Pierwszy i jak na razie jedyny hatchback Lexusa zadebiutował podczas Motoryzacyjnych Targów w Genewie w 2010 roku. Samochód był technologicznie spokrewniony z Toyotą Prius i wcale tego nie krył. Różnice względem mniej prestiżowego modelu uwidaczniały się w innej stylistyce nadwozia, lepszym wyposażeniu oraz przede wszystkim lepszych materiałach wykończeniowych. W 2013 roku samochód przeszedł niewielki lifting, a kolejne udoskonalenia wprowadzono w roku 2017. Druga generacja modelu CT do chwili obecnej nie została jeszcze zaprezentowana.
Prezentowany CT200h jest typowym 5-drziowym hatchbackiem. Auto nie występuje w innej wersji nadwoziowej. Pomimo tego, japońscy styliści sprawili, że obok tego najmniejszego Lexusa nie sposób przejść obojętnie.
F-Sport
Przód samochodu prezentuje się dynamicznie spoglądając na wszystkich wokoło agresywnie narysowanymi kloszami reflektorów oraz dużym i charakterystycznym grillem. Charakterystyczne i równie atrakcyjnie stylistycznie prezentują się tylne diodowe lampy. Wszystkie te elementy widocznie zmieniły się po przeprowadzonym ostatnio liftingu. Jedynie linia boczna wygląda bardzo kontrowersyjnie. Sprawcą takiego zamieszania jest zwyczajnie długi rynkowy staż, co widać po tylnej szybie optycznie nachodzącej na boki auta. Czy taki zabieg wciąż może się podobać? Z pewnością znajdzie się cala masa osób, które twierdząco odpowiedzą na to pytanie.
Swoistą nowością jest pakiet F-Sport. Antracytowe felgi o specjalnym wzorze, mocniej wyeksponowany przedni grill, inaczej podcięty przedni zderzak oraz tylny dyfuzor, w którym jednak próżno szukać efektownie wkomponowanej końcówki układu wydechowego, mają dodawać sportowego sznytu. Czy faktycznie dodają? Bez wątpienia tak "wystrojone" auto przykuwa więcej uwagi. Ale znajdą się bez kłopotu obserwatorzy, którzy z pogardą spojrzą na wszystkie te sportowe dodatki w aucie, które ze sportem nie ma nic wspólnego. Pewne jest natomiast jedno. Stylistyka Lexusa CT200h nie jest nawet w połowie tak kontrowersyjna jak kształty najnowszej Toyoty Prius.
Luksusowo?
A propos Priusa. Twórcy Lexusa CT200h nie zamierzają ukrywać bliskiego pokrewieństwa swojego auta z hybrydową Toyotą. Jak się jednak okazuje oba auta mają wiele wspólnego, ale znaczących różnic jest także bardzo dużo.
Wszyscy przeciwnicy małego Lexusa tuż po zajęciu miejsca za jego kierownicą mogą poczuć lekkie zdziwienie. Projekt kabiny CT200h nie przypomina mniej prestiżowej Toyoty Prius. Jedynie detale w postaci dźwigienek kierunkowskazów oraz tempomatu zdradzają, że Lexus jest marką należącą do Toyoty. Przeważająca większość elementów oraz ogólny rysunek deski rozdzielczej są już autorskim projektem marki z pochyloną literą L w logo.
Duże i bardzo dobre wrażenie robi jakość zastosowanych materiałów. Skóry jest naprawdę dużo, a spasowanie nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Dopiero po chwili można dostrzec, że w mniej obleganych przez wzrok i palce miejscach zaoszczędzono na materiałach. Twardy plastik także jest obecny w kabinie najmniejszego Lexusa.
Tradycyjnie czy futurystycznie?
Jak już wspomniałem nadwozie CT200h nie jest aż tak kontrowersyjne i futurystyczne jak bryła bliźniaczej Toyoty Prius. Podobne zdanie można odnieść do wnętrza. W kabinie CT200h jest więcej klasyki niż futuryzmu. Samochód nie krzyczy na kierowcę i pasażerów milionem wyświetlaczy, świecidełek, niezrozumiałych grafik i dziwnych przycisków.
Przed oczami kierowcy widnieją klasyczne zegary. Na środku znajduje się czytelny prędkościomierz. Tuż obok niego próżno jednak szukać obrotomierza. Zamiast niego mamy wskazówkę poruszającą się po tarczy z grafiką obrazującą ekologiczny lub sportowy styl jazdy. Jeśli jednak chcemy, aby typowy obrotomierz był widoczny, wystarczy przestawić auto w tryb sportowy.
Przeczytaj też: TEST Lexus LC500h 3.5 V6 359 KM Superturismo
Znakiem naszych czasów jest montowany w autach niemalże każdej klasy duży wyświetlacz systemu multimedialnego. CT200h także posiada takowy gadżet. W topowym wariancie wyposażenia (Prestige) ma on rozmiar aż 10,3 cala. Za jego obsługę odpowiada gładzik umiejscowiony na tunelu środkowym pomiędzy przednimi fotelami. Jest to dość nietypowe rozwiązanie i niestety niezbyt fortunne. Touchpad zbyt gwałtownie reaguje na ruchy palca, a trafienie w interesującą nas opcję podczas jazdy wymaga nie tylko oderwania wzroku od jezdni, ale także nie lada skupienia. Tradycyjne, wielokierunkowe pokrętło byłoby bardziej praktycznym rozwiązaniem. Co ciekawe można je znaleźć w Lexusie CT200h, ale tylko w... niższych wersjach wyposażenia.
Klasycznie prezentuje się panel klimatyzacji oraz panel środkowy, na którym umiejscowiono m.in. pokrętło do wyboru trybów jazdy. Warto jednak wiedzieć, że jest to japońska klasyka przypominająca starsze amplitunery oraz zestawy Hi-Fi. Wielbiciele cyfrowych wnętrz Mercedesów oraz Audi mogą poczuć się tutaj nieswojo. Nie ulega wątpliwości, że taki "analogowy archaizm" ma swój urok. Niestety tego samego nie można powiedzieć o grafice systemu multimedialnego, która prezentuje się po prostu staro i uroku w niej niewiele.
Kompaktowo
CT200h grasuje w segmencie aut kompaktowych klasy premium. W związku z tym nie należy po nim oczekiwać ponadprzeciętnej przestronności wnętrza oraz bagażnika, który byłby prawdziwą piwnicą. Nie zmienia to jednak faktu, że japońskie auto na tle niemieckich konkurentów nie ma się czego wstydzić.
Miejsca z przodu jest dużo. Warto tylko pamiętać, że fotele zostały umieszczone dość blisko podłoża, a co za tym idzie wsiadanie jest mniej wygodne niż do crossovera. Regulacja fotela pozwala na zajęcie dobrej i wygodnej pozycji za kierownicą, chociaż regulacja samej kierownicy mogłaby mieć nieco większy zakres. Tylna kanapa? Równie wygodna, ale z pewnością nie spodoba się koszykarzom. Wyraźny minus? Niekoniecznie, ponieważ konkurencja w postaci Mercedesa Klasy A (z którym można pogadać) czy BMW serii 1 także nie rozpieszcza pasażerów tylnej kanapy.
Pozytywne wrażenie pozostawia po sobie bagażnik. Ma regularne kształty oraz 375 litrów pojemności.
Dobry znajomy
Jak już wskazuje samo oznaczenie modelu Lexus CT200h jest autem hybrydowym. Inny rodzaj napędu nie jest dostępny. Pod maską pracuje tandem przeniesiony jeden do jednego ze wspomnianej już wielokrotnie Toyoty Prius.
1.8-litrowy benzynowy silnik generuje moc 99 KM. Wspomaga go jednostka elektryczna o mocy 82 KM. Sumaryczna moc układu napędowego wynosi 136 KM. Napęd przenoszony jest na przednią oś za pośrednictwem bezstopniowej przekładni e-CVT. Dokładnie takie same zdania można przeszczepić do opisu Priusa. Jednak wrażenia towarzyszące jeździe CT200h są zgoła inne od wrażeń poruszania się hybrydową Toyotą. Odważę się nawet o stwierdzenie, że miejski Lexus mocno mnie zaskoczył. I nie było to zaskoczenie związane z ekologiczną naturą oraz niewielkim apetytem na paliwo.
Zaskoczenie
Już sama niska pozycja za kierownicą daje namiastkę sportowych doznań. Oczywiście CT200h ma niewiele wspólnego ze sportem, ale ustawienia zawieszenia oraz układu kierowniczego nie są typowo rozleniwiające.
Japoński "zawias" ma dość sztywną charakterystykę. Sztywną i sprężystą. Komfort podróży nie jest wybitny, ale dynamiczna jazda w zakrętach nie wiąże się z bocznymi lusterkami trącymi o asfalt. Idealnym dopełnieniem sztywnego zawieszenia jest nisko ułożony punkt ciężkości i precyzyjny układ kierowniczy. Siła jego wspomagania nie jest przesadnie duża, a co za tym idzie informacje pochodzące z przednich kół nie są zbyt mocno przefiltrowane. Prius zachęca wręcz do emeryckiej jazdy o kropelce. CT200h zachęca do... dynamicznej jazdy. Hatchback Lexusa jest bardzo wdzięczny w prowadzeniu i różni się w tym aspekcie zdecydowanie od hybrydowej Toyoty.
Warto jednak pamiętać, że suche cyferki dotyczące przyspieszenia oraz prędkości maksymalnej nie wypadają zbyt imponująco. Z czasem 10,3 sekundy niezbędnych do osiągnięcia 100 km/h nie wygracie wielu wyścigów. Prędkość maksymalna wynosząca 180 km/h nie sprawi także, że będziecie królami lewego pasa na niemieckiej autostradzie. CT200h nie służy jednak do szczeniackich szarż i popisówek, a oferowane osiągi w ruchu miejskim jak i poza miejskim okazują się w zupełności wystarczające.
Chociaż o bezstopniowej skrzyni Toyoty napisano już chyba wszystko, kilka słów poświęcę jeszcze przekładni E-CVT. Wspomnę tylko, że nowa generacja tej przekładni zastosowana w testowanym modelu pracuje bardzo płynnie, ale potrafi także irytować. Szczególnie podczas mocniejszego wciskania pedału gazu. W takiej sytuacji silnik pracuje monotonnie na wysokich obrotach dając się we znaki kierowcy i pasażerom. Chociaż w tej dziedzinie CT200h i tak jest lepszy od Priusa dzięki skuteczniejszemu wyciszeniu kabiny.
Według danych fabrycznych średnie spalanie w cyklu mieszanym hatchbacka Lexusa powinno wynosić 4,0 l/100 km. Bardzo dobry wynik, ale czy osiągalny? Tak! Wystarczy tylko odrobiona wprawy, włączenie trybu ECO oraz delikatne obchodzenie się z pedałem gazu. Dostępny jest jeszcze EV Mode pozwalający na jazdę tylko i wyłącznie na prądzie. Jeśli jednak nie chcecie być zawalidrogą, a uzyskanie jak najniższego średniego spalania nie jest waszym priorytetem, podczas nazwijmy to "normalnej jazdy" CT200h zadowoli się ok. 5,5 l/100 km. Też nieźle.
Cena i podsumowanie
Ceny Lexusa CT200h zaczynają się od kwoty 119 800 zł za podstawową wersję wyposażenia Elegance. W standardzie takiej odmiany otrzymamy m.in. dwustrefową klimatyzację automatyczną, czujnik deszczu, kamerę cofania, 16-calowe aluminiowe felgi oraz 7-calowy wyświetlacz systemu multimedialnego wraz z 6 głośnikami systemu audio. Cena najtańszego hatchbacka Lexusa jest... niższa od najtańszej Toyoty Prius wycenionej na 120 900 zł.
Widoczna na zdjęciach odmiana F-Sport to wydatek minimum 146 600 zł. Oprócz zewnętrznego pakietu stylistycznego na jej pokładzie znajdziemy takie ekstrasy jak: podgrzewane fotel przednie, aluminiowe nakładki na pedały oraz sportowe elementy wnętrza, 17-calowe aluminiowe felgi, LED-owe światła drogowe, asystenta pasa ruchu, rozpoznawanie znaków drogowych oraz pakiet Lexus Safety System+ (m.in. aktywny tempomat, automatyczne światła drogowe, system wykrywający zmęczenie kierowcy). Jak na tle tych cen wypada konkurencja?
Nie przegap: Lexus NX 300h AWD F Sport - TEST WIDEO w Alpach
Porównywalne Audi A3 ze 150-konnym silnikiem 1.5 kosztuje 117 000 zł. BMW serii 1 ze 136-konnym silnikiem trzycylindrowym i automatem 132 000 zł. Mercedes Klasy A 1.3 l 136 KM również z automatem 119 000 zł. Cena Laxusa jest więc mocno zbliżona do konkurencji. Warto jednak pamiętać, że żadne z wyżej wymienionych aut nie występuje w wersji hybrydowej, co sprawia, że Lexus CT200h jest autem bezkonkurencyjnym w swojej klasie.
Czy najmniejszy Lexus jest faktycznie autem premium wartym zainteresowania? Stylistyki zewnętrznej nie oceniam. Gusta są różne. Jednym to auto się podoba, innym nie. Wnętrze? Wyraźnie lepiej wykonane od Priusa, a w bogatszych wersjach godne klasy premium. Na słowa pochwały zasługuje również oszczędny i dopracowany układ napędowy. Co prawda za kierownicą CT200h nie poczujecie się jak kierowca wyścigowy, ale układ jezdny przyjemnie zaskakuje precyzją oraz sprężystością. Wszystkie te cechy sprawiają, że hatchback z pochyloną literą L w logo nie musi się niczego wstydzić na tle swoich większych braci. Czy również na tle klasowych rywali pojęcie wstydu jest małemu Lexusowi obce?
CT200h nie jest tak żywiołowy jak niektóre wersje rywali. Nie posiada także tak wielu nowinek technicznych jak np. nowy Mercedes Klasy A. Lexus CT200h to auto dla indywidualisty. Indywidualisty, dla którego niemieccy konkurenci są zbyt oczywiści i zbyt... popularni.
Lexus CT200h - dane techniczne
SILNIK | R4, benzyna + silnik elektryczny |
Pojemność | 1798 cm3 |
Moc maksymalna | 73 kW/ 99 KM przy 5200 obr./min. + silnik elektryczny 60 kW/ 83 KM przy 13500 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 142 Nm przy 4000 obr./min. + silnik elektryczny 207 Nm |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 10,3 s |
Skrzynia biegów | bezstopniowa, E-CVT |
Napęd | przedni (FWD) |
Emisja spalin | 94 g/km |
Zbiornik paliwa | 45 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
4,1 l/ 4,0 l/ 4,1 l |
Długość | 4350 mm |
Szerokość | 1765 mm |
Wysokość | 1455 mm |
Rozstaw osi | 2600 mm |
Masa własna | 1410 kg |
Masa dopuszczalna całkowita | 1845 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń |
375 l/ 985 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w modelu testowym) |
215/45/R17 |