Kiedy świat w 2012 roku poznał III generację Mitsubishi Outlandera, wokół było słychać opinie pełne rozczarowań. Produkowany w fabryce Okazaki SUV, występujący w konfiguracji 5- lub 7-osobowej, choć powstał na tej samej płycie podłogowej co poprzednik, zachował identyczny rozstaw osi oraz przejął większość podzespołów, to z wyglądu przestał przypominać postawnego starszego brata. Japończycy zrezygnowali z dynamicznej stylistyki o nazwie "Jet Fighter", którą wyróżniał bojowy wyraz przedniego pasa z potężnym grillem na czele. Decydenci skupili uwagę inżynierów na aerodynamice, obniżeniu masy własnej, czy wygodniejszym przemierzaniu dróg.
Zaostrzony wizerunek
Choć po wielkim centralnym wlocie powietrza zostało tylko wspomnienie, wierni posiadacze starszych aut Mitsubishi, klienci poszukujący japońskiej solidności, czy po prostu osoby potrzebujące obszernego SUV-a, nie skreśliły trzeciego Outlandera za jego nudny wygląd. Duże i pojemne auto, w globalnym ujęciu z powodzeniem znajdowało na siebie nabywców, choć ewidentnie cały czas coś nie tak było z jego stylistyką. Zdająca sobie z tego faktu sprawę Centrala Mitsubishi Motors, po trzech latach od premiery zmodernizowała Outlandera tak mocno, że absolutnie nie da się go pomylić z wersją przed liftingiem.
Zobacz: TEST Mitsubishi Pajero 3.2 DID Instyle: męska terenówka
Trzeci Outlander choć na dobre wyzbył się wizerunku wściekłego samuraja, to na szczęście tylko na trzy lata przybierał szaty łagodnej gejszy. Dzięki pakietowi ważnych poprawek, jakie designerzy nanieśli na nadwozie w 2015 roku, gładki i zaokrąglony styl od którego aż biło po oczach nudą, nabrał charakteru. Pojawiły się zupełnie nowe reflektory oparte w całości o technologię LED, czy totalnie przekształcony zderzak z zaostrzonymi wlotami powietrza i dużą ilością ozdobnych chromów. Outlander dzięki temu zaczął znowu agresywniej spoglądać na drogę. Tak samo tył za sprawą nowego zaostrzonego zderzaka i o wiele nowocześniejszych lamp, zyskał więcej zadziorności - czyli tego, czego brakowało nijakiej wersji sprzed korekt. Wizualnie poprawiono jeszcze proporcje nadwozia, co pozwoliło uzyskać obraz niższego i szerszego auta. Przez zmianę zderzaków długość urosła o 40 mm (teraz wynosi 4695 mm). Na koła trafił nowy wzór felg ze stopów lekkich.
Prosto i solidnie
Krzykliwych form nawiązujących do pasa przedniego, ani żadnych atrakcyjnych błyskotek nie przemycono niestety już do wnętrza. Deska rozdzielcza, konsola środkowa i zegary są takie, jakie były wcześniej. Jest po prostu czytelnie, schludnie i minimalistycznie, ale niekoniecznie urodziwie. Rysunek wnętrza jest prosty, a jedyne elementy próbujące przełamać ponury klimat to kilka dyskretnych srebrnych wstawek i listwa przypominająca fakturą włókno węglowe, poprowadzona przez połowę deski i boczki drzwiowe. Dla osób lubiących przebywać w weselszych warunkach, jedynym ratunkiem jest możliwość wyboru tapicerki w jasnym beżowym odcieniu.
Przeczytaj: Mitsubishi Outlander PHEV - szybki TEST hybrydowego SUV-a
Oddzielnym tematem jest jakość wykonania. Materiały wykończeniowe dają poczucie trwałości i solidności konstrukcji. Poszycia umieszczone w wyższych partiach są miękkie w dotyku, ale już te niżej zostały wykonane z twardego plastiku. Sprawiają za to wrażenie bardzo solidnych i łatwo je oczyścić z brudu.
W utrzymaniu porządku w kabinie pomaga duża liczba przydatnych miejsc na różności. Fanatycy czystości będą mieli jednak problem z ciągłym dopieszczaniem środkowej konsoli. Pokryto ją czarnym połyskującym lakierem, przez co ślady palców i przylegający kurz to codzienny widok. We wspomniany panel przyrządów wrzucono większość guzików wraz ze sterowaniem klimatyzacją (podstawowo automatyczna, w bogatszych odmianach dwustrefowa), a także ekran dotykowy systemu multimedialnego. Intuicyjność rozmieszczenia wszelkich kontrolerów w aucie jest dobra, poza kilkoma niedopatrzeniami. Outlander przy okazji liftingu mógł wyzbyć się nieporęcznego przycisku od komputera pokładowego, zlokalizowanego z lewej strony zegarów (zasłania go kierownica i ciężko do niego sięgać). Inny mało znaczący mankament to brak podświetlenia guzików od sterowania szybami, lusterkami i centralnym zamkiem (po zmroku trzeba wszystkiego szukać po omacku).
Pokaźny obszar
Co takiego się więc zmieniło w kabinie Outlandera? Wprawne oko dostrzeże nieco inaczej wyprofilowaną kierownicę, inną podsufitkę i zmienione tapicerki. Te ostatnie są też znacznie lepsze jakościowo. Znacznie lepsze są również fotele o mocniej zarysowanych boczkach. Względem poprzednika poprawił się dzięki temu komfort zachowania ciała na łukach drogi, a także wygoda na pokonywanych dłuższych trasach. W odnalezieniu odpowiedniej pozycji pomaga kierowcy dwustopniowa regulacja kolumny kierownicy i seryjny podłokietnik w tunelu. W opcji można mieć nawet pełną skórzaną tapicerkę, podgrzewanie siedzisk i elektrykę ustawień.
W temacie przestronności kabiny Outlander cały czas oferuje wysoki poziom. Podróżnych przyjemnie otacza ilość wolnej przestrzeni, a swoboda wykonywanych ruchów we wnętrzu potrafi wręcz rozpieszczać. W drugim rzędzie każdy znajdzie odpowiednią pozycję i nie będzie narzekać na brak miejsca na nogi czy głowy, bo nawet wysokie osoby bez problemów się tam ulokują. Kanapa dzielona w konfiguracji 60/40, dysponuje na dodatek regulacją kąta oparcia i może mieć centralny podłokietnik.
Nie przegap: TEST Nissan X-Trail 1.6 dCi 4x4i: większy może więcej
Mitsubishi budując trzecią ewolucję SUV-a postawiło na pewnego rodzaju kompromis, pomiędzy posiadaniem wyżej zawieszonego auta rekreacyjnego, a rodzinnym wozem. Na dodatkowych dwóch fotelach, które mogą pojawić się w przestrzeni bagażowej, nie jest już tak komfortowo. Ich największy plus to łatwość rozłożenia i przydatność w najmniej oczekiwanym momencie. Dzieci łatwo się na nich odnajdą, ale gdy przyjdzie usiąść osobom o wzroście do 1,75 cm, będą one zmuszone zadzierać wysoko nogi. W odmianie 7-osobowej zakres regulacji środkowej kanapy jest zwiększony o możliwość dużego manewru przesuwania i składania.
Ogromną zaletą Outlandera bez względu na to, czy jest sprzed liftingu, czy już po modernizacji, jest jego przepastny bagażnik. Upakowanie dużej ilości rzeczy w 590 litrowym kufrze nie stanowi problemu. Problemem jest dopiero dostanie się do koła zapasowego w razie awarii, które zostało przykręcone pod podwoziem (dwa rozkładane z podłogi fotele gdzieś w końcu trzeba było zmieścić).
Wyciszenie przede wszystkim
Tego, czego nie widać w zmodernizowanym Outlanderze, a ma wielki wpływ na odczucia podczas jazdy, jest sztywniejsza i bardziej solidna struktura nadwozia. Producent zapewnia, że poziom wibracji, drgań i hałasu został zmniejszony (aż 33 wprowadzone zmiany). Do tego zastosowano lepsze materiały wygłuszające, dzięki czemu w kabinie jest przyjemnie i cicho. I tak właśnie jest w rzeczywistości, bo podczas jazdy nawet przy wyższych prędkościach i to z dieslem pod maską, w kabinie panuje komfortowa akustyka. Wpływ na to ma też zminimalizowanie drgań silnika oraz zmniejszenie głośność pracy klimatyzacji. Ale jeśli komuś będzie w SUV-ie za cicho, to z pomocą w lepszych wersjach wyposażeniowych Outlandera potrafi przyjść zestaw grający sygnowany przez markę Rockford Fosgate, z dudniącym subwooferem w bagażniku.
Sprawdź: TEST Mitsubishi Space Star: diamencik z ukrytym potencjałem
Modernizacja japońskiego SUV-a objęła także zawieszenie. Dzięki kilku sztuczkom dalekowschodnich inżynierów Outlander stał się bardziej miękki, nie tracąc przy tym na pewności prowadzenia. Nie można jednak dać się zwieść producentowi o przechwałkach mówiących o sportowym prowadzeniu, bo auto jest po prostu wygodnym SUV-em, zaprojektowanym do harmonijnego przemierzania kilometrów. Pochłanianie dziur jest gładkie i ciche, ale da się wyczuć delikatną sztywność układu, co procentuje na asfaltowej drodze. Podwozie Outlandera to podwójna rama pomocnicza z kolumnami McPhersona z przodu i zawieszeniem wielowahaczowym typu Multi-link z tyłu. Podwyższenie poziomu bezpieczeństwa czynnego uzyskano m.in. dzięki elektronice. Elektroniczne wspomaganie układu kierowniczego działa z wystarczającą precyzją.
Dzielny SUV
Choć Outlander świetnie zachowuje się na cywilizowanych trasach, to dzięki prześwitowi wynoszącemu 190 mm i mechanizmowi 4WD Multi-Select (seria w dieslu 2.2, opcja w benzynie 2.0), nie obawia się zjechania na boczne ścieżki. Multi-Select pozwala kierowcy dostosować ustawienia napędu do potrzeb. Podstawą jest elektronicznie sterowane sprzęgło międzyosiowe, które samo wie co zrobić w razie problemów z trakcją. Do wyboru są trzy tryby (4WD ECO, 4WD AUTO, 4WD LOCK), które wybiera się dużym okrągłym guzikiem ulokowanym obok dźwigni hamulca ręcznego. Wysyłane informacje o prędkości kątowej samochodu do modułu sterowania sprzęgłem międzyosiowym pozwala monitorować i korygować zachowanie wozu podczas dynamiczniejszej jazdy w zakrętach.
Kliknij: Poprawione Mitsubishi ASX 1.6 MIVEC - nasz obszerny TEST
Polecanym w trakcie jazdy po szutrowych drogach, łąkach, czy piaskowych leśnych ścieżkach jest tryb 4WD LOCK. To ustawienie dba o przyczepność kół do podłoża i sprawdza się w powolnej uważnej jeździe. Jeśli podczas takiej wycieczki kierowca nie przesadzi z dobieraniem drogi i będzie rozsądnie podchodził do przeszkód, to duże i pojemne Mitsubishi odwdzięczy się bezpiecznym dowiezieniem podróżnika do celu.
W dłuższej asfaltowej jeździe najlepiej zdać się na tryb ECO. W konfiguracji z automatyczną skrzynią najprzyjemniej wybrać adaptacyjny tempomat ACC, mile upraszczający dalsze wojaże. System ten samodzielnie utrzymuje bezpieczną, bezkolizyjną odległość, i co ciekawe potrafi to nawet przy niewielkiej prędkości jazdy w dużym natężeniu ruchu. Lane Departure Warning ostrzega za to o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, a system FCM unika kolizji czołowych.
Mocny diesel
Mitsubishi zaparcie opiera się downsizingowi i jak na razie myśli wycofywać się z umieszczania pod maską Outlandera dużych 4-cylindrowówek. Silniki w ofercie są dwa - benzynówka 2.0 litra MIVEC ze zmiennymi fazami rozrządu, generująca moc 150 KM i 195 Nm. Jednostka połączona z napędem 4WD współpracuje z automatyczną bezstopniową przekładnią CVT. Drugim silnikiem jest diesel 2.2 litra DID dostarczający 150 KM i 380 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który jest łączony już w serii z napędem 4WD. Seria to 6-biegowa manualna przekładnia, a w opcji pojawia się 6-biegowa skrzynia hydrokinetyczna, z manetkami przy kierownicy (maksymalny moment obrotowy w takiej konfiguracji obniżono do 360 Nm).
Wejdź: TEST Mitsubishi Outlander FL 2.0 MIVEC: 100 zmian na lepsze?
Moc 150 wysokoprężnych koni mechanicznych wcale nie imponuje, gdy pojazd jest w ruchu. Czuć, że auto jest ciężkie, a to sprawia, że przyspieszanie idzie mozolnie (czas do "setki" wynosi 11,6 s). Duży moment obrotowy przydaje się na starcie i ma znaczenie przy włączonym trybem 4WD. Automatyczna skrzynia nie imponuje szybkością działania. Dobrze, że manetki pozwalają swobodnie przechodzić z trybu automatycznego do manualnego. Przydaje się to w momencie chęci szybszego wyprzedzenia w trasie, bo trudno liczyć na operacyjną szybkość działania trybu automatycznego. Maksymalna szybkość do jakiej Outlander z automatem potrafi się rozpędzić dochodzi do 190 km/h.
Wracając jeszcze na chwilę do automatu, mechanizm ten eliminuje system "Automatic Stop&Go" wpływający na zmniejszenie zużycia paliwa i ekologię. Kierowca lubiący jednak zabawę w bycie "zielonym", ma do dyspozycji tryb jazdy ECO MODE. Specjalna grafika drzewka z zielonymi listkami pokazuje na komputerze pokładowym, kiedy jedzie się oszczędnie. System ECO przy okazji odpowiednio steruje klimatyzacją oraz napędem 4WD, tak by ograniczać spalanie. Podczas testu udało się w trasie wiodącej z Warszawy w rejony Podhala, ograniczyć spalanie przy wsparciu ECO MODE do 5,8 l/100 km. W jeździe miejskiej Outlander potrzebował za to około 10 litrów na "setkę".
Cena i podsumowanie
Od wieków wiadomo, że ludzie lubią oglądać i posiadać ładne rzeczy. Rzeczy, które niekoniecznie muszą być praktyczne, ale obowiązkowo dobrze wpisujące się w swoje czasy. Mitsubishi Outlander po poprawkowym zabiegu spełnia teraz stawiane przed nim warunki. Jest przede wszystkim pojazdem pozycjonowanym w najpraktyczniejszej klasie aut typu SUV, i choć nie jest może mistrzostwem deski kreślarskiej, to nareszcie oferuje interesujący wygląd. Nie samymi doznaniami estetycznymi człowiek jednak żyje, dlatego w poszukiwaniu pojazdu istotna jest masa innych kategorii.
Zobacz też: Poprawione Mitsubishi ASX z nowym przodem - WIDEO
Zmodernizowany Outlander faktycznie jest cichy w kabinie, która imponuje przestronnością i potrafi przewieźć 7 osób. I choć wciąż jest nieco zbyt plastikowy we wnętrzu i nie wyzbył się paru nieporęcznych elementów obsługi, to za sprawą doboru solidnych materiałów wykończeniowych powinien dzielnie znosić upływ czasu. Prześwit jest wysoki, więc przejazdy nieutwardzonymi drogami nie są przeszkodą. Wyprawa trudniejszymi ścieżkami uda się, o ile mechanika zawiera napęd 4WD, a kierowca nie przesadzi z doborem drogi. Warte odnotowania cechy to oferowany komfort jazdy i skuteczne opieranie się downsizingowi. Silnik wysokoprężny jest mocny, ale absolutnie daleko mu do bycia mistrzem dynamiki. Dzięki temu auto nie kusi do brawury, a przynajmniej przy spokojnym operowaniu pedałem gazu odwdzięcza się niedużym zużyciem paliwa.
Największym problemem Outlandera z silnikiem 2.2 DID jest jego cena. Chętni na takie wysokoprężne wydanie muszą przygotować poważną sumę wynoszącą 138 990 zł. Tak wysoka kwota wynika w dużej mierze z akcyzy, która jest znacznie wyższa dla pojazdów przekraczających silnikową pojemność 2-litrów. Za to SUV z takim dieslem ma napęd 4WD i jest bogato wyposażony, co w konsekwencji sprawia, że kwota ta robi się znośna, bo u konkurencji ceny wyglądają podobnie. Znacznie atrakcyjniej wypada w cenniku odmiana benzynowa, startująca w promocji od 87 990 zł. Dla porównania najbardziej konkurencyjny i równie okazały pod względem rozmiarów Nissan X-Trail z silnikiem benzynowym, w podstawie cenowej kosztuje 98 400 zł. Za to w podobnie bogatej odmianie jak testowane Mitsubishi, czyli w wersji Acenta z silnikiem 1.6 dCi 130 KM ALL MODE 4x4-i kosztuje dokładnie od 124 900 zł. O przewadze cenowej Nissana decyduje głównie mniejsza pojemność silnika. Podsumowując odmłodzony Outlander bez wątpienia jest autem lepszym od starszej wersji. Wszystkie zmiany poszły w dobrym kierunku, tylko czy to wystarczy, aby zachęcić polskich klientów do odwiedzin salonów Mitsubishi?
.
Mitsubishi Outlander 2016 - polski cennik
.
silnik/ napęd | wersja | cena | cena promocyjna |
2.0 2WD | Invite Plus | 95 990 zł | 87 990 zł |
2.0 2WD | City Style | 102 590 zł | 94 590 zł |
2.0 CVT 4WD | Intense | 112 990 zł | 104 990 zł |
2.0 CVT 4WD | Intense Plus | 120 990 zł | - |
2.0 CVT 4WD | Instyle NAVI | 139 990 zł | - |
2.2 DID 6MT 4WD | Intense Plus | 138 990 zł | - |
2.2 DID AT 4WD | Intense Plus | 145 990 zł |
- |
.
Mitsubishi Outlander 2.2 DID - dane techniczne
.
|
Mitsubishi Outlander 2.2 DID 6AT 4WD |
SILNIK | R4 16V |
Paliwo | Diesel |
Pojemność | 2268 cm3 |
Moc maksymalna | 110 kW/150 KM przy 3500 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 360 Nm przy 1500-2750 obr./min |
Prędkość maksymalna |
190 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 11.6 sekundy |
Skrzynia biegów | automatyczna 6-biegowa |
Napęd | 4WD |
Zbiornik paliwa | 63 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) | 6,9 /5,2 /5,8 l |
poziom emisji CO2 |
154 g/km |
Długość | 4695 mm |
Szerokość | 1810 mm |
Wysokość | 1673 mm |
Rozstaw osi |
2670 mm |
Prześwit |
190 mm |
Masa własna |
1610 kg |
Dopuszczalna masa całkowita |
2260 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń |
590 l/ 1724 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód |
kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył |
wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
225/55 R18 |