TEST Opel Karl 1.0 Ecotec: mały, zwinny, rozsądny

2015-06-11 3:50

Jeszcze nie poznaliśmy jego szczegółowego cennika, a już mogliśmy nim pojeździć i przyjrzeć się mu z bliska. Opel Karl, który według zapewnień polskiego oddziału marki z Russelsheim będzie kosztował w bazowej odmianie około 36 tys. zł, może okazać się autem, na które czeka wielu klientów. Wszystko zależy tylko od tego, co Opel umieści na wyposażeniu w podstawie.

Choć wcale nie jest najmniejszym, ani najsłabszym samochodem w palecie modelowej Opla, to okazuje się, że gdy tylko trafi do polskiej sprzedaży, wśród oplowskich produktów zdecydowanie będzie najtańszy. Wielu pomyśli, że Opel Karl to następca Agili oraz swego rodzaju substytut po wycofanych z Europy małych Chevroletach. Według opinii niektórych tak właśnie będzie, ale w strategii General Motors odpowiedź brzmi nieco inaczej. Karl choć produkowany jest w Korei i opiera się na architekturze wykorzystywanej w produkcji małych aut koncernu, to absolutnie nie jest budżetowym tworem. Karl to kompletnie inny samochód niż Chevrolet Spark, bo jest od niego nowocześniejszy i bardziej dopracowany.

Typowy maluch

O przynależności do segmentu A już na starcie mówią nieduże wymiary. Nadwozie jednak w porównaniu z najmniejszym w oplowskiej palecie Adamem, jest dłuższe (3675 mm) i wyższe (1476) oraz zawiera większy rozstaw osi (2385 mm). To oznacza, że Karl to bezpośredni konkurent takich malców jak Fiat Panda, Hyundai i10, Volkswagen up!, czy Renault Twingo. Pomysł na taki miejski pojazd jakim jest Karl, to dobry strzał. Taniego maluszka w ofercie Opla zwyczajnie dotąd brakowało, bo nieco starszy od niego Adam przez swój lifestylowy sznyt i wysoki cennik, został skierowany do kompletnie innego klienta.

Sprawdź: TEST Opel Adam 1.4 Ecotec: barwny jak wielkanocna pisanka

Opel Karl gdyby nie żywe kolory, przejechałby ulicą pewnie niezauważony. Design to typowe dla marki Opel połączenia. Kształt pasa przedniego z charakterystycznym grillem i dużymi lampami nie zaskakuje. Wyraziste kontury otaczają krótkie i zwarte nadwozie, próbując dodać karoserii dynamiki. Widać kilka poziomych cięć, optycznie obniżających punkt ciężkości, a spore przeszklenie ułatwia widoczność z wnętrza. Elementy lakierowane w kolorze nadwozia i obręcze aluminiowe (15- lub 16-calowe) dodają optycznego uroku. Przygotowana oferta dla Karla będzie zawierać też 10 barw lakierów i 3 wersje wyposażenia do wyboru: Essentia, Enjoy i Cosmo.

Ale skąd w ogóle nazwa Karl? Założona przez Adama Opla firma w 1892 roku w Russelsheim, która początkowo parała się produkcją rowerów, szybko stała się rodzinnym przedsięwzięciem. Adam (od jego imienia wzięła się nazwa pierwszego dzisiejszego maluszka) miał pięciu synów: Karla, Wilhelma, Friedricha, Heinricha i Ludwiga. Karl w 1899 roku przekształcił działalność na wytwarzanie samochodów, i to właśnie od jego imienia zaczerpnięto nazwę modelową dla prezentowanego w tym teście pojazdu.

Estetyka i innowacje

Wykończenie kabiny niby jest porównywalne z jakością tego, co można spotkać w konkurencyjnych modelach. Po głębszym przyjrzeniu się detalom i rozejrzeniu się dookoła przychodzi jednak refleksja, że Karl wyprzedza chyba całą konkurencję. W małym Oplu nie znajdziemy gołych blach, ani na boczkach drzwiowych, ani w bagażniku. Wszystko w kabinie (podobnie jak w nowym Hyundaiu i10, albo Fiacie Panda) jest zakryte tworzywami. Są one wprawdzie twarde jak u konkurentów, ale nie przeszkadzają. Są też dwukolorowe, a to duży plus..

Kliknij: TEST Opel Meriva 1.6 CDTi Design Edition: kiedy Corsa to za mało

Tablica z analogowymi wskaźnikami i dużym ekranem cyfrowego komputera pokładowego wygląda nowocześnie. Trójramienna kierownica multifunkcyjna też jest ładna i co ważniejsze dobrze leży w dłoniach, choć niestety da się ją regulować tylko w pozycji góra/dół. Zgrabnie narysowana konsola środkowa dostała przemyślanie poukładane przyciski odpowiedzialne za poszczególne funkcje. Nowoczesną ozdobą rzucającą się w oczy jest centralny panel pokryty lakierem fortepianowym. W duecie z drobnymi srebrnymi dodatkami na klamkach, kierownicy, przy kanałach wentylacyjnych i kontrolerach układu wentylacji, robi się w kokpicie weselej.

W bogatych wersjach jest też 7-calowy dotykowy wyświetlacz systemu multimedialnego. Urządzenie to okazuje się bezkonkurencyjnym wyposażeniem z zakresu łączności z urządzeniami przenośnymi i dostępu do usług. Nie ma tutaj fabrycznej nawigacji i internetu, ale wystarczy podłączyć smartfona z interfejsem Apple CarPlay lub AndroidAuto, i widok tego co na ekranie komórki przerzuca się i dostosowuje do wyświetlacza i współpracuje z systemem IntelliLink. Młodzi ludzie takim rozwiązaniem będą zachwyceni, ale tradycjonalistom może już to nie przypaść do gustu. Co więcej od jesieni 2015 r. dostępny będzie także nowatorski system Opel OnStar (asystent łączności i usług).

Nawet do 5 osób

Siedzenia mimo swoich niedużych wymiarów, ku naszemu zaskoczeniu zadowalają wygodą, mimo, że nie są zbyt obszerne. Trzymania bocznego prawie nie ma, ale za to jest regulacja w aż trzech kierunkach. Tylko trochę zbyt dziwnie wywinięto zagłówki regulowane jedynie na wysokość (przy bardziej pionowym ustawieniu fotela za bardzo wpijają się w głowę). Pedały są śmiesznie małe, ale odpowiednio oddalone od siebie. Konstrukcja deski jest dość krótka i podcięta w stronę komory silnikowej, a to zwiększa pole manewru dla nóg. Pozytywnym plusem jest mnogość przegródek na drobiazgi, półka z ze złączami USB, AUX i gniazdem 12V, i całkiem duży schowek w desce.

Przeczytaj: TEST Opel Insignia 2.0 CDTi BiTurbo Cosmo: typ popularny

Obszaru w środku jest zadziwiająco dużo - oczywiście jak na auto segmentu mini. Nieduże wymiary zewnętrzne wcale tego nie zdradzają. Siedząc z przodu przy znacznie odsuniętych siedzeniach można się wyciągnąć i rozgościć prawie jak w domowym fotelu. Nawet boczki drzwiowe nie są zbyt blisko tułowia. Z tyłu przestrzeni jest już mniej i choć auto dopuszcza jazdę w pięć osób, to lepiej jeździć tam we dwójkę. Jeśli z przodu będą podróżować osoby o przeciętnym wzroście, to jest szansa, że kolana i piszczele nie wbiją się w oparcia. Dobrze, że przynajmniej stopy swobodnie wsuwają się pod fotele. W tylnym przedziale cieszy fakt, że szyby się opuszczają, co w tej klasie aut jest już rzadkością.

Opel w kwestii pojemności bagażnika potrafi pomieścić za za tylną klapą 215 litrów. Nie jest to rekord, bo trojaczki z grupy Volkswagena zmieszczą 251 litrów. Oparcie kanapy w Karlu jest składane w całości, a w opcji można je asymetrycznie podzielić w układzie 40:60. Po rozłożeniu oparć przestrzeń rośnie do 1013 litrów i podłoga robi się płaska.

3 wolnossące cylindry

Opel Karl nie zamierza wprowadzać w zakłopotanie potencjalnego nabywcy. Oferta nie rozpieszcza - pod maską instalowany jest tylko jeden benzynowy silnik 1.0 Ecotec, który tylko po części znany jest z Adama oraz nowej Corsy. Okazuje się, że to zupełnie nowa, w całości aluminiowa 3-cylindrowa jednostka, którą zaprojektowano specjalnie dla Karla. Motor pozbawiono turbodoładowania i nie ma też systemu Start/Stop. W sumie generowana moc wynosi 75 KM przy 6 500 obr./min. oraz 95 Nm przy 4 500 obr./min. Co ciekawe siła ta nie jest wcale taka mała, bo Karl potrafi żwawo pokonywać zaplanowaną trasę. Dwie osoby na pokładzie plus bagaże nie stanowią obciążenia, które może wpłynąć na zmęczenie pojazdu. Trzeba brać tylko pod uwagę, że siła dostarczana jest w wysokich partiach obrotomierza, więc aby było dynamicznie, trzeba cierpliwie dusić gaz i opóźniać zmiany biegów.

Zobacz też: TEST nowy Opel Corsa: uniwersalnie i z duchem czasów

Napęd w ważącym 939 kg autku, trafia tradycyjnie na przednie koła za sprawą 5-biegowej manualnej skrzyni. Bardzo długi lewarek przekładni negatywnie wpływa na precyzję wybierania przełożeń, ale już samo działanie skrzyni jest bardzo przyzwoite. Ogólnie podczas jazdy Opel Karl zachowuje się nawet lepiej, jak wygląda. Praca 3-cylindrówki jest odczuwalna przez przenoszone delikatne wibracje, ale za to potrafi zaskoczyć cichym zachowaniem. Jeśli łagodnie operuje się gazem, jazda potrafi być cicha i przyjemna. Przyjemnie też wypada zużycie paliwa, gdy nie będzie się usilnie Karla popędzać. Producent deklaruje średnie zużycie nawet na poziomie 4,3 l/100 km i emisję CO2: 99 g/km (Opel Karl z pakietem aerodynamicznym ecoFlex i oponami o obniżonych oporach). Nam na pierwszej jeździe Karlem nie udało się sprawdzić zapotrzebowania na benzynę, ale za koledzy z innych redakcji pochwalili się, że ich testy wykazały dawkę 4.6 l/100 km.

Zaskakujący komfort

Pozytywnym zaskoczeniem są komfortowe podróże. Belka skrętna usytuowana z tyłu, będąca tradycją konstrukcji w tej klasie w niczym Karlowi nie ujmuje. Zawieszenie pracuje cicho i skutecznie rozprawia się z nierównościami jezdni. W łukach i ostrzejszych zakrętach zachowanie wypada naturalnie, a w momencie zjazdu na gorszej jakości ścieżki uszu nie drażni jakieś nadmierne hałasowanie. Opel zwyczajnie przyłożył się do konstrukcji zawieszenia w Karlu. Skrojony na miarę auta segmentu A jest wspomagany elektrycznie układ kierowniczy - do sportu mu daleko, ale zapewnia dobre właściwości jezdne. Dysponuje też trybem City ułatwiającym miejskie manewry. Ciasne uliczki kameralnych holenderskich miasteczek, pełnych kanałów i wąskich przepraw, okazały się idealnym środowiskiem dla pozytywnej oceny zwrotności nowego Opla.

Sprawdź: TEST Opel Mokka 1.4 Turbo 4x4: mieszczuch ponad schematami

Opel Karl jest wyposażony w liczne funkcje poprawiające bezpieczeństwo i komfort, zwykle niedostępne w samochodach tej klasy. Oprócz standardowych 6 air bagów, czy systemów ABS, kontroli trakcji TCPlus, elektronicznego programu stabilizacji ESPPlus oraz systemu ułatwiającego ruszanie na wzniesieniu (HSA), zaawansowanych mechanizmów jest więcej. Karl może być wyposażony w system ostrzegania przed niesygnalizowaną zmianą pasa ruchu. Na liście pojawia się funkcja doświetlania zakrętów zintegrowana ze światłami przeciwmgielnym. Lista opcji zawiera jeszcze czujniki cofania, tempomat z ogranicznikiem prędkości, czy takie gadżety jak podgrzewane siedzenia i skórzana tapicerka.

Podsumowanie

Przedstawiciel pojazdów miejskich jakim jest Opel Karl, to próba dotarcia do szerszej grupy klientów, za sprawą ustalenia niskiej ceny. Pojazd jest o wiele prostszy od Corsy i Adama, co widać już po samej stylizacji nadwozia i kabiny. W przeciwieństwie do większości konkurentów, zmieści na pokładzie 5 osób i nie wygląda jak tania wydmuszka z lakierowanymi blachami wewnątrz. Bagażnik nie jest taki mały, a sam wygląd wnętrza i pozycja za kierownicą pozytywnie nastawią do jazdy, po zajęciu miejsca w środku. Prowadzenie ma się nieźle, silnik nie dostaje zadyszki, a menewrowanie autem jest wprost rewelacyjne. Duży plus to też bogate rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa i komfortu, które wcześniej były zarezerwowane dla pojazdów z wyższych segmentów.

Cena w Niemczech rozpoczyna się od 9,5 tys. euro, a w Polsce wyjściowa kwota ma być ustalona od około 36 tys zł. Nie wiadomo jednak, jakie elementy wyposażenia trafią do Karla w tej cenie. Samochód trafić ma do sprzedaży jeszcze w czerwcu tego roku, dlatego też kwestia kosztów zakupu powinna się bardzo szybko wyjaśnić. Jeśli się okaże, że Opel Karl w bazowej konfiguracji nie będzie straszył zbyt dużymi brakami, to może się okazać nowym liderem w segmencie A. Wówczas klienci zwracający uwagę najpierw na cenę, ale też oczekujący połączenia codziennej funkcjonalności, komfortu i nowoczesnych technologii, być może bardzo szybo przekonają się do tego auta.
.

Opel Karl 1.0 Ecotec - dane techniczne

SILNIK
R3 12V
Paliwo Benzyna
Pojemność 999 cm3
Moc maksymalna 55 kW/ 75 KM przy 6500 obr./min
Maks mom. obrotowy 95 Nm przy 4500 obr./min
Prędkość maksymalna
170 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 13,9 s
Skrzynia biegów manualna/ 5 biegów
Napęd na przód
Zbiornik paliwa 32 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 5,4 l/ 3,7 l/ 4,3 l
Długość 3675 mm
Szerokość
1698 mm
Wysokość 1476 mm
Rozstaw osi
2385 mm
Masa własna/ dopuszczona maksymalna całkowita
939 kg/ 1353 kg
Pojemność bagażnika
215 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ bębny
Zawieszenie przód
kolumny McPherson
Zawieszenie tył
belka skrętna

.

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku