Coraz śmielsze poczynania Koreańczyków spod znaku Hyundaia nikogo już nie dziwią. SUV ix35 oraz jego następca Tucson stały się bestsellerami, a najnowsze wcielenie i30 chce zdetronizować Volkswagena Golfa. Najmniejszy z gamy i10 ostatnio został poddany liftingowi i zamierza ostro namieszać w motoryzacyjnym segmencie A. Obecnie dostępna jest już druga generacja tego modelu debiutująca w 2013 roku.
Przeczytaj również: TEST Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 4Motion vs. Hyundai Tucson 2.0 CRDi 4x4: dwa różne charaktery
Zastępujący niezbyt popularnego w naszym kraju Foxa, mały model up! ujrzał światło dzienne w 2011 roku. Wraz z dwoma innymi klonami (Skodą Citigo oraz Seatem Mii) został bardzo ciepło przyjęty przez rynek. Podobnie jak jego dzisiejszy rywal najmniejszy z Volkswagenów także kilka miesięcy temu przeszedł lifting. Jednak przyglądając się bliżej najnowszemu wcieleniu up!-a, na pierwszy rzut oka ciężko jest dostrzec zastosowane zmiany.
Gdzie te zmiany?
Niemieccy specjaliści z Wolfsburga wykazali się typową dla siebie powściągliwością. Z rzeczy widocznych gołym okiem najnowszego up!-a rozpoznamy po LED-owych światłach do jazdy dziennej oraz odmienionych obudowach lamp tylnych. Więcej zmian stylistycznych będą w stanie wyłapać chyba tylko pracownicy Volkswagena. Zdecydowanie więcej zmieniło się w środku. Wyświetlacz radia został odświeżony i od teraz jest kolorowy. Zmieniła się także kierownica oraz czcionka zegarów. Największą metamorfozę przeszedł jednak opcjonalny wyświetlacz dotychczasowego systemu Maps+More. Co dokładnie zmieniono? Wyzbyto się go zupełnie stawiając na rozbudowany system integracjii ze smartfonem wyposażonym w dedykowaną aplikację. O szczegółach działania tego rozwiązania przeczytacie w dalszej części tekstu.
Kliknij: TEST Volkswagen Passat Variant GTE: elektryzujące kombi
Poddany liftingowi Hyundai i10 także nie różni się diametralnie od swojej starszej odmiany. Z zewnątrz zmieniły się delikatnie przednie i tylne lampy oraz przedni i tylny zderzak. Podobnie jak w przypadku rywala spod znaku VW, dodano LED-owe światła do jazdy dziennej i podobnie jak w up!-ie większe zmiany zaszły wewnątrz. Największą z nich jest możliwość wyposażenia i10 w ekran multimedialny z nawigacją oraz możliwością obsługi Apple Carplay oraz Android Auto. Testowany egzemplarz nie posiadał jednak tego udogodnienia.
Lekcja praktyczności
Wbrew pozorom pozbawione pozerstwa samochody segmentu A nie mają łatwego życia. Co prawda ich głównym miejscem żerowania jest miejska dżungla, ale w wielu przypadkach te dzielne maluchy muszę zmierzyć się także z długimi trasami oraz wykazać się ponadprzeciętną praktycznością. Które z prezentowanych aut ma więcej atutów w kategorii przestronności oraz szeroko pojętej użytkowości?
Volkswagen up! występuje w dwóch wersjach nadwoziowych – 3- oraz 5-drzwiowej. Dopłata do dodatkowej pary drzwi wynosi 1430 zł i jest opcją dzięki której dostaniemy o wiele łatwiejszy dostęp do tylnej kanapy. A jak wygląda ilość wolnej przestrzeni, gdy już na ową kanapę się dostaniemy? Nie jest tajemnicą, ze wygodnie na niej będzie tylko dwóm dorosłym osobom, a ilość miejsca nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Przestrzeń nad głową jest akceptowalna, a komfort nóg i kolan zależy tylko i wyłącznie od uprzejmości osoby siedzącej przed nami.
Poważne starcie: Nissan X-Trail AWD vs. Hyundai Santa Fe 2.2 CRDi AWD
W tej samej dziedzinie Hyundai i10 również nie zaskakuje. Ilość miejsca oraz komfort podróży osób siedzących z tyłu jest praktycznie taki sam jak w up!. Różnice są minimalne i nie wpływają znacząco na decyzję, który z samochodów ma do zaoferowania więcej. I10 w przeciwieństwie do swojego rywala występuje tylko i wyłącznie w konfiguracji 5-drzwiowej i w odróżnieniu od miejskiego Volkswagena, szyby w tylnych drzwiach mogą opuszczać się elektrycznie (up! posiada tylko odchylane okna tylnych drzwi). W kategorii wygody osób podróżujących z przodu na prowadzenie wysuwa się auto z Wolfsburga. Nie jest to jednak zasługa większej ilości wolnej przestrzeni, ale wygodniejszych foteli. Siedziska i oparcia przednich "stołków" up!-a są bardziej obszerne i niejako bardziej "dorosłe". Fotele i10 nie charakteryzują się żadną cechą wartą podkreślenia.
Sytuacja zmienia się jeśli pod lupę weźmiemy wymiary przestrzeni bagażowej. Volkswagen może pochwalić się 251-litrowym bagażnikiem. Kufer Hyundaia jest większy, ale różnica na korzyść koreańskiego samochodu wynosi raptem 1 (jeden) litr! Przewaga i10 wygląda bardziej okazale w przypadku złożenia oparć tylnej kanapy. Up! maksymalnie pomieści 959 litrów bagażu natomiast i10 1046 litrów. Dodatkowo warto mieć na uwadze, że u obu dzisiejszych konkurentów bagażniki są głębokie, ale dość krótkie.
Jakość wykonania
Oddzielną kwestią dbającą o komfort kierowcy oraz pasażerów jest jakość wykonania wnętrza. Volkswagenowi up! wiele osób zarzuca zastosowanie niczym nie osłoniętej gołej blachy na boczkach drzwiowych. W praktyce takie rozwiązanie może nie wygląda nad wyraz nowocześnie, ale w przypadku jakiegoś wesołego koloru nadwozia rozwesela nieco kabinę. Boczki drzwi w Hyundaiu są w całości wykończone plastikiem, ale jest to najsłabszy jakościowo element całego wnętrza. Zastosowane tworzywo jest twarde jak skała i podatne na zarysowania.
Kliknij: TEST Hyundai i40 Wagon 1.7 CRDI: definicja wygodnego kombi
W obu prezentowanych samochodach próżno szukać miękkich i przyjemnych w dotyku materiałów. Taki urok ma samochodowy segment A. Jednak co warte podkreślenia zarówno w Volkswagena jak i w Hyundaiu na słowa uznania zasługuje spasowanie poszczególnych elementów. Plastiki połączone są solidnie i nie wydają z siebie niepokojących dźwięków podczas jazdy.
W tym momencie warto także zwrócić uwagę na dwa zupełnie odmienne pomysły na rysunek wnętrz. Volkswagen up! stawia na delikatną nutkę szaleństwa i swego rodzaju gadżetowości. Hyundai z kolei forsuje klasykę i dojrzałość. Które z rozwiązań jest bardziej praktyczne i przyjazne użytkownikowi?
Dwa pomysły na...
Zarówno Volkswagen jak i Hyundai w swoich najmniejszych modelach nie oferują nad wyraz dużo rozwiązań wymagających studiowania wielostronicowych instrukcji obsługi. Na pokładzie up! oraz i10 znajdziemy głównie niezbędne funkcje takie jak klimatyzacja czy system radiowy obsługiwane w klasyczny nieskomplikowany sposób. Więcej uwagi wymagają natomiast możliwości multimedialne Volkswagena.
Czytaj: TEST Hyundai i20 Active: mieszczuch w terenowym wdzianku
Jak już wspomniałem Hyundai prezentuje zdecydowanie bardziej dorosłe i konserwatywne podejście do tematu obsługi. Przyciski są duże i dobrze opisane, a całość systemu wygląda bardzo klasycznie. Na pierwszy rzut oka w up! sytuacja wygląda podobnie, ale Volkswagen punktuje u użytkowników, którzy idą z duchem czasu i cenią wszelkie nowatorskie i mobilne rozwiązania.
Po ściągnięciu odpowiedniej aplikacji (darmowa, dostępna na trzy wiodące mobilne systemy operacyjne) i sparowaniu smartfona z samochodem otrzymujemy dostęp do wielu ciekawych opcji. Na ekranie naszego telefonu dostępne będą m.in. dane dotyczące średniego spalania, zasięgu, przebytego dystansu oraz wirtualne zegary. Dodatkowo aplikacja oferuje funkcję nawigacji oraz posiada autorski odtwarzacz multimedialny. Całość można obsługiwać przy pomocy dotyku ekranu smartfona lub przy pomocy przycisków funkcyjnych na desce rozdzielczej samochodu. Warto podkreślić, że sama aplikacja działa bardzo płynnie i ma czytelne i nieprzekombinowane menu.
Jak one jeżdżą?
Trzon oferty silnikowej Volkswagena up! stanowią dwie jednostki. Obie mają pojemność jednego litra i w zależności od wersji legitymują się mocą 60 lub 75 KM. W ofercie jest także elektryczny up!, a wraz z liftingiem do grona silników benzynowych dołączył dziarski 90-konny turbodoładowany silnik 1.0 TSI. Oferta jednostek napędowych mogących pracować pod maską i10 jest bardziej uboga. Hyundai nie oferuje swojego malucha w wersji elektrycznej i nie dokłada do żadnego silnika turbosprężarki. Klient może wybierać pomiędzy 1-litrową jednostką o mocy 66 KM lub 1.2-litrową o mocy 87 KM. Do mniejszego silnika można zamontować fabryczną instalację LPG.
Volkswagenem up! jeździłem już niezliczoną ilość razy. Prowadzenie tego auta nie ma dla mnie większych tajemnic, tym bardziej, że do testu trafił egzemplarz wyposażony w 75-konny benzynowy silnik. 13,2 s. niezbędne do osiągnięcia pierwszych 100 km/h może i nie porywają na papierze, ale w praktyce są wystarczające. Oczywiście jeśli mówimy o jeździe w mieście. W takim otoczeniu mały VW okazuje się bardzo zwinnym i sprawnym autem. Pierwszy oraz drugi bieg są wyjątkowo długie, a aby wykrzesać krztę dynamiki z małego silniczka należy kręcić go pod czerwone pole obrotomierza. Lewarek zmiany biegów działa płynnie i dość miękko, ale w tego typu samochodzie ciężko uznać to za wadę. Na słowa uznania zasługuje zawieszenie. Jest na tyle dojrzałe, że nie powoduje nerwowego podskakiwania samochodu na nierównościach, a jednocześnie pozwala na pewne czucie auta w zakrętach. Bardzo pozytywne odczucia kończą się wraz z wybraniem się w długą podróż. Podróż autostradą za kierownicą up! z co najmniej dwoma osobami na pokładzie wymaga większego skupienia. Co prawda auto zachowuje się stabilnie, ale każdy manewr wyprzedzania trzeba planować z rezerwą. Bardzo dużą rezerwą, ponieważ 75 KM oraz 95 Nm nie są stworzone do zrywów przy prędkościach powyżej 120 km/h.
Nie przegap: TEST Hyundai Elantra 1.6 CRDi Premium
Przesiadając się do koreańskiego konkurenta nie wiedziałem czego się spodziewać. Z jednej strony maluch Volkswagena był w moich oczach jednym z liderów segmentu A, ale z drugiej doskonale zdawałem sobie sprawę jakie postępy robią Koreańczycy. Silnik testowanego i10 miał 1.2-litra pojemności oraz moc 87 KM. Takie dane przekładały się na minimalnie lepsze osiągi (12,1 s od 0 do 100 km/h) od Volkswagena. Jednak tym co dało się wyczuć był wyraźnie lepszy "dół" silnika koreańskiego auta. Up! wymaga częstszego sięgania do lewarka zmiany biegów natomiast i10 nabiera prędkości w rozsądnym tempie już poniżej 3 tys. obr./min. A propos pracy lewarka zmiany biegów, ten w Hyundaiu działa z większym wyczuciem i przyjemnym kliknięciem. Niestety czasami pierwszy oraz wsteczny bieg potrafiły haczyć.
Porównując wrażenia z jazdy jednym i drugim autem ciężko jest wskazać faworyta. Oba samochody zachowują się niemalże identycznie w większości sytuacji drogowych. Na plus i10 przemawia 4-cylidnrowy silnik. Jego praca jest zdecydowanie bardziej gładsza i cichsza od niemieckiego 3-cylindrowca. Większych różnic praktycznie brak, co jest dużym komplementem w stronę Hyundaia.
Różnice uwidaczniają się w kwestii średniego apetytu na paliwo. Większy i mocniejszy silnik koreańskiego auta potrzebuje nieco więcej paliwa na przejechanie 100 km. W cyklu mieszanym i10 zadowolił się około 6,3 l na "setkę". Na pokonanie tego samego dystansu niemalże w identycznych warunkach up! życzył sobie 5,9 l. Przewaga Volkswagena jest widoczna, ale z całą pewnością nie jest miażdżąca.
Cena i podsumowanie
Na sam koniec zerknijmy w stronę cenników. Podstawowy Hyundai i10 (Access) wyceniony został na 39 900 zł. 5-drzwiowy up! (take up!) jest startowo nieco tańszy – od 37 800 zł. Warto jednak pamiętać, że w tych kwotach otrzymamy absolutnie podstawowe wyposażenie, które nie zawiera m.in. klimatyzacji czy jakiegokolwiek systemu audio. W podstawowym Volkswagenie nie uświadczymy nawet obrotomierza, natomiast podstawowy Hyundai nie posiada np. świateł LED do jazdy dziennej. M.in. z powodu bardzo ubogiego wyposażenia warto zainteresować się wersjami pozycjonowanymi przynajmniej oczko wyżej. I10 Comfort kosztujący 46 400 zł posiada już klimatyzację manualną oraz system audio. Niestety takich udogodnień nadal nie znajdziemy w Volkswagenie up! move up! (od 39 800 zł). Pakiet Cool&Sound zawierający klimatyzację manualną oraz system radiowy wymaga dopłaty 1490 zł. I10 jest droższym samochodem, ale wyższa cena ma swoje odzwierciedlenie w lepszym wyposażeniu. Chociaż z drugiej strony Volkswagen oferuje do up!-a zdecydowanie więcej indywidualnych opcji. W Hyundaiu klient jest niejako skazany na gotowe poziomy wyposażenia bez możliwości dokładania poszczególnych ekstrasów.
Wejdź: TEST Volkswagen Golf GTI Clubsport vs. Seat Leon Cupra 290
Próba wyłonienia jednoznacznego zwycięzcy tego pojedynku nie jest łatwym zadaniem. Patrząc na oba auta w sposób obiektywny ciężko jest wytypować lidera. Zarówno up! jak i i10 prezentują zbliżone cechy i mogą pochwalić się podobnymi atrybutami. Pomimo tego dwaj dzisiejsi konkurenci mają nieco inny charakter. Miejski Volkswagen jest takim wesołym gadżetem na czterech kołach. Jest radosny i posiada wiele opcji skierowanych w stronę młodych i żądnych nowatorskich rozwiązań osób. Hyundai z kolei prezentuje bardziej chłodne podejście do tematu. Nie przykuwa uwagi bajerami i nie zawstydza konkurencji niespotykanymi rozwiązaniami. I10 jest typowym przedstawicielem segmentu A, od którego nikt nie oczekuje niepotrzebnych komplikacji.
Pomimo tego obiektywnego remisu swego rodzaju mentalnym zwycięzcą może czuć się Hyundai. Co prawda nie jest to auto lepsze od Volkswagena up!, ale dokładnie pokazuje olbrzymi krok koreańskiej motoryzacji. Krok, który pozwala jej walczyć z topową europejską konkurencją jak równy z równym.
.
GŁOSUJ - który miejski maluch jest lepszy?
Dane techniczne
.
Volkswagen up! 1.0 MPI |
Hyundai i10 1.2 MPI |
|
SILNIK | R3, 12V |
R4, 16V |
Paliwo | benzyna |
benzyna |
Pojemność | 999 cm3 | 1248 cm3 |
Moc maksymalna | 75 KM przy 6200 obr./min. | 87 KM przy 6000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 95 Nm przy 3000-4300 obr./min. | 120 Nm przy 4000 obr./min. |
Prędkość maksymalna |
171 km/h |
175 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 13,2 s |
12,1 s |
Skrzynia biegów | manualna, 5-biegowa |
manualna, 5-biegowa |
Napęd | na przednią oś |
na przednią oś |
Zbiornik paliwa | 35 l |
40 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
5,8 l/ 3,9 l/ 4,6 l |
6,5 l/ 4,1 l/ 4,9 l |
poziom emisji CO2 |
106 g/km |
114 g/km |
Długość | 3600 mm | 3665 mm |
Szerokość | 1645 mm | 1660 mm |
Wysokość | 1504 mm | 1500 mm |
Rozstaw osi |
2407 mm | 2385 mm |
Masa własna |
865 kg |
941 kg |
Masa maksymalna dopuszczalna |
1330 kg | 1450 kg |
Pojemność bagażnika | 251-959 l |
252-1046 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe /bębnowe |
tarczowe /bębnowe |
Zawieszenie przód |
Kolumna typu MacPhersona | Kolumna typu MacPhersona |
Zawieszenie tył |
belka skrętna |
belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
185/55R15 | 175/65R14 |