Ford Tourneo Custom ujrzał światło dzienne na genewskim salonie samochodowym w 2012 roku. Wtedy to amerykański producent zrobił małą rewolucję, ponieważ wyraźnie oddzielił samochody osobowe powstałe na bazie pojazdów użytkowych (rodzina Tourneo) od typowych dostawczaków (rodzina Transit). Pomimo swojego roboczego pochodzenia Tourneo Custom zbiera duże pochwały i przyciąga do salonów nowych klientów. O ile kiedyś już miałem do czynienia z odmianą z krótszym rozstawem osi (niżej link do tego tekstu), o tyle teraz przyszedł czas na vana w dłuższym wariancie.
Niezła stylistyka
Na początek zajmę się kwestią wyglądu auta. Tak jak Porsche 911 ma już od dekad wyznaczoną stylistykę, tak vany także mają swój kanon designu. Zresztą czego można oczekiwać od tego typu pojazdów - w ich przypadku liczy się przede wszystkim praktyczność, a prezencja schodzi na dalszy plan. Podobnie jak w przypadku konkurentów duży Ford również ma kształt zbliżony do dużego prostokąta, jednak projektanci zrobili wszystko, by Tourneo Custom L nie był nudny. I muszę przyznać, że sztuka ta im się udała.
Przeczytaj: TEST: Ford Tourneo Custom vs. Volkswagen Multivan - porównanie dużych vanów
Patrząc na przód pojazdu łatwo odnieść wrażenie, że gdzieś już to widzieliśmy - to po prostu kolejny Ford. W nawiązaniu do innych modeli marki w dużym vanie pojawił się grill o charakterystycznym kształcie oraz dynamicznie wyglądające reflektory, co w tej klasie jest wręcz ekstrawagancją. Nie mogło również zabraknąć kilku przetłoczeń i wyraźnie zaznaczonych linii, dzięki którym ten samochód ma "to coś". Co więcej, niektórzy twierdzą, że front Customa jest nieco agresywny, ale moim zdaniem to efekt połączenia masywności oraz soczewek halogenowych w przednich lampach, które nadają autu trochę złowrogiego wyglądu.
Robocze korzenie auta najłatwiej odnaleźć patrząc na profil nadwozia. Stojąc z boku natychmiast rzuca się w oczy pudełkowata karoseria. Efekty pracy stylistów są widoczne gołym okiem i co ważne, rzeczywiście wpływają na lepszy odbiór samochodu. Najważniejszye jest wyraźne przetłoczenie przebiegające niemal przez całą długość vana, które unosi się ku tyłowi. W szlak za tym idzie również unosząca się dolna linia okien - obydwa te triki designerskie sprawiają, że Tourneo Custom L wygląda o wiele dynamiczniej niż konkurenci. Niby w tej klasie aut prezencja ma niewielkie znaczenie, aczkolwiek o wiele przyjemniej jest jeździć ładną maszyną niż szkaradą. Polotu nieco zabrakło z tyłu. Olbrzymia klapa bagażnika nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale jej duże wymiary znacząco ułatwiają dostęp do luku bagażowego. Pionowe lampy z małym wcięciem są tak wąskie, że można odnieść wrażenie, iż pokrywa kufra wręcz spycha je na boki.
Wnętrze wielkie jak jaskinia
Kabina pasażerska Forda jest równie duża jak jego nadwozie. W środku znalazły się miejsca dla 9 osób. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby zrezygnowanie ze stałego, podwójnego siedzenia dla pasażerów z przodu na rzecz pojedynczego siedziska z regulacją. Pasażerowie drugiego i trzeciego rzędu będą zachwyceni dostępną przestrzenią - miejsca na głowy i nogi jest wręcz nadmiar, a w dwóch ostatnich rzędach "miejscówek" znalazły się po trzy oddzielnie fotele z regulacją pochylenia oparcia. Ponadto dostęp do tych foteli jest ułatwiony dzięki odsuwanym drzwiom bocznym. Oczywiście siedzi się wysoko, a dzięki dużej powierzchni przeszklonej dobrze widać co dzieje się na zewnątrz. Same fotele są bardzo wygodne i pozwalają odbywać dalekie podróże bez zmęczenia.
Nieco gorzej prezentuje się sytuacja z przodu. O ile kierowca podróżuje w komfortowych warunkach siedząc znacznie wyżej niż kierowcy typowych osobówek, o tyle pasażerowie zajmujący przednie miejsca mają powody do marudzenia. Sytuacja ta dotyczy tylko wersji z podwójnym fotelem, umieszczonym na stałe i bez możliwości regulacji (odmiana 8-osobowa ma regulowany, pojedynczy fotel pasażera z przodu). Brak możliwości dostosowania ustawień "miejscówki" do swoich potrzeb skutkuje małą przestrzenią na kolana podróżnych (wysokie osoby "wbijają" je w deskę rozdzielczą), a niemal pionowe oparcie nie każdemu przypadnie do gustu.
Sprawdź również: TEST Ford Focus lifting 2015: pierwsza jazda Focusem z nową twarzą
Ładnie zaprojektowana deska rozdzielcza, dwukolorowe wykończenie wnętrza oraz dobrej jakości tworzywa sprawiają, że trudno uwierzyć iż Tourneo Custom L powstał na bazie "wołu roboczego". Na słowa pochwały zasługuje duża liczba schowków i uchwytów na napoje - dzięki temu łatwo można utrzymać porządek w kabinie. Niestety mam zastrzeżenie co do liczby przycisków - jest ich za dużo i początkowo trudno połapać się do czego służy każdy z nich. Ekran systemu multimedialnego jest za mały, większy znacznie uprzyjemniłby np. spoglądanie na nawigację.
Bagażnik Tourneo Custom L jest wielki. Niestety Ford nie udostępnia szczegółowych danych technicznych tego modelu, jednak nawet przy rozłożonych wszystkich fotelach bagażnik ma długość nieco ponad 1 metra. Co więcej, po zdemontowaniu drugiego i trzeciego rzędu siedzeń, bagażnik osiąga pojemność aż 6,8 metrów sześciennych. Oczywiście podłoga jest równa jak stół (nie licząc szyn do montażu foteli), dzięki czemu można przesuwać pakunki zamiast je nosić.
Turbodiesel daje radę
Tourneo Custom L podobnie jak jego krótszy brat może być wyposażony w turbodiesla o pojemności 2.2-litra, który w zależności od wariantu generuje 125 KM i 350 Nm lub 155 KM i 385 Nm. Wysokoprężny motor został zespolony z 6-biegową przekładnię manualną, która przekazuje napęd na przednią oś. Testowany egzemplarz był wyposażony w mocniejszego "ropniaka".
Jak sprawuje się 155-konny turbodiesel? Powiem krótko - bardzo dobrze. Jednostka ta jest mocna i czuć, że "ciągnie" od samego dołu. Wysokoprężny motor sprawnie rozpędza pojazd ważący 2170 kg, dzięki czemu nie jesteśmy zawalidrogą. Niestety w katalogach producenta brakuje wzmianki o przyspieszeniu 0-100 km/h, ale odczucia zza kierownicy są lepsze niż dobre. Nabieranie prędkości jak na tę wielkość auta jest szybkie, czym można zdziwić niektórych kierowców osobówek. Wyprzedzanie innych samochodów szczególne bez balastu jest łatwe, ale warto pamiętać o dużych wymiarach maszyny, gdyż czasami po prostu może nam zabraknąć miejsca, żeby się "schować". Niestety nie miałem możliwości sprawdzenia Forda pod dużym obciążeniem, ale z tego jak żwawo Tourneo Custom L porusza się bez ładunku wnioskuję, że nie będzie miał wyraźnych problemów po dodaniu kilkuset kilogramów ekstra.
Zobacz: Ford Tourneo Courier: pierwsza jazda rodzinnym kombivanem - ZDJĘCIA
Niestety "ropniak" pracuje głośno i jest dobrze słyszalny w kabinie pasażerskiej, ale to domena większości diesli. 6-biegowa przekładnia manualna działa precyzyjnie, a lewarek zmiany biegów ma krótkie skoki. Dzięki temu częste "wachlowanie" drążkiem jest przyjemnością. Krótki pierwszy bieg ewidentnie został stworzony by ułatwić ruszanie z miejsca gdy samochód jest bardzo obciążony, a to niestety odbija się w jeździe po mieście.
Katalogowo Tourneo Custom L powinien zużywać olej napędowy w następujących ilościach: 7,3 l/100 km w mieście, 6,1 l/100 km w trasie i 6,5 l/100 km w trybie mieszanym. Niestety wartości te są zaniżone i to znacznie. Jadąc ekstremalnie ekonomicznie i używając systemu start stop udało mi się zejść do poziomu 8,5 l/100 km w mieście. Przy spokojnej jeździe w trasie spalanie oscylowało w granicach 8-8,5 l/100 km.
Robocze zawieszenie
Podwozie Forda Tourneo Custom L zostało oparte na kolumnach McPhersona z przodu i resorach piórowych z tyłu. To rozwiązanie typowe dla aut użytkowych i stworzonych do ciężkiej pracy. Mimo prostej konstrukcji zawieszenia duży van w swojej jak na swoją krasę prowadzi się bardzo dobrze. Samochód nawet podczas szybkiej jazdy jest stabilny i zachowuje się przewidywalnie, a sztywność sprężyn i amortyzatorów została tak dobrana, że da się dość pewnie "śmigać" po zakrętach. Owszem wysoko ułożony środek ciężkości czuć, ale nagłe zmiany kierunku nie robią na aucie aż tak dużego wrażenia. Pokuszę z lekkim przymrużeniem oka o stwierdzenie, że Custom L prowadzi się nawet trochę jak samochód osobowy. Warto dodać, że inżynierowie nie zapomnieli słowa "komfort" dzięki czemu nawet jazda po nierównych drogach nie stanowi wyzwania. Niestety duży rozstaw osi na typowo miejskich winklach wymaga obrania przez kierowcę nieco autobusowego stylu jazdy tj. w zakręt trzeba "składać się" późno, inaczej tylne koła przejadą po krawężniku.
Sprawdź też: Ford zaprezentował serię Tourneo - auta dla dużych rodzin i nie tylko - ZDJĘCIA
Układ kierowniczy to specjalność Forda. Także w Tourneo Custom L kierowca może się cieszyć precyzyjnym i przyjemnie pracującym układem kierowniczym. Ponadto przez kierownicę trafia sporo informacji o poczynaniach przedniej osi, a samo kręcenie wolantem to miłe doznanie. Ten element także sprawia wrażenie, jakby został przeniesiony z mniejszych modeli amerykańskiego producenta, co jest dużą pochwałą.
Układ hamulcowy oparto o tarcze wentylowane z przodu i lite tarcze z tyłu. Skuteczność tego zestawu jest dobra i pozwala na szybkie wyhamowanie pojazdu. Pedał hamulca ma przyjemny opór, dzięki czemu udaje się z łatwością dozować odpowiednią siłę "spowalniaczy". Oczywiście nie mogło zabraknąć systemów wspomagających kierowcę - na wyposażeniu standardowym znalazł się m.in. ABS, ESP, kontrola trakcji, asystent ruszania pod górę, system wspomagania hamowania awaryjnego oraz system kontroli ryzyka wywrócenia się pojazdu.
Podsumowanie i cena
Ford Tourneo Custom L to bardzo udany van, który zachwyca ilością przestrzeni w kabinie pasażerskiej oraz prowadzeniem. W tym aucie nie czuć, że mamy do czynienia z tworem powstałym na bazie dostawczaka, a z przerośniętą osobówką. Duży Ford może za jednym zamachem wziąć na pokład nawet 9 pasażerów plus dużo bagaży, więc Custom L idealnie sprawdzi się w roli olbrzymiej taksówki lub małego autobusu dla grupki osób. Dodatkowo amerykański model z zewnątrz prezentuje się znacznie lepiej niż konkurenci, a to dla niektórych ma duże znaczenie.
Forda Tourneo Custom L ze słabszym silnikiem i w uboższej wersji Trend można mieć za 149 076 zł. W tej cenie w standardzie otrzymamy m.in. dwuosiowo regulowaną kolumnę kierowniczą, system start/stop, 6 poduszek powietrznych, drzwi boczne przesuwane po obydwu stronach, komputer pokładowy, zdalnie sterowany centralny zamek, światła przeciwmgielne, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, elektrycznie sterowane szyby przednie, tempomat z ogranicznikiem prędkości, klimatyzację oraz boczne stopnie ułatwiające wsiadanie do pojazdu. Lepiej wyposażona odmiana Titanium posiada dodatkowo m.in. 16-calowe obręcze z lekkich stopów, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, elektrycznie składane lusterka, radioodtwarzacz CD/MP3 z systemem SYNC i Bluetooth, alarm, przyciemniane tylne szyby oraz czujnik deszczu. Konfiguracja taka jak w testowanym egzemplarzu, czyli z silnikiem o mocy 155 KM i w wariancie Titanium to koszt rzędu 163 836 zł.
Jeśli chodzi o rywali to aktualnie trudno stwierdzić czy są tańsi czy drożsi, gdyż nowe wcielenia Opla Vivaro i Renault Traffic dopiero wchodzą na rynek i jeszcze nie mają ustalonych kwot zakupu. Najtańszy Volkswagen Multivan z przedłużonym rozstawem osi kosztuje od 145 099, przy czym za tę delikatnie niższą kwotę otrzymujemy auto z mizernym wyposażeniem i słabym 2-litrowym turbodieslem o mocy 102 KM i z 5-biegową skrzynią manualną.
Ford Tourneo Custom L - dane techniczne
SILNIK | R4 |
Paliwo | olej napędowy |
Pojemność | 2198 cm3 |
Moc maksymalna | 155 KM/ przy 3500 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 385 Nm/ 1600 obr./min |
Skrzynia biegów | ręczna/ 6 biegów |
Napęd | przedni |
Zbiornik paliwa | 80 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) | 7,3 l/ 6,1 l/ 6,5 l |
Długość | 5339 mm |
Szerokość |
1986 mm (bez lusterek) |
Wysokość | 2020 mm |
Rozstaw osi |
3300 mm |
Masa własna |
2170 kg |
Pojemność bagażnika po wyjęciu siedzeń drugiego i trzeciego rzędu |
6,8 m3 |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/tarczowe |
Zawieszenie przód |
kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył |
resory piórowe |
Opony przód i tył |
215/65 R16 |