Jeśli choć trochę interesujecie się motoryzacją zapewne po przeczytaniu wstępu zaczniecie zastanawiać się czy w chwili pisania niniejszego artykułu na pewno dobrze się czułem. Pragnę was uspokoić, że zarówno ze mną jak i z samym Mitsubishi jest wszystko w porządku, a całe zamieszanie wynika z nietuzinkowej okleiny jaka widniała na testowanym egzemplarzu.
Polski oddział Mitsubishi postanowił mocno zaakcentować pojawienie się na rynku odświeżonej wersji Space Stara. Samochód został ciekawie oklejony, a na przedniej masce pojawiło się hasło reklamowe nowego modelu, które brzmi "Nowa gwiazda w mieście". Czy odświeżone miejskie Mitsubishi faktycznie jest prawdziwą miejską gwiazdą?
Pierwsza generacja "gwiazdy kosmosu" zadebiutowała w 1998 roku i nie miała nic wspólnego z aktualnym wcieleniem miejskiego modelu. Space Star mk. I był typowym japońskim minivanem. Zupełnie nowa generacja zadebiutowała w 2012 roku. Auto odcinało się od minivanowego rodowodu będąc typowym przedstawicielem motoryzacyjnego segmentu B. Na niektórych rynkach nowy Space Star oferowany jest pod nazwą Mirage.
Po kilkunastu miesiącach obecności w naszym kraju Mitsubishi Motor Poland zdecydowało o wycofaniu modelu z Polski. Samochód był mocno nijaki i nie posiadał większych argumentów dających większe szanse powodzenia w starciu z konkurencją. Po dwóch latach posuchy Space Star znów powrócił do polskich salonów. Ale czy odświeżona wersja poradzi sobie lepiej z rywalami niż jej nieco starsza odsłona?
Bezpieczny projekt
Przyznam szczerze, że widniejąca na aucie okleina dość mocno maskuje i zakłóca odczucia towarzyszące obcowaniu z samochodem. Czy odświeżony Space Star jest autem ładnym? Jego design nazwałbym mianem bezpiecznego. Samochód nie posiada wyraźnego stylistycznego charakteru nie starając się za wszelką cenę wychodzić na pierwszy motoryzacyjny plan.
Wersja po liftingu otrzymała zmieniony przedni zderzak oraz grill. Odświeżono także tylne światła, które świecą światłem diod LED. Nad tylną szybą znalazło się miejsce na pokaźny jak na gabaryty samochodu spojler dachowy, a aluminiowe 15-calowe obręcze kół mają ładny wzór. Czy na prezentowanym aucie można zawiesić oko na dłużej? Raczej nie, chociaż to mocno subiektywna opinia.
Wspomnę jeszcze, że auto mierzy 3795 mm długości, 1665 mm szerokości oraz 1505 mm wysokości, co stawia je pomiędzy typowymi przedstawicielami segmentu A i B.
Old school
Podobnie jak nadwozie Space Stara, tak samo jego wnętrze nie zna takiego wyrazu jak fantazja. Rozplanowanie poszczególnych komponentów jest klasyczne, podobnie jak klasyczne są analogowe zegary. Do ich czytelności nie mam żadnych zastrzeżeń podobnie jak do obsługi radia czy klimatyzacji. W teście wzięła udział topowa odmiana Intense, w której jednak dotykowy wyświetlacz systemu multimedialnego jest wyposażeniem opcjonalnym. Zamiast niego centralne miejsce deski rozdzielczej zajmuje wbudowane dość archaiczne radio z pomarańczowym podświetleniem.
Jakość wykonania wnętrza? Przeciętna. Wszystkie plastiki są twarde i podatne na zarysowania. W tej kategorii Space Starowi bliżej do produktów Dacii niż innych europejskich rywali.
Po stronie plusów zaznaczyć należy natomiast przestronność kabiny. Z przodu miejsca jest pod dostatkiem. Z tyłu także jest go dużo (jak na tak małe auto). Na dodatek tunel środkowy jest niewielki, co przekłada się na większą swobodę pasażera siedzącego po środku tylnej kanapy. Szkoda tylko, że producenci nie pomyśleli o jakichkolwiek schowkach czy półeczkach dla osób siedzących z tyłu uważając, że jeden cupholder załatwi sprawę.
Bagażnik? 235 litrów pojemności jest niezłym wynikiem jak na segment A (chociaż VW up! Ma 251-litrowy kufer), ale mocno przeciętnym jak na segment B (kufer Hyundaia i20 ma 326 litrów pojemności). Warto dodać, że pod cienką podłogą bagażnika wykonaną z taniej i tandetnej dykty znalazły się praktyczne przegródki na mniejsze szpargały.
Żwawy silnik
Oferta silnikowa odświeżonego Space Stara zawiera dwie jednostki. Mniejsza ma pojemność 1.0 l oraz moc 71 KM. Mocniejsza może pochwalić się mocą 80 KM uzyskiwanych z pojemności 1.2 litra. Oba benzyniaki standardowo łączone są z manualnymi 5-biegowymi przekładniami i oba mają 3 cylindry. Turbosprężarka podnosząca moment obrotowy? Brak. System Start&Stop? Jest, seryjny. Jak zatem jeździ odświeżony Space Star?
Zacznę od plusów. A dokładniej od dwóch mocnych plusów. Pomimo relatywnie niewielkiej mocy silnik bardzo dobrze radzi sobie z autem. Jest to zasługa niewielkiej masy własnej. Miejskie Mitsubishi na sucho waży zaledwie 845 kg, co jest wartością o kilkadziesiąt kg mniejszą np. od klasowego malucha czyli Volkswagena up!-a. Sprint do pierwszych 100 km/h trwa 11,7 sekundy, a silnik ochoczo zabiera się do pracy w każdym zakresie obrotów. Osiągi i elastyczność są więcej niż akceptowalne.
Drugą pozytywną cechą układu jezdnego jest niewielki promień skrętu wynoszący 4,6 metra. Dzięki niemu zawracanie na ciasnych uliczkach przestaje być uciążliwą czynnością
Niestety na tym aspekcie plusy układu jezdnego i napędowego Space Stara się kończą.
Z A do B
Pierwsza niezbyt pobudzającą rzeczą jest układ kierowniczy. Co dokładnie mam na myśli? Siła jego wspomagania jest tak duża, ze mogłaby zawstydzić niejednego Fiata z aktywną funkcją City. Dodatkowo układ jest mocno gumowy nie dając żadnych informacji zwrotnych od przednich kół. Kierownica w gruncie rzeczy służy do kierowania i nie oczekujcie jakichś dodatkowych wrażeń związanych z szybkim obracaniem tego elementu w Space Starze.
Drugą cechą, która także mogłaby działać lepiej jest skrzynia biegów. Co prawda poszczególne przełożenia wchodzą pewnie, ale sam lewarek działa tak lekko i bez jakiegokolwiek oporu jakby nie był połączony z innymi elementami skrzyni.
Jeśli już przyzwyczaimy się do silnego wspomagania kierownicy oraz bardzo lekko i bez jakiegokolwiek oporu działającego lewarka skrzyni biegów ruszając w miasto odkryjemy kolejne mało pochlebne przypadłości.
Zawieszenie pracuje głośno i mało kulturalnie. Cienka blacha przekłada się na słabe wyciszenie wnętrza. Do uszu kierowcy dochodzą mało stłumione odgłosy silnika, otoczenia oraz szumy toczących się opon. Podczas jazdy z autostradową prędkością 140 km/h w aucie robi się nieprzyjemnie głośno. Na dodatek niska masa sprawia, że samochód jest podatny na podmuchy bocznego wiatru nie dając pewności i stabilności prowadzenia przy wyższych prędkościach.
Nie zaskakuje natomiast zużycie paliwa. W mieście auto zadowoliło się średnio 7 /100 km, co nie jest złym wynikiem. W trasie bez problemu zejdziemy co najmniej o 1 litr mniej na każdą setkę. Warto jednak wiedzieć, że zbiornik paliwa ma raptem 35 litrów pojemności, co nie pozwoli na pokonanie dłuższych dystansów na jednym baku.
Cena i podsumowanie
Ceny Mitsubishi Space Star zaczynają się od kwoty 42 990 zł za auto z 1-litrowym silnikiem oraz standardem wyposażenia Entry (w chwili pisania tego artykułu na podstawową wersję obowiązywał rabat 3000 zł). Patrząc na cenniki konkurencji nie jest to wyjątkowo atrakcyjna oferta. Renault Clio (od 40 900 zł), Suzuki Baleno (od 41 900 zł) oraz Citroen C3 (od 39 900 zł) są tańszymi propozycjami. Volkswagen Polo (od 44 000 zł), Skoda Fabia (od 43 000 zł) i Toyota Yaris (od 43 500 zł) są wyjściowo niewiele droższe. Jeśli porównamy cenę Space Stara z autami segmentu A, japoński maluch okaże się jedną z droższych propozycji.
Na domiar złego, podstawowe wyposażenie Space Stara jest naprawdę podstawowe i zwiera koła, kierownicę, silnik, karoserię, światła i podstawowe systemy bezpieczeństwa. Klimatyzacja oraz radio? Brak. Dopiero druga wersja od dołu Inform (droższa od podstawy raptem o 2000 zł. Z rabatem – o 1000 zł). zapewnia takie gadżety. Na dodatek zgodnie z japońską modą Mitsubishi nie oferuje do swojego modelu indywidualnych opcji. Poszczególne elementy wchodzą w skład wyższej wersji wyposażenia bez możliwości ich dobierania czy rozdzielania. Mitsubishi posiada natomiast katalog akcesoriów do swojego najmniejszego modelu. Oprócz takich rzeczy jak tylne chlapacze, kolorowe wstawki we wnętrzu czy owiewki na szyby znalazły się w nim m.in. system nawigacji, czujniki parkowania oraz foteliki dziecięce. Niestety, aby poznać cenę niektórych akcesoriów trzeba skontaktować się z dilerem. Strona www i katalogi nie zawierają takiej informacji.
Topowa i zarazem testowana odmiana Intense warta 53 990 zł (z silnikiem 1.2) posiada na pokładzie już większość niezbędnych rzeczy takich jak klimatyzację automatyczną, słabo grające radio czy podgrzewane siedzenia przednie. Jest także bezkluczykowy system odpalania silnika oraz dostępu do auta.
Podczas obcowania z prezentowanym samochodem czułem się momentami jak bohater filmu "Powrót do przeszłości". Pomimo tego, że Space Star jest nowym produktem, swoją aparycją, wyposażeniem, wykonaniem oraz sposobem prowadzenia przywodzi na myśl typową japońską motoryzację... sprzed co najmniej 10 lat. Być może niektórzy odnajdą w tym nieskrywaną zaletę, ale patrząc przez pryzmat współczesnych samochodów segmentu B miejska gwiazda Mitsubishi wyraźnie nie bije na ich tle blaskiem.
Mitsubishi Space Star - dane techniczne
SILNIK | R3 12V |
Paliwo | Benzyna |
Pojemność | 1193 cm3 |
Moc maksymalna | 80 KM/59 kW przy 6000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 106 Nm/ przy 4000 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 11,7 s |
Skrzynia biegów | manualna/ 5 biegów |
Napęd | przedni |
Zbiornik paliwa | 35 l |
Katalogowe średnie zużycie paliwa | 4,3 l/ 3,9 l/ 5,1 l |
poziom emisji CO2 | 100 g/km |
Długość | 3795 mm |
Szerokość | 1665 mm |
Wysokość | 1505 mm |
Rozstaw osi | 2450 mm |
Masa własna | 845 kg |
Ładowność | 495 kg |
Pojemność bagażnika/po złożeniu siedzeń | 235 l/912 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe/ bębnowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył(w testowym modelu) | 175/55 R15 |