Klasyczny Citroen DS. Auto, które onieśmielało swoim zaawansowaniem technicznym i wywoływało szybsze bicie serca nie tylko u fanów motoryzacji. Wszystko to miało miejsce grubo ponad 50 lat temu. Od tamtego momentu, czasy się zmieniły, świat poszedł do przodu, a Citroen zaprzestał mocno awangardowych eksperymentów. Aż do roku 2009. To właśnie wtedy Francuzi przypomnieli sobie o pięknej historii modelu DS. W połączeniu z panująca modą na auta retro powstał pierwszy z nowej gamy "Cytryn" model DS3. Auto bazowało na C3, ale prezentowało zdecydowanie bardziej nieposkromiony charakter oraz żyłkę małego sportowca.
Dowiedz się: DS 3 w polskiej ofercie - znamy pełny CENINIK
Dwa lata po debiucie małego francuza świat poznał kolejny model z serii – DS4, czyli bardziej awangardową odmianę popularnego C4. Po premierze DS4 Francuzi rozkręcili się na dobre. DS5 dołączył do mniejszych braci będąc samochodem o niekonwencjonalnym wyglądzie i równie awangardowym wnętrzu. Spokój na froncie DS panował do zeszłego roku, kiedy to osoby zarządzające Citroenem zdecydowały się na odważny krok. Citroen DS przestał istnieć. Nie oznaczało to jednak likwidacji całej awangardowej linii modelowej lecz stworzenie oddzielnej marki DS Automobiles. W taki oto sposób powstał główny bohater tego tekstu. DS 4 Crossback czyli auto, które już nie chce być kojarzone z Citroenem.
Skutecznie zamaskowany
Jeszcze przed rozdzieleniem obu marek Citroen DS4 był typowym modnym kompaktem z wszczepionymi genami arystokraty. Odmiana Crossback pojawiła się dopiero po liftingu auta i trafiła do oferty modelu DS 4 (już bez Citroen). Pomimo szczerych chęci trudno jest nie wspomnieć, że prezentowany samochód bazuje w wielu aspektach na Citroenie C4. Pomimo tak bliskiej zażyłości nie sposób jednak odmówić Francuzom polotu i samozaparcia. Patrząc na nadwozie modelu DS 4 Crossback podobieństwo do Citroena C4 jest dobrze zamaskowane. Francuzi nie poszli na łatwiznę dodając kilka błyszczących i efektownych dodatków do istniejącego już modelu. Oni poszli zdecydowanie dalej tworząc unikatowy projekt.
Przeczytaj: TEST DS 5 1.6 THP 200 Sport Chic: francuskie ambicje
DS 4 Crossback pełny jest zmysłowych obłości z uwydatnionymi tylnymi nadkolami oraz efektownym przednim grillem. Po ostatnim liftingu na nadwoziu auta próżno szukać jakiegokolwiek emblematu Citroena, co jest jasnym przekazem, że marka DS Automobiles myśli poważnie o zaistnieniu na motoryzacyjnym rynku. Polakierowany na kolor bakłażana DS 4 Crossback przystrojony w 18-calowe czarne felgi wzbudzał spore zainteresowanie na ulicach stolicy. Wszystko za sprawą pokaźnego emblematu DS z przodu. Emblematu, który nawet wielu zmotoryzowanym Polakom niewiele mówi.
Jak już zapewne zdążyliście zauważyć mamy do czynienia z wersją Crossback. Crossback czyli odmianą bardziej miastoodporną czerpiącą garściami z motoryzacyjnej mody na crossovery. W porównaniu do standardowego DS 4 odmiana Crossback ma delikatnie zwiększony prześwit (około 3 cm), plastikowe i kontrastujące z kolorem nadwozia listwy ochronne oraz niewielki spojler na tylną szybą. Napęd na cztery koła? Jakieś inne terenowe atrybuty? Pod tym adresem ich nie znajdziecie.
Na łatwiznę
Jak już wspominałem nadwozie opisywanego samochodu skutecznie kamufluje pokrewieństwo z bardziej plebejskim modelem Citroena C4. Zaglądając jednak do wnętrza nie sposób nie odnieść wrażenia, że polot jakim wykazali się projektanci nadwozia kompletnie wyparował. Niemalże cała kabina modelu DS 4 Crossback jest żywcem przejęta z modelu C4.
Sprawdź: TEST Citroen DS3 Dark Pink: dla przebojowych kobiet
Konsola środkowa skrywa ten sam wyświetlacz systemu multimedialnego z przyciskami funkcyjnymi pod spodem oraz panelem klimatyzacji, przed oczami kierowcy jest identyczny zestaw wskaźników, a rysunek deski rozdzielczej nawet w najmniejszym stopniu nie został wzbogacony o jakiś wyjątkowy detal. Ewidentnie widać, że w tym aspekcie Francuzi nie wysili się zanadto, co nie jest dobrą oznaką w przypadku auta celującego w segment premium.
Co prawda przednie fotele są bardziej obszerne i wygodne, a także prezentują się drożej niż siedziska w C4, a jakość wykończenia została minimalnie dopracowana to i tak zbyt mało, aby mówić o wyczuwalnym uroku i smaku marki premium. Pomimo tego na jakość wykonania wnętrza trudno narzekać. Zdecydowana większość materiałów jest przyjemnie miękka i uginająca się pod naciskiem palca. Również spasowanie elementów nie budzi żadnych zastrzeżeń. Podobnie jak intuicyjność obsługi systemu info-rozrywki, który po ostatnim liftingu wzbogacił się o ekran dotykowy zdecydowanie poprawiając ergonomię.
Odwiedź: TEST Citroen C4 1.2 PureTech Shine: zapomniany znajomy
Nieco mniej przychylne słowa należą się szeroko rozumianej praktyczności. O ile 359-litrowy bagażnik jakiejś wielkiej ujmy nie przynosi, o tyle ilość miejsca na nogi oraz stopy osób tylnej kanapy jest ledwie przeciętna. Dodatkowo otwór wejściowy jaki tworzą tylne drzwi po otwarciu jest niewielki co skutecznie utrudnia zajmowanie miejsca na tylnej kanapie. Wątek praktyczności warto zakończyć brakiem możliwości opuszczenia szyb w drzwiach tylnych. W dobie klimatyzacji nie jest to jednak zbyt uciążliwa niedogodność.
Emocje opadły
Tuż po zajęciu miejsca za kierownicą narzucają się dwie rzeczy – ciągnąca się bardzo wysoko panoramiczna szyba przednia oraz kierownica właśnie. Zastosowanie dużej przedniej szyby zdecydowanie poprawiło widoczność, a stojąc na czerwonym świetle już nie będziecie musieli nerwowo nachylać się, aby dostrzec sygnalizator. Być może zastanawiacie się dlaczego drugą rzeczą, o której wspominam jest kierownica. Otóż osoba odpowiedzialna za jej wielkość wyraźnie zapatrzyła się w amerykańskie auta z lat 70-tych lub największe SUV-y. Kierownica DS 4 Crossback (podobnie zresztą jak i w Citroenie C4) jest przeogromna. Przeogromna jak na dzisiejsze standardy. Jej rozmiar z pewnością nie pomaga przy bardziej dynamicznych zmianach kierunku jazdy, ale samo auto nie ma także sportowych aspiracji o czym nieco później. Na całe szczęście Francuzi zrezygnowali z eksperymentu z nieruchomą środkową częścią kierownicy.
Wejdź: Porównanie: Citroen C-Elysee 1.6 VTi vs. Seat Toledo 1.6 TDI
Wczytując się w folder reklamowy oraz hasła DS nie sposób nie dostrzec podniosłej atmosfery jaką Francuzi budują wokół swojej nowej marki. Takie słowa jak zmysłowość, nowe doznania czy szlachetne materiały potrafią pobudzić wyobraźnie. Jeśli dacie się im zauroczyć jazda próbna może okazać się zimnym prysznicem. Jestem daleki od twierdzenia, że DS 4 Crossbak prowadzi się źle, ale jazda za jego kierownicą jest... normalna i raczej pozbawiona mocnych wrażeń i emocji.
Testowany egzemplarz napędzał dziarski 3-cylindrowy 12-zaworowoy benzynowy silnik o pojemności 1.2 litra. Wyposażony w turbosprężarkę motor generuje 130 KM mocy oraz 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Dane całkiem przyzwoite jak na tak niewyrośniętą jednostkę, ale czy wystarczające do napędzania ważącego na sucho 1255 kg auta? Pierwsze wrażenie jest dość mieszane. Tuż po odpaleniu silnika wyraźnie czuć, a raczej słuchać, że pod maską pracuje mniejsza liczba cylindrów niż 4. Odgłos silnika wkręcanego na obroty przypomina nieco stłamszoną sokowirówkę i z pewnością nie pobudza zmysłów i nie łechta ego kierowcy. Na tym jednak mało przychylne zdania na temat opisywanego silnika się kończą.
Nie przegap: TEST Citroen C4 Cactus 1.2 VTi 82 KM: aby się wyróżnić
Aby osiągnąć 100 km/h DS 4 Crossback z silnikiem 1.2 PureTech potrzebuje 9,9 sekundy. W praktyce samochód wydaje się być bardziej żwawy niż jest w rzeczywistości. Wyraźnie czuć działanie turbosprężarki, a auto ochoczo przyspiesza już od niskich obrotów. Na pochwałę zasługuje także elastyczność jednostki napędowej oraz zestopniowanie precyzyjnej 6-biegowej ręcznej przekładni. Jadąc 100 km/h cyfrowy i mało czytelny obrotomierz wskazuje wartość około 2000 obr./min. a szósty bieg zdecydowanie obniża średnie zużycie paliwa podczas jazdy w trasie. Warto jednak mieć na uwadze, że mały silnik nie zawsze oznacza niski apetyt na benzynę bezołowiową. Spokojna jazda bez kręcenia jednostki napędowej po kres obrotów pozwoli na uzyskanie średniego spalania w cyklu mieszanym na poziomie 6,8 l/100 km. To akceptowalny wynik, ale daleki od deklarowanych przez producenta 4,9 l na setkę. Bardziej wstrzemięźliwe osoby będą w stanie zejść w trasie do wyniku z piątką z przodu. Warunek jest jednak jeden – nieprzekraczanie 130 km/h. Powyżej tej prędkości mały silnik zupełnie zapomina o swojej ekologicznej naturze.
Wbrew najnowszym trendom i standardom wewnątrz DS 4 Crossback nie znajdziemy magicznego pokrętła lub guzików pozwalających na skonfigurowanie układu napędowego. W testowanym aucie po prostu przekręcamy kluczyk, wrzucamy pierwszy bieg i jedziemy. Tutaj nie ma trybów Eco, Sport czy Comfort, a bez nich samochód prowadzi się bardzo neutralnie. Główną zaletą zawieszenia jest sprawne tłumienie nierówności i bardzo cicha praca. DS 4 Crossback ma relatywnie sztywne zawieszenie, co jednak nie przekłada się na sportowe zapędy samochodu. Dynamicznej jeździe nie sprzyja podwyższony prześwit oraz wspomniana wcześniej zbyt duża kierownica.
Cena i podsumowanie
Nowe modele marki DS Automobiles aspirują do segmentu premium, a segment premium to nie tylko wysoka jakość wykonania, osiągi oraz niepowtarzalny styl, ale także mało promocyjna cena. DS 4 Crossback startuje z poziomu 93 900 zł za wersję z testowanym układem napędowym. Jak na auto aspirujące do segmentu premium nie jest to zwalająca z nóg (w negatywnym tego słowa znaczeniu) kwota. Tym bardziej, że konkurencyjne Volvo V40 Cross Country kosztuje co najmniej 106 600 zł. Wytykając jednak bliskie pokrewieństwo z modelem C4 podana wcześniej cena wydaje się być mało atrakcyjna. Pytanie tylko czy DS 4 to faktycznie auto premium, które raz na zawsze każe nam zapomnieć o swoim pokrewieństwie z Citroenem?
Zobacz: TEST Citroen DS4 1.2 PureTech 130 KM seria specjalna 1955
Po pokonaniu kilkuset kilometrów za kierownicą opisywanego samochodu nie doświadczyłem jakichś ponadprzeciętnych uniesień. DS 4 Crossback jest poprawnym samochodem, ale nie jest olśniewający, zdumiewający i wyostrzający zmysły. A właśnie tak chcieliby go widzieć Francuzi. To w dalszym ciągu ładniej i modniej opakowany Citroen C4, który swoje najlepsze lata ma już za sobą. DS 4 Crossback w moim odczuciu nie przekroczył progu segmentu premium. Jeszcze nie teraz. Być może kolejna generacja doświadczy tego zaszczytu.
DS 4 i DS 4 Crossback - polski cennik
silnik/wersja | skrzynia biegów | BE CHIC | CROSSBACK BE CHIC |
1.2 PuteTech 130 S&S | manualna 6 | 87 900 zł | 93 900 zł |
1.6 THP 165 S&S EAT6 | automatyczna 6 | 90 900 zł | 105 900 zł |
1.6 THP 210 S&S | manualna 6 | 103 900 zł | - |
1.6 BlueHDI 120 S&S | manualna 6 | 97 900 zł | 103 900 zł |
1.6 BlueHDI 120 S&S EAT6 | automatyczna 6 | 103 900 zł | 109 900 zł |
2.0 BlueHDI 150 S&S | manualna 6 | 104 900 zł | - |
2.0 BlueHDI 180 S&S EAT6 | automatyczna 6 | 114 900 zł | 120 900 zł |
DS 4 Crossback - dane techniczne
SILNIK | R3 12V turbo |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1199 cm3 |
Moc maksymalna | 130 KM/ przy 55000 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 230 Nm/ przy 1750 obr./min |
Prędkość maksymalna | 198 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 9,9 sekundy |
Skrzynia biegów | manualna/ 6 biegów |
Napęd | przedni (FWD) |
Zbiornik paliwa | 60 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) | 6,1 l/ 4,3 l/ 4,9 l |
poziom emisji CO2 | 114 g/km |
Długość | 4275 mm |
Szerokość | 1810 mm |
Wysokość | 1526 mm |
Rozstaw osi | 2612 mm |
Masa własna | 1255 kg |
Ładowność | 535 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń | 359-1021 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) | 225/45 R18 |