacii Sandero próżno szukać szaleństwa. Dostępne są tylko dwa silniki. Oba benzynowe (jedyny diesel zarezerwowany jest dla wersji Stepway). Większy z nich ma 1.2-litra pojemności oraz moc 73-75 KM (w zależności od tego czy jest wyposażony w system Start&Stop czy też nie), natomiast mniejszy legitymuje się pojemnością 0.9 litra oraz mocą równych 90 KM. Pod maską testowanego egzemplarza pracowała mocniejsza jednostka z serii TCe.
Osiągi Sandero z wyżej wymienionym silnikiem są akceptowalne i wystarczające. Aby osiągnąć pierwsze 100 km/h auto potrzebuje 11,1 s, a samemu nabieraniu prędkości towarzyszy niezbyt miły dźwięk 3-cylindrowca. 5-biegowa przekładnia ręczna działa bez zarzutu chociaż praca samego lewarka mogłaby być nieco mniej "luźna". Pomimo zastosowania turbosprężarki niewielki silniczek nie czuje się nad wyraz pewnie już od samego dołu. Wzrost wigoru wyczuwalny jest po przekroczeniu 3500 tys. obr./min.
Kliknij: TEST Dacia Sandero Stepway 1.5 dCi: w sam raz na działkę
Czy jazda za kierownicą Sandero wywołuje jakieś emocje? Raczej nie, ale po tym samochodzie ponadprzeciętnych emocji raczej nikt nie powinien oczekiwać. Samochód prowadzi się bardzo neutralnie i naturalnie, jednoznacznie dając do zrozumienia, że szaleństwo i dynamika są mu zupełnie obce. Zawieszenie ochoczo buja nadwoziem na szybciej pokonywanych zakrętach, a na mniej sterylnym podłożu pełnym nierówności potrafi porządnie wytrząść kierowcę i pasażerów. Delikatnym zaskoczeniem jest układ kierowniczy. Siła jego wspomagania nie jest zbyt duża, co może nie przypaść do gustu osobom lubiącym manewry pod centrami handlowymi.
Spokojna natura samochodu oraz brak jakichkolwiek sportowych zapędów pozytywnie wpływa na średnie spalanie. Osiągnięcie wyniku na poziomie 6,5 l/100 km w cyklu mieszanym nie jest czymś nadzwyczajnym. W trasie jest jeszcze lepiej, a komputer pokładowy potrafi wskazać wartości zaczynające się od cyfry 5. Jest w tym jednak mały haczyk. Niewielki silniczek Dacii nie lubi wysokich prędkości. Próba jazdy autostradą z prędkością 140 km/h kończy się znacznym skokiem średniego spalania (nawet do ponad 10 l/100 km).
Cena czyni cuda
Na zakończenie opisu wrażeń z jazdy oraz ogólnych wrażeń towarzyszących bliższemu kontaktowi z modelem Sandero, Dacia wyciąga prawdziwego asa z rękawa. Asa z rękawa pod postacią ceny. Podstawowy model w wersji wyposażenia Access z silnikiem 1.2 litra o mocy 73-75 KM otwiera cennik kwotą 29 900 zł. To prawdziwa okazja cenowa. Tańszego nowego auta w segmencie B nie znajdziecie. Nawet mniejsze auta pozycjonowane segment niżej bardzo często mają wyższą cenę. Co prawda za niespełna 30 000 zł u Dacii dostaniemy samochód wyposażony w koła, szyby kierownicę, fotele i silnik, ale do bezstresowego przemieszczania się z punktu A do punktu B. bez obawy o zmieniające się warunki pogodowe taki zestaw wystarczy. Nawet najbogatsza odmiana Sandero w opisywanej wersji nie wywołuje grymasu na twarzy po zerknięciu w cennik. 41 750 zł, za samochód segmentu B z aluminiowymi felgami, klimatyzacją manualną, pełną elektryką szyb oraz systemem multimedialnym z ekranem dotykowym oraz nawigacją nadal wygląda atrakcyjnie. Warto się tylko zastanowić, czy faktycznie potrzebujemy mocniejszego silnika 0.9 TCe, który do podanej wyżej ceny dodaje 4500 zł.
Dacia Sandero to bardzo proste i mało skomplikowane auto. Auto, które nie zachwyca i nie wybija się ponad przeciętność w jakiejkolwiek kategorii, ale ze względu na bardzo atrakcyjną cenę okazuje się bardzo łakomą propozycją. Jeśli nie masz uprzedzeń dotyczących znaczka na masce jaki dzierży Twoje auto, a stosunek ceny do oferowanej jakości jest jednym z Twoich głównych cech jakimi kierujesz się przy dokonywaniu wyborów, prezentowana Dacia Sandero jest dobrą propozycją dla Ciebie. Cena czyni cuda? Sandero cudem nie jest, ale w przypadku Dacii bardzo rozsądna cena potrafi naprawdę wiele zdziałać.
.
Dacia Sandero Celebration 0.9 TCe - dane techniczne
SILNIK | R3, 12V Turbo |
Paliwo | Benzyna |
Pojemność | 898 cm3 |
Moc maksymalna | 90 KM/ przy 5250 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 135 Nm/2250 obr./min |
Prędkość maksymalna |
175 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 11,1 sekundy |
Skrzynia biegów | manualna/ 5 biegów |
Napęd | Przedni (FWD)i |
Zbiornik paliwa | 50 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) | 5,8/ 4,3/ 4,9 l |
poziom emisji CO2 |
109 g/km |
Długość | 4058 mm |
Szerokość | 1733 mm |
Wysokość | 1518 mm |
Rozstaw osi |
2589 mm |
Masa własna |
962 kg |
Ładowność | 558 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń |
320/1196 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ bębnowe |
Zawieszenie przód |
Kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył |
belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
185/65 R15 |