Trzeba coś zmienić…
Na nowego flagowego nakeda z litrowym silnikiem Honda kazała nam długo czekać. Poprzedni model był na rynku blisko 10 lat i delikatnie rzecz ujmując nie wiało od niego świeżością. W końcu jednak zapadła decyzja że w tym segmencie Japończycy chcą zaistnieć i zrobili coś... wyjątkowo w europejskim stylu.
Na Starym Kontynencie rynek street fighterów mocno się zmienił. W klasie najmocniejszych golasów nastąpił rozłam, a producenci poszli w dwóch kierunkach. W ręce motocyklistów trafiły modele zarówno o rodowodzie wprost z superbików (Triumph, Aprilia, KTM) jak i nowa klasa "retro" (BMW, Norton). Klasyczne fightery oczywiście nadal mają swoich zwolenników, ale to właśnie motocykle nawiązujące do klasycznych cafe racerów okazały rynkowym strzałem w 10-tkę i wyznaczyły trend dla kolejnych generacji.
Honda do sprawy podeszła – jak zwykle – po swojemu. CB1000R Neo Sport Cafe stoi okrakiem na barykadzie. Z jednej strony mamy tu litrowy piec o mocy 145,5 KM z odkuwanymi tłokami i rodowodem z CBR1000RR z drugiej grzbietową ramę – a jakże – stalową. Podwozie też jest Frankensteinem. Z przodu upside-down z pełną regulacją, którego kilka(naście) lat temu nie powstydziłaby się sportowa "tysiączka", z tyłu jednostronny odlewany aluminiowy wahacz kojarzący się bardziej z sport tourerami. W sumie daje to 212 kilogramów motocykla, ubranego w nawiązujące do klasyki ubranko z dużą ilością czarnego fortepianowego lakieru i szczotkowanym aluminium. Taki… miejski cwaniak ubrany w krojony na miarę garnitur. Połączenie niecodzienne, ale zaskakująco eleganckie i przyciągające wzrok.
Warto też dodać, że "na żywo" u jeźdźców o wzroście poniżej 170 cm może wywołać drobne wątpliwości czy zdołają się wdrapać na siodło. Neo Cafe Sport wygląda bardzo okazale. Wydaje się wysoki (siedzenie znajduje się 83 cm nad ziemią) i napakowany.
Wymiary i Waga | |
Pojemność akumulatora (Ah) | 12V/8,6AH |
Kąt pochylenia główki ramy | 25° |
Wymiary (dł. x szer. x wys.) (mm) | 2120mm x 789mm x 1090mm |
Typ ramy | Stalowa, pojedyncza, backbone |
Pojemność zbiornika paliwa (litry) | 16,2 litra |
Zużycie paliwa (l / 100 km) | 6,0 l/100km |
Prześwit (mm) | 135mm |
Lampa przednia | LED |
Masa własna pojazdu (kg) | 212kg |
Wysokość siedzenia (mm) | 830 mm |
Wyprzedzenie (mm) | 100 mm |
Rozstaw osi (mm) | 1455 mm |
Diabeł tkwi w szczegółach
To czym CB1000R chce się wyróżniać są detale. Cafe nawiązujące do klasycznych motocykli japońskich z lat 70-tych i 80-tych – nie europejskich klasyków.
Starannie ukryta rama – daje wrażenie, że silnik jest elementem konstrukcji podwozia. Osłony chłodnicy, zgrabnie ukryte przepustnice, ramka reflektora – wszystko wykonane ze szczotkowanego aluminium. Czarny silnik i skrzynia z polerowanymi elementami na głowicy i deklu sprzęgła. Czerwone przeszycia kanapy... Niektórzy mogą powiedzieć, że to detale, ale w przypadku motocykla, to właśnie one budują klimat. Do tego Jakość przez największe możliwe J. Wszystko jest na swoim miejscu - nic nie wydaje się przypadkowe - doczepione nagle żeby spełnić kolejne normy bezpieczeństwa, czy też zdjęte z półki i użyte tylko dlatego, że taki element był dostępny.
Dodajmy, że gdyby ktoś chciał więcej biżuterii może zdecydować się na Neo Cafe Sport+. Ten plus oznacza więcej aluminiowej biżuterii i klika dodatkowych klasycznych dodatków jak chociażby: aluminiowe panele przedniego błotnika, aluminiowe nakładki tylne, przednią szybkę z aluminiowymi wstawkami, nakładkę siedzenia z aluminiowymi wstawkami czy kratę chłodnicy z logo CB1000R.
Synonim Hondy
W klasie 1000 Honda zawsze przekonywała do siebie niezwykłym i typowym tylko dla siebie wyważeniem. Motocykle ze skrzydełkami na baku nie konkurowały liczbami w danych technicznych, ale w realnych sytuacjach drogowych "średniaki" Hondy zawsze były najbardziej skore do współpracy, łagodne, wybaczające i możliwe do opanowania. Ta przewidywalność znalazła się również w wyposażeniu seryjnym CB1000R NEO SPORTS CAFÉ i – czy się to komukolwiek podoba, czy nie - jest to jeden z największych plusów dużej "Cebuli".
145 i (niezwykle istotne, dodatkowe) pół konia mechanicznego i 104 Nm dostępne przy 8250 obrotach nie jest wynikiem porażającym, a konkurenci rynkowi z segmentu typowych street fighterów dysponują często nawet ponad 15 kucykami więcej. Jeśli jednak nie patrzeć na liczby a na realne zachowanie i możliwości wykorzystania mocy to inna bajka.
NEO SPORTS CAFÉ ma oczywiście elektroniczną przepustnicę i trzy tryby jazdy pozwalające wpływać na maksymalną moc, moment obrotowy, poziom hamowania silnikiem. Natomiast najważniejsze jest to, że nawet z minimalnym wspomaganiem CB1000R jest możliwa do okiełznania. Coś co dla szczególnie europejskich streetów nie jest oczywiste.
Manetka gazu w każdym ustawieniu elektroniki sterującej płynnie dozuje emocje, żadnych szarpnięć, skoków czy nieliniowych nagłych zrywów. Oddawanie mocy i miękkość skrzyni biegów jest praktycznie wzorcowa. Identycznie przy nagłym "zdjęciu" gazu – mimo, że rzędowa czwórka ma dość długi skok tłoka i spokojnie mogłaby wysadzić z siodła – motocykl jest neutralny na tyle na ile pozwala odwaga i opanowanie jeźdźca.
Zawieszenie Showa z czerwoną sprężyną z tyłu, nawiązującą do tradycji fabrycznych Superbików Hondy, mogłoby być nieco mniej "pluszowe". Jeśli ważysz więcej niż 85 kilogramów zarówno przód jak i tył w ustawieniu prosto z fabryki, pracują "na limicie". Na szczęście regulacji wystarcza nawet na blisko 90 kilogramów.
Hamulce… Honda chwali się zaciskami radialnymi z przodu, ale w tej chwili to już standard. Idealnie dozowalne i odporne na nadużycie jak i obciążenie w dodatku z seryjnym i stale obecnym ABS-em. Nie porażają, nie przerażają, nie dają nawet najmniejszego powodu żeby narzekać.
Wysoka półka
Jedyne co potencjalny nowy właściciel NEO SPORTS CAFÉ może nie polubić to cena. Bazowa wersja kosztuje 57 tysięcy złotych bez stówki. Za "+" w nazwie połączony z większą ilością aluminium i fabrycznym quickshifterem trzeba zapłacić 61 300 złotych. To powoduje, że CB1000R trudno uznać za cenową okazję i nie unikniemy w tym miejscu porównania z Yamahą MT10, której cena zaczyna się od 58 900 złotych.
Oczywiście za chwilę podniosą się głosy, że to nie to samo, że japoński konkurent to ogolony, odchudzony superbike o zupełnie innym dzikim charakterze. To prawda, ale MT jest w tej chwili na topie jeśli chodzi o motocykle naked z mocną litrową jednostką i odniesienie do tego akurat modelu doskonale pokazuje jak można wydać blisko 60 tysięcy złotych.
Honda CB1000R NEO SPORTS CAFÉ jest inna. Inna w najlepszym możliwym znaczeniu tego słowa. Wydaje się być jednym z niewielu współczesnych motocykli, który ma potencjał na zaznaczenie swojej obecności na rynku na dłużej. Jest stylowa, ciekawa, dobrze wykonana, do tego NEO SPORTS CAFÉ nadaje się do jeżdżenia – zawsze i praktycznie dla każdego kto dosięgnie nogami do ziemi. Usatysfakcjonuje i nie zrobi natychmiast krzywdy debiutantowi w klasie 1000, będzie też lubiana przez starego wyjadacza, który doceni zakres bezpieczeństwa "na limicie". Niezależnie od tego z kim CB1000R NEO SPORTS CAFÉ przegrywa na papierze, to w tym szaleństwie mixowania styli jest metoda.
Honda CB1000R NEO SPORTS CAFÉ - dane techniczne
Silnik | |
Średnica cylindra x skok tłoka (mm) | 75mm x 56,5mm |
Dawkowanie paliwa | PGM-FI |
Stopień sprężania | 11,6:1 |
Pojemność skokowa (cm³) | 998 cm3 |
Typ silnika | Chłodzony cieczą, rzędowy 4-cylindrowy, 4-suwowy, 16-zaworowy, DOHC |
Moc maksymalna (KM) | 145,5 KM (107kW) / 10 500 obr./min. |
Maks. moment obrotowy (Nm) | 104 Nm / 8250 obr./min. |
Zawieszenie i hamulce | |
System ABS | 2-kanałowy ABS |
Hamulec przedni | 310 mm, podwójny tarczowy, 4-tłoczkowy radialny zacisk, |
Hamulec tylny | 256 mm pojedynczy tarczowy |
Zawieszenie przednie | 43 mm odwrócony widelec teleskopowy Showa SFF-BP z pełną regulacją |
Zawieszenie tylne | Pro-Arm z pojedyńczym amortyzatorem Showa, pełna regulacja |
Rozmiar opony przedniej | 120/70ZR17M/C 58W |
Rozmiar opony tylnej | 190/55ZR17M/C 75W |