Hybryda za milion złotych

TEST - Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC. Czy król limuzyn też ma wady?

2022-09-21 18:29

Wskazać mocne strony flagowego modelu marki premium, to nie sztuka. Znaleźć wady w aucie uznawanym za króla limuzyn, to już wyzwanie. Wyzwanie, którego się podjąłem. Czy nowy Mercedes-Benz Klasy S (W223), czyli najbardziej zaawansowane auto na rynku, ma słabe strony? Pod lupę wziąłem egzemplarz za bagatela milion złotych. Ku mojemu zdziwieniu, trochę się tego znalazło.

TEST - Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC

Wsiadając do auta za bagatela milion złotych, jesteśmy przekonani, że to diament bez skazy. W końcu, to tak jakbyśmy jeździli po drogach pięknie urządzonym, 3-pokojowym mieszkaniem w prestiżowej dzielnicy Warszawy. Rzeczywiście nowy Mercedes-Benz Klasy S to, jak zwykło być od lat, najbardziej zaawansowany technologicznie samochód dostępny na rynku. Flagowiec spod znaku gwiazdy słynie z przewracania świata do góry nogami. Każda generacja luksusowego sedana jako pierwsza wprowadzała do świata motoryzacji rozwiązania, które dopiero z czasem trafiały do mniejszych "gwiazdeczek" i aut innych marek.

Mercedes-Benz Klasy S. Najlepszy od 50 lat

Niecałe 50 lat temu w modelu W116 pojawił się system ABS, tempomat czy łamana kolumna kierownicy. W kolejnym modelu W126 zadebiutowała m.in. poduszka powietrzna kierowcy i pasażera oraz system kontroli trakcji ASR. Kolejna odsłona "eski" (W140) wprowadziła boczne poduszki powietrzne, adaptacyjne zawieszenie, nawigację, system Parktronic, czy sterowanie głosowe Linguatronic i światła ksenonowe.

W generacji W220 pojawiło się ponad 340 patentów i 30 nowych rozwiązań tj. pneumatyczne wspomaganie, adaptacyjne zawieszenie z systemem niwelującym przechyły nadwozia w zakrętach, system Pre-Safe, wentylowane fotele, kurtyny powietrzne i tylne boczne airbagi, system bezkluczykowego dostępu, napęd na wszystkie koła, a nawet adaptacyjny tempomat utrzymujący odległość od poprzedzającego auta oraz system odłączania cylindrów.

Kilka lat później prezentowany W221 wprowadza aktywny tempomat, kamerę na podczerwień, asystenta martwego pola i system utrzymania na pasie ruchu, a także cyfrową telewizję. Debiutująca w 2014 roku W222 oferowała układ aktywnego tłumienia, systemy skanujące nierówności na drodze, cyfrowe wskaźniki i fotele z funkcją masażu, który odbywa się za pomocą 14 osobno sterowanych poduszek.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Tradycji stało się zadość

Nowy Mercedes-Benz Klasy S (W223) po raz kolejny dowiódł, że w segmencie luksusowych limuzyn to on jest królem. Niemcy po raz kolejny narysowali eleganckie auto ze szczyptą sportu, ale przede wszystkim siódmy raz z rzędu pokazali światu rozwiązania, o których nie przyszło nikomu śnić. Najnowsza Klasa S jest pełna przełomowych rozwiązań, które podnoszą poziom luksusu, komfortu i bezpieczeństwa na inny poziom. Jest ich tak wiele, że informacja prasowa, która ujrzała światło dzienne w dniu debiutu, liczyła kilkadziesiąt stron. Nie będę przytaczał tu wszystkiego, dlatego skupmy się na tym, co robi największe wrażenie.

Począwszy od reflektorów DIGITAL LIGHT, które rozświetlają drogę z pomocą 1,3 mln mikroluster, co przekłada się na łączną rozdzielczość 2,6 mln pikseli. Światła potrafią "wycinać" do kilku samochodów jednocześnie, doświetlać znaki na drodze, a nawet wyświetlać na drodze komunikaty i ostrzeżenia. Pozostając przy kwestii bezpieczeństwa, trzeba wspomnieć o zawieszeniu E-Active Body Control, które skanuje jezdnię 1000 razy na sekundę, by przewidzieć sytuację i przygotować się na ewentualne nierówności, które w takim aucie nie są mile widziane. Pomaga w tym 20 czujników i 5 mocnych procesorów.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Nowa Klasa S ma oczy dookoła głowy

Mercedes-Benz Klasy S od zawsze był pionierem w kwestii bezpieczeństwa i to również się nie zmieniło. Najnowsza generacja w przypadku nieuchronnej kolizji, tj. zderzenie boczne na skrzyżowaniu, w mgnieniu oka dociągnie pasy, zamknie okna i zwiększy prześwit o 8 cm, by cała siła uderzenia została zabsorbowana przez próg. Ponadto jest to pierwszy samochód na świecie, który może zostać wyposażony w poduszki czołowe dla pasażerów tylnego rzędu oraz "Belt Bag", czyli pas bezpieczeństwa z wbudowaną poduszką powietrzną.

Inżynierowie pamiętali też, że poza jazdą na wprost ponad 5-metrowa limuzyna musi też z gracją poruszać się po ciasnych uliczkach. Nowa Klasa S potrafi zawrócić na niecałych 11 metrach - tyle potrzebuje m.in. kompaktowa Klasa A. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą tylnej osi skrętnej, która potrafi wychylić się od 4,5 do 10 stopni. Niestety, aby auto było zwinniejsze, musimy zrezygnować z 22-calowych felg.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Grobowa cisza na sali koncertowej

Nowością w W223 jest również system nagłośnienia Burmester High-end 4D surround, na który składa się 30 głośników o łącznej mocy 1750 W. Takie zaplecze sprawia, że w kabinie możemy poczuć się jak w pierwszym rzędzie na koncercie naszego ulubionego artysty. Niesamowite wrażenia akustyczne potęguje także funkcja 4D-Sound, która sprawia, że fotele wibrują w rytm muzyki. Rozwiązanie ciekawe, ale nie każdemu przypadnie do gustu. Kiedy nie mamy humoru na rozkręcanie w aucie imprezy, w kabinie panuje grobowa cisza. Niezależnie od tego czy kręcimy się po mieście, czy gnamy po niemieckiej autostradzie - ten samochód nie przepuszcza do środka żadnych niechcianych odgłosów. Po zamknięciu drzwi o grubości domowej ściany, po prostu przenosimy się do innego wymiaru.

Kabina rozpieszcza każdy zmysł

Mercedes-Benz Klasy S rozpieszcza swoich gości na wiele sposobów. Poza genialnym nagłośnieniem, nowa "eska" to także obszerne i nieziemsko wygodne fotele, z kilkunastoma programami masażu, wentylowaniem i grzaniem. Podgrzewany jest nie tylko fotel i kierownica, ale także podłokietniki w drzwiach i pomiędzy fotelami oraz poduszka na zagłówku. Co więcej, fotele w przednim rzędzie można wydłużać, zacieśniać i wypychać na wysokości lędźwi, pleców i barków, a wchodząc w zakręt boczki dociskają się do naszego ciała, żebyśmy się nie przechylali. Samochód jest też wyposażony w system jonizacji powietrza i perfumy, które są rozpylane nawiewami, by w kabinie zawsze pachniało, jak w nowym aucie.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Mercedes-Benz Klasy S. Stąd nie chce się wysiadać

Już w przednim rzędzie jesteśmy traktowani jak królowie, a to przecież auto stworzone do wożenia VIP-ów. W drugim rzędzie czeka na nas jeszcze więcej dobroci tj. dwa dotykowe ekrany sterowane z wysuwanego przyciskiem tabletu, dwie pary bezprzewodowych słuchawek, rozkładane stoliki (8261 zł), podgrzewane i chłodzone miejsca na kubki, lodówka (5278 zł), osobny panel klimatyzacji i najważniejsze - kapitańskie fotele (12 851 zł), które potrafią rozłożyć się do pozycji leżącej. Mówiąc w skrócie, jest tam wszystko o czym można pomarzyć.

Pasażerowie drugiego rzędu mogą zasłonić także wszystkie szyby elektrycznie sterowanymi roletami, oglądać filmy lub telewizję i wymasować sobie łydki. Za pomocą tabletu można sterować wszystkimi funkcjami samochodu, które nie ingerują w jazdę. Mowa tu o zmianie temperatury, światła nastrojowego (64 kolory), celu w nawigacji, muzyki i wielu innych. Stąd naprawdę nie chce się wysiadać.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Mercedes-Benz Klasy S 580 e. Wrażenia z jazdy

Osoby, które stać na taki samochód, najprawdopodobniej po odbiorze auta z salonu znajdą sobie kierowcę. Nie wiedzą, co tracą! Mercedes-Benz Klasy S jest fenomenalnym kompanem na długie podróże, niezależnie od rodzaju drogi, jaką będziemy się poruszać. Na dziurawych drogach auto lewituje nad jezdnią, a po autostradzie płynie, jak po spokojnym morzu. Nawet po spędzeniu kilku godzin za kółkiem, nie ma takiej możliwości, żebyśmy wysiedli zmęczeni. Auto porusza się po drogach pewnie i z gracją, a na większych łukach zawieszenie poziomuje nadwozie, w wyniku czego nie czujemy, że skręcamy. W międzyczasie jesteśmy pieszczeni ciszą, masażami i czystym dźwiękiem.

Mercedes-Benz Klasy S 580 e. Osiągi i zasięg

W nasze ręce trafiła odmiana hybrydowa o oznaczeniu S 580 e. Pod tą nazwą kryje się 6-cylindrowy, rzędowy "benzyniak" o pojemności 3-litrów, który poza turbosprężarkami, jest wspomagany przez silniki elektryczne. Łączna moc układu hybrydowego wynosi 510 KM i 750 Nm, co w połączeniu z 9-biegową skrzynią i napędem 4MATIC, pozwala katapultować tę 2,5-tonową szafę do pierwszej "setki" w 4,9 sekund i rozwinąć prędkość maksymalną 250 km/h (ograniczona elektronicznie). Odmiana z gniazdkiem jest wyposażona w litowo-jonowy akumulator o pojemności 28,6 kWh, który na samym prądzie pozwala przejechać lekko ponad 100 km. To jedyna taka hybryda plug-in na rynku. W dodatku w trybie w pełni bezemisyjnym, hybrydowa Klasa S potrafi się poruszać z prędkością autostradową (140 km/h). Średnie zużycie paliwa, gdy poruszamy się bez prądu w akumulatorach, wynosi od 8 do 10 l/100 km. Na drogach krajowych, gdzie jeździmy z prędkością poniżej 100 km/h, apetyt na paliwo spada poniżej ósemki. Podobnie jest w zakorkowanym mieście, bowiem przez większość czasu, nawet przy rozładowanych bateriach, auto zachowuje się jak typowa hybryda i porusza się bez pomocy silnika spalinowego.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Mercedes-Benz Klasy S. Czy król limuzyn ma jakieś wady?

Egzemplarz, który widzicie na zdjęciach, to najbardziej luksusowe wydanie Manufactur (wcześniej Designo), które ze wszystkimi opcjami, jakie można zaznaczyć w konfiguratorze, kosztuje 986 750 złotych. Opcja Manufaktur (102 766 zł) to, poza bardzo bogatym wyposażeniem standardowym, m.in. dostęp do specjalnej oferty tapicerek, lakierów, ozdób i dodatków. Czy samochód z wyposażeniem dodatkowym za 491 tys. złotych, opiewającym na kwotę równą zakupu auta samego auta (S 580 e od 495 tys. złotych), ma jakiekolwiek wady? Ku mojemu zdziwieniu, kilka ich znalazłem.

Ciemna strona grubych drzwi

Na pierwszy ogień idą drzwi, po których zamknięciu przenosimy się do innej rzeczywistości. Zwróciłem uwagę, że są bardzo ciężkie, a przez to, że posiadają klasyczne ograniczniki, często po wypchnięciu ich od siebie, potrafią samoczynnie się zamknąć. Co więcej, otwierają się tak szeroko, że po zajęciu miejsca na fotelu trzeba się po nie mocno wychylić. Ich grubość to również przeszkoda przy wysiadaniu. Na wąskim miejscu parkingowym musimy uważać, by nie uszkodzić drugiego auta, a później w jakiś sposób przecisnąć swoje cztery litery.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Lepsze wrogiem dobrego

Mercedes-Benz Klasy S jest nafaszerowany elektroniką i pozbawiony fizycznych przycisków. Choć taki minimalizm mi odpowiada, jestem przekonany, że wielu klientów może mieć problem z obsługa tego samochodu po przesiadce ze starszych modeli. Opcji jest wiele, a obsługa niektórych funkcji skomplikowana do tego stopnia, że przed wyjechaniem tym autem z salonu powinniśmy przejść kurs i zdać egzamin. Kilka dni to zdecydowanie za mało, żeby poznać wszystkie możliwości nowej Klasy S, a biznesmeni, czyli klienci na takie auto, często chorują na brak wolnego czasu. 

Nie można mieć wszystkiego

To drugi raz, gdy miałem przyjemność obcować z nową Klasą S i jest to kolejny egzemplarz, który nie posiadał fotochromatycznego lusterka po prawej stronie. Przypadek? A może Klasa S nie ma takiej opcji? Co z samochodami produkowanymi na rynki z ruchem lewostronnym? Wydawałoby się, że w aucie za blisko milion złotych, ubytki w wyposażeniu nie istnieją. Niby szczegół, ale w nocy to nieco dokuczliwe, gdy gnając po autostradzie ciągle rażą nas światła innych aut.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Nawet tu oszczędzali

Choć za opcjonalne nagłośnienie Burmester High-end 4D surround trzeba dopłacić blisko 40 tys. złotych, zdarza się, że coś zatrzeszczy. W aucie za takie pieniądze, jest to nie do pomyślenia. Zwłaszcza, gdy w niektórych samochodach niższej klasy takie rzeczy nie mają miejsca. W nowej Klasie S problem dotyczy głośnika na suficie, który ewidentnie skrzypi, gdy się go lekko dociska. Podobnie jest z fotelami, które rezonują, gdy za mocno podkręcimy funkcję 4D-Sound.

Niejaką wadą jest także zastosowanie tabletu Samsunga, który wygląda drogo tylko wtedy, gdy leży. Po wzięciu go do ręki czujemy tanią, plastikową obudowę, a jego wyświetlacz nie jest powalającej rozdzielczości. Ostatnie, przykuło moją uwagę to opcjonalne stoliki. Nie dość, że ich rozłożenie to bardzo skomplikowana operacja, to jeszcze nie są przesadnie solidne. Zmieszczą niewielkiego i lekkiego laptopa, ale przy tym będą się lekko chwiać. Mało pożądana cecha w stolikach za ponad 8000 zł.

Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-Benz S 580 e 4MATIC Long

Podsumowanie

Nikt nie jest idealny, a nowy Mercedes-Benz Klasy S to tego świetny przykład. Nie zmienia to jednak faktu, że najnowszy flagowiec spod znaku trójramiennej gwiazdy to najbardziej zaawansowany samochód na rynku, któremu nie można zbyt wiele zarzucić. Gama silnikowa jest obfita, jest większy od poprzednika, można go skonfigurować na setki sposobów i przede wszystkim spełnia swoje zadanie, jako bardzo luksusowa limuzyna. Próg wejścia jest spory, bowiem bazowa wersja startuje od blisko 450 tys. złotych, a mowa o przysłowiowym "golasie". Nic w tym zatem dziwnego, że dopiero po dorzuceniu kilkuset tysięcy samochód jest (prawie) kompletnie wyposażony. Niemniej każde spotkanie z tym samochodem, niezależnie od okoliczności, to wielkie święto, bo jeszcze żaden samochód rozpieścił mnie tak na długich dystansach. Czy warto wybrać to, zamiast niemieckich konkurentów? Odpowiedź znają ci, których na to stać.