W motoryzacyjnym świecie niewiele reanimacji stylu retro wyszło producentom aut tak dobrze, jak to się ma w przypadku marki MINI. Marki, której nazwę zaczęto pisać wielkimi literami po tym, jak angielską firmę kupiło w 1994 r. niemieckie BMW. Wielkie litery potrafią oznaczać coś równie wielkiego, ale niekoniecznie musi od razu chodzić o duży rozmiar. Współczesne produkty MINI opuszczające od 2001 roku taśmy Oksfordzkiej fabryki, to jedyne w swoim rodzaju gwiazdki na kółkach, będące synonimem motoryzacyjnej mody. Z marszu stały się obiektami pożądania i zaczęły parkować w bogatszych dzielnicach miast. Wszystko dzięki czerpaniu garściami z brytyjskich korzeni i sprytnym marketingowym zabiegom, które "Miniaka" wylansowały na produkt luksusowy i pożądany.
Rozkoszna łupinka
Przez 15 lat MINI doczekało się trzech generacji, kilku różnych wersji nadwoziowych i niezliczonej liczby wersji specjalnych. Już przy pierwszej generacji "współcześniaka" pojawił się w ofercie kabriolet, wyglądający jak orzechowa łupinka z wydrążonym środkiem. Takie cabrio mimo śmiesznych walorów przewozowych jakoś magicznie wpasowało się w gusta i potrzeby klientów. Przy drugiej generacji kontynuowano produkcję wersji odkrytego nadwozia, i jak się teraz okazuje dachu nie ma również trzecia ewolucja największego przeboju MINI. Decydenci zdają sobie sprawę, jak dużo frajdy daje klientom wesoły brzdąc z obciętym dachem, a księgowi cały czas mają go w tabeli aktywów.
Odwiedź też: TEST nowy MINI Cooper 1.5 w pakiecie JCW: lek na nudę
Rozkoszny design trzeciego "Miniaka" to kolejny krok ewolucji. Designerzy dopieścili strategiczne elementy tak, aby z daleka widać było zmiany i technologiczny postęp. Konstrukcja tego auta jest całkiem nowa, a najlepiej świadczą o tym liczby. Cooper Cabrio w zestawieniu z II generacją stał się dłuższy o 98 mm, szerszy o 44 mm, a dzięki powiększonemu o 28 mm rozstawowi osi można troszkę łatwiej usiąść we wnętrzu i zmieścić ciut więcej do bagażnika.
Słowo bagażnik to jednak za dużo powiedziane. W tym przypadku lepiej użyć określenia przestrzeń bagażowa, bowiem za kanapą da się umieścić tylko do 215 litrów ładunku (160 l przy opuszczonym dachu). Klapa potrafiąca udźwignąć do 80 kg rozkłada się jak burta w pick-upie. Wąski otwór załadunkowy łatwo powiększyć dzięki manualnemu mechanizmowi unoszenia zakończenia dachu. Po zastosowaniu takiej procedury w powstałą wnękę da się wstawić jedną średnią walizkę, albo dwie samolotowe "kabinówki". W bagażowym luku nie znajdziemy niestety ani koła zapasowego, ani nawet zestawu naprawczego. Z tego powodu producent montuje opony typu Run Flat.
Pełna automatyka
MINI Cooper Cabrio to ewidentnie pojazd dla tych, którzy po pierwsze nie obawiają się wydatków, po drugie szukają stylowego auta do miasta, a po trzecie nie chcą przy tym rezygnować z możliwości jazdy bez dachu. Najnowszy kabriolecik powstał na tej samej zasadzie jak jego poprzednicy. Pozbyto się metalowej części dachu znanej i lubianej karoserii zastępując ją materiałowym odpowiednikiem. 3-drzwiówka zamieniła się w ten sposób w 2-drzwiówkę przykrywaną lekkim, w pełni automatycznym soft-topem.
Przeczytaj: TEST MINI Clubman Cooper S A/T: jedyna taka 6-drzwiówka
Elektrycznie obsługiwany mechanizm płóciennego nakrycia kabiny (przełącznik umieszczony wysoko przy lusterku wstecznym) składa się w ciągu 18 sekund, a operację tę można wykonać bez potrzeby zatrzymania, ale tylko do prędkości nie przekraczającej 30 km/h. Przy zamkniętym dachu szyby wjeżdżają głęboko w uszczelki, a wygłuszenie choć z wiadomych względów jest gorsze względem "pełnej" odmiany, to zostało utrzymane na zadowalającym poziomie. Szybka autostradowa jazda nie jest uprzykrzająca.
Jeśli nie chcemy składać całego stelaża dachu, to możemy odsunąć tylko płócienny fragment. Funkcja ta niestety jest jedynie gadżetem, bo w takiej konfiguracji tworzą się nieprzyjemne zawirowania powietrzne uderzające mocne po głowach. Nieporównywalnie przyjemniej jest po całkowitym pozbyciu się dachu. Kłopot tylko w tym, że przez zwinięty materiał za tylnymi zagłówkami prawie nic nie widać w lusterku wstecznym... Znacznie więcej można zobaczyć przez szybkę gdy dach jest postawiony. Dla obawiających się przeziębień producent przewidział łatwo montowalny wiatrołap.
.
WIDEO - tak składa się dach w Cooperze Cabrio
Zaczepny łobuziak
O przeziębienie szczególnie łatwo w Cooperze Cabrio oznaczonym czerwona literką S. Wersja ta koniecznie przy złożonym dachu, nieustannie podpuszcza swojego kierowcę do szybszej jazdy i kusi do brawurowego pokonywania zakrętów. Właśnie w takich warunkach najlepiej słucha się dźwięków dochodzących z układu wydechowego. Wrażenia akustyczne są niesamowite, bowiem Cooper S zgodnie z panującą modą jest wyposażony w system umożliwiający dobranie parametrów auta do aktualnego humoru i potrzeb kierowcy. W trybie SPORT wydechowe prychanie, warkoty i strzały (generowane przy każdorazowym odpuszczeniu gazu w przedziale 3000-4000 obr./min.) potrafią być uzależniające i zaczepnie wpływać na kierowców znacznie większych aut.
Sprawdź też: TEST MINI Cooper S A/T: najnowsze wcielenie gokarta
Zachęcona do drogowych harców "S-ka" nadzwyczaj sprawnie rwie do przodu już od samego startu. Turbodoładowany silnik osiąga 280 Nm już przy 1250-4600 obr./min. Moc maksymalna wynosząca 192 KM generowana jest natomiast w zakresie 5000-6000 obr./min., do którego warto sięgać gdy tylko pojawia się ku temu okazja. 2-litrowy, 4-cylindrowy silnik lubi gdy się go pogania, dając w zamian niezłe osiągi. Cooper S Cabrio w połączeniu z automatyczną skrzynią biegów do pierwszej "setki" rozpędza się w 7,1 s i potrafi pędzić z maksymalną szybkością dochodzącą do 255 km/h (odmiana z blaszanym dachem "setkę" łapie w 6,4 sekundy). Mechanizm automatycznej 6-biegowej skrzyni japońskiej produkcji Aisin nie wybija się niczym szczególnym. Biegi są po prostu sprawnie zmieniane, z dodatkową możliwością samodzielnego operowania przełożeniami poprzez dźwignię ustawioną w tryb SPORT, lub przy pomocy łopatek wszczepionych w kierownicę.
Kocia zwinność
Cooper S Cabrio nie zalicza się do roadsterów i nie potrafi zamiatać tylną osią, ale ma za to inną mocną stronę. Tym co wyróżnia mały kabriolecik na tle znacznie szybszych i większych gabarytowo aut bez dachu, to sposób prowadzenia. Nie na darmo MINI reklamuje swój produkt chwytliwym hasłem "Gokartowa frajda z jazdy". Elektrycznie wspomagany układ kierowniczy daje odpowiedni opór i nawet najdrobniejsze ruchy kierownicy są momentalnie przekazywane na koła. Samochód prowadzi się stabilnie, bardzo przewidywalnie i uwielbia flirty z zakrętami. Panowanie nad pojazdem jest banalnie proste, przez co kierowca szybko potrafi poczuć się jak władca drogi. Wrażenie kociej zwinności potęguje pewnie układająca się w dłoniach kierownica o niezbyt dużej średnicy oraz sposób w jaki zestrojono zawieszenie. W Cooperze S trzeba zapomnieć o komforcie. Auto jest milutkie dopóki porusza się po równym asfalcie. Z niwelowaniem nierówności kiepsko sobie radzi przez sztywne nastawy, a w połączeniu z dużymi alufelgami brutalnie komunikuje o napotykanych dziurach.
Kliknij: TEST nowy MINI Cooper D: tak w 13 lat zmienił się "Miniak"
Gdy po sportowej jeździe pełnej wiraży postanowimy ochłonąć, warto skorzystać z regulatora w formie pierścienia, umiejscowionego przy dźwigni zmiany biegów. Pierścień odpowiada za definiowanie trybów jazdy (SPORT, MID oraz GREEN). Różnice pomiędzy dwoma skrajnymi ustawieniami są odczuwalne. Zamiast chętnej reakcji na gaz i siarczystych wydechowych wystrzałów (tryb SPORT), można postawić na spokój i flegmatyczność ustawienia GREEN. W celu oszczędzania paliwa pedał gazu zrobi się zaspany, a system Start&Stop będzie wychwytywał nawet najdrobniejszą okazję do zgaszenia silnika. Takie zachowanie widocznie procentuje obniżonym zużyciem benzyny. Bez większych wyrzeczeń w cyklu mieszanym da się uzyskać wynik jednocyfrowy. A co dzieje się w baku, gdy na wskaźniku dominuje ustawienie SPORT, a wskazówka prędkości obrotowych niechętnie wraca na początek swojej skali? Wówczas średni poziom apetytu na paliwo potrafi się wahać w przedziale 12-15 l/100 km.
Wesoła kabina
Indywidualny styl jest od zawsze nieodłączną cechą unikalnego charakteru MINI. Wraz z trzecią generacją we wnętrzu pojawiło się jeszcze więcej wyjątkowych cech, podkreślających oryginalność tych małych wesołych samochodów. Centralne miejsce kokpitu tradycyjnie zajmuje olbrzymi okrągły wskaźnik informacyjny. Tym razem jednak ukazywane na nim dane dotyczącą wszystkiego co zawiera w sobie rozbudowany system multimedialny, będący tak naprawdę przebudowaną wersją znanego z BMW systemu sterowania iDrive (podstawowo ekran to 4-liniowy wyświetlacz TFT, a w opcji ekran o przekątnej 8,8").
Zobacz również: Manhart MINI F300 – wściekły 300-konny gokart
Kombajn skupiający multimedia ma m.in. nawigację satelitarną, łączność bezprzewodową z telefonem, czy dostęp do różnych aplikacji w zakresie MINI Connected. Można się tym długo bawić i odkrywać kolejne ciekawostki. Obsługa jest przyjazna i prosta, a pomaga w tym intuicyjnie działający kontroler umieszczony pomiędzy siedzeniami. Podstawowe funkcje odpowiedzialne za muzykę czy połączenie telefoniczne zlokalizowano dodatkowo na kierownicy.
Jeśli lubi się płacić za gadżety, to największą ekstrawagancją wywołującą efekt "WoW" potrafią być świetlne akcenty rozsiane po wnętrzu. Kolorowe podświetlenie nóg kierowcy oraz pasażera, świetlne elementy boczków drzwi oraz klamek to tylko wstęp. Najbardziej niesamowitym detalem jest mieniąca się barwami tęczy obwódka wspomnianego już centralnego wyświetlacza. Różne kolory odpowiadają nie tylko różnym ustawieniom, ale i aktualnym stanom w jakich znajduje się samochód! Przykładowo jeśli jedziesz ekonomicznie, to pierścień jest zielony. Jeśli gnasz z wysoką prędkością obwoluta nabiera mocnej czerwieni.
2+2
Wnętrze MINI Coopera S Cabrio nie jest przestronne i nikogo nie powinno to dziwić. Co prawda jest nieco lepiej niż w poprzedniku, ale o przyjaznej atmosferze dla czwórki podróżnych nie ma mowy. W tym aucie najlepiej wychodzą wycieczki we dwójkę. Z tyłu ciężko będzie komuś wytrzymać głównie z powodu braku obszaru na swobodne ułożenie nóg, dlatego kanapę trzeba traktować jako miejsce awaryjne. Już samo wgramolenie się do tyłu nie jest prostą czynnością.
Nie przegap: TEST MINI Cooper 5D 1.5D: 5-drzwiowe mini dla rodziny?
W przeciwieństwie do tego co dzieje się z tyłu, przedni przedział oferuje już znacznie więcej obszaru dla poszczególnych partii ciała. Głowie daleko do podsufitki, a żeby otworzyć dach trzeba mocno wyciągać rękę do guzika zlokalizowanego przy lusterku wstecznym. Fotele w zależności od wersji wyposażenia, mogą mieć mniejszy bądź większy zakres regulacji. W testowanym egzemplarzu pojawiły się wygodne fotele z rozsuwanymi fragmentami podudzi, poprawiającymi znalezienie komfortowej pozycji. W ogóle, to możliwości personalizacyjne zarówno wnętrza, jak i nadwozia są mocno rozbudowane, co zresztą widać po autach MINI jeżdżących po ulicach dużych miast.
W dopieszczonym wnętrzu ewidentnie czuć klimat premium. Materiały z jakich poskładano otoczenie są bardzo dobre, a obsługa urządzeń nie wymaga czytania instrukcji obsługi. Okrągłe regulatory od wentylacji są poręczne, podobnie jak inne guziki. Ciekawe pod względem designerskim "lotnicze" przyciski służące do aktywowania mniej lub bardziej potrzebnych opcji, to ewidentne nawiązanie do poprzedników. Podobnym nawiązaniem są odstające zegary wstawione za kierownicę. W trzeciej generacji MINI zestaw ten zawiera jednak wszystko to, co powinno w tym miejscu się znaleźć. Jest prędkościomierz, jest też obrotomierz, jest wskaźnik poziomu paliwa i wyświetlacz komputera pokładowego.
Podsumowanie i cena
Przeplatanka nowoczesności z klasycznym duchem i segmentem premium, to właśnie współczesne MINI. Te wesołe miejskie woziki drwią sobie z praktyczności, ale za to cieszą oczy i oferują masę frajdy z prowadzenia. Wzorowy design oparty na stylu retro to główny wabik na klienta. Co prawda "Miniaki" najczęściej należą do filigranowych uśmiechniętych kobiet, ale wcale nie oznacza to, że nie da się w nich spotkać facetów. BMW świetnie poradziło sobie ze zdefiniowaniem tego auta, bo dzięki dużemu wyborowi wersji i mnogości personalizacji, MINI nie jest przypisane tylko do jednej płci.
Dowiedz się: Nowa generacja aut MINI ma już 15 lat
Pyzaty Cooper S Cabrio to świetna zabawka oferująca wiatr we włosach, która jeździ jeszcze lepiej niż wygląda, ale niestety sporo kosztuje. W salonach sprzedaży nowe MINI Cabrio ma ustaloną wyjściową cenę na 99 800 zł. Charakterna 192-konna "S-ka" w idealnej na lato wersji topless, rozpoczyna się od 121 800 zł. Takim autkiem można już zaczepiać kierowców hot-hatchy i próbować swoich sił na torze wyścigowym. Niestety chęć dodatkowego wpakowania na pokład wszystkiego co najlepsze z listy dodatków, staje się bezlitosne dla portfela, czego przykładem jest cena testowego egzemplarza wynosząca 169 000 zł! To strasznie dużo, jak za tak małe auto. Po obserwacji ilości "Miniaków" jeżdżących po naszych drogach wychodzi jednak na to, że kwoty te dla wielu Polaków wcale nie są zaporowe. U nas jednak sprzedają się głównie zamknięte 3-drzwiówki. Są ciut tańsze, jeżdżą jeszcze lepiej dzięki większej sztywności konstrukcji, a ich praktyczność jest po prostu większa.
To co w rozkosznym Cooperze Cabrio jest najlepsze, to absolutny brak nudy. Ten samochód potrafi być jak magiczna tabletka na chandrę. Czas przebywania za kierownicą wywołuje uśmiech, świat staje się kolorowy, a bezpośrednie obcowanie z otoczeniem po opuszczeniu dachu, pozwala w chwili przejażdżki zapomnieć o życiowych troskach i ograniczeniach.
.
Tak zmieniały się kolejne generacje kabrioletu
MINI Cooper S Cabrio - dane techniczne
.
SILNIK | R4, 16V Turbo |
Paliwo | Benzyna |
Pojemność | 1998 cm3 |
Moc maksymalna | 141 kW/ 192 KM/ przy 5000-6000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 280 Nm/ przy 1250-4600 obr./min. |
Prędkość maksymalna |
228 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 7,1 sekundy |
Skrzynia biegów | automatyczna/ 6 biegów |
Napęd | Przedni |
Zbiornik paliwa | 44 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
7,2/ 5,0/ 5,8 |
poziom emisji CO2 |
134 g/km |
Długość | 3850 mm |
Szerokość | 1727 mm |
Wysokość | 1415 mm |
Rozstaw osi |
2495 mm |
Masa własna |
1370 kg |
Ładowność | 460 kg |
Pojemność bagażnika/ przy opuszczonym dachu |
215 l/ 160 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód |
kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył |
wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
205/45 R17 |