Prawdę mówiąc, myślałem, że DS 3 nie jest już produkowany. Byłem trochę zdziwiony, gdy dowiedziałem się, że mogę go przetestować, bo model ten pojawił się na rynku blisko 10 lat temu, jeszcze jako Citroen DS3. Nie ma tego złego, auto nawet po tylu latach jest ciekawą propozycją, a do tej pory mogłem tylko słuchać o jego przyzwoitym prowadzeniu. Mogłem więc sprawdzić, jak to jest w praktyce.
Zobacz porównanie: TEST DS 7 Crossback vs. Ford Edge Vignale
Prawdziwy DS?
Wersja Cafe Racer emanuje stylem. Zabiegów, które miały nadać mu klimat retro jest sporo. Wiele emblematów, surowy, szary lakier, kremowy dach z dekoracyjną naklejką, kapsle felg wykończone w tym samym kolorze co dach i grill oraz listwy boczne pomalowane ciemnym lakierem. Auto, mimo mało jaskrawego koloru trudno przeoczyć. Budzi też zainteresowanie, bo nie wszyscy wiedzą, że od 2016 roku Citroen DS3 nie jest już Citroenem, a pełnoprawnym członkiem rodziny DS i modelem 3. Ale czy na pewno?
DS 7 Crossback i DS 3 Crossback, czyli najnowsze modele francuskiej marki mocno aspirują do klasy premium. Nie sposób odmówić im kunsztownych detali i wykończenia. Są jednak oparte o znacznie młodsze podzespoły niż DS 3, w którym bez trudu dostrzeżemy charakter drugiej generacji Citroena C3.
Największe wady, jakie z tego wynikają? Nie są dotkliwe, ale kłócą się z aspiracjami marki. Jest odrobinę za głośno i odrobinę zbyt twardo. Skrzynia biegów odstaje od nowszych konstrukcji, nie potrafi do końca płynnie pełzać i średnio dogaduje się z 3-cylindrowym silnikiem, który generuje sporo wibracji podczas jazdy na niskich obrotach. Wskazania komputera pokładowego są dostępne jedynie z poziomu ekranu systemu multimedialnego, a w zestawie wskaźników znajdziemy przestarzały segmentowy wyświetlacz.
Z drugiej strony znajdziemy tu sporo miękkich materiałów w kokpicie, przyjemną, kawową skórę, rozpylacz zapachów i system audio hi-fi (to określenie należy traktować z przymrużeniem oka, bo choć jak na auto klasy B nie jest źle, to audio w DS 3 odstaje od najnowszych systemów, np. B&O Play we Fieście).
Francuski, ale zwinny
Ogólnie rzecz biorąc, obcowanie z DS 3 rzeczywiście może dać odczucia zbliżone do klasy premium. Auto robi świetne wrażenie pod względem wizualnym, ale i podczas jazdy nie zawodzi. Prowadzenie jest przyjemnie pewne, takie jak zapowiada zresztą twarde zawieszenie. Układ kierowniczy jest dostatecznie szybki, auto nie gubi się na nierównych nawierzchniach i tylko nadgorliwe ESP zdradza, że jedziemy francuskim wozem. Przy tym wszystkim nierówności są tłumione z przyzwoitą kulturą. Twarde nastawy zawieszenia sprawiają, że dziury są odczuwalne, ale jazda po nierównych nawierzchniach nie jest bolesna dla kierowcy ani pasażera.
Testowaliśmy: Citroen DS 3 w niecodziennej konfiguracji - KLIKNIJ
Szkoda, że w ofercie nie ma mocniejszego silnika niż 3-cylindrowy, 110-konny 1.2 PureTech. DS nie jest może wolny, ale nie wyróżnia się w żaden sposób ponad klasową średnią. Być może pamiętacie, że w tym aucie stosowano również silnik 1.6 THP, który borykał się co prawda z problemami w kwestii trwałości rozrządu, ale oferował świetne osiągi już w bazowym, 165-konnym wariancie. Była również odmiana 208-konna. Tak czy inaczej, do dyspozycji w DS 3 mamy dziś tylko 110 KM i 6-stopniowy automat. Taki zestaw przyspiesza do setki w 9,9 sekundy i rozpędza się do 189 km/h.
Takie osiągi nie robią w dzisiejszych czasach wrażenia, podobnie jak praca automatycznej przekładni. Przez to, że zestawiona jest z 3-cylindrową jednostką, ma problemy z płynnym i powolnym pełzaniem. Przerzucanie biegów czasem wiąże się z szarpnięciem i tak naprawdę najlepiej idzie jej podczas dynamicznej jazdy. Zużycie paliwa nie zaskakuje i może być spore, jeśli często będziemy wykorzystywać potencjał silnika. W mieście trzeba liczyć się ze spalaniem od 7 do 8 litrów na 100 km, a w trasie możemy zejść do około 6 litrów.
Po 10 latach od premiery
Istotnym problemem, z jakim spotkaliśmy się podczas testu DS 3 jest pozycja za kierownicą, a konkretnie brak możliwości komfortowego usadowienia się na miejscu kierowcy. Ustawienie fotela wygodnie i poprawnie było po prostu niemożliwe. Efektem jest zawsze niezręczna pozycja do jazdy, która nie sprzyja ani pokonywaniu tras, ani właściwej technice prowadzenia. Miejsca na tylnej kanapie nie jest zbyt wiele, ale w 3-drzwiowym aucie nie ma to aż takiego znaczenia. Wsiadanie do tyłu nie jest zbyt proste, ale podczas wysiadania przyda się zamocowana na słupku B rączka, która ułatwia opuszczenie kanapy.
Sprawdź: DS 4 Crossback 1.2 PureTech: próba wejścia do elity
Aby zdecydować się na kupno wycenionego na 110 tys. złotych DS 3, trzeba zakochać się w tym samochodzie. Nie brakuje w nim archaicznych rozwiązań i nie może reprezentować klasy premium głównie z uwagi na wyraźne braki w zakresie nowoczesnych technologii. Wysokiej jakości pachnąca skóra, niezłe prowadzenie i mnogość stylistycznych smaczków to dobra baza, ale wciąż zbyt mało, by auto kosztowało ponad 100 tys. złotych, zwłaszcza, że nie oferuje nic specjalnego w kwestii osiągów i nie można doposażyć go nawet w system bezkluczykowy, czy dwustrefową klimatyzację.
Z kim konkuruje DS 3?
Wygląd edycji Cafe Racer zdradza, że DS chciałby konkurować z MINI. Cóż, jeśli ktoś jest miłośnikiem francuskich aut, zwycięzca porównania jest jasny. Jeśli jednak zestawimy DS 3 z MINI Cooperem, sprawa wygląda następująco: MINI Cooper z mocniejszym silnikiem, również wyposażony w skórzaną tapicerkę, system audio z wyższej półki i dwusprzęgłowy automat kosztuje tyle samo. Różni się jednak od francuskiego auta jeszcze lepszym wykończeniem i bardziej dojrzałym prowadzeniem. Będzie miał jednak mniej stylowych dodatków - by cieszyć się spersonalizowaną i stylową wersją MINI, musimy być gotowi na jeszcze większy wydatek.
A co, jeśli nie MINI? Naturalnym konkurentem byłoby Audi A1, ale do salonów sprzedaży wjechała nowa generacja, która wyprzedza 10-letnią już konstrukcję DS o lata świetlne (a przy okazji bardzo się ceni). Pozostaje jednak „bezdusznym” Audi, dlatego warto w tym miejscu powtórzyć konkluzję testu - DS 3 Cafe Racer to auto, w którym trzeba się zakochać. Nie sugeruję, że logiczne powody są konieczne, by kupić małe, stylowe auto, ale jeśli miałbym decydować się na niewielkich rozmiarów, schodzący z rynku wóz do 100 tys. złotych, brałbym Abartha 595 (KLIKNIJ, by przeczytać jego test). Też ma najlepsze lata za sobą, też jest twardy, też zwraca na siebie uwagę. Ale potrafi faktycznie szybko i efektownie jeździć. A DS 3? Jednak trochę udaje. Jego czas dobiega już końca.
DS 3 Pure Tech 110 KM EAT6 Cafe Racer - dane techniczne
SILNIK | R3, 12V |
Paliwo | Benzyna |
Pojemność | 1199 cm3 |
Moc maksymalna | 110 KM/ przy 5500 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 205 Nm/ 1750 obr./min |
Prędkość maksymalna | 189 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 10,1 sekundy |
Skrzynia biegów | Automatyczna/ 6-stopniowa |
Napęd | Przedni (FWD) |
Zbiornik paliwa | 50 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
8,6 /6,5 /5.6 l |
poziom emisji CO2 | 147 g/km |
Długość | 3948 mm |
Szerokość | 1715 mm |
Wysokość | 1458 mm |
Rozstaw osi | 2464 mm |
Masa własna | 1090 kg |
Ładowność | 550 kg |
Pojemność bagażnika | 285-980 l |
Hamulce przód/ tył | Tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | Kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | Belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) | 205/45 R17 |
.
Moda dla kobiet bez przepłacania! Sprawdź wszystkie rabaty i promocje na ORSAY promocje.