Są takie samochody, do których wsiadasz i wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Po paru dniach czy godzinach jazdy dostrzegasz pewne wady i niedociągnięcia, ale koniec końców zalety przeważają i sprawiają, że choć auto wcale nie jest najdroższe, ani najbardziej efektowne, po prostu je lubisz. Gdybym miał wybrać stosunkowo niedrogi samochód do kręcenia się po mieście, poważnie przemyślałbym wybór Hyundaia Elantry w nowej odsłonie.
Polecany artykuł:
Można powiedzieć, że choć w Hyundaiu nic szczególnie nie urzeka, całość jest na tyle przyjazna i intuicyjna, że samochód doskonale nadaje się do codziennego tłuczenia kilometrów. Najważniejsze argumenty? Pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna i nietrudno ustawić sobie fotel tak, by przez kilkaset kilometrów nie poczuć większego zmęczenia. Kolejną kwestią jest świetna widoczność (choć tylko do przodu). Słupki są raczej cienkie, a dolna krawędź przedniej szyby poprowadzona jest tak nisko, że widzimy prawie całą maskę. Można powiedzieć - zero sportu na rzecz komfortu.
Komfortowo zestrojone jest także zawieszenie, które filtruje nierówności we wzorowy sposób i nie daje powodów do narzekań nawet podczas jazdy po kostce brukowej czy drogach, na których lód stopniał wraz z asfaltem, odkrywając prawdziwe kratery. Układ kierowniczy? Można zapomnieć, że istnieje. W Elantrze nie musimy sobie zaprzątać głowy zbyt wieloma rzeczami. Wsiadamy i jedziemy.
CVT jest lepsze, niż się spodziewasz
Taka charakterystyka to również zasługa skrzyni biegów. Choć CVT nie kojarzy się najlepiej, w Hyundaiu sprawdza się doskonale. Potrafi przyspieszać gładko i bez zająknięć, a gdy depczemy gaz, symuluje zmianę przełożeń tak dobrze, że w pierwszej chwili trudno odróżnić jej działanie od pracy klasycznego automatu. Do dyspozycji mamy także tryb manualny z wirtualnymi przełożeniami. Pozwala to w razie potrzeby hamować silnikiem, lub przygotować się do wyprzedzania. To przydatna funkcja, bo choć w mieście obroty rzadko wznoszą się ponad 3000, w trasie, przyda się dodatkowa moc.
W silniku Elantry nie ma innego sposobu na jej uzyskanie, niż z wysokich obrotów. Wolnossąca jednostka 1.6 osiąga 123 KM, a wrażenia z jazdy odpowiadają katalogowym wartościom. Zweryfikowaliśmy również deklarowany czas przyspieszenia do setki. Hyundai podaje 10,7 sekundy i faktycznie możemy go również osiągnąć na drodze. Po załadowaniu pasażerami i bagażami auto z pewnością nie będzie dynamiczne, ale dopóki nie planujemy przejechać przez całą Polskę ze średnią prędkością 140 km/h, nie powinniśmy tego przesadnie odczuć.
Naturalnym środowiskiem Elantry jest miasto i czuć to również na trasie. Wyciszenie jest niezłe, dopóki nie przekroczymy 120 km/h. Szybsza jazda sprawia, że samochód staje się hałaśliwy, a źródłem odgłosów są przede wszystkim nadkola. Silnik pracujący na niskich obrotach pozostaje bezgłośny przez większość czasu.
Jak o klasę wyżej?
Jednym z największych atutów Hyundaia Elantry jest przestronne wnętrze. Ilość miejsca na tylnej kanapie jest wręcz zaskakująca. Opadająca linia dachu sprawia, że najwyżsi pasażerowie będą dotykać podsufitki czubkiem głowy, ale szerokość i długość miejsca na nogi jest imponująca. W drugim rzędzie możemy usiąść naprawdę wygodnie, a bagażnik oferuje przyzwoite, choć nie rewelacyjne 474 litry pojemności. Szkoda, że zawiasy wnikają do wnętrza kufra w sposób, który przypomina o latach 90. Takie drobne oszczędności są tu zauważalne w kilku miejscach.
Elantra do perfekcji opanowała grę pozorów, po bliższym poznaniu, oszczędności widać tu jak na dłoni. Można do nich zaliczyć dobór materiałów wykończeniowych (całość nie skrzypi, ale niektóre sprawiają przeciętne wrażenie) czy łączenie elementów wykładziny podłogowej oraz jej grubość. To drobiazgi, które łatwo dostrzec, gdy jeździ się autem na co dzień. Czy warto wybaczyć te niedociągnięcia? Na to pytania pomaga odpowiedzieć cena.
Hyundai Elantra 2022. Cena od 82 900 zł
Hyundai Elantra w bazowej wersji Modern, z manualną skrzynią biegów i silnikiem 1.6 MPI 123 KM (jedyny motor w ofercie), jest wyceniona na 82 900 zł. To dokładnie tyle samo, co Toyota Corolla Sedan z jednostką 1.6 o mocy 125 KM i ręczną przekładnią. To podobieństwo zdradza, że japoński kompakt jest głównym rywalem Elantry. Na rynku mamy jeszcze Renault Megane GrandCoupe, Fiata Tipo (znacznie tańsze) i Skodę Octavię, która ceną i wymiarami plasuje się nieco wyżej.
Co dostajemy za 82 900 zł? Bazowe wyposażenie Hyundaia Elantry obejmuje klimatyzację, elektryczne szyby i lusterka, tylne czujniki parkowania, radio z Bluetooth, centralny zamek i alarm. Niezbyt imponująca lista, szczególnie w porównaniu do Corolli, w której możemy liczyć na adaptacyjny tempomat, system multimedialny z kolorowym ekranem i podstawowy pakiet systemów bezpieczeństwa. Warto wybrać pakiety Tech i Cool, dostępne w podstawowej odmianie Elantry, w których znajdziemy m.in. system multimedialny z Apple CarPlay, klimatyzację z nawiewami w drugim rzędzie szyb, kamerę cofania czy felgi aluminiowe. Wygląda więc na to, że najtańsza "sensowna" Elantra to wydatek 82 900 + 2500 zł + 2900 zł. Cena 88 300 zł jest rozsądna, choć nieco trudniej będzie przełknąć widoczne oszczędności.
Na drugim biegunie znalazła się testowana przez nas odmiana Executive. Podgrzewane i wentylowane fotele, duży ekran systemu multimedialnego, cyfrowe zegary, pełen pakiet układów wspierających kierowcę czy tempomat z funkcją Stop and Go. Tak to można jeździć - trzeba się tylko liczyć z wydatkiem 115 900 zł.
Hyundai Elantra jest więc świetnym wyborem dla osób, które jeżdżą dużo i poruszają się głównie po mieście. Kombinacja zalet takich jak dobra pozycja do jazdy, niskie spalanie (w mieście około 7 litrów, w nieprzesadnie szybkiej trasie około 6 l/100 km), dobra widoczność do przodu czy świetne wyposażenie topowej wersji to zalety, które obudzą w tobie Twojego wewnętrznego taksówkarza. W takich warunkach można jeździć i jeździć. Czy cena około 90 000 zł za sensowną konfigurację nie jest zbyt wysoka? W obecnej sytuacji rynkowej może się okazać, że taka kwota jest "w sam raz".