Opel Insignia pojawił się na rynku w 2008 roku. Z miejsca stał się bestsellerowym autem, które trafiło nawet w szeregi policji. Insignia pierwszej generacji była produkowana aż do 2016 roku. Wówczas jeszcze niemiecki producent (choć pod skrzydłami General Motors) zaprezentował nową odsłonę swojego flagowego modelu. Zupełnie zmieniona stylistyka, nowoczesny wygląd, ciekawe i przestronne wnętrze, ale dokładnie ta sama intuicyjność co w poprzedniku. Insignia nie bez powodu jest tak często wybierana zarówno przez rodziny, jak i przedstawicieli handlowych. Spędzenie w tym aucie długich kilometrów nie tylko nie męczy, ale także jest przyjemne. A teraz Opel wprowadził do oferty nową jednostkę napędową, która będzie najmocniejszym silnikiem benzynowym w gamie.
Odkąd 2-litrowa benzynowa Insignia GSi o mocy 260 KM zniknęła z oferty, gama silnikowa "zwykłej" wersji prezentowała się dość skromnie. Jedynym silnikiem benzynowym był 1.5 Turbo w dwóch wariantach mocy – 140 i 165 KM. Insignia, szczególnie w odmianie Sports Tourer, czyli kombi, to dość duże i ciężkie auto. Choć oferta silników wysokoprężnych oferuje znacznie większe pole wyboru, po stronie jednostek z zapłonem iskrowym brakowało mocniejszej alternatywy.
T jak Turbo
Producent nie zostawił amatorów mocnych benzyn na lodzie. Właśnie do oferty Opla Insignii wprowadzono nową jednostkę napędową. 1.6 T to czterocylindrowy turbodoładowany silnik benzynowy, generujący okrągłe 200 KM i 280 Nm. Motor wyposażono w funkcję "overboost", która w kulminacyjnym momencie jest w stanie wygenerować aż 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Nowy silnik posiada już filtr cząstek stałych, a napęd przekazywany jest na przednią oś za pośrednictwem manualnej lub automatycznej skrzyni biegów (o sześciu przełożeniach każda).
Do testów przypadła mi wiśniowa wersja Sports Tourer, w której nową jednostkę napędową zestawiono z sześciobiegowym jednosprzęgłowym automatem. Ciekawostką jest fakt, że zestawiając nowy silnik z automatyczną skrzynią biegów, w standardzie otrzymujemy adaptacyjne zawieszenie Flex Ride z możliwością wyboru jednego z trzech trybów jazdy: tour, normal lub sport.
W trybie tour auto jest bardzo miękkie i wygodne niczym kanapa. Normal sprawia, że komputer stale odczytuje różne parametry i dostosowuje charakterystykę zawieszenia do aktualnych warunków, a Sport nie tylko zwiększa czułość na ruch prawą stopą, ale także przyjemnie "spina" zawieszenie dając kierowcy lepszy feedback dotyczący tego co się dzieje z kołami.
Wrażenia z jazdy
W momencie ruszenia Insignia Sports Tourer zaskakuje lekkością. Ten pełnoprawny przedstawiciel segmentu D mierzy prawie 5 metrów długości (4986 mm), czyli o blisko 9 centymetrów więcej od wersji Grand Sport. Auto o słusznych gabarytach swoje waży – masa Insignii kombi to nawet 1608 kilogramów (w zależności od wersji).
Przy spokojnym traktowaniu skrzynia pracuje niemal niezauważalnie. Jednosprzęgłowa przekładnia doskonale dobiera przełożenia, a w kabinie jest bardzo cicho i spokojnie. Po uruchomieniu silnika niemal wcale nie czuć żadnych wibracji dochodzących z przodu samochodu. Stoicki spokój, cisza i wygoda. Jednak do czasu...
Mocniejsze przyspieszenie jest bardzo efektywne, a Insignia szybko nabiera prędkości. Pierwsza setka pojawia się na prędkościomierzu po 8,2 s (wersja z manualem jest o 0,3 s szybsza). Niestety jest również efektowne akustycznie – silnik robi się nieprzyjemnie głośny jeszcze zanim wskazówka obrotomierza dotrze do wyższych partii wskaźnika. Nie pomaga też jedynie sześć przełożeń – skrzynia zdaje się nieco jęczeć, a biegi przeciąga tak bardzo, że można podejrzewać konstruktorów o tajny montaż bezstopniowej skrzyni typu CVT. Wielka szkoda, że Insignia wraz z nowym silnikiem nie dostała ośmiobiegowej przekładni, którą znajdziemy choćby w Grandlandzie X czy 2-litrowej Insignii GSi. Byłby to doskonały duet!
Trzeba wziąć pod uwagę, że nawet 200-konne 1.6, to nadal 1.6. Nie jest to auto stworzone do wyścigów (zwłaszcza w tak ciężkim nadwoziu) i w praktyce najlepiej sprawdzi się w normalnej eksploatacji, wymagającej jedynie sporadycznych przyspieszeń, np. podczas wyprzedzania. Wówczas Insignia sprawdza się świetnie, a komputer pokładowy wskaże zużycie paliwa na poziomie 8 l/100 km (dane katalogowe obiecuję 6,7 l/100 km).
Nowe multimedia
Wraz z nowym silnikiem benzynowym, Opel Insignia otrzymał także odświeżony system multimedialny. Interfejs 8-calowego ekranu dotykowego jest teraz dużo bardziej przejrzysty i elegancki. Wprowadzono więcej opcji sterowania za pomocą dotyku – możemy m.in. przesuwać poszczególne obrazy na centralnym ekranie, a po wejściu w wybrane opcje na dole zawsze mamy kilka wirtualnych przycisków umożliwiających szybki powrót do multimediów, telefonu czy nawigacji.
Nowe systemy multimedialne w Insignii, czyli moduł Bluetooth, port USB lub interfejsy Apple CarPlay i Android Auto, stanowią rozszerzenie oferty w zakresie samochodowej rozrywki i łączności. Opcjonalnie dostępny jest też system nagłośnienia Bose z ośmioma głośnikami i cyfrowym procesorem dźwięku.
Po Twojemu
Ciekawą nowością jest wprowadzenie indywidualnych profili. Użytkownicy samochodu mogą wgrać do pięciu indywidualnych konfiguracji, które obejmują m.in. ustawienie foteli, klimatyzacji, lusterek, ale także preferencji dotyczących nagłośnienia czy ogrzewania. Co więcej, poszczególne profile można przypisać do kluczyków – wówczas samochód wie, która osoba znajduje się w aucie i samoczynnie dostosowuje wnętrze do zadanych wcześniej preferencji. W przyszłości opcje personalizacji zostaną poszerzone o zindywidualizowane wyszukiwanie oraz wyznaczanie tras na podstawie stylu jazdy danego kierowcy.
To nie jedyne nowości w nowym systemie multimedialnym Multimedia Navi Pro. Kierowca samochodu wyposażonego w taki system otrzymuje na bieżąco informacje o ruchu drogowym (Live Traffic), cenach paliwa oraz dostępności miejsc do parkowania i opłatach za drogi. Insignia może też posiadać wyświetlacz przezierny head-up display.
Cena i podsumowanie
Cena Opla Insigni Sports Tourer z nowym 200-konnym silnikiem 1.6 T zaczyna się od 123 100 zł za wersję wyposażenia Innovation. Tyle kosztuje wariant z 6-biegowym manualem, wersja z automatem to wydatek co najmniej 132 600 zł. Topowa odmiana Elite ze skrzynią manualną kosztuje 136 900 zł, a z automatyczną – 146 400 zł. Nowy silnik nie będzie dostępny w bazowej wersji wyposażenia Enjoy.
Ceny Insignii Grand Sport są nieco niższe. Wersja Innovation z manualną i automatyczną skrzynią biegów kosztuje odpowiednio 119 100 zł i 128 600 zł, a w topowej odmianie Elite – 131 400 zł i 140 900 zł.
Wprowadzenie mocniejszej jednostki benzynowej do oferty Opla Insignii było koniecznością. Do tej pory najmocniejszą propozycją z zapłonem iskrowym był 1.5-litrowy silnik o mocy 140 lub 165 KM. Jednak taki napęd w dużym, rodzinnym aucie ważącym ponad półtorej tony, to zdecydowanie za mało. Zastanawiający jest fakt wycofania 2-litrowej jednostki o mocy 260 KM, która stanowiła idealne zwieńczenie konfiguratora Insignii. Zastępujący ją motor 1.6 T choć bywa głośny, potrafi być dynamiczny i z pewnością zaspokoi bardziej wymagających klientów.
Opel Insignia 1.6 Direct Injection Turbo - dane techniczne
SILNIK | R4, benzyna |
Pojemność | 1598 cm3 |
Moc maksymalna | 200 KM przy 4700-5500 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 300 Nm przy 1650-4500 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 230 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 8,2 s |
Skrzynia biegów | automatyczna, 6-biegowa |
Napęd | przedni (FWD) |
Emisja spalin | 154 g/km |
Zbiornik paliwa | 62 l |
Katalogowe zużycie paliwa (cykl mieszany) |
6,4 - 6,7 l/100 km |
Długość | 4897 mm |
Szerokość | 1863 mm |
Wysokość | 1455 mm |
Rozstaw osi | 2829 mm |
Masa własna | 1608 kg |
Masa dopuszczalna całkowita | 2330 kg |
Pojemność bagażnika | 490 l / 1450 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane / tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w modelu testowym) |
235/45/R18 |