TEST nowe Volvo V60 T6 310 KM AWD: komfort i cisza

2018-06-07 8:21

Średnia klasa premium rządzi się swoimi prawami. O lat dominują w niej niemieccy producenci, ale to nowa generacja V60 ma szansę w niej mocno namieszać. Jest wyraźnie większa od konkurentów, oferuje więcej przestrzeni wewnątrz, a komfortu akustycznego nie powstydziłyby się limuzyny klasy wyższej. Czy to wystarczy, by skutecznie powalczyć o wymagającego klienta?

Zadomowienie się na stałe w segmencie z metką premium nie jest łatwe, o czym przekonało się już wielu producentów. Volvo jednak odrobiło lekcję i przygotowało samochód, który bez kompleksów może powalczyć z najlepszymi. Nowe V60 wyróżnia się gabarytami, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Zgrabne proporcje kamuflują mnóstwo centymetrów w każdej płaszczyźnie. Względem BMW serii 3, V60 jest dłuższe aż o 13,5 cm. Od Mercedesa Klasy C szersze jest o 5 cm, a od Audi A4 ma rozstaw osi większy o 5 centymetrów. Sylwetka jest natomiast bardzo zbliżona do V90. Identyczne są aktywne, LED-owe reflektory, pionowa pokrywa bagażnika unoszona elektrycznie, a także relingi nieznacznie podnoszące linię dachu. Szwedzi też przewidzieli możliwość postawienia rodzinnego kombi na felgach w rozmiarze od 16 do nawet 20 cali i oddali do wyboru jeden z 13 lakierów nadwozia.

Komfort akustyczny

Nie tylko design ma być kluczem do sukcesu. Konstruktorzy zadbali, by pasażerów niemal odseparować od świata zewnętrznego. Niezależnie, czy poruszacie się po mieście, czy z wysokimi prędkościami po autostradzie, w kabinie panuje błoga cisza. Słychać tylko wiatr otulający karoserię i lekki szum opon. Korzystnie też przedstawia się sytuacja na nierównościach. Zawieszenie pracuje harmonijnie i nie wytrąca go z rytmu szereg ubytków w asfalcie. Głośniejsze dźwięki wtórują tylko pokonywaniu poprzecznych nierówności. To wszystko sprawia, że auto zestrojenie układu jezdnego podporządkowano komfortowi. Układ kierowniczy funkcjonuje poprawnie, choć nie tak precyzyjnie jak w BMW serii 3. Można wejść szybciej w ciasny zakręt, tylko po co? Mimo mocnych jednostek pod maską, szwedzkie kombi najlepiej czuje się podczas dostojnego pokonywania setek kilometrów.

Volvo V60

i

Autor: SE Link: Powiększ zdjęcie

Kilka trybów jazdy

Kierowca może ustawić na ekranie 9-calowego wyświetlacza jeden z czterech trybów jazdy. Comfort powinien być domyślnym. Drugi warty uwagi jest Dynamic. Wówczas, lekko usztywnia się konstrukcja, a siła wspomagania kierownicy nieznacznie maleje. Wyostrza się też reakcja na operowanie pedałem akceleratora, choć i tak komfort pozostaje na bardzo wysokim poziomie. W zakrętach auto jest przewidywalne, jednak nie należy przesadzać z prędkością. Blisko 1800 kilogramów masy własnej robi swoje. Praw fizyki nie oszukamy. 

310 koni z dwóch litrów

Wszystkie nowe modele Volvo mają silniki o maksymalnej pojemności dwóch litrów. Ofertę za kilka miesięcy uzupełni mniejszy motor. Niemniej, na brak mocy nikt nie powinien narzekać. Na trasę testową zabraliśmy wersję T6. Z doładowaniem i napędem na cztery koła potrafi być naprawdę szybka na prostej. Sprint do setki trwa 5,8 sekundy, a wskazówka prędkościomierza nie traci wigoru aż do 180 km/h. Maksymalnie można rozpędzić się do 250 km/h. Spora w tym zasługa 310 KM i 400 Nm dostępnych w przedziale 2200-5100 obr./min. 2-litrowy agregat można połączyć tylko z 8-stopniowym, hydrokinetycznym automatem. I dobrze, bo taki tandem nie pozostawia wiele do życzenia i jednocześnie pasuje do charakterystyki szwedzkiej maszyny. Skrzynia dość sprawnie wbija kolejne przełożenia, mając jedynie problem z szybką redukcją. Z pomocą przychodzi tryb sekwencyjny lewarka.

T6 występujące tylko w zestawie z AWD nie ma problemów z trakcją zarówno na suchej, jak i mokrej nawierzchni. Startuje płynnie i trudno się zorientować, że wskazówka szybkościomierza wspina się tak szybko po kolejnych szczeblach. W takiej sytuacji, należy też liczyć się ze sporym zużyciem paliwa. Mocne dociskanie gazu w mieście skończy się wynikami na poziomie 12-14 litrów. Na autostradzie komputer pokładowy wskaże około 10, a w spokojnej trasie niewiele ponad 8.

Volvo V60

i

Autor: SE Link: Powiększ i zobacz

Znajome wnętrze

Szwedzcy projektanci stawiają na sprawdzone rozwiązania. Kokpit V60 jest niemal bliźniaczy z tym z XC60 i V90. Wobec tego, mamy do czynienia z szeregiem elektronicznych gadżetów. Przed oczami kierowcy umieszczono 12-calowy ekran ze zmienną grafiką. Jest przejrzysty i przekazuje najważniejsze informacje. Między prędkościomierz a obrotomierz można wpisać mapę nawigacji. Centralny, 9-calowy ma pionową orientację i występuje w każdej, także podstawowej specyfikacji. Przez rozbudowane menu, jego obsługa wymaga przyzwyczajenia, a sam ekran regularnego wycierania szmatką, bo zostaje na nim sporo smug po komendach wydawanych palcem. Wysokiej jakości jest obraz przekazywany z kilku kamer ułatwiających manewrowanie na parkingu, a także dźwięk płynący z opcjonalnego systemu audio sygnowanego przez firmę Bowers&Wilkins. Wymaga dopłaty w wysokości 14 460 zł. 4-strefowa, automatyczna klimatyzacja to opcja za 2940 zł, a panoramiczne, otwierane okno dachowe kosztuje 6680 zł. Bezkluczykowy dostęp do pojazdu wyceniono na 2690 złotych.

Przestrzeni pod dostatkiem

Kolejny, mocny argument stanowi przestrzeń w obu rzędach. Fotele można doposażyć w kilkustopniowy masaż, elektryczną regulację z pamięcią ustawień, a także podgrzewanie i wentylację. Ich wyprofilowanie nie pozostawia wiele do życzenia. Z tyłu miejsca jest wyraźnie więcej względem konkurencyjnych, niemieckich kombi z metką premium. Wygodnie usiądą dwie osoby. Trzeciej będzie przeszkadzać wysoko poprowadzony tunel. Bagażnik w standardowej konfiguracji ma 529 litrów i skrytkę pod podłogą. To o 100 litrów więcej od poprzedniej generacji V60 i jednocześnie najlepszy wynik w segmencie.

Materiały wykończeniowe to poziom zbliżony do V90. Producent przewidział dekory wykonane ze szczotkowanego aluminium, drewna lub skórzanego poszycia. Spasowanie robi dobre wrażenie, a całość przedstawia się estetycznie.

Volvo V60

i

Autor: SE Link: Powiększ i zobacz

Kombi ważniejsze od sedana

Już pod koniec czerwca w salonach Volvo najpierw staną V60 ze 190-konnym dieslem i napędem na przednią oś (158 700 zł), a także T6 AWD wycenione na 200 600 zł. Za kilka miesięcy dostępne będzie benzynowe T5 FWD (250 KM) oraz 340 i 390-konna odmiana hybrydowa. Obie bazują na 2-litrowym silniku i występują w najbogatszych specyfikacjach wyposażeniowych.

Wśród diesli dużego wyboru nie ma. 150-konne D3 łączy się z manualną lub automatyczną przekładnią. Napęd na cztery koła połączono z 8-stopniowym automatem, co winduje cenę o 20 tysięcy złotych. Najtańsza dostępna konfiguracja D3 uszczupli portfel o 147 tysięcy złotych.

Nieczęsto zdarza się, by nowy model debiutował odmianą kombi. Szwedzi argumentują to tym, że w Europie czas sedanów dobiega końca. Dopiero w przyszłym roku ofertę uzupełni eleganckie S60, ale tylko z silnikami benzynowymi i hybrydowymi. W drugiej połowie 2018 roku możemy się też spodziewać uterenowionej wersji Cross Country oraz usportowionej ze znaczkami R-Design.

Volvo V60 T6 AWD - dane techniczne

SILNIK R4, benzyna
Pojemność 1969 cm3
Moc maksymalna 310 KM przy 5700 obr./min.
Maks mom. obrotowy 400 Nm przy 2200-5100 obr./min.
Prędkość maksymalna 250 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 5,8 s
Skrzynia biegów automatyczna, 8-biegowa
Napęd na cztery koła
Emisja spalin 171 g/km
Zbiornik paliwa 60 l
Katalogowe zużycie paliwa
(średnie)
7,5 l
Długość 4761 mm
Szerokość 1850 mm
Wysokość 1427 mm
Rozstaw osi 2872 mm
Masa własna 1760 kg
Pojemność bagażnika /
po złożeniu siedzeń
529 l / 1441 l
Hamulce przód / tył tarczowe wentylowane / tarczowe
Zawieszenie przód kolumny McPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Opony przód i tył
(w modelu testowym)
235/40/R19

 Zobacz naszą galerię