Wyżej odsadzone od ziemi samochody, do których się wchodzi, a nie wsiada, to od paru lat najczęściej wybierany typ pojazdów. Nic więc dziwnego, że producenci aut coraz częściej stawiają na takie właśnie konstrukcje, które wpisywane są nawet w najmniejsze segmenty. Marka spod znaku błękitnego owalu dobrze o tym wie i systematycznie umacnia swoją pozycję.
W 2016 roku na tradycyjnych europejskich rynkach sprzedaż samochodów typu SUV wynosiła u Forda 26 procent wśród aut osobowych. Oznacza to, że ponad 1/4 rejestracji nowych Fordów to właśnie podniesione modele (EcoSport, Kuga, Edge). Ford Europe szacuje, że do 2020 r. aż 34 proc. Fordów wyjeżdżających z salonów będzie SUV-ami, a odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie na mniejsze SUV-y (lub jak kto woli crossovery) jest Fiesta Active i odmłodzony Ford EcoSport.
Ponad 2300 zmian
O ile pierwsza w historii Fiesta Active zasili sprzedaż dopiero w pierwszej połowie 2018 roku, tak wesoło wyglądający, poprawiony Ford EcoSport lada moment pojawi się w ofercie. Auto będzie dostępne po raz pierwszy w Polsce, dlatego też Ford Europe w celu przybliżenia tego samochodu dziennikarzom, zorganizował prezentację i pierwsze jazdy testowe na krętych portugalskich drogach.
Polecamy TEST: Nowy Ford Fiesta 1.0 EcoBoost 125 KM
Okazuje się, że w celu poprawy i uatrakcyjnienia EcoSporta, zastosowano w jego konstrukcji ponad 2300 nowych części. Od strony wizualnej kluczowa zmiana dotyczy usunięcia koła zapasowego z tylnej klapy. Stylistyka przedniego pasa lepiej nawiązuje do większych braci – Kugi i Edge'a. Podobieństw łatwo się doszukać w projekcie grilla, maski i lamp wypełnionych LED-ową wstęgą do jazdy dziennej (w opcji ksenony). Specyficzne fordowskie kształty mają też tylne światła oraz sposób poprowadzenia linii bocznej. Poza tym nie wyzbyto się takich detali inspirowanych większymi SUV-ami, jak czarnych plastików na progach i zderzakach. Dopełnieniem całości są 17- lub 18-calowe obręcze kół, odpowiednio dopasowane wzorem do karoserii (standard to stalówki 16").
Kuracja odmładzająca wpłynęła na więcej możliwości personalizacji. Pojawiły się modne ostatnio w moto-świecie kontrastujące kolory wykończenia dachu i słupków oraz dodający pazura pakiet stylizacyjny ST-Line z innymi zderzakami, progami, spoilerem nad klapą, dedykowanymi felgami oraz przyjemnie podkręconym wizualne wnętrzem. Taką właśnie wersją mającą czarne wykończenia dekoracji (zamiast srebrnych) jeździliśmy podczas pierwszych testów, co widać na zdjęciach.
Fragmenty Fiesty
Wyraźny lifting nie ominął małego SUV-a od strony wnętrza. Projekt kabiny EcoSporta mocno upodobnił się do tego, jaki otrzymała najnowsza generacja Fiesty. Uformowanie deski rozdzielczej i konsoli centralnej wygląda prawie tak samo, co wpłynęło nie tylko na świetny efekt wizualny, ale też usprawniło ergonomię. Zastosowane materiały wykończeniowe są wyraźnie lepsze, niż wcześniej (Ford podczas prezentacji dysponował dla porównania autem przed liftingiem). Miękkie poszycia przeplatające się z twardszymi plastikami utrzymano na poziomie konkurencji. Wersja ST-Line ma dodatkowe atrakcyjne detale, takie jak: metalowe nakładki na pedały, ciekawą tapicerkę (ekologiczna skóra i zamsz) przeszytą czerwonymi nićmi z takim samym szwem na kierownicy i mieszku dźwigni zmiany biegów.
Sprawdź też: TEST Ford Ka+: przejaw rozsądku
Dużą zaletą podnoszącą komfort użytkowania EcoSporta, jest wygodne wchodzenie do wnętrza, a nie wsiadanie. Miejsca z przodu jest dużo i na drogę patrzy się z góry. Szkoda tylko, że możliwość wygodnego dostosowania pozycji pod siebie ma jedynie kierowca. Fotel pasażera nie dysponuje regulacją wysokości, a siedziska obu przednich miejsc mogłyby być ciut dłuższe. Miejsca dla pasażerów posadzonych z tyłu jest wprawdzie więcej jak w Fieśce (w EcoSpocie rozstaw osi liczy 2519 mm, a w Fieście 2493 mm), ale wciąż nie jest to na tyle duży obszar, aby wygodnie rozlokować się na kanapie. Przy osobach o większych gabarytach posadzonych na przednich fotelach, podróżni z tyłu będą wbijać kolana w oparcia siedzisk.
Klapa na bok
Kilka schowków, półeczek, kieszenie w boczkach drzwiowych czy głęboka wnęka podłokietnika - to wszystko pozwala na wygodne rozlokowanie w kabinie najróżniejszych przedmiotów. Przy daszkach przeciwsłonecznych można liczyć na lampki oraz lusterka. Jednym z ciekawych pomysłów jest regulowana podłoga przestrzeni bagażowej potrafiąca znieść obciążenie 300 kg. Wkładkę można podnieść, aby uzyskać sporej wielkości schowek ukryty przed oczami niepowołanych, bądź też obniżyć w celu powiększenia bagażnika oddzielonego od pasażerskiej przestrzeni kanapą dzieloną w stosunku 40:60.
Pisaliśmy o: TEST Ford Mondeo Kombi ST-Line 2.0 240 KM
A skoro o bagażniku mowa. Aby się do niego dostać należy poszukać klamki sprytnie wkomponowanej w prawy klosz lampy. Klapa ze schludnie ukrytymi zawiasami otwiera się na bok w stylu klasycznych samochodów terenowych. Choć piąte drzwi po zlikwidowaniu koła zapasowego nie są ciężkie, to człowiekowi i tak w operacji otwierania pomaga siłownik. Przestrzeń jaka ukazuje się za drzwiami to 356 litrów. To całkiem niezły wynik, zwłaszcza, że siódma generacja Fiesty oferuje pojemność 292 litrów, a nieco bardziej budżetowy Ford Ka+ zmieści 270 l.
Nowe wyposażenie
Poprzednia wersja miała poważne braki w wyposażeniu z dziedziny nowoczesnych technologii wspierania kierowcy i multimediów. Obecna natomiast spełnia standardy dzisiejszych czasów. Z Fiesty zaczerpnięto zupełnie nowy zestaw zegarów obejmujący 4,2-calowy wielofunkcyjny wyświetlacz TFT. Żeby było ciekawiej, tarcze obrotomierza i prędkościomierza ozdobiono srebrnymi obwolutami, dzięki czemu całość wygląda nawet lepiej jak w Fieście. Na szczycie konsoli potrafi zagościć też duży ekran dotykowy o wysokiej rozdzielczości, występujący w dwóch wielkościach - 6,5" oraz 8". Oczywiście w podstawowym modelu wyświetlacza z systemem komunikacyjno-rozrywkowym opartym o oprogramowanie SYNC 3 nie dostaniemy. Bazowym wariantem jesy radio MyConnection z kolorowym ekranem 4,2" zawierające zestaw głośnomówiący z Bluetooth, 2 porty USB i 6 głośników.
Porównanie: Ford Fiesta ST200 vs. Renault Clio R.S.
Ford EcoSport jest drugim autem po Fieście, które może zostać wyposażone w system dźwiękowy B&O PLAY Sound System czerpiący z 90-letniej tradycji znanej audiofilskiej firmy Bang&Olufsen. Zestaw ten ze wzmacniaczem o mocy 675W, 10 głośnikami i subwooferem zapewnia przyjemną precyzję dźwięku. B&O PLAY łączony może być zarówno z 6,5-calowym ekranem kompatybilnym z systemami Apple CarPlay oraz Android Auto, jak i większym 8-calowym.
Klimatyzacja jest manualna lub automatyczna. Wygodnickie osoby odnajdą w wyposażeniu m.in. podgrzewane koło kierownicy czy podgrzewane przednie siedzenia. Inne udogodnienia to tempomat z programowanym ogranicznikiem prędkości, kamera pokazująca obraz za pojazdem, czy nastrojowe oświetlenie wnętrza. Do rozwiązań wspierających kierowcę doszedł system kontrolujący martwe pole widzenia kierowcy oraz standardowo montowany system kontroli przechyłów bocznych.
Mały litraż
Nie trudno odganąć, jakimi silnikami jest napędzany Ford EcoSport. Producent wykorzystuje do tego benzynowy 3-cylindrowy silnik 1.0 EcoBoost, występujący w trzech wariantach mocy - 100, 125 oraz 140 koni mechanicznych. Jednostki wysokoprężne reprezentuje nowy motor 4-cylindrowy 1.5 TDCi EcoBlue w wersji o mocy 100 KM lub 125 KM. Wszystkie te silniki połączono z 6-biegową skrzynią manualną. Opcjonalny 6-biegowy automat może być łączony tylko ze 125-konnym EcoBoostem. W modelach z jednostką benzynową napęd trafia wyłącznie na przednie koła, za to diesel w mocniejszym wariancie 125 KM-konnym otrzymał napęd AWD (przewidziany w sprzedaży od połowy 2018 roku).
Oszczędna jazda: TEST Ford Focus 1.5 LPG 150 KM
Po portugalskich drogach zdecydowaną większość czasu jeździliśmy egzemplarzem ze 125-konnym dieslem z AWD. Silnik ten nie dręczy nadmiernie uszu nawet podczas wkręcania na obroty i wzbudza w kierowcy wrażenie dość dynamicznej jednostki. Trudno się dziwić, bo motor ten legitymuje się wartością 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego, co jest wystarczająco dużą siłą aby wprawić w ruch ważące ponad 1,3 tony auto. Choć elastyczność silnika raczej nie wymaga od kierowcy ciągłego sięgania do lewarka skrzyni biegów, to precyzja działania tego mechanizmu bardzo do tego zachęca. Sposób zestopniowania poszczególnych biegów sprawdza się dobrze w ruchu miejskim, a szóste przełożenie ma wpływać na obniżenie zużycia paliwa w trasie. Przez zbyt krótkie obcowanie z autem podczas testów, nie byliśmy jednak w stanie rzetelnie zweryfikować zużycia paliwa.
To nie podniesiona Fiesta
Tam gdzie Fiesta nie wjedzie, EcoSportowi pozwoli się wdrapać wyższy prześwit liczący 190 mm (wersja z dieslem 160 mm). Na niestabilnym podłożu pewności skutecznie doda AWD, o czym przekonaliśmy się podczas jazd testowych. Inteligentny napęd na wszystkie koła ocenia przyczepność kół do nawierzchni i odpowiednio do tego koryguje podział momentu napędowego na koła przedniej i tylnej osi. Okazuje się, że na tył może trafić do 50% momentu obrotowego, a korekty odbywają się błyskawicznie, w czasie krótszym niż 20 milisekund (to kilkadziesiąt razy szybciej niż trwa mrugnięcie oka). Układ płynnie i w sposób niezauważalny dla kierowcy dzieli przekazywany na koła napęd, zapewniając dużo pewniejsze trzymanie się drogi, szczególnie przy śliskiej nawierzchni. Kierowca na wyświetlaczu między zegarami może na bieżąco obserwować jak w danej chwili rozdzielana jest moc między osiami.
Zobacz: TEST Ford Mondeo Vignale: luksus wg Forda
Eksperci Forda podczas prezentacji informowali o lepszych własnościach jezdnych auta. Nie doświadczyliśmy jednak jazdy poprzednikiem, więc trudno odnieść się do różnic. Możemy za to stwierdzić, że sposób zestrojenia zawieszenia powinien spełnić oczekiwania poszukiwaczy crossovera nastawionego na wygodę i niespieszną jazdę. Na podbijanie prostych i zdobywanie zakrętów nie pozwala komfortowe zestrojenie podwozia i wyżej osadzony punkt ciężkości. Auto choć wydaje się być tylko podwyższoną Fiestą, w rzeczywistości wcale nią nie jest. To mały SUV o zupełnie innym charakterze, który nie prowadzi się w tak precyzyjny sposób, jak bestsellerowy miejski hatchback. Za to sztywna oś tylna z belką skrętną podobnie jak w Fieście komunikuje o poprzecznych nierównościach, a duże obręcze kół obniżają komfort na jezdniach gorszej jakości.
Podsumowanie i cena
Od momentu, gdy Ford po raz pierwszy wprowadził model EcoSport na rynek europejski w 2014 roku, sprzedano ponad 166 tysięcy egzemplarzy tego auta. Ford Europe widząc potencjał w tym modelu, zdecydował o rozszerzeniu eksportu EcoSporta (teraz będzie go sprzedawał na 56 rynkach) oraz zakończeniu importu auta z Indii. Aby firma mogła szybciej i precyzyjniej reagować na składane zamówień, produkcję samochodu po liftingu ulokowano w zakładach Craiova w Rumunii. To właśnie z linii montażowych tej fabryki zjeżdża minivan Ford B-MAX, którego docelowo w modelowej palecie zastąpi Ford EcoSport.
Sprawdź: TEST Ford Kuga 2.0 TDCi 150 KM AWD Titanium
Prezentowany Ford EcoSport to połączenie funkcjonalności SUV-a z walorami praktycznego auta miejskiego. Pozwoli wygodne przemieszczać się na co dzień, a w momencie zakupu nie zrujnuje konta nabywcy. A co przyniósł lifting? Nadwozie jest bardziej młodzieżowe, poprawiła się ergonomia i wykonanie, ulepszono wyposażenie, a pod maską zagościły unowocześnione jednostki napędowe. EcoSport to ewidentny typ pojazdu nie prężący się na osiągi, ale dzięki dostępnej wersji z napędem na cztery koła bez wysiłku latem przemknie po łące, a zimą dojedzie do leśniczówki.
Czy SUV-ik segmentu B nieoferowany do tej pory w naszym kraju, zaskrobi sobie sympatię Polaków? Zachęcająca ma być cena rozpoczynająca się od 59 900 złotych. Kwota ta dotyczy wyjściowej wersji z silnikiem 1.0 EcoBoost o mocy 100 KM, połączonym z napędem na przód i manualną 6-biegową skrzynią. Pełnego cennika i specyfikacji wyposażenia jeszcze nie znamy, ale do końca 2017 roku polski importer obiecał się nim podzielić.