Współczesny motoryzacyjny świat stał się coraz bardziej zunifikowany. Samochody poszczególnych marek stają się do siebie podobne, a chęć wyróżnienia się i mocnego podkreślenia swoich indywidualnych genów jest coraz mniej zauważalna. Na tle takiego obrazu wyróżniają się pojedyncze jednostki, produkujące charyzmatyczne i mocno charakterystyczne auta. Jednym z takich producentów bez wątpienia jest japońskie Infiniti.
Nie przegap: TEST Infiniti Q50 Sport 3.0 V6 TwinTurbo: mocny zawodnik
Być może niewielu z Was pamięta, że pierwsza generacja Infiniti G pojawiła się już w 1990 roku. Produkowany w Japonii sedan był tak naprawdę klonem Nissana Primery. Pierwsze Infiniti G z nadwoziem coupe pojawiło się w roku 2002 i oprócz mocno wyrazistego wyglądu mogło pochwalić się mocnym, ponad 3-litrowym silnikiem o bardzo rozpoznawalnym dźwięku. Druga generacja tego modelu pojawiła się w 2008 roku, aby po około 8 latach produkcji doczekać się swojego następcy ochrzczonego kodem Q60.
Patrz na mnie!
W wielu przypadkach wygląd zewnętrzny samochodów, które trafiają w nasze ręce nie jest zbyt szeroko opisywany. Jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje, a sami producenci aut dla ludu nie dają także zbyt wielu argumentów do zachwytu nad stylistycznymi sztuczkami nadwozia. Krwistoczerwone Infiniti Q60, które tym razem stanęło na naszym parkingu całkowicie zrywa z tymi konwenansami.
Najnowsze japońskie coupe jest autem, w którym można się zakochać od pierwszego wejrzenia. Nie trzeba nawet nim jeździć, aby momentalnie skupić swój wzrok i myśli tylko na prezentowanym samochodzie. Na mierzącym 4690 mm długości, 1850 mm szerokości oraz 1395 mm wysokości nadwoziu japońscy specjaliści od designu umieścili wszystkie swoje najlepsze i najbardziej miłe dla oka pomysły. Zdaję sobie sprawę, że taka opinia jest mocno subiektywna, ale pokażcie mi proszę chociaż jedną osobę, której to auto się nie podoba.
Sprawdź: Dwa sposoby na hybrydę - Infiniti Q70h & Lexus RC 300h
Stylistykę zewnętrzna Q60 można chłonąć godzinami. Przedni bardzo pokaźny i agresywny grill idealnie współgra z groźnie naszkicowanymi kloszami reflektorów. Linia boczna jest dynamiczna, sportowa i bardzo zalotna. Podobnie zalotny jest tył samochodu z dwiema końcówkami układu wydechowego, ciekawie narysowanymi światłami oraz mocno rozdmuchanymi nadkolami. Całość robi wręcz piorunujące wrażenie, nie pozwalając być anonimowym w ruchu ulicznym.
Warto także wspomnieć, że osoby odpowiedzialne za projekt opisywanego auta nie poszły na łatwiznę. Pomimo tego, że Q60 bazuje na Q50, jego nadwozie nie jest tylko lekko zmodyfikowaną i pozbawioną drugiej pary drzwi wariacją na temat bardziej statecznej limuzyny. Oczywiście coupe Q60 ma wiele wspólnego z sedanem Q50 od strony stylistycznej, ale niemalże wszystkie elementy, smaczki i detale są nowe, inaczej narysowane i w inny sposób wkomponowane w całość.
Sportowo i nowocześnie
We wnętrzu testowanego egzemplarza panuje iście sportowa, elegancka i zarazem nowoczesna atmosfera. W tego typu konstrukcjach kabina zlana czernią idealnie pasuje do charakteru samochodu. W przeciwieństwie do nadwozia, wnętrze Q60 z deską rozdzielczą i konsolą środkową na czele jest bliźniaczo podobne do wnętrza Q50.
Zobacz też: TEST Infiniti QX30 2.2d DCT AWD Premium Tech
Główną część systemu multimedialnego stanowią aż dwa ekrany ulokowane jeden nad drugim. Oba zapewniają dobry kontrast i oba są wrażliwe na dotyk. Niestety szklana powłoka jednego z nich (tego umieszczonego poniżej) jest bardzo zachłanna na wyłapywanie odcisków palców. Również do intuicyjności obsługi można mieć uwagi. Jak już wspomniałem, zarówno jeden jak i drugi ekran można obsługiwać za pomocą dotyku. Dodatkowo górny z nich obsługuje się również przy pomocy pokrętła umiejscowionego na tunelu środkowym, a także przycisków na kierownicy. Całość wymaga dłuższej chwili przyzwyczajenia. Oczywiście zastosowanie dwóch ekranów ma także swoje plusy. Chcąc zmienić ustawienia radia, ustawienia samochodu lub wyświetlić informację z różnych wbudowanych aplikacji (wszystko to wyświetla się na dolnym ekranie) nie musimy rezygnować z wyświetlania wskazań nawigacji (wyświetla się na górnym ekranie).
Przyglądając się wnętrzu prezentowanego samochodu nie sposób pominąć jeszcze kilku innych cech i rzeczy. Zegary umiejscowione za świetnie leżącą w dłoniach kierownicą zachowały swój tradycyjny analogowy charakter. Są czytelne i eleganckie zarazem. Jakość wykonania wnętrza oraz zastosowane materiały stoją na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie ciekawie prezentuje się tworzywo przypominające strukturą włókno węglowe z dodatkiem jakiejś magicznej niebieskiej substancji.
Odwiedź: TEST Infiniti Q30 - żywiołowy kompakt na Torze Jastrząb
Pozytywne wrażenie robią również pozycja za kierownicą (bardzo niska, sportowa) oraz widoczność w każdą stronę. Praktyczność? Model Q60 jest autem czteroosobowym, ale nikogo nie powinno dziwić, że wygodnie będzie w nim tylko dwóm osobom – kierowcy i pasażerowi siedzącemu obok. Tylna kanapę lepiej potraktować jako dodatkowe miejsce na bagaż, który nie zmieścił się do 342-litrowego bagażnika z wysokim progiem załadunku. Pytanie tylko, czy ktoś, kto ma pod prawą nogą 405 KM do dyspozycji zawraca sobie w ogóle głowę progiem załadunku i ilością miejsca na tylnej kanapie?
Najmocniejszy
Pod maską Infiniti Q60 może pracować jeden z dwóch silników – 2.0t lub 3.0t. Pierwsza jednostka pracuje również pod maskami Mercedesów i wydobywa z siebie 211 KM. Druga opcja to zupełnie nowe pełnokrwiste podwójnie doładowane V6 o mocy 405 KM, standardowo łączone z napędem AWD (niedostępnym dla wersji 211-konnej) oraz 7-biegowym automatem (standard w każdym Q60). Wersji pośrednich brak. Tak samo jak brak w ofercie silnika wysokoprężnego. Europejska konkurencja (BMW 4er, Mercedes-Benz C Coupe oraz Audi A5) daje większe pole manewru w tej kategorii. Ale czy to oznacza, że Q60 ma kompleksy przed swoimi konkurentami? Absolutnie nie! Szczególnie w testowanej, 405-konnej wersji.
Przeczytaj również: TEST Infiniti Q30 1.6t vs. BMW 118i
Pierwsze, co rzuca się w oczy, a raczej w uszy tuż po ruszeniu z miejsca to spokój i cisza. W tak atrakcyjnie narysowanym aucie spodziewałem się nieco więcej charyzmy, dramaturgii i przede wszystkim pełniejszego dźwięku wydobywającego się spod maski. Tymczasem sportowe Infiniti przywitało mnie dość obojętnie. Jak się jednak okazało, kilkadziesiąt kilometrów później moje odczucia zmieniły się o 180 stopni. Wszystko za sprawą systemu Drive Mode pozwalającego na zmianę charakteru samochodu.
Auto standardowo uruchamia się w trybie... standardowym. W takim trybie pedał gazu nie jest przesadnie wyczulony na dotyk, silnik bardzo cicho mruczy pod maską, a skrzynia biegów zmienia przełożenia w taki sposób, aby utrzymywać jednostkę napędową na jak najniższych obrotach. Takie ustawienia sprawiają, że automatyczna przekładnia podczas jazdy w korku bardzo często redukuje biegi wachlując pomiędzy pierwszymi trzema przełożeniami wyczuwalnie przy tym szarpiąc. Jestem daleki od twierdzenia, że prezentowany samochodu jest męczący w typowym miejskim korku. Wyraźnie jednak czuć, że 405-konne Q60 zdecydowanie lepiej czuje się w nieco innych okolicznościach przyrody. Podobne, czyli równie mdłe odczucia towarzyszą jeździe w przypadku trybu Eco oraz Snow. Odnoszę wrażenie, że pierwszy z nich został stworzony tylko po to, aby zamknąć usta rozkapryszonym ekologom. Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak dopiero po wybraniu jednego z dwóch topowych trybów jazdy – Sport lub Sport+.
Po aktywacji trybu sportowego wszystkie wcześniejsze mdłe odczucia można wyrzucić w kąt. Auto zmienia się niemalże nie do poznania, starając się spełnić pokładane w nim nadzieje. Silnik momentalnie zaczyna brzmieć tak jak powinien (zupełnie inaczej niż w starszych odmianach modelu G37, ale na pewno nie gorzej), skrzynia biegów zaczyna się spieszyć, a układ kierowniczy staje się synonimem skalpela chirurgicznego.
Wejdź: TEST Infiniti Q50 2.0 T: niemieckie serce w japońskim opakowaniu
Dzięki zastosowaniu systemu bezpośredniego kierowania adaptacyjnego (DAS) samochód jest niesłychanie wręcz wyczulony na ruchy kierownicy. Infiniti chwali się, że układ kierowniczy przekazuje polecenie kierowcy z szybkością elektronów, a nie połączeń mechanicznych. Jest w tym trochę wyczuwalnej sztuczności, ale z każdym kolejnym kilometrem nie tylko można się do tego przyzwyczaić, ale wręcz bardzo dobrze wczuć w działanie tego systemu czerpiąc niesłychaną frajdę z jazdy.
Jak już wspomniałem auto seryjnie ma napęd na cztery koła, a co za tym idzie nie jest tak dzikie i nerwowe jak model Q50 z tym samym silnikiem, ale tylnym napędem. Q60 jest bardziej stabilne, chociaż kręta droga potrafi zobrazować preferencje tylnej osi w układzie napędowym. Dynamiczna jazda sprawia, że skrzynia biegów, która w korkach potrafiła niemiło szarpnąć zapomina o tej przypadłości. Przełożenia zmieniane są szybko i bardzo gładko. Dla wszystkich wielbicieli cyferek wspomnę krótko o osiągach auta. Sprint do pierwszych 100 km/h zajmuje równo 5 sekund, a prędkość maksymalna została ograniczona do 250 km/h. Ile opisywany samochód pali? Średnio podczas całego testu mocna Q60 zadowoliła się 15 l/100 km, co w połączeniu z dużym, 80-litrowym bakiem daje przyzwoity zasięg do pokonania na jednym tankowaniu.
Cena i podsumowanie
Cennik Infiniti Q60 otwiera kwota 184 600 zł za wersję Premium z 211-konnym silnikiem. Posiadanie 405-konnej odmiany wymaga zostawienia w salonie japońskiej marki przynajmniej 276 100 zł. Różnica w cenie jest spora, ale składa się na nią nie tylko niemalże dwukrotnie mocniejszy silnik, lecz także napęd AWD oraz bogatsze wyposażenie Sport. Konkurencyjne BMW 440ix zostało wycenione nieco niżej (od 267 000 zł), ale posiada w standardzie zdecydowanie bardziej uboższe wyposażenie. Audi S5 (od 308 600 zł) oraz Mercedes-AMG C43 (od 291 400 zł) są z kolei droższymi propozycjami od Infiniti.
Czytaj też: TEST Infiniti Q70 2.2d Sport Tech: elegancka salonka
Biorąc pod uwagę rysunek nadwozia, za konkurenta Q60 można uznać innego japończyka - Lexusa RC. Jednak w gamie modelu RC próżno szukać odpowiednika 405-konnej wersji Infiniti. RC250 jest zbyt słaby, a RC F zbyt mocy oraz dużo droższy (cena startowa zbliża się do 400 000 zł).
Czy prezentowane auto jest najlepszym samochodem spośród konkurencji? Na to pytanie nie znam jednoznacznej odpowiedzi. Wiem natomiast, że w dalszym ciągu nie mogę przestać się patrzeć na to auto, a każda, nawet najkrótsza podróż za kierownicą Infiniti Q60 z silnikiem V6 pod maską wywołuje olbrzymi uśmiech na mojej twarzy.
.
Infiniti Q60 - polski cennik
.
Silnik/Wersja | Q60 Premium | Q60 Premium Tech | Q60S Sport | Q60S Sport Tech |
2.0t AT | 184 600 zł | 211 830 zł | 189 990 zł | 217 230 zł |
3.0t AT AWD | - | - | 276 100 zł | 307 435 zł |
.
Infiniti Q60 3.0 V6 TwinTurbo - dane techniczne
.
SILNIK | V6 24V TwinTurbo |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 2997 cm3 |
Moc maksymalna | 405 KM przy 6400 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 475 Nm przy 1600-5200 obr./min. |
Prędkość maksymalna |
250 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 5 s |
Skrzynia biegów | automatyczna, 7 biegów |
Napęd | AWD |
Zbiornik paliwa | 80 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
13,1 l/ 6,8 l/ 9,1 l |
poziom emisji CO2 |
208 g/km |
Długość | 4690 mm |
Szerokość |
1850 mm |
Wysokość | 1395 mm |
Rozstaw osi |
2850 mm |
Masa własna |
1815 kg |
Pojemność bagażnika | 342 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/tarczowe wentylowane |
Zawieszenie przód |
Kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył |
wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
245/40 R19 |