Ledwie w sierpniu 2017 roku zagościł w polskiej ofercie, a już przeszedł poważny lifting. Najmniejszy z samochodów Forda, dysponujący miejscem dla pięciu osób i bagażnikiem o pojemności 270 litrów, zyskał sporo ważnych zmian technicznych, ergonomicznych, wizualnych, a nawet technologicznych. Mało tego, w czasach, w których auta cechujące się podwyższonym zawieszeniem z marszu zaliczane są do grupy bardziej atrakcyjniejszych produktów, Ford dołożył do oferty wersję Ka+ Active inspirowaną crossoverami. Tym samym model dołączył do serii Fordów z dopiskiem Active w nazwie, wśród których znaleźć można jeszcze Fiestę Active i Focusa Active. I właśnie takiego malucha ubranego w osłony na karoserii sprawdziłem.
Maluch z plusem
Nie trzeba być motoryzacyjnym specjalistą, aby od razu dostrzec, że Ka+ jest zupełnie innym samochodem niż poprzednie dwie generacje. Jak sugeruje plus dodany za nazwą, samochód urósł. W wersji Active mierzy 3955 mm długości, 1743 mm szerokości oraz 1551 mm wysokości. Względem poprzednika wyglądającego trochę jak bańka na kołach, długość nadwozia wzrosła aż o 300 mm. Dodatkowo Ka+ w przeciwieństwie do tego pożegnanego w 2016 roku występuje tylko i wyłącznie w wersji 5-drzwiowej. I właśnie ta metamorfoza sprawiła, że miejski samochód awansował z segmentu A do segmentu B.
Ka+ został stworzony zgodnie z ideą One Ford, ale miał też przy okazji znacznie różnić się od Fiesty i z marszu kojarzyć się z autem na każdą kieszeń. Nie bez powodu stylistyka nie została przekombinowana, a produkcja zlokalizowana w Indiach. Okoliczności te sprawiły, że Ford Ka zatracił swój indywidualny charakter, jakim epatowali poprzednicy. Krągłe nadwozie właściwie nie ma znaków szczególnych, a jedyny element, po jakim daje się rozpoznać, że ma się do czynienia z Fordem, to kształt grilla. Lifting nadwozia co prawda nie przyniósł rewolucji, ale dzięki kilku korektom Ka+ po prostu wygląda lepiej.
Aktywne Ka
Już standardowa wersja Ka+ zyskała parę zmian stylistycznych. Forma i wypełnienie grilla przypomina "twarze" większych braci informując, że to amerykański gigant motoryzacyjny odpowiada za jego produkcję. Logotyp z czubka frontu został przeniesiony na atrapę chłodnicy, a przeprojektowany zderzak dostał charakterystyczne wąsy sprawiające, że z przodu coś więcej się dzieje. Inne są też klosze lamp z tyłu i zderzak.
To co zmieniło się najbardziej objawia się pod postacią pakietu Active. Dzięki niemu Ford Ka+ ubiera wdzianko sprytnego crossovera. Po pierwsze prześwit rośnie o dodatkowe 30 mm, a po drugie na nadwoziu nie da się przegapić kontrastujących z lakierem matowych plastikowych osłon, przeprowadzonych przez zderzaki, nadkola i progi. Uzupełnieniem tej stylizacji są przytwierdzone do dachu srebrne relingi i dedykowane 15-calowe obręcze kół z lekkiego stopu. Taki zabieg ma na celu podnieść wygodę codziennego użytkowania.
Nie taki ciasny
Na wygodę oraz komfort użytkowania małego Forda, stworzonego głównie z myślą o mieście, wpływ ma też wspomniana wcześniej zmiana rozmiarów zewnętrznych. Awans o jeden segment odbił się szerokim echem po kabinie. Dzięki wysokiemu nadwoziu miejsca nad głowami w drugim rzędzie siedzeń jest więcej, niż w poprzedniej generacji Fiesty (na której bazuje Ka+), a zajmowanie w nim miejsc ułatwia dodatkowa para drzwi. Choć producent informuje, że pojazd przewiezie 5 osób, to należy traktować taką możliwość jedynie awaryjnie - nadwozie po prostu jest wąskie, a podłogę na środku przecina wysunięty tunel utrudniający ułożenie stóp.
Zobacz też: TEST porównawczy: Dacia Sandero vs. Ford Ka+
A jak jest w przedziale przeznaczonym dla kierowcy i pasażera? Tu osoby usadowione obok siebie nie trącają się łokciami, nie szorują czuprynami po podsufitce, ani nie są przyklejone do szyb bocznych. Z deską i tunelem w ogóle nie kombinowano, dzięki czemu powierzchnie te nie zabierają niepotrzebnie przestrzeni. Szkoda, że w wyposażeniu nie występuje podłokietnik, co wpłynęłoby na komfortowe dobrane pozycji za kierownicą, która jest regulowana tylko jednostopniowo. Fotelom w trakcie przemieszczania się z punktu A do B trudno coś zarzucić, ale jeśli przyjdzie już pojechać Fordem Ka+ gdzieś dalej, okaże się, że podparcie podudzi oraz boczne nie jest zbyt skuteczne. Dobrze, że chociaż da się ustawiać siedzisko kierowcy na wysokość. Docenić wypada, że boczki drzwi mają pełne panele, a w okolicy łokci znajdują się nawet miękkie wstawki z tkaniny.
Nic się nie rozleje
Mocną stroną Ka+ są miejsca do przechowywania. Można być pewnym, że miłośnikom kawy lub innych napojów w podróży, nic się nie rozleje. Cupholderów jest - uwaga - aż 10, a do tego jeszcze prostokątny otwór usytuowany przed dźwignią zmiany biegów, idealny na pudełko z frytkami. Jeśli zagospodaruje się każdą z tych wnęk kubkami i butelkami, do dyspozycji pozostanie jeszcze półeczka na odłożenie telefonu, zlokalizowana pod panelem sterowania wentylacją pojazdu. Pamiętać jeszcze wypada o dużym zamykanym schowku po stronie pasażera i skrytce na drobne rzeczy wyciętej w desce rozdzielczej, po stronie kierowcy na wysokości kolan.
Pojemność 270 litrów w bagażniku jest wynikiem typowym dla aut segmentu B sprzed kilku lat. Po liftingu udoskonalono sposób jego otwierania. Do kufra można się dostać nie tylko z pilota (lub po użyciu guzika w kabinie), ale także po podejściu do tylnej części auta, co wcześniej było niemożliwe. Na klapie pojawiła się szpetna czarna kropka, która jest przyciskiem zwalniającym zamek (praktyczność wygrała z wyglądem). Przestrzeń bagażowa powiększa się po złożeniu kanapy dzielonej w proporcjach 40:60. Fajnym gadżetem jest gumowa wkładka do bagażnika z ochronną rynną, którą można łatwo wytrzepać albo umyć.
Niezłe wyposażenie
Rozplanowanie wnętrza jest bardzo proste. Zero w nim skomplikowania, co widać na dzień dobry już po analogowych zegarach z wpasowanym na środku ekranikiem komputera pokładowego. Tarcze nie są już totalnie smutne, bo zyskały oprawę graficzną o wzorze szachownicy. Manetki przy kierownicy są ze starszej Fiesty, tak samo jak wieniec z przyciskami obsługującymi różne podręczne funkcje. Modernizacja objęła dodanie ziarnistego wykończenia deski rozdzielczej, kilka chromowanych akcentów wykończeniowych i nowe tapicerki z kontrastowymi przeszyciami.
Opcjonalnie, zresztą podobnie jak do tej pory, dostępne są podgrzewane fotele przednie, automatyczna klimatyzacja z wyświetlaczem, tylne czujniki parkowania i czujniki zmierzchu uruchamiające reflektory. Klasyczny regulator oświetlenia zewnętrznego ma niestety brak automatycznego włączania/wyłączania świateł i po opuszczeniu pojazdu trzeba zawsze o tym pamiętać, jak w autach z poprzedniej dekady.
Wszystkie wersje modelowe Ka+ i Ka+ Active w wyposażeniu podstawowym zawierają: 6 poduszek powietrznych, elektroniczny system kontroli stabilności, system monitorowania ciśnienia w oponach, układ ułatwiający ruszanie na wzniesieniach, elektryczne sterowanie przednich szyb i lusterek zewnętrznych, zamek centralny sterowany pilotem, asystent ruszania pod górę, przednie światła przeciwmgielne, światła do jazdy dziennej, ogranicznik prędkości oraz system Ford EasyFuel. W opcji silnik może zaczynać pracę po naciśnięciu przycisku rozruchu, a w odpowiedzi na życzenia klientów, dostępne jest nawet Ford MyKey. Rozwiązanie to pozwala właścicielowi ustawić maksymalną prędkość i limit głośności systemu audio, a także zapewnić, że funkcje bezpieczeństwa nie zostaną wyłączone, gdy Fordem KA+ będzie jeździł młody i niedoświadczony kierowca.
Więcej technologii
Jak na prosty pojazd przystało, w podstawie nie ma co liczyć na dotykowy ekran i bajery. Użytkowników chcących korzystać bezpiecznie z map w telefonie ma zaspokoić uchwyt na urządzenia przenośne. Jest tak zwana stacja dokująca MyFord Dock z wejściem USB zapewniającym ładowanie baterii. Dzięki temu sprytnemu rozwiązaniu ręce zostają na kierownicy, a w zasięgu wzroku pozostaje zarówno droga, jak i smartfon.
Aby Ford Ka+ lepiej wpisywał się w dzisiejsze realia, do oferty dołożono nowocześniejsze rozwiązania techniczne. Na liście opcji pojawia się system komunikacji i rozrywki Ford SYNC 3 (dopłata 2400 zł), wycieraczki z czujnikami deszczu, podgrzewana przednia szyba, czy automatyczne reflektory. SYNC 3 umożliwia kierowcy sterowanie systemem audio i podłączonymi smartfonami za pomocą prostych komend głosowych w języku polskim lub z poziomu 6,5-calowego kolorowego ekranu dotykowego, kompatybilnego z Apple CarPlay oraz z Android Auto. Duży plus za drugi port USB, który wyparł AUX (jest 2 x USB) oraz pozostawione obok klasyczne gniazdo 12V. Nie brakuje też bezprzewodowej łączności Bluetooth.
Istotnym, z punktu widzenia bezpieczeństwa, elementem systemu Ford SYNC jest funkcja wzywania pomocy (Emergency Assistance). Gdy dojdzie do wypadku lub kolizji, uruchamia się w momencie aktywacji poduszki powietrznej lub odcięcia pompy paliwa. System Ford SYNC, korzystając z podłączonego telefonu, nawiązuje łączność ze służbami ratunkowymi, aby podać im wszystkie istotne informacje (np. współrzędne GPS) oraz umożliwić rozmowę z kierowcą. Połączenie można przerwać w dowolnym momencie.
Zmiany pod maską
Ford Ka z plusem przed modernizacją oferował do napędu benzynowy 4-cylindrowy, wolnossący silnik 1.2 litra w wariancie o mocy 70 KM lub 82 KM. Teraz po zmianach technicznych klienci będą mieć do czynienia z innym silnikiem, a mianowicie 3-cylindrową jednostką 1.2 Ti-VCT, która zastąpiła 4-cylindrową jednostkę 1.2 Duratec. Motor dostarcza o 10% więcej momentu obrotowego w przedziale 1000-3000 obr./min., co według zapewnień Forda gwarantuje zoptymalizowane reakcje silnika w czasie codziennej jazdy, przy jednoczesnym około 4-procentowym zmniejszeniu zużycia paliwa w całym zakresie obrotów.
Testowaliśmy: Ford Mondeo Kombi ST-Line 2.0 EcoBoost 240 KM
Silnik 1.2 Ti-VCT rozwija 70 KM, a w wersji mocniejszej 85 KM i 115 Nm. Ponadto poszukiwacze diesli znajdą po raz pierwszy w Ka+ również i taką opcję, a mianowicie 4-cylindrowy motor 1.5 TDCi o mocy 95 KM, który dysponuje momentem obrotowym 215 Nm w zakresie 1750-2500 obr./min. Wszystkie silniki są łączone z nową pięciobiegową manualną skrzynią biegów. Napęd trafia na koła przednie.
1.2 Ti-VCT 85 KM
Do testu przypadł mi benzynowy wariant o mocy 85 koni mechanicznych, który zresztą jest jedynym silnikiem łączonym z pakietem Active. Jak sprawuje się ten silniczek? Brak turbosprężarki oraz nieduże wysilenie jednostki to zaleta, zwiastująca długą i raczej bezproblemową eksploatację. Wibracji nie czuć, a dźwięk trzech cylindrów po uruchomieniu tego małego serduszka jest właściwie nierozpoznawalny. Dopiero kręcenie w wyższe skale obrotomierza zaczyna informować o fakcie styczności z nieparzystą liczbą. Aby szybciej się napędzać wymagane jest sięganie po obroty, w czym pomaga precyzyjny sposób prowadzenia dźwigni zmiany biegów po poszczególnych przełożeniach.
Sprint do 100 km/h trwający 13,3 s mało kogo będzie interesował w tym modelu. Moc ma wystarczać do sprawnego przemykania z punktu A do B, a nie osiągania zawrotnych przyspieszeń. Ka+ ma zachwycać w aglomeracji, a nie w jeździe autostradowej, choć i w trasie szybkiego ruchu da radę tym autem pojechać. Świadczy o tym szybkość maksymalna rozwijana katalogowo do 169 km/h. Ja nie odważyłem się tego sprawdzić i wolałem pozostać w mieście, gdzie średnie spalanie według wskazań komputera wyniosło 7,3 l/100 km (producent deklaruje 6,1-6,8 l). Jeździłem głównie sam bez obciążenia, ale za to w niskich, a nawet ujemnych temperaturach powietrza.
Łatwy w prowadzeniu
Pozytywnym zaskoczeniem jest przyjemnie działający układ kierowniczy. Nie jest gumowy czy wręcz bezpłciowy jak w typowych autach tej klasy. Elektroniczne wspomaganie EPAS pomaga kiedy trzeba bowiem dostosowuje się do prędkości jazdy – w mieście ułatwia manewrowanie, a w trasie zwiększa opór na wieńcu i dodaje pewności. Mało tego, w Ka+ może pojawić się nawet inteligentny tempomat z funkcją ograniczenia prędkości. Co więcej dla zachowania bezpieczeństwa EPAS (Electric Power Assisted Steering) kontroluje również zjeżdżanie z toru jazdy, uwzględniając boczne wiatry i inne warunki drogowe.
Ka+ to nie tylko zwinność. Dopisek Active zobowiązuje do czegoś jeszcze. Spory prześwit pozwala wdrapywać się na wysokie krawężniki, na widok których kapitulują typowe osobówki. Co więcej, wbrew pozorom zawieszenie wcale nie zostało tak miękko zestrojone, jak mogłoby się wydawać. Active nie przechyla się mocno w zakrętach pomimo umiejętności dobrego wybierania wybojów. Kierowca nie robi się dzięki takim właściwościom rozleniwiony i pozostaje zaangażowany w prowadzenie. Na prostej i równej drodze jest naprawdę całkiem cicho i dość przyjemnie, ale na poprzecznych nierównościach i nieutwardzonych ścieżkach czuć już budżetowość samochodu wykorzystującego belkę skrętną.
Przydatny układ ułatwiający ruszanie pod górę (HLA) zapobiega cofnięciu się pojazdu. Jak to działa? Po zwolnieniu pedału hamulca, gdy pojazd stoi, układ nadal hamuje koła, by kierowca miał wystarczająco dużo czasu na przeniesienie stopy z pedału hamulca na pedał przyspieszenia, co zapobiega stoczeniu się pojazdu. Co ciekawe Ka+ Active względem zwykłego Ka+ ma większy rozstaw kół, większy przedni stabilizator przechyłów i nieco inaczej zestrojony elektronicznie sterowany układ wspomagania kierownicy.
Cena i podsumowanie
Jednym z ważniejszych kryteriów przy wyborze auta miejskiego w naszym kraju jest cena. Podstawowy i najtańszy standardowy Ford Ka+ Trend z silnikiem 1.2 70 KM zaczyna swój żywot w ofercie od 41 650 zł (w promocji 40 950 zł). Lepszy standard wyposażenia Trend Plus z silnikiem 1.2 85 KM, zawierający pakiet z: manualną klimatyzacją, radioodtwarzaczem MyConnection ze stacją dokującą MyFord Dock, zestawem głośnomówiącym z Bluetooth, 6 głośnikami i gniazdem USB, to wydatek 47 550 zł (w promocji w bardzo rozsądnej cenie 43 200 zł). Jest jednak jeszcze odmiana Active kosztująca 55 950 zł (w promocji 51 600 zł) oferowana tylko z silnikiem 1.2 85 KM. Testowany egzemplarz to auto z kilkoma dodatkami o wartości 59 500 zł.
Zobacz: TEST Ford Mondeo Vignale 2.0 TDCi: luksus wg Forda
Najbliższa konkurentka jaką jest Dacia Sandero Stepway, w topowej wersji kosztuje ponad 51 tys. zł, ale mimo wszystko i tak daleko jej wyposażeniem do Forda Ka+ Active. To w czym Dacia jest lepsza, to większe wnętrze i bardziej pojemny bagażnik - porównaliśmy Sandero i Ka+ - KLIKNIJ i sprawdź. Jeśli szuka się budżetowego samochodu, warto więc dać szansę najmniejszemu modelowi Forda. Kierując się kwotami promocyjnymi, łatwo dojść do wniosku, że w porównaniu z konkurencją koszt zakupu Ka+ nie jest duży. Auto może i nie zachwyca stylizacją, ani nie rozpieszcza w podstawowej wersji multimediami, za to jest wygodnym i relatywnie tanim autem bez niepotrzebnej nonszalancji. To przede wszystkim auto rozsądne w zakupie, utrzymaniu i użytkowaniu, które nie musi być ogołocone z funkcjonalnych technologii.
Ka+ jest autem, którego nie trzeba się uczyć tuż przed ruszeniem z miejsca. Samochód jest łatwy do wyczucia i wszystko działa w nim tak, jak się tego oczekuje. Ergonomia jest bardzo dobra, wszystkie przełączniki i dźwigienki są w zasięgu ręki, pozycja za kierownicą adekwatna do charakteru auta, a widoczność w każdym kierunku niezła. Wersja Active dodatkowo nie jest jedynie samochodem typowo miejskim. Uda się nią spokojnie wyrwać z miasta i bez obaw przejechać ścieżkami pełnymi dziur jak w szwajcarskim serze. Poza tym Active bez wątpienia może się podobać, a nawet da się o nim powiedzieć, że to fajne auto. Nie jest przerośnięte, nie udaje niczego na siłę, a i tak potrafi się wyróżnić.
Forda Ka+ - polski cennik
KLIKNIJ i POBIERZ - pełna specyfikacja Forda Ka+
silnik/wersja | Trend (cena promocyjna) |
Trend Plus (cena promocyjna) |
Active (cena promocyjna) |
1.2 Ti-VCT 70 KM M5 | 41 650 zł (40 950 zł) |
- | - |
1.2 Ti-VCT 85 KM M5 | - | 47 550 zł (43 200 zł) |
55 9500 zł (51 600 zł) |
1.5 TDCI 95 KM M5 | - | 59 700 zł (55 350 zł) |
- |
Ford Ka+ 1.2 Ti-VCT 85 KM - dane techniczne
SILNIK | R3, 12V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1194 cm3 |
Moc maksymalna | 63 kW/ 85 KM przy 6300 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 115 Nm przy 4500 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 169 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 13,5 s |
Skrzynia biegów | manualna/ 5 biegów |
Napęd | przedni (FWD) |
Zbiornik paliwa | 42 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
6,1-6,8 l/ 4,4-5,0 l/ 5,0-5,7l |
poziom emisji CO2 | 114-129 g/km |
Długość | 3955 mm |
Szerokość | 1743 mm |
Wysokość | 1551 mm |
Rozstaw osi | 2489 mm |
Masa własna | 1066 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń |
270 l/ 849 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/bębnowe |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
185/60 R15 |