Nowość w salonach Mitsubishi jest idealnym przykładem nieustającej popularności SUV-ów. Na dodatek marka z logo trzech diamentów wpadła na genialny w swojej prostocie przepis na stworzenie modnego auta. Wystarczyło wziąć znaną i lubianą nazwę modelu, który został unicestwiony i nadać ją autu idealnie wpasowującemu się w dzisiejsze standardy. Przynależność segmentowa poprzednika nie ma znaczenia. Ważne, aby nazwa była rozpoznawalna i dobrze kojarzona. Wcześniej nosiło ją sportowe coupe, a teraz widnieje na klapie SUV-a. Mitsubishi Eclipse Cross to auto wpasowujące się we współczesne standardy bez jakiegokolwiek odniesienia do pierwowzoru.
Kontrowersyjny
Zostawmy jednak dywagacja na temat nazwy modelu daleko za sobą. Nowy Eclipse Cross zamyka pewien rozdział i otwiera zupełnie nowy. Auto zostało zaprojektowane od podstaw chociaż korzysta z tej samej płyty podłogowej, na której stoi mniejszy ASX. Zupełnie nowa, świeża i zarazem kontrowersyjna jest stylistyka nadwozia. To dokładnie ta cecha, która wpływa na pierwsze wrażenie związane z autem. A jak wiadomo pierwsze wrażenie jest tylko jedno.
Czy nowy SUV Mitsubishi wypada pozytywnie podczas dziewiczego kontaktu wzrokowego? Przód samochodu prezentuje się agresywnie. Auto ma zadziorny charakter, a szeroki i niski grill z logo Mitsubishi dumnie podkreśla pochodzenie wozu, na który właśnie patrzycie. Cała zabawa zaczyna się jednak w chwili, w której spojrzycie na to auto z profilu.
Typowa dla SUV-a podwyższona sylwetka zyskała ostro zakończony tył. Eclipse Cross przypomina SUV-a w stylu coupe jednak porównania tego samochodu do BMW X4 czy Mercedesa GLC Coupe jest delikatnie mówiąc nie na miejscu. Efektownie, ale i kontrowersyjnie wystylizowany tył legitymuje się dzieloną podwójną szybą oraz ciekawie narysowanymi światłami z pasem ciągnącym się przez szerokość nadwozia.
Czy Eclipse Cross może się podobać? Jedni widzą w nim współczesną interpretację Pontiaca Aztec. Inni mrużąc oczy dostrzegą kształty Lamborghini Urus. Jednak tych drugich osób jest zdecydowanie mniej.
Stylistyka prezentowanego samochodu jest o tyle zaskakująca, że dwa pozostałe SUV-y w gamie modelowej są bardzo konserwatywnie narysowane. Zarówno ASX jak i Outlander nie budzą skrajnych emocji stając w stylistycznym cieniu. Eclipse Cross zdecydowanie z tego cienia wychodzi.
Warto podkreślić, że Eclipse Cross nie zastępuje żadnego z dotychczasowych aut Mitsubishi. Nowy SUV mierzy 4405 mm długości, 1805 mm szerokości oraz 1685 mm wysokości stając idealnie pomiędzy wspomnianymi ASX a Outlanderem.
Konserwatywny
Wnętrze opisywanego auta nie jest nawet w połowie tak ekstrawaganckie jak jego stylistyka zewnętrzna. W kabinie łatwo można dostrzec miks znanych z innych modeli elementów z przejawem nowoczesności. Kierownica i zegary są dobrze znane z ASX-a. Panel klimatyzacji jest niemalże identyczny jak w najmniejszym Space Starze. Powiew świeżości wywołuje wystający ze szczytu deski rozdzielczej wyświetlacz multimedialny z zupełnie nowym systemem. Systemem, który nie jest intuicyjny.
Co prawda menu zawiera czytelne kafelki, ale po zagłębieniu się w odpowiednią opcję okazuje się, że nie ma w niej tego, czego szukamy. Problemem jest także umiejscowienie samego ekranu zbyt daleko od kierowcy. Drobniejsze osoby mogą mieć problem z sięgnięciem do ekranu podczas jazdy. Sytuację ma ratować multimedialny gładzik umieszczony na tunelu środkowym. Niestety ratuje ją tylko połowicznie. Co prawda łatwo do niego dosięgnąć, ale precyzja sterowania podczas jazdy wymaga skupienia oraz bardzo precyzyjnych ruchów palca.
Szaro buro i ponuro
Na fanfary nie zasługuje także sposób wykonania kabiny. Wnętrze zlane jest różnorakimi tworzywami w wielu odcieniach czerni i szarości. Różnorakie są także tworzywa. W kabinie można znaleźć zarówno twardy plastik, jak i taki lakierowany na wysoki połysk, elementy przypominające matowe aluminium oraz przyjemne w dotyku miękkie tworzywo. Ten cały miszmasz sprawia, że ogólna ocena całości wypada co najwyżej poprawnie.
Poprawnie można ocenić również ilość miejsca z przodu. Fotele są wystarczająco wygodne i nie męczą nawet podczas długich podróży. Z miejscem z tyłu nie jest już tak różowo. Co prawda kanapa ma wzdłużną regulację oraz zmianę kąta nachylenia oparcia, ale ilość miejsca nad głową jest ledwie na akceptowalnym poziomie. Przy moich 180 cm wzrostu ocierałem włosami o podsufitkę.
Bagażnik? 341 litrów przy maksymalnie odsuniętej tylnej kanapie od przednich siedzeń lub 378 litrów przy maksymalnym jej przysunięciu do oparć foteli. Mało chwalebny wynik. Dodatkowo ekstrawagancko narysowana tylna klapa z dzieloną szybą negatywnie wpływają na ustawność. Czy więcej pozytywów odnajdziemy podczas jazdy?
Moc turbo!
Silnik pracujący pod maską testowanego egzemplarza to zupełnie nowa turbodoładowana benzynowa jednostka Mitsubishi. Motor ma pojemność 1.5 litra i rozwija 163 KM mocy oraz 250 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Jest to jedyny silnik montowany w tym samochodzie.
Standardowo jednostka napędowa łączona jest z manualną 6-biegową przekładnią oraz przednim napędem. Wbrew pozorom taka konfiguracja jest często wybierana przez klientów aut pokroju Eclipse Cross. Wersja 4x4 jest dostępna, ale z automatu łączona jest z bezstopniową skrzynią CVT, którą nie wszyscy lubią.
Prosto i spokojnie
Pierwsze kilometry za kierownicą opisywanego samochodu wywołują pozytywne wrażenie. Silnik jest dobrze wyciszony i wystarczająco dynamiczny. ”Papierowe” 10,3 sekundy niezbędne do osiągnięcia 100 km/h może nie zrzucają czapek z głów, ale w zupełności wystarczą. Poza tym auto stwarza wrażenie szybszego niż jest w rzeczywistości. Jednostka napędowa przyjemnie wkręca się na obroty wyraźnie budząc się do życia po przekroczeniu 2500 obr./min. Niestety coraz bardziej kręta droga obnaża wady układu napędowego i zawieszenia.
Podczas jazdy na wprost nierówności są gładko wybierane. Zawias jest wyraźnie miękki, ale przyjemny w codziennym współżyciu. Przyjemny dopóki nie postanowimy pokonać zakrętu w nieco bardziej dynamiczny sposób. Podczas jazdy po łuku auto się mocno wychyla. Podczas gwałtownego hamowania przód także ma tendencje do nurkowania. Wyraźnie czuć, że Eclipse Cross nie jest modelem do szybkiej jazdy po serpentynach.
Bardziej szarpana trasa ukazuje także niedostatki skrzyni biegów, której nie da się nazwać bardzo precyzyjną. W testowanym modelu irytowała mnie jeszcze jedna przypadłość. Być może cierpiał na nią tylko ten konkretny egzemplarz, ale muszę o tym wspomnieć. Pedał gazu był tak wrażliwy na ruchy prawej stopy, że płynne ruszenie z miejsca było prawdziwą sztuką. Przy zbyt małej ilości gazu auto robiło typowego ”kangura”, a jeśli zbyt mocno docisnąłem prawy pedał ruszałem ostro z miejsca robiąc wokół siebie sporo hałasu. Problem w tym, że granica pomiędzy ”zbyt mało gazu” a ”zbyt dużo gazu” była naprawdę minimalna.
Spalanie? Średnio około 9 l/100 km w cyklu mieszanym i 7 l/100 km w trasie. Dostępny jest także tryb ECO, który dławi nieco reakcje silnika obniżając nieznacznie zapotrzebowanie na paliwo.
Cena i podsumowanie
Ceny nowego dzieła Mitsubishi rozpoczynają się od 93 990 zł. Warto jednak wiedzieć, że Japończycy dość konserwatywnie podchodzą do cenników. Co to oznacza? Brak możliwości doboru pojedynczych i poszczególnych opcji. Eclipse Cross występuje w pięciu ”sztywnych” wersjach wyposażenia.
Podstawowa odmiana Inform posiada już wystarczającą ilość udogodnień (m.in. asystent pasa ruchu, automatyczna klimatyzacja, czujniki zmierzchu i deszczu, 16-calowe felgi aluminiowe). Oczko wyższa wersja Invite Plus dokłada do wyposażenia m.in. kamerę cofania, bezkluczykowy dostęp, 18-calowe felgi aluminiowe oraz stację multimedialną z ekranem dotykowym. Co ciekawe w standardzie takiej odmiany nie występują elektrycznie składane lusterka. Jeśli chcemy je mieć, musimy znów dopłacić do wyższego poziomu wyposażenia.
Intense oferuje już elektrycznie składane lusterka oraz m.in. podgrzewane przednie fotele, tylną kanapę oraz przednią szybę, a także czujniki parkowania. Pomimo tego, przednie światła mijania w dalszym ciągu oparte są na tradycyjnych żarówkach. Co zrobić, aby w nocy drogę oświetlały lampy LED? Oczywiście wybrać kolejną, wyższą wersję wyposażania, która czy tego chcecie czy nie, dołoży bezstopniową przekładnię CVT. Cena Mitsubishi Eclipse Cross Intense Plus CVT wynosi 125 990 zł. Napęd AWD wymaga dopłaty 8000 zł.
Co na to konkurencja? Honda CR-V wita klientów ceną 101 000 zł, a Hyundai Tucson kwotą 86 900 zł. Europejscy reprezentanci plasują się na podobnym cenowym poziomie. Renault Kadjar kosztuje co najmniej 78 900, a Volkswagen Tiguan 97 790 zł. Jak widać Eclipse Cross nie jest ani najtańszym, ani wyraźnie najdroższym autem. Na dodatek już w standardzie oferuje przyzwoite wyposażenie oraz mocny benzynowy silnik. Pomimo tego, całe auto na tle rynkowych standardów wypada przeciętnie.
Nie da się ukryć, że Eclipse Cross ma świeży i dość kontrowersyjny wygląd. Wnętrze nie zachwyca jakością materiałów oraz przestronnością. Równie blado wypada bagażnik. Pozytywnie należy ocenić silnik, ale w parze z jego żywiołowością nie idzie niestety reszta elementów układu napędowego. W efekcie zupełnie nowy japoński SUV to klasowy przeciętniak, który nie ma zbytnio czym straszyć reprezentantów bardzo licznej konkurencji.
Mitsubishi Eclipse Cross 1.5T - dane techniczne
SILNIK | R4 16V Turbo |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1499 cm3 |
Moc maksymalna | 163 KM przy 5500 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 250 Nm przy 1800-4500 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 200 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 10,3 s |
Skrzynia biegów | manualna 6-biegowa |
Napęd | FWD (przedni) |
Zbiornik paliwa | 63 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
8 l/ 6 l/ 6,7 l |
poziom emisji CO2 | 154 g/km |
Długość | 4405 mm |
Szerokość | 1805 mm |
Wysokość | 1685 mm |
Rozstaw osi | 2670 mm |
Prześwit | 183 mm |
Masa własna | 1460 kg |
Dopuszczalna masa całkowita | 2150 kg |
Pojemność bagażnika | od 341 l do 378 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) | 225/55 R18 |