Litera S w nomenklaturze Mercedesa od zawsze brzmiała dumnie. Popularna Klasa S była absolutnie topową limuzyną wybieraną przez biznesmenów, bogaczy oraz głowy państw. Auto ociekało luksusem i jednoznacznie kojarzyło się z władzą, sukcesem oraz dużymi pieniędzmi. Klasyczna Klasa S była i nadal jest autem, które najwięcej do zaoferowania ma z poziomu tylnej kanapy. Wszyscy Ci, którzy nie chcą rezygnować z luksusu i olbrzymiego prestiżu litery S, ale kochają samodzielnie prowadzić swój samochód od niedawna mogą wybrać Klasę S w nadwoziu coupe.
Mogłoby się wydawać, że połączenie dwudrzwiowego nadwozia z literą S w nazwie jest świeżym pomysłem. Warto jednak pamiętać, że prezentowane auto zastępuje w gamie modelowej Mercedesa model CL dzierżący do niedawna miano najbardziej prestiżowego i luksusowego coupe w stajni ze Stuttgartu. Niemieccy bossowie uznali jednak, że litera S brzmi bardziej dumnie i w 2014 roku zaprezentowali światu nową Klasę S Coupe.
Pięć metrów szpanu
Nadwozie opisywanego samochodu mierzy dokładnie 5032 mm długości. Ponad pięć metrów łagodnych i zalotnych linii, które niesamowicie przyciągają wzrok. Przyznam szczerze i być może dość odważnie, że mógłbym stać i w nieskończoność wpatrywać się w linie S Coupe. A gdyby rozbolały mnie nogi, wziąłbym krzesło i na siedząco dalej wpatrywał się we flagowy niemiecki okręt.
Samochód z każdej strony wygląda po prostu piorunująco. Przód zdominowany jest przez atrapę chłodnicy z dużą gwiazdą oraz elegancko narysowanymi kloszami reflektorów. Co ciekawe wewnątrz owych kloszy wkomponowano... kryształki Svarovskiego. Snobizm i przesada? Za pewne, ale kto bogatemu zabroni? Profil auta to prawdziwa orgia gładkich linii oraz przeszklonych powierzchni pozbawionych typowego słupka B. Zagrywka znana z wcześniejszej Klasy CL, ale wciąż bardzo efektowna. Nie mniej efektowny jest tył nadwozia ze światłami wykonanymi w technologii OLED oraz dwiema dzielonymi końcówkami układu wydechowego wkomponowanymi w dyfuzor. Mercedes Klasy S Coupe z każdej strony prezentuje się po prostu piorunująco... ale chyba już o tym wspomniałem...
Efektowna i monumentalna wręcz stylistyka niesie za sobą jedno następstwo. W tym samochodzie nawet przez moment nie poczujecie się anonimowo. Nie ważne jaki zawód wykonujecie, nie ważne czy to auto jest wasze, czy tylko odebraliście je do testu będąc szarym dziennikarzem motoryzacyjnym. Za jego kierownicą ZAWSZE będziecie wyglądali jak ktoś, kto odniósł w życiu sukces i lubi się z tym obnosić.
Imponujące wnętrze
Jeśli sądzicie, że imponująca stylistyka zewnętrzna jest najbardziej zjawiskową cechą klasy S Coupe, zajmijcie miejsce wewnątrz, a gwarantuje, że nie będziecie chcieli z niego wysiadać. Kabina prezentowanego samochodu również jest imponująca. Słowo to odnosi się do wszystkich elementów i cech, od poziomu luksusu począwszy, poprzez jakość wykonania, a na gadżetach skończywszy.
Co ciekawe rysunek deski rozdzielczej jest nieco inny niż w Klasie S w nadwoziu sedan. Różnice nie są jednak duże i polegają głównie na nieco innym "wywinięciu" deski przed pasażerem. Zarówno w odmianie coupe jak i w klasycznej limuzynie dominującym elementem wnętrza są dwa olbrzymi ekrany połączone ze sobą i pokryte jedną taflą szkła. Wygląda to bardzo nowocześnie i przede wszystkim drogo. Oprócz nich w oczy rzuca się wszędobylska skóra (znajdziemy ją na boczkach drzwi, desce rozdzielczej i oczywiście na fotelach). Jakość wykonania jest topowa i nie budzi nawet najmniejszych zastrzeżeń.
Czy w tym samochodzie, a dokładniej w jego kabinie do czegokolwiek można mieć zastrzeżenia? Tak. Na dwóch osobnych fotelach z tyłu jest tak mało miejsca, że niewiele osób będzie w stanie zająć wygodną pozycję. Z drugiej stronny, czy właściciela Klasy S Coupe w ogóle interesuje ilość miejsca z tyłu?
Inspektor gadżet
Oddzielnym tematem są wszędobylskie gadżety oraz poziom zaawansowania technologicznego. Instrukcja obsługi zawierająca opis wszystkich funkcji prezentowanego samochodu zawstydziła by swoją objętością niejedną encyklopedię. Nawigacja, opcje internetowe, zaawansowane systemy bezpieczeństwa czy podgrzewane fotele są tu oczywistością. Poza tym takie ekstrasy znajdziemy w autach dla ludu. Klasa S Coupe nie jest jednak autem dla ludu sprawiając, że gadżety jakie można znaleźć na jej pokładzie zawstydzają każdy inny samochód.
Zacznijmy od szeroko pojętej klimatyzacji. To z pozoru dobrze znane od wielu lat udogodnienie jest zbawieniem dla milionów kierowców podczas jazdy w upale. Mercedes pokazuje jednak, że nawet tak prozaiczny element jakim aktualnie jest system klimatyzacji można wynieść na jeszcze wyższy poziom. W opisywanym samochodzie oddzielnie można ustawić kierunek nawiewu dla kierowcy oraz pasażera. Niezależnie można również wybrać temperaturę jaka ma panować w okolicach nóg, a jaka w okolicach tułowia. Myślicie, że na tym koniec? Nic bardziej mylnego. Nawet podgrzewanie fotela można niejako rozdzielić. Lubicie mieć ciepłe plecy, ale niekoniecznie zależy wam na grzaniu czterech liter? Nic bardziej prostszego. Wystarczy wybrać podgrzewanie oparcia oraz wyłączyć podgrzewanie siedziska.
Ciekawą opcja jest także system ENERGIZING Komfort. Co prawda nie mam pojęcia, kto zajmował się tłumaczeniem tej nazwy, ale wyżej wymieniony system potrafi umilić każdą podróż. Po wybraniu jednego z czterech zdefiniowanych trybów (świeże powietrze, witalność, przyjemność, wygoda) auto automatycznie uaktywni odpowiedni tryb masażu, włączy adekwatne do sytuacji oświetlenie wnętrza oraz uruchomi odpowiednią dla danej chwili ścieżkę muzyczną. Prawdziwa magia!
WIDEO - zobacz 3 najciekawsze gadżety
Kolejnym elementem wartym opisania jest szyberdach. Co takiego niezwykłego jest w tym teoretycznie zwykłym kawałku szkła? Ludzie z Mercedesa uznali, że standardowa roleta chroniąca przed słońcem byłaby zbyt oczywistym rozwiązaniem. Postanowili więc wykonać szyberdach ze specjalnego materiału, który pod wpływem impulsów elektrycznych przyciemnia się lub rozjaśnia. Wygląda to magicznie i niesłychanie efektownie.
Tak naprawdę opisem wszystkich dostępnych gadżetów można by obdzielić niejeden oddzielny artykuł. O takich rzeczach jak HUD, noktowizor czy rozpylacz zapachów nawet nie wspominam. Poza tym menu systemu multimedialnego oraz ilość dostępnych opcji jest tak duża, że nie jestem w 100% pewien czy podczas trwającego kilka dni testu odkryłem wszystkie możliwości Klasy S Coupe.
Pomimo całej masy mniej lub bardziej potrzebnych dodatków obsługa tego całego galimatiasu jest wręcz dziecinnie prosta. Mercedes postawił na centralne wielokierunkowe pokrętło umiejscowione na tunelu środkowym. Rozwiązanie znane nie tylko z aut z gwiazdą na masce. Jednak o wiele bardziej wygodnym sposobem obsługi multimediów są dwa specyficzne gładziki umiejscowione na kierownicy. Prawym operujemy po większym i zarazem głównym ekranie, a lewym nawigujemy po menu komputera pokładowego między zegarami. Dzięki temu nie trzeba odrywać rąk od kierownicy, aby wybrać interesującą opcję w bardzo gęstym menu.
Imponujące serce
Stylistyka i prezencja opisywanego samochodu są imponujące. Imponujące jest również jego wnętrze. Dodatkowo w odmianie S560 4Matic imponujący jest także układ napędowy.
Oferta silników dostępnych do odmiany Coupe może wydawać się skromna. Dostępne są tylko 4 jednostki. Warto zaznaczyć, że w tym gronie nie ma ani jednego silnika diesla. Po prostu wizerunek drogiego i luksusowego coupe gryzie się z motorem zasilanym olejem napędowym. Pomimo tego, raczej nikt nie powinien narzekać na oferowane silniki. Dodam, że najsłabszy z nich ma 367 KM mocy, a najmocniejszy... 630 KM. Wersja S560 jest topową "standardową" wersją S Coupe. Powyżej w hierarchii są już modele sygnowane przez AMG.
Oznaczenie 560 w nazwie nie oznacza jednak pojemności skokowej przewyższającej 5 litrów. Prezentowane auto ma pod maską 4-litrowy motor benzynowy wspomagany przez dwie turbosprężarki. Taki zestaw generuje 469 KM mocy oraz aż 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Całość przenoszona jest na asfalt za pośrednictwem 9-biegowego automatu połączonego z napędem na wszystkie cztery koła (w standardzie jest napęd na tył, 4Matic jest opcją wartą 17 000 zł). Takie parametry już na papierze prezentują się... imponująco (tak, tak znów użyłem tego słowa).
Ekskluzywny jacht drogowy
Zanim podzielę się z Wami wrażeniami z jazdy, na wstępnie napiszę jedno – Mercedes-Benz S560 4Matic nie jest sportowym autem z krwi i kosci. Ok, co prawa prędkość trzycyfrowa "pęka" po 4,6 sekundy od startu, a przyspieszenie od każdej prędkości wciska w fotel, ale S Coupe ma zdecydowanie inną naturę.
Pomimo świetnych osiągów prezentowane auto nastawione jest na dawanie maksymalnego komfortu podczas jazdy. Pneumatyczne zawieszenie potrafi zdziałać cuda odizolowując kierowcę oraz pasażerów od każdej nierówności nawierzchni. W trybie komfortowym samochód wręcz płynie po drodze przy delikatnym mruczeniu silnika słyszalnym spod maski. Niecodziennym przeżyciem jest jazda z bardzo dużymi prędkościami. Przy 170 km/h obrotomierz wskazuje zaledwie 2000 obr./min. Przy 200 km/h wartość ta wzrasta raptem do 2400 obr./min. Przy tak abstrakcyjnych w polskich warunkach prędkościach w samochodzie nie dzieje się za wiele. Do uszu kierowcy dociera jedynie stłumiony szum opływającego powietrza, a Mercedes bardzo stabilnie i pewnie przemierza kolejne kilometry.
Oprócz wspomnianego trybu komfortowego dostępny jest także tryb eco. Jednak ciekawszą opcją, szczególnie dla wszystkich motomaniaków jest tryb Sport+. Po jego aktywacji zawieszenie znacznie się utwardza (w dalszym ciągu komfort jest więcej niż dobry), a układ kierowniczy oraz reakcja na gaz zostają wyostrzone. Zmienia się także brzmienie układu wydechowego. W pozostałych trybach silnik daje znać o swojej sile groźnie mrucząc. Jednak to, co dzieje się z wydechem po aktywacji trybu Sport+ momentalnie stawia auto w samym centrum uwagi.
W jednej chwili w eleganckie i dystyngowane coupe wstępuje prawdziwy diabeł. Wydech bulgocze, krzyczy i wrzeszczy, a każdorazowe odpuszczenie gazu przy wyższych obrotach skutkuje salwą parsknięć i strzałów. Niektórzy z was mogą uznać takie efekty, za mocno szczeniackie i infantylne, ale przecież w każdym dorosłym i spokojnym mężczyźnie drzemie mały łobuziak. Podobnie jest z Mercedesem S560 Coupe, który pomimo swojego ekskluzywnego charakteru przepełnionego dobrymi manierami potrafi czasami pokazać różki.
Dlaczego twierdzę, że pomimo trybu Sport+ prezentowany samochód trudno nazwać autem sportowym? Spójrzcie tylko na gabaryty oraz masę własną. Ponad 5 metrów długości oraz 1899 mm szerokości w połączeniu z masą własną 2135 kg zdecydowanie nie budzą skojarzeń ze sportowymi bolidami. Inna sprawa, że S Coupe po prostu nie zamierza być sportowcem. To bardzo luksusowe i zarazem bardzo szybkie Gran Turismo.
Cena i podsumowanie
Czy tak efektowne, eleganckie, szybkie i imponujące auto może mieć jakieś wady? Dla wielu osób z pewnością do minusów zaliczała się będzie cena. W myśl starego powiedzenie jeśli pytasz się ile S Coupe kosztuje to najprawdopodobniej nie stać cię na to auto. Jeśli pomimo tego jesteście ciekawi ile pieniędzy należy zostawić w salonie Mercedesa, aby stać się posiadaczem S560 Coupe 4Matic lepiej usiądźcie. Ceny za wersję z V8 pod maską oraz napędem na cztery koła zaczynają się od 624 000 zł. To jednak nie koniec wydatków. Wyposażony po sufit oraz pięknie skonfigurowany egzemplarz testowy został wyceniony na nieco ponad 800 000 zł. Tak, 800 000 zł i nadal mówimy o aucie, a nie o jakiejś nieruchomości w centrum miasta.
Szukając jednak bezpośredniego konkurenta prezentowanego samochodu okaże się, że wymieniona wyżej cena jest niemalże... promocyjna. Bentley Continental GT startuje z poziomu około 955 000 zł. Co prawda Bentley to auto luksusowe, a Mercedes jest "tylko" premium, ale innych konkurentów Klasy S Coupe po prostu nie ma. Trzeba poczekać na pojawienie się nowego BMW serii 8 Coupe, które z marszu stanie się rywalem dla prezentowanej gwiazdy.
Chcąc opisać testowane auto jednym słowem bez chwili zawahania użył bym wyrazu imponujący. S560 Coupe 4Matic ma imponujący wygląd, imponujące wnętrze oraz imponujący układ napędowy. Na swój sposób imponująca jest także cena. Wszystkie te cechy sprawiają, że auto jest praktycznie nieosiągalne dla większości śmiertelników. A jak wiadomo nie od dziś, rzeczy nieosiągalne i trudno dostępne są najbardziej ciekawe, kuszące i podniecające.
Mercedes-Benz S560 Coupe - dane techniczne
SILNIK | V8 32V Bi-Turbo |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 3982 cm3 |
Moc maksymalna | 469 KM przy 5250-5500 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 700 Nm przy 2000-4000 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 4,6 s |
Skrzynia biegów | automatyczna, 9 biegów |
Napęd | 4x4 (4Matic) |
Zbiornik paliwa | 80 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
12 l/ 7,2 l/ 9 l |
poziom emisji CO2 | 202 g/km |
Długość | 5032 mm |
Szerokość | 1899 mm |
Wysokość | 1411 mm |
Rozstaw osi | 2945 mm |
Masa | 2135 kg |
Ładowność | 505 kg |
Pojemność bagażnika | 400 l |
Hamulce przód / tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe wentylowane |
Zawieszenie przód | pneumatyczne |
Zawieszenie tył | pneumatyczne |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
275/35 R20 |